Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwna... ja...

Do pań po ślubie. Nie czujecie żalu, że wszystko się skończyło? przygotowania it

Polecane posty

Gość dziwna... ja...

Mam takie wrażenie, że coś ważnego się skończyło. Zaczęło się małżeństwo, wspólne życie, praca i praca, ale już dzień po ślubie poczułam olbrzymi żal i smutek. Do dzisiaj siedzę na forum i zazdroszczę tym, które dopiero są przed. Wiele z nich pisze, że nie może się doczekać, ja też tak miałam, ale teraz myślę inaczej. Teraz myślę, że wybrałabym inną salę, suknię, fryzurę, mimo że ze wszystkiego byłam bardzo zadowolona. Tak podniecałam się tym ślubem, zmianą nazwiska, a teraz jest mi cholernie smutno, tylko ja tak mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to teraz się rozwiedź
nie bedzie nudno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz tam
A ile masz lat? Wiek wiele by wyjaśnił :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany piszesz jakby dla ciebie slub i wesele same w sobie byly jedynym celem w zyciu kurde ja sie hajtam zeby byc z facetem ble ble a nie sprosic ciotki wujkow i znajomych i sie nazrec i ochlac :P a podobno wlasnie slub ma byc poczatkiem a nie koncem no ale jak ktos napisal - rozwiedz sie bedziesz miala atrakcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klakasjsjhsdhbc
może ty męża nie kochasz i dlatego teraz tak masz...poprostu tak się zaangażowałaś w te przygotowania ,że nie miałaś czasu myśleć o tym, że możesz tego nie chcieć.słyszałam o takich przypadkach ,że niektóre dziewczyny tak się podniecają przygotowaniami a potem dochodzą do wniosku, że fajne były tylko przygotowania a ślub całkiem nie potrzebny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie ciesze, ze juz po wszystkim :) denerwowaly mnie te cale przygotowania... teraz mam meza, cisze i swiety spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygotowania ograniczyłam do minimum i raczej działały mi na nerwy :) Cieszyłam się że będziemy małżeństwem i cieszy mnie że jesteśmy, ale i przed ślubem mieliśmy wspólne życie więc żadnym szokiem to nie było. Naprawdę wybór sali i sukienki był ważny dla Ciebie i chciałabyś to powtarzać? "Szara rzeczywistość" nie spełnia oczekiwań? Widać czego innego spodziewałaś się po małżeństwie skoro teraz czujesz się rozczarowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka sto
a ja miałam zupełnie odwrotnie. Ja się cieszyłam i do tej pory ciesze że te przygotowania nie trwały ani dzień dłużej. Mieliśmy do wyboru terminy albo koniec czerwca albo 3 tygodnie później i wzięliśmy koniec czerwca zaraz po studiach, nawet nie miałam czasu się zestresować, bo tuz przed stresowałam się żeby w miarę szybko sesję zamknąć i żeby mój mąz tez zamkną. Do tej pory mi się coś robi jak sobie pomyślę że chcieliśmy wziąć te 3 tygodnie później i dobrze że żeśmy nie wzięli. Niby 3 tygodnie to nie tak wiele ale nie chciałabym tych 3 dodatkowych tygodni nerwówki. A wesele było udane więc nie ma co narzekać, oczywiście niedociągnięcia były, ale pewnie już nawet nikt o tym nie pamięta więc po co to wyciągać. Najważniejsze się stało, ślub był jestem szczęśliwą mężatką, kochamy się i git.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KkLARUSIA
a ja cię autorko rozumiem, dla mnie też wiele się skończyło, tylko moja sytuacja była inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobnie jak Historynka. Męczą mnie te przygotowania i choć też ograniczyłam je do minimum, to chciałabym,żeby już było po wszystkim. Może to jest kwestia,że też żyję pod jednym dachem z narzeczonym od paru lat, właściwie żyjemy jak małżeństwo,więc mysl że,że ten dzień aż tak wiele nie zmieni w naszym życiu. Mimo to chętnie bym uniknęła tych wszystkich kwestii organizacyjnych przed ślubem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfeta_85_28.08
heh... boże u nad słub za 3tyg a mi ogi do dupy wchodza ... :| chcialabym zeby było juz pow szystkim!zebym mogla spokojnie wstawac do pracy i przyjsc z niej a potem slodko leniuhowac, miec przy sobie mojego MĘŻUSIA! dłuuugo sie przytulac a wreszcie wyjeszac w nasz podróz poślubną! ... a nie patrzyc w kalendarz, letac z jkezykiem do pasa i zatsanaiwac sie co jeszcze jest do zr..