Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pollakkrraasaa

Przychodzę po poradę..

Polecane posty

Gość pollakkrraasaa

Mam tą świadomość, że to forum skierowane jest w szczególności do kobiet które chcą mieć dzieci i je mają ale może któraś z Was mi coś doradzi... Zaszłam w nieplanowaną i jednym słowem niechcianą ciążę. Antykoncepcja zawiodła. Byłam tym faktem załamana i wiedziałam co zrobię. Umówiłam się nawet już do ginekologa na "załatwienie" sprawy. 2 dni przed wizytą u ginekologa poroniłam, samoistnie. Trafiłam do szpitala bo gorączkowałam i do tego przyplątało sie do mnie jakieś choróbsko, tak więc w szpitalu spędziłam 2 tygodnie. Oczywiście wszyscy się dowiedzieli, wieść o tym że byłam w ciąży rozniosła się po rodzinie i po znajomych i od tego czas nawiedzają mnie całe pielgrzymki pograzonych w smutku i żałobie ośób którzy mi współczują, podrzucają kontakty do specjalistów od ciąż i proponują własciwie nalegają że powinnam jak najszybciej starać się o następną ciążę... Problem w tym, że ja nie czuję się nieszczesliwa. Po poronieniu poczułam...ulgę. I cieszę się, że tak się stało bo nie chciałam tej ciąży, tego dziecka... I w związku z tym jest mi strasznie źle bo muszę udawać smutek, żal rozpacz choć w głębi serca czuję cos zupełnie innego. Boję się komukolwiek powiedziec o tym, że ta ciąża była niechciana, że chciałam ją usunąć i że matka natura poszła mi na rękę... To jest niepoprawne politycznie. To mnie dusi od kilku tygodni, nie mogę normalnie funkcjonować, jeść, spać. Nocami zastanawiam siękto jutro przyjdzie i o czym będzie znów truł, czy o lekarzach, czy o jakiś tabletkach czy o koleżance znajomej kolezanki... Nie jestem już nastolatką i chyba już mogę powiedzieć że mam już swoje lata (mam 32 lata), mam ustabilizowane życie, prace w której co pradwa nie zarabiam milionów ale ją lubie, swój własny kąt i kogos z kim chce dzielić życie... Nie widze w swoim życiu dzieci i boję się niezrozumienia z tego właśnie powodu. Czasami mam dość, mam dość do tego stopnia że myslę aby zajść w ciążę i jednak urodzić dziecko. Potem jak najszybciej oddać je do żłobka, później przedszkole, no i szkoła. I szybko miną te ustawowe 18 lat, ja odklepie swoją kobiecą rolę jako samica i wszyscy będą zadowoleni. Nie wiem juz co powinnam zrobić, jak życ i jak się zachowywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
nie musisz udawac żalu i smutku jesli go nie czujesz. jak ktos zacznie temat ucinaj krotko "przepraszam ale nie jestem teraz gotowa na takie rozmowy, pomówmy o czymś wesołym". wiekszosc ludzi zrozumie to w ten sposób że potrzebujesz czasu zeby sie otrzasnąc z rozpaczy i powinni ci taktownie dac spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krassulla
Witam!Troszkę mnie szokujesz, troszkę drażnisz a jednak w wiekszosci Ci wspolczuje. Jak juz chcesz udawać to powiedz, że lekarz powiedział, że narazei i tak nic z ciąży bo muszą cię dokładnie przebadać i żeby się nie starać o dziecko, bo sytuacja z poronieniem może się powtórzyć, że trzeba odczekać jakiś czas. A jeśli chcesz isć wszystkim na rękę, to zrob sobie to dziecko,tylko nie licz na to, ze nigdy go nie pokochasz i bedziesz wobec niego obojetna niewiem, ktore wyjscie lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uważam, ze jak ktoś zacznie coś mówi na temat ciaży, to skwituj krótko "nie chcę na ten temat rozmawiać" i powtarzaj to za każdym razem i tyle razy ile będzie potrzeba. Moze ludzie pomyślą, że nie chcesz rozmawiać, żeby nei rozdrapywać rany, a w środku przeżywasz, to, ale niech sobie mysla co chcę. Ty sie nikomu nie musisz z niczego tłumaczyc jeśli nie chcesz. Bądź asertywna - masz prawo mówic co chcesz, masz prawo nie mówić o czym nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zazdroszczę Ci, bo ludzie potrafią naprawdę napsuć krwi. Jeżeli tylko ktoś zacznie rozmowę na ten temat to po prostu go utnij- powiedz, że nie chcesz o tym z nikim rozmawiać i że już jest okej. Oni po prostu nie wiedzą tego, że nie chcesz mieć dzieci i myślą, że dla Ciebie to była ogromna tragedia, bo dla większości kobiet to jest ogromna tragedia. Niestety pokutuje przekonanie, że KAŻDA kobieta musi mieć dzieci i MUSI czuć instynkt macierzyński i własnie z tego powodu, kobiety takie jak Ty czują się napastowane przez wszystkich życzliwych. Tak jak pisałam- zachowują się tak, bo nie wiedzą co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A "zrobienie" sobie dziecka tylko po to żeby mieć spokój jest niedopowiedzialne, więc odrzuć ten pomysł. Skrzywdzisz i dziecko i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×