Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katakata

rozstanie i nowy zwiazek a ja tesknie za bylym;/

Polecane posty

Gość katakata
naczy ja nie mowie ze jest nadzieja... neiwiem czy on chcialby wracac. wiem ze czuje cos do mnei nadal ale wiem tez ze cchial tego rozstania takjak i ja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej... jestem teraz z facetem który zostawił swoją dziewczynę po sześciu latach, stwierdził że ten związek się nie rozwija i nie ma sensu. Teraz jesteśmy razem już prawie rok. Temat Weroniki [jego byłej] często wraca. Musiałam nalegać, kłócić się, żeby wyrzucił jej rzeczy ze swojego mieszkania, żeby jej zdjęcia na półkach zastąpił moimi. Nie było łatwo. Potrzebował rozmawiać o niej. O tym, że czuje się rozczarowany, że nie wypaliło coś, o czym myślał jako o życiowym, głebokim związku. Już na zawsze. Słuchałam. Potrzebował zrozumienia. Myślę że najlepszym lekarstwem dla Ciebie będzie właśnie ktoś, kto będzie cierpliwie czekał, aż sama się uporasz z tęsknotą. Piotrek [mój chłopak] nie wyrzucił jej z pamięci do końca, ale nie mam o to pretensji. Cieszę się, że ma do mnie takie wielkie zaufanie, jakbym była przede wszystkim jego najlepszą przyjaciółką. Po prostu potrzebujesz mieć kogoś tak bliskiego, kogo pokochasz i będziesz mu ufać w stu procentach, kto będzie mógł posłuchać, gdy Ty będziesz mówić, kto wytrze ci łzy, mimo że będą to łzy za Twoim, bądź co bądź, byłym, a jego poprzednikiem. Życzę Ci, żebyś spotkała taką osobę. Wydaje mi się, że jak ludzie rozstają się po takim czasie bycia razem, muszą być bardzo pewni tej decyzji i nie ma co jej roztrząsać i wracać do tego [oczywiście mogę się mylić]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
hmm wiem ze najfajniej bylo by uslyszec ze walczcie, juz itd. a mowienie ze trzeba czasu nie pomaga ci w zaden sposob poczuc sie lepiej, ale niestety to jest prawda, dajcie sobie troche wiecej czasu. mi wczoraj ktos powiedzial ze to nie jest jeszcze koniec ze on pozaluje decyzji i bedzie chcial wrocic ale ja juz nie bede chciala. czekam na ten moment kiedy bede taka silna bo jak narazie jest tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
angel super to napisalas az mi sie plakac zachcialo, chciala bym spotkac kogos kto mnie zrozumie i pomoze wyjsc z tego dola. wszystko jest popaprane ja nie rozumiem jak po tylu latach mozna kogos zostawic nie walczyc w ogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
angel- mysle, ze masz sporo racji... akurat obecny chlopak z ktorym sie spotykam wie o moim bylym, wie jakie mielismy problemy... czuje sie z nim bardzo dobrze i bezpiecznie, wiem, ze stara sie rozumiec, wiem, ze wiele moze mi pomoc, poradzic.... ale dzis emocje wziely gore. bylo dobrze do tego wczorajszego spotkania. dzis jest juz gorzej. czuje sie roztrzesiona wewnetrznie, mam nadzieje ze to chwilowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
ja wiem, ze on chcial walczyc... ale ja nie chcialam i nie wiem na ile bylo to spowodowane znudzeniem, przywiazaniem i checia czegos nowego a na ile tym, ze po porstu juz sie nie kochamy... noka czy dlugo rozmawialiscie o tym rozstaniu? czy po prostu- przyszedl, powiedzial, poszedl? bo ja i on rozmawialismy sporo... byly klotnie, smutki, wyrzuty... dopiero jak stwierdzilismy- ok, lepiej sie wyprowadzic od siebie- zaczelismy normalnie gadac, jak przyjaciele i bliskie sobie osoby. i nie wiem na ile jest to swiadomosc, ze juz sie nei ma tej 2 osoby i sie chce podswiadomie nadal byc blisko, a na ile cos powazniejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
katakata jest beznadziejnie, w zoładku sciska jak nic ale bedzie lepiej jutro popatrzysz bardziej trzezwym okiem na to;) ja tez mam dola, życ mi sie nie chce ale wiem ze bedzie lepiej musi byc chociaz czasem z lozka ci sie nawet wstac nie chce. mnie pociesza to ze nie jestem jedyna ktora cierpi ze nie tylko mnie po tylu latach ktos zostawil, ale dziewczyny potrafia sie podniesc i znalesc milosc jeszcze wieksza niz ta byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
