Przegrane ?

I racja jest w tym, że musisz skupić się na sobie, i na tym co Ty możesz, a nie na tym, co mogą, a czego nie robią inni... Ja też mogłabym mieć pretencje, że moi przodkowie nie kupili więcej nieruchomości jak te były tanie, a teraz są drogie i sama muszę się martwić :P Rób swoje :] teraz idziesz na studia, potem znajdziesz sobie lepszą pracę niż w sklepiku w samym środku wsi ;]

Owszem z niektóymi gadam o byle czym ale to zazwyczaj z takimi wygadanymi :P z taki co trzeba każde słowo wyciągać nie przejdzie gadanie o dupie maryni :D 1,7 to niedużo jak na chłopa :Pchoć większość moich znajomych jest mojego wzrostu :D No tak,teraz tylko na sobie,obym sobie znalazł,nastały trudne czasy :D Mimo to zrobię wszystko żeby nie dac klapy tak jak z polibudą ,no a potem cóż,się zobaczy :PWiele zależy od szczęścia ,bo znajomości nie posiadam żadnych(dzisiaj to jedna z podstaw sukcesu zawodowego) Ale taka praca byłaby idealna,bo u siebie :D Znam takich co nieżle sobie żyją dzięki takim małym rodzinnym interesikom :P

A i studia też mógłbym robić bardziej na luyzie,tak samo szukać pracy.. w końcu zawsze miałbym alternatywę pracy na swoim :D

a co do studiów to zawsze lubiłem biologie,zwłaszcza tematy związane z zwierzętami/przyrodą :Poprócz bio to chyba geografie i historie preferowałem :P czyli przedmioty gdzie głównie trzeba wkuwać na blache

*a co do studiów/uczenia się :]

Wiesz co, jak masz czas poczytać i chce Ci się to polecam Ci 2 książki: 1. Karen Horney - Neurotyczna osobowość naszych czasów 2. Karen Horney - Nerwica a rozwój człowieka. Trudna droga do samorealizacji Moim zdaniem to naprawdę wspaniałe przedstawiony problem i można się dowiedzieć dużo o sobie. Czyta się lekko, jest dużo przykładów i odniesień, napawdę ciekawe. A tak poza tym to moim zdaniem to, że piszesz: "polegać na sobie", "postaram się" to oznacza, że jesteś na dobrej drodze :] i nawet już skończyłeś paplać o wzroście :] A ja lubię najbardziej biologię, geografia też ujdzie, ale historii nie lubię tzn. zależy jaką cześć, bo lubię o kulturze i zwykłym życiu, za to nie lubię wojen :], nie lubię polskiego i nie cierpię pisać wypracowań, matmę lubię, ale znowu fizyka już trochę za trudna :] Lubię matmę, bo tam najczęściej jest jedno prawidłowe rozwiązanie, a nie jak w polskim, że zdanie można napisać na nieskończenie wiele sposobów i ulepaszać w nieskończoność :]

A i jak już będziesz czytał, to czytaj w takiej kolejności jak podałam :]

Dzięki :Dczasu mam aż nadto, poczytam :D No skończyłem paplać ,bo od paplania nie przybędzie mi wzrostu,jak wroga(kurduplowatości) nie można pokonać to trzeba się z nim zaprzyjaźnić :P Ja tam najbardziej lubiłem czasy piastowskie,średniowiecze,XX wiek ,cierpienia ludności cywilnej podczas II Wojny Swiatowej :D,historia mojej miejscowości i okolic :Dwyszukiwanie różnych ruin,cmentarzy i takie tam a ,że w necie znalazłem stare mapy ,więc przychodziło mi to z łatwością :D Nawet prowadziłem kiedyś bloga z fotografiami niszczejących ,starych niemieckich cmentarzy( w moje okolicy ich mnóstwo) :DNiestety skasowali ,bo długi czas się na niego nie logowałem :P Matma jak dla mnie ujdzie :P,fizyka zaś to najbardziej znienawidzony przeze mnie dział,nie pojmuję większości zadań... :P:O A polskiego też nie bardzo trawiłem ;]zwłaszcza analiza i interpretacja wierszy-Co poeta miał na myśli ?,koszmar :O

więc przychodziło mi to z łatwością-bez tego więc :P

Pisze, żebyś nie myślał, że nie odpisuje bo mnie znudziła rozmowa, tylko nie mam internetu narazie :( pewnie i tak już tu nie zaglądasz :P w Poznaniu jest też dużo fajnych miejsc, fajny jest cały zespól fortyfikacji, mało osób tam chodzi, jest taka strona opuszczone.pl i tam są takie różne miejsca z calej Polski, ale to takie chyba bardziej znane. Warto znać takie miejsca jak chce się zrobić sesje zdjęciową na fajnym tle.

Na opuszczone.pl byłem kiedyś :P Jest też stronka z jakiejś tam gminy w WLKP z starymi cmentarzami,odnowili je i sprowadzili nawet potomków ludzi tam pochowanych( niektórych nawet z Australii ) Wiadomo w dużym mieście sporo takich miejsc :D Mnie jednak bardziej "podnieca",gdy natrafię na jakieś ruiny/cmentarz w środku lasu/pól z dala od zabudowań.Właściwie cała przygoda z odwiedzaniem takich miejsc,zaczęła się gdy pewnego dnia na grzybobraniu,natrafiłem na opuszczony cmentarz :D Zainteresowałem się tym,zacząłem przeszukiwać Internet,nawet kumpla wkręciłem w to... Teraz najbardziej zalezy mi na odnalezieniu ,starego żydowskiego cmentarza bądź bądź starej synagogi ale to chyba bardzo trudne.

Swoją drogą zazdroszczę Ci trochę braku Internetu :D