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam gosciem na weselu dwa tygodnie temu,z chlopakiem jako osoba towarzyszaca. wiem,ze nie mam co sie do Ciebie porownywac ale mi jest cholernie smutno,ze to juz po tym weselu,bylo przecudownie. Nie chodzi o zarcie picie tylko atmosfere taka rodzinna itp po poprawinach bylo mi bardzo smutno... i tez sporo sie szykowalam hehe,pierwsze wesele na ktorym bylam nie bedac dzieckiem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie to jest pół na pół:) potyniałabym sobie jeszcze raz i posłuchała jak ja to ładnie nie wyglądam:):);p a z drugiej strony mam juz swięty spokój i wreszcie moge zainestować pieniążka w co innego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szoku po ślubie nie miałam bo żyliśmy jak małżeństwo;-) Ale trochę tęsknię za przygotowaniami. Np miło było tak o siebie zadbać. Nie zawsze jest czas i pieniądze na takie coś;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się bardzo cieszę że te wszystkie przygotowania mam już za sobą. i o ile samo wesele z ogromną chęcią powtórzyłabym jeszcze raz, to samych przygotowań nie chciałabym już przeżywać nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, wręcz zdecydowanie odwrotnie. Cieszyłam się jak głupia że mam tę szopkę z głowy i mogę wrócić do normalnego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już też bym chiała być po, mimo, że przygotowania nie męczą mnie jakoś specjalnie a wręcz przeciwnie. Lubię planować dekorację, oglądać kiecki czy zaproszenia, ale stresuję się trochę tym, ze mimo tego, że tak się staramy to może ktoś bedzie niezadowolony i będzie narzekać i w ogóle źle się bawić... takie moje czarne proroctwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się ciesze ogromnie, ze to już po choć przygotowań nie było dużo ale w międzyczasie byliśmy już po odbiorze domu i sprawa wyglądu mojej przyszłej łazienki jakoś bardziej zaprzątała mi głowę niż sam ślub w końcu na nią będę patrzeć przez najbliższe kilkanaście lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smile5654142
ja wlasnie jestem na etapie" dlaczego on niechce slubu":) wiem ze to zenujace ale coz .. dlaczego tesknisz do zycia przed slubem czy te wszystkie raptowne zmiany poslubne to wszytsko prawda?? .. niedoluujcie.. !!!! nierozumiem zalujeszze wyszlas za niego za maz bo go juz niekochasz i zycie z nim stalo sie dla ciebie monotonnia czy poprostu chcialabym przypomniec sobie jak to jest brac udzil w tych wszytskich przygotowaniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka sto
smile5654142 Zmiany nie muszą być koniecznie na gorsze. To od nas zależy czy są na gorsze czy lepsze. W każdym związku trzeba się starać żeby było lepiej a nie mówic że jakoś to będzie i wtedy będzie lepiej. Zazwyczaj z tego co do strzegłam to wiele ludzi po slubie spoczywa na laurach, albo przestaje się starać. Kazda zupa nawet najgorętsza wystygnie jak się jej nie podgrzeje. Co do tematu to jest raczej o czym innym. Autorka po prostu długo żyła ślubem, może aż za bardzo i teraz ma doła, bo już po ślubie i trzeba się zając czym innym. To nie koniecznie musi mieć coś wspólnego z tym jak jej się układa w związku i czy jest zawiedziona małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama ale inna
Ja ślub miałam 26 czerwca b.r. Z jednej strony zadowolona jestem, że jestem już żoną :P Ale wciąż z sentymentem patrzę na wszystkie przedmioty, które mi dzien ślubu przypominają... I nie chodzi o to, że chcialabym coś zmieniac - ja bym chciała ten dzień przeżyc jeszcze raz!!! Wszystko było tak jak sobie wymarzyłam (oczywiście potknięcia były, ale drobne) - kościół cudownie udekrowany, suknia marzeń, goście zadowoleni i uśmiechnięci, zespół supr, nagranie i zdjęcia też.... Jak sobie przypomnę pzygotowania, to mnie takie rozżalenie dopada, że się to już skończyło.....Nawet mi się ostatnio sala śniła :) Jedyne, co cieszy tak naparwdę to śpiący u góry mąż :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewoja w bieli
Nie, nie żałuję... Od slubu minęły już 2 miesiące - dobrze, że się ta zwariowana impreza skończyła... Dogodzić wszystkim gosciom - juz wiecej bym się na takie przedsięwzięcie nie pisała. Pozornie wszyscy chwalą, ale między wierszami można wyczytać o wiele więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe,a ja przed,bo ciagle jestem tylko zareczona.Nie pali mi sie maz mi nie ucieknie:) ale tak czasami jak gdzies widze fajne ciacho to czasem zaluje,ze ja juz w powaznym zwiazku jestem(mamy razem synka),ze juz nie zaszaleje z innym i nie przezyje takiego beztroskiego zauroczenia.A ostatnio widzialam takiego fajnego faceta.Cos w sobie mial,bo wstrzasnal moim libido bynajmniej:D hehe a za wszystko odpowiadaja tylko hormony:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zastrzegam,ze swojego kocham bardzo.Kiedys on tak na mnie tez dzialal ale od czterech lat razem mieszkamy i wiecie jak to jest...szkoda,ze tych motylow w brzuchu nie mozna czuc calusienkie zycie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewoja w bieli
a wiecie o co były i nadal przewijają się największe pretensje? Rodzina mojego męża -wszyscy przyjezdni z drugiego krańca Polski została umieszczona w pensjonacie.Moi bliscy nie mieszkający w tych okolicach zostali umieszczeni w mieszkaniach u rodziny tu zamieszkałej. No i niezadowolenie - dlaczego mam mieszkać u cioci Kazi? wolę hotel!!! I nic nie przekonywało mojej rodziny, nawet fakt, że w 2 osobowym pokoju w pensjonacie były dwie dostawki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×