ja nie rozmawialam dlugo, on dzien przed wyjazdem z bratem poinformowal mnie o tym telefonicznie, potem pisal tylko smsy wyjasniajace i stwierdzil ze nie da rady sie ze mna zobaczyc ze emocje mu nie pozwalaja na to, a ja juz mam sprawe jasna wiec nie widzi sensu, kilka dni pozniej spotkalam go i rozmawialismy chwile to jeszcze mowil do mnie normaln ie jak zawsze kochanie nie placz i tyle. w dzien rozstania mowil ze jestem dla niego najwazniejsza zaraz po mamie (mama jego zmarla 2 miesiace temu tez chyba nie umie sie otrzasnac z tego) moje rozstanie bylo dramatyczne bo wczesniej wszystko bylo super, przyszlo z dnia na dzien musial sie dobrze kamuflowac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
no... wlasnie mi duzo sil dalo to, ze zaczelam jednak cos robic ze swoim zyciem- nie balams ie decyzji o rozstaniu, wciagnelam sie w wir nowych znajomosci, jakos dzieki temu nie myslalam duzo. dzis... lzy misie cisna do oczu z kazdym moim postem, mam tez ten ucisk w brzuchu..... ale chce byc silna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
mysle ze jezeli i on i ty chcecie walczyc to bedziecie ale jeszcze nie teraz. takie danie sobie czasu to tez walka zeby wrocilo wszystko. ja w to wierze ze mozna sie przebudzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
mysle, ze mial problemy wczesniej,a le faceci... nie lubia sie zwierzac, gadac o swoich slabosciach. moze dlatego wlasnie wydaje ci sie jakby to bylo z dnia na dzien... znasz go z pewnoscia po tylu latach wiec mozesz domyslac sie dlaczego itp... ale dziewczyno, trzymaj sie! wyobrazam sobie, co musisz teraz czuc..... u nas byl to jakis roczny kryzys, brak seksu i bliskosci emocjonalnej...az doszlo do wyprowadzki. a teraz mamy bliskosc emocjonalna na jednym spotkaniu i ja sie rozklejam.... jeszcze ta rozmowa o zareczynach.... poplakalismy sie jak bobry . i zastanawiam sie- czy to aby nie nazbyt toksyczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
ja tez ratuje sie jak moge, na szczescie w ten dzien kiedy mnie zostawil dostalam nowa prace, na sile wychodze chociaz najchetniej bym siedziala plakala, dzwonila do niego. ale wiem ze nie mozna ze on poczuje dopiero cos jak zrozumie ze ja juz nie zadzwonie. mysl sobie o czyms innym, albo mysl sobie ze nic nie dzieje sie bez przyczyny, i napewno cos te spotkanie dalo, cos sie zmieni na lepsze. albo poczujesz po tym dole ze jednak nic cie on juz nie interesuje albo wrocisz do niego, ale to w przyszlosci daj sytuacja samym sie potoczyc;) ja sie tak trzymam wlasnie.... noo oczywiscie z malymi napadami placzu ale tylko w domu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
kurcze powiem ci ze ja bym sie chyba nie zdecydowala na spotkanie po takim czasie, wlasnie bala bym sie tego co teraz masz, sama boje sie mojego gdzies spotkac ze sie do niego przytule i juz nie bede mogla puscic a on nie bedzie tego chcial. zaloz sobie ze poczekasz z tymi wszystkimi myslami np 7 dni - nie bedziesz myslala postarasz sie zajac sie soba pogadasz z kims bliskim, jak po tych kilku dniach troszku ci przejdzie to wiesz... dobry znak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna 24444yy
mój facet był z laska 10 lat roztsali sie 2 lata wczesniej ale ejszcze cały nastepny rok po rozstaniu go dreczyła i miał z nia kontakt..za rok poznał mnie...spotkał ja po jakims czasie przypadkiem na ulicy..tak go to ruszyło...ze odsunał sie ode mnie:( w sumie teraz jest dobrze dalej jestesmy ze soba juz prawie rok..ale nadal sie zastanawiam czy ja jeszcze kocha aja jestem tylko uzupełnieniem..a raczej kims do zapełnienia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
