Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

katalana

KWIETNIÓWKI 2011

Polecane posty

Martka bardzo ładnie wyglądasz!!! Córcia to już panna, śliczny ma pokoik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny najlepsze życzeni a na nowy rok zdrowych aluchów i szczęśliwych rozwiązań i miłego sylwestra::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) Dziewczynki życzę Wam wszystkim mega szczęśliwego Nowego Roku i ogromnej radości z Maluszków :) My też zostajemy dzisiaj w domu. W brzuszku mam już 94 cm, a na wadze tak, jak wczoraj pisałam + 6 kg. Spokojnego i udanego wieczoru Mamuśki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babeczki, a ja się mogę pochwalić, że my dziś mamy studniówkę i jeśli maluch trafi w termin to spotkamy się już za 100 dni :) Jeszcze raz najlepszego w nowym roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś też zostaje z Mężem w domu szczerze to położyłabym się już spać:) Dziewczynki z całego serca życze w nowym roku lekkich rozwiązań zdrowych maleństw i uśmiechu na codzień:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepszego Kochane dla Was i Waszych Bliskich! Oby ten nadchodzący rok był co najmniej tak dobry jak kończący się.. oby dopisało nam zdrówko, czas do porodu leciał szybko a na macierzyńskich dużoooo woooolnieeeej :) I porodu gładkiego, połogu radosnego! Samych Wspaniałych chwil w 2011!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane życzę Wam udanego Sylwestra, wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku oraz dużo zdrówka dla Was i Waszych maluszków!! Martka ślicznie wyglądasz :) W ogóle ładne zdjątka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako pierwsza pozdrawiam Was Kochane z 2011 :) Coraz bliżej... i bliżej nasz Kwiecień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się już nie mogę doczekać termin mam na 13-14kwiecień,ale jak myśle o porodzie to się bardzo boje.To Nasze pierwsze dzieciątko więc praktyki nie mam żadnej.Ale myśle,że jakoś sobie poradzę:);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w sobotę, pierwszy dzień nowego roku 2011 :) 🌻 Życzę Wam aby to był wspaniały Rok dla Was i Waszych Rodzin 🌻 My nie byliśmy na żadnej imprezie, nie robiliśmy też niczego u siebie. No i dobrze, bo jestem jakaś przemęczona i nie mam ochoty na imprezowanie, szykowanie... i tak mieliśmy ostatnio sporo imprez w domu. Przeprowadziliśmy się do siebie i zrobiliśmy już kilka przyjęć dla gości. Przed nami jeszcze kilka :) bo tak na raty przyjmujemy znajomych i rodzinę. Jakoś tak wyszło ;) Aprils mother - pytałam Cię kiedyś, o projekt domu :) podawałam też własny. Ty mieszkasz w Lublinie, czy jakiejś bliskiej okolicy? Masz b.ładny domek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie mamusie w nowym roku i życzę tym samym jeszcze raz dużo szczęścia:) thelly mieszkam 10 km od lublina w stronę miejscowości łęczna,projekt naszego domu to" iskierka"jest bardzo popularny,doskonały dla 3, 4 osobowej rodziny:) mam już wózek,dostałam go od mojej szwagierki wiec nie moge wybrzydzac,zawsze to oszczednosc min 1000zł:)wózek jest firmy roan maritta,tak się składa ze moj brat też taki zakupił i jest bardzo zadowolony.mamy tez już nosidełko tej samej firmy:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam noworocznie:) A u nas dzisiaj bardzo leniwy dzień. przyjechaliśmy do domu o 3 rano. Martyna jest dla mnie absolutną rekordzistką, cały wieczór szalała i wytrzymała niemal do końca imprezy. Dzisiaj spanie do 11.30:) Patrząc teraz na moich ludków wiem, że za moment będzie rozejście się do łóżek:) Ja też już chcę się przytulic do podusi. Impreza była super. Mała się wyszalała, ja raczyłam się samymi delicjami przy stole. Picolo o smaku wisniowym też dał radę;) Teraz ani się obejrzymy, a będzie wiosna. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszytskiego dobrego w nowym roku zycze! my sylewstra spedzilismy na domowej imprezce w gronie znajomych. Było bardzo miło. corcia szala do 1.00, mnie zmoglo o 3.00. Dziewczyny mam pytanie ile waza wasze malenstwa ? jestem w 27 tyg i synek ma 1kg! Powiem szczerze,ze troche sie uspokoilam, jak ostatnio moj gin robil mi usg to maluszek bardzo malo wazyl,to byl 23tydz. wybralam sie na 4d i sie udpokoilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aprils M. - znam jedno małżeństwo, które wybudowało iskierkę :) ładny domek, naprawdę. Ja mieszkam w innym kierunku od Lublina, na Białystok trasa. Mam 40 km do Lbn. To nasz projekt, jeżeli chcesz zobaczyć http://www.dobreprojekty.pl/lustrox.php?kod=w2712d Oczywiście zrobiliśmy kilka zmian w projekcie, ale to chyba nieuniknione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kwietnióweczki w nowym roku:)do nai-moja córcia będzie ważona 17 stycznia wtedy napisze jaki z niej klops:):)a tak poza tym mamy już z górki dziewczyny nie?już nie mogę się doczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Thelly sliczny ten domek,dwa garaze to super sprawa,okazuje sie ze zawsze sie cos znajdzie co mozna do niego wyniesc a pozniej brakuje miejsca na samochod:)my takze dokonalismy kilku zmian ale jek pisalas to nieuniknione.a Wy juz mieszkacie czy jestescie w trakcie budowy? we