hm.. wlasnei dzis wyjezdzam an urlop.. jade do chlopaka z ktorymsie spotykam od jakiegos czasu... wiesz, wlasnei to spotkanie.. nei wiedzialam,z e tak bedzie! ze tyle emocji zostanie! i ten nasz uscisk... normalnie najchetniej tez bym dzis beczala caly dzien.... ja wiem, ze on chetnie sie spotka po moim przyjezdzie, nawet juz sie wstepnie umowilismy... noi boje sie ze bede tym zyc. z drugiej strony- wyejzdzajac z miasta w ktorym i on teraz jest da mi moze wiecej sil, pogadam z facetem, zaorganizujemy sobei jakos czas... i moze wszystko przycichnie. ja tylko nie rozumiem swojej reakcji na to wszystko- nagle zaczelam czuc tyle rzeczy, sa te emocje ktorych nie bylo dospotkania. i czy to milosc, czy tylko rozdrapane wspomnienia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
wrecz mam wyrzuty na swoja reakcje... starams ie ulozyc zycie a tu serce i mozg mi szaleje nagle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
bylas z nim 7 lat mieszkalisie razem byliscie zareczeni- nie dziw sie ze po 2 miesiacach wszystko wrocilo, to w porownaniu z waszym wspolnym zyciem to nic... dla tego nie spotykaj sie po przyjezdzie z nim, odmow mu bo bedzie to samo!! baw sie dobrze na urlopie, jak on bedzie chcial wrocic to tak bedzie kombinowal i pisal, ze bedziesz wiedziec ze to jest naprawde a nie emocje no zobaczysz wiem ze jest ciezko, okropne uczucie jak by ci ktos mieszal reka w brzuchu wszystkie bebechy ale dobrze ze jedziesz nabierzesz dystansu. ciekawa jestem jak bedziesz mowila po urlopie czy cos bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
noka- moze odezwij sie do mnie na gg, to ci opowiem jak bedzie za tydzien? :) 4750049

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
nie ma sprawy, tez ci napisze jak sie czuje po dluzszym czasie, teraz jestem w pracy i nie mam tu gg ale jak wroce do domu to ci odpisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
ok swietnie;0 ja tez jestem w pracy ale akurat dzios luzniejszy dzien:) choc to nic fajnego, bo jednak mysli gonia...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
no a zeby nie bylo tak smutno ciagle, to napisz gdzie sie wybieracie na urlop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
dokladnie, u mnie szefowa na urlopie tydzien i mam caly czas luz nic nie umsimy robic, ale tez mnie to ma bo chodze od okna do okna i patrze czy gdzies nie ma mojego, mozna do glowy dostac, dlatego postanowilam poszukac wsparcia i stad jestem na kafeterii wole miec duzo roboty od czasu jak mnie zostawil wracam do domu od razu szybko sie przebieram i wychodze zeby mnie nie dopadlo ale dwa dni temu kolezanka go spotkala pytal o mnie jak sie czuje (glupie pytanie) i wytracilo mnie to zupelnie placz znowu, tabletka i spac:/ jejku przez faceta;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
wiem, rok temu po naszym takim wstepnymr ozstaniu tez jadlam tabletki...bylam w potwornyms tanie. i on wtedy pojawil sie i mnie wspieral. i chyba tez przez to sie popsulo...bo wiedzialam, ze byl przy mnei dla wsparcia...choc wiem tez, ze kochal... echhh jade na urlop, mozna rzec przymusowy- szef chybawidzi ze jestem w kiepskiej formie od jakiegos miesiaca, dwoch i zawalam wiele spraw... mialam jechac na swoj zaplanowany urlop za tydzien dopiero... a tak musze od poniedzialku cos ze soba zrobic:( wiec jade do faceta...on co prawda zabral urlop od 15ego i bedzie pracowac...ale pomieszkam sobie u niego, aczne pisac prace mgr ( od roku sie zbieram:) ), pobedziemy razem ze soba chwile skoro zaplanowany wyjazd i tak nam nei wyszedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
a no widzisz to masz sie na czym skupic trzeba magisterke napisac!! ja wlasnie juz nic nie mam do roboty, musze wymyslac :/ ale mowie ci jakos bedzie, tydzien posiedzisz, zobaczysz co i jak potem sie odezwij pogadamy i zobaczymy jak te nasze sercowe sprawy beda wygladac, narazie pomysl ze nic straconego nie podjelas zadnej decyzji wszystko mozesz zrobic jutro tez jest dzien!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
wiemw iem, w sumei to juz po rozmowei moj stan jest lepszy niz byl rano ... takw iec cos pomaga i to najwazniejsze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
bedzie lepiej tzn nie na tyle ze byedziesz sie pewnie czula ze swoja decyzja ale bedziesz sie ty czula lepiej teraz wpadlas pewnie w lekka histerie ja mam tak co chwile pedzie dobrze tak jak mowie odezwe sie na gg pogadamy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze wtrącę dziewczyny, moim zdaniem na nie myślenie [wiem że zupełnie się nie da, ale można przecież próbować!] jest zajęcie się sobą [zobacz ile teraz masz czasu, żeby wetrzeć w siebie balsam, zrobić pelling itd... ja jak mam na głowie Piotrka to nie ma mowy żebym wieczorem siedziała w łazience dłużej niż 20 minut bo zaraz wyskakuje mi z obrażonym 'tęskniłem za tobą a ty się mną nie zajmujesz' :)], spotykanie ze znajomymi [zwykle przez związki tracimy wielu znajomych i przyjaciół; to normalne i będąc ze swoim ukochanym godzimy się na to, ale jak go braknie to przecież najlepsze są wypady z koleżankami do kina, na kawę, na zakupy... brzmi banalnie ale wiem z doświadczenia że takie wycieczki w babskim towarzystwie [albo nawet w towarzystwie kumpla, tylko kumpla który nie chce cię przelecieć] to swietny "świeży powiew". Zauważyłam że długość cierpienia po rozstaniu jest wprost proporcjonalna do długości trwania w związku więc ja bym nie szukała nikogo od razu, dała sobie czas, żeby odpocząć [ja po związku dwuletnim miałam przerwę ok. 10 miesięcy. Przeszło zupełnie. Choć przyznam że czasem jest mi przykro i coś mnie zakłuje w środku jak się dowiaduję o moim byłym przez znajomych że gdzieś z kimś wyjechał, że kogoś ma... ale to chyba zostaje na zawsze?], znaleźć zainteresowania, poukładać myśli. Szczerze polecam fitness. Nie ma opcji żeby na zajęciach się czymś przejmować bo trzeba skupić się na krokach itd. a poza tym zyskuje się świetną figurę i formę. Wiem że mi bardzo pomogły takie zajęcia kilka razy w tygodniu. Wysiłek fizyczny uszczęśliwia. Nie można siedzieć w domu i płakać. Trzeba wyjść do ludzi. Podzielić się z nimi swoim smutkiem. Ludzie to zwierzęta stadne!!! Wiecie co jest moim zdaniem najgorsze w wiązaniu się z kimś kto ma za sobą bardzo długi związek? To, że ta druga osoba [w tym wypadku Weronika] nie do końca rozumiała przez długi czas, że Piotrek już z nią nie jest. Potrafiła go nachodzić w środku nocy, gdy spaliśmy razem. Wiele mnie kosztowało siły i samozaparcia, by to znieść. Ale warto było. I wiem, że gdybym wtedy nie wytrzymała tego i odpuściła [a czasem miałam ochotę, gdy on mówiąc o tym że za nią tęskni płakał mi w ramię] bardzo bym żałowała. Ludzie są ludźmi. A w związku najważniejsze jest wzajemne zrozumienie i szacunek. Dla uczuć. Przede wszystkim. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noka
wszystko co mowisz to prawda, jak pisalam ja ratuje sie jak moge praca wypady ze znajomymi teraz zaraz wyjde z pracy i o 20 trzeba isc na impreze, zapisalam sie na angielski zeby sobie podszlifowac, silownia. jakos bedzie zyc trzeba dalej i tyle, no i przede wszystkim zyc swoim zyciem a nie tego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakata
hm... podziwiam cie angel za sile... wiadomo, jak siekocha i zalezy to wiele sie zniesie...ja tesknie za arkiem, naprawde... za jesgo obecnoscia chociazby. tylko nie wiem jak ktos kto moglby go zastapic sie do tego odniesie... nei ejst tak, ze potrzebuje odpoczynku. uwazam, ze dobrze zrobilam nieedawno szaczynajac cos nowego, bo to tez zalagodzilo bol, mysli czy jakies durne wspominki i zale... ale nie wiem, czy jest to na tyle silne, bym brnac w to na tyle mocno by sie przyznawac ze tesknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angel...
podziwiam Ciebie i Twoje podejście do sprawy:) naprawdę. Musisz być naprawdę fajną dziewczyną i ten Piotrek ma wielkie szczęście, że trafił na Ciebie:) na ciepłą i pełną zrozumienia osobę:) PS fitness ja też polecam:P:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×