wtorek mam wizyte u dr,mam nadzieje ze zrobi mi usg bo ciekawa jestem jak maluszek rosnie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej witam dziewczynki:)aprilis mother-ja kupiłam ten wózek marita z firmy roan-ze spacerówką i nosidełkiem,bardzo mi się podoba i cieszę się ze jak mówisz jest już sprawdzony przez twoją rodzinkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki;) Ja nie sugerowałabym się tak bardzo wagą podana przez lekarza na badaniu usg. Są to wartości przybliżone i jak mówi mój lekarz wiele zależy od umiejętności osoby dokonującej pomiar. Zresztą, jestem żywym przykladem tego, że pomyłka może być naprawdę duuuża. Mój groszek miał ważyć 4 kg (usg 2 dni przed cc)...a urodziła się z wagą niespełna 3 kg!!!! Byłam w szoku:) AM, Thelly fajne te Wasze projekty domków:) Mnie się zawsze marzyl taki domek za miastem, ale finalnie kupilismy mieszkanie na kameralnym osiedlu głównie ze względu na wygodę. Nie wyobrażałam sobie codziennych dojazdów do Wro. Śliczna pogoda, trzeba ruszyć pupę i wybrać się na spacer:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki w Nowym 2011 roku oby te kilka miesięcy do porodu zleciało nam szybko na przygotowaniach wyprawek i oby nasz poród byl lekki i szczęsliwy dla maluszków i ich mam tego sobie i Wam kochane mamuski zyczę ;) Kochane mam pytanie do tych z Was które juz rodziły przez CC ,napiszcie proszę jak to jest po cesarce czy szybko dochodzi się do siebie?czy długo trzymaja w szpitalu?czy można wstać do toalety?czy położne się opiekują maleństwami jak boli po CC? Pytam poniewaz wczoraj moje bratowe nagadały mi takich okropieństw na temat CC że zaczęłam się stresować(u mnie są wskazania medyczne do zabiegu CC)np.ze powinnam kupić sobie pieluchy dla dorosłych bo nie będę w stanie iść do toalety;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja mam wskazania do cc.lubię wiedzieć co mnie czeka więc popytałam i poczytaam,obejrzałam filmik z cc.nie przeraził mnie jakos.duż kobiet chwali sobie cc ale co kto lubi.zależy od ciebie tz od organizmu i kondycji jak szybko dojdziemy do siebie.widziałam bliznę rok po cc-nikły ślad w niewidocznym miejscu.po porodzie trzeba leżeć co najmniej kilka godzin i na ten czas cewnik zakładaja.ponoć pierwsze wstawanie z łóżka jest nieciekawe-potem ma być z godziny na godzinę coraz lepiej.podają środki przeciwbólowe więc powinno być znośnie.no i dzieckiem dopóki nie wstaniesz zajmują się pielęgniarki.generalnie jestem optymistycznie nastawiona z tego powodu że wiem co mnie czeka przy sn pewnie bym się denerwowała bo jest bardziej nieprzewidywalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to wyglądało tak; przyjechałam do szpitala na 8 rano. Standardowe badania, ostatnie usg, ktg. Później wielce nielubiana lewatywa...brrrr... i jeszcze mniej lubiane zakładanie cewnika (to troszkę bolało, ale podobno zależy to głownie od umiejętności i delikatności zakładającego). Potem czekałam w kolejce na swoją kolej, w międzyczasie wpadło kilka "pilnych" cesarek. Czekając przebrałam się w szpitalną piżamkę, założyli mi wenflon i przyszedł anestezjolog, aby przeprowadzić krótki wywiad. Moja cesarka była ewidentnie na życzenie, więc kiedy zadał pytanie jakie są wskazania do cc, troszkę się zmieszałam. Na sali operacyjnej było ok 6 osób. Lekarz dokładnie tłumaczy, jaką pozycję należy przyjąć, aby wkłucie ze znieczuleniem się udało za pierwszym razem. Działa niemal natychmiastowo i zazwyczaj z pozycji bocznej już nie można się ułożyć na plecach. Odgradzają miejsce akcji parawanikiem, przy głowie siedzi anestezjolog, który non stop zagaduje i sprawdza nasz stan. Dziwne uczucie, kiedy lekarz "wypycha" dzidzię:) Położna zanim zabrała małą pokazała mi ją. Poryczałam się jak bóbr. U mnie było tak, że po zszyciu lekarz zapytał się, czy chcę spróbować nakarmić malutką. Dali mi na to ok 20 minut. przewieźli do innej sali, a tam M z małą na rękach. Najpiękniejszy widok na świecie, cały zapłakany:) Choć nie nakarmiłam, bo pokarm miałam dopiero na 2 dobę, przynajmniej ją poprzytulałam:) Potem przewieźli mnie na salę pooperacyjną, na 24 h. Następnego dnia przyszedl rehabilitant i "uczył" wstawać i chodzić, co rzeczywiście nie jest łatwe, ale do zrobienia. Mnie kręciło się w głowie i tak naprawdę przez najbliższe 2 dni chodziłam do toalety zgięta w pół. Pod prysznic poszłam z M, ja się trzymałam poręczy, a on mnie mył. Bolało, ale dostawałam leki przeciwbólowe. U mnie pojawiły się komplikacje. Dość spore i przez to i ból był mocniejszy i pobyt w szpitalu znacznie się wydłużył. kiedy wszystko idzie dobrze do domu pacjentki po cc wychodzą na 3-4 dobę. Po tygodniu ściągają szwy. Sama rana boli to oczywiste, ale dochodzi to tego jeszcze obkurczająca się macica... i tu byłam zaskoczona bólem. Blizna po cc jest u mnie malutka i praktycznie niewidoczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa..i jeszcze nieszczęsna dieta. pierwszy posiłek w postaci suchara dostałam na 2 dobę po operacji. Na sucharach byłam 2 dni, potem mogłam zjeść OBIAD...ziemniaki z gotowaną marchewką.... i tak ten zestaw towarzyszył mi, aż do wypisania mnie do domu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poród naturalny?
a żeby jeszcze któraś opisała swój poród siłami natury to będę wdzięczna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martka piszesz ze na zyczenie cesarkę-jak to?udało sie? dziewczyny jesli mozecie napiszcie dlaczego macie wskazanie do cc--ja za cc niebo bym oddała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie CC wyglądała następująco. Termin cc miałam na środę ale lekarz zalecil pojechac dzien wczesniej abym byla juz na diecie. A więc - We wtorek rano przyjechałam do szpitala, dostałam łóżko na sali na której leżały już mamusie ze swoimi maluszkami. Przebrałam się w swoją koszulkę jeszcze na izbie pzryjec i poszłam na KTG, badanie itp. Cały dzień się nudziłam hehe a dieta polegała tylko na tym że była lekkostrawna i nic nie jadlam od kolacji czy od obiadu juz nie pamietam (moglam tak naprawde zrobic to w domu). W środę rano ok 6 miałam mierzoną temp itp. Ok 7 miałam zrobioną lewatywę (wspominam to jako coś ani nieprzyjemnogo ani przyjemnoge - poprostu biegunka i tyle, do przezycia). O 8.45 przyszedł moj ginekolog prowadzacy ciaze i powiedzial ze na 9 jest zarezerwowana moje cc (On tez wykonywal CC). Tak kolo 8.50 naga, przykryta tylko kołderką zostałam przewieziona na zwykla porodowke (moze to byc tez osobny pokoj) gdzie zalozyli mi cewnik, praktycznie nic nie czulam, jedynie delikatne uszczypniecie, zreszta w tym czasie podpisywalam wszystkie dokumenty odnosnie operacji (zgody itp). Potem pojechalam (oczywiscie non stop lezalam) na sale operacyjną. Było tam kilka osob, miałam sie polozyc na boku. Anestezjolog powiedzial w jaki sposob mam się "wygiąć", poczulam delikatny zimny strumien na kregoslupie - pewnie to srodek odkazajacy i w sumie nic wiecej nie czulam - zadnego wklucia, bardziej sie skupialam na tym aby byc bardzo wygietą. Pamietam tylko ze przed wkluciem baaaardzo sie balam "tego co nieznane". Środek znieczulajacy - podpajęczynowky zaczal dzialac praktycznie odrazu. Bardzo dziwne uczucie - jakbym byla sparalizowana od pasa w dol, patrzylam na swoje nogi i mialam wrazenie ze nie sa moje. Potem polozyli mnie na plecach, dali parawanik. Anestezjolog bardzo mnie zagadywal, przemily facet, cala operacje stal przy mojej glowie. Zaraz przyszedl moj lekarz, wtedy poczulam sie w pelni komfortowo - jakby przyszedl moj wujek :) Czekam i czekam i zastanawiam sie kiedy zaczną mnie ciąć a tu mi nagle podają Kacperka - byłam w szoku, nic nie czulam. Położyli mi go na dekolt - była jeszcze caly w mazi i tak słodko pachniał :D Potem go wzieli do badania i mierzenia - akurat wszytsko robili na moim polu widzenia. W sumie Kacper urodzil sie o 9.11 a operacja zaczela sie o 9.00. Zawineli Kacperka w ubranko szpitalne i zawiezli dpo mojej sali w ktorej byla moja mama. Moje szycie trwalo ok 15 min. Na sale swoja sale trafilam ok 9.30. Moja mama stala przy Kacperku a ja mialam lzy w oczach. Oczywiscie caly czas bylam naga. Pielegniarki odrazu podaly mi Kacperka do karmienia (polozy mi go na biuście, a ja zaczelam od razu go karmic siary mialam pod dostatkiem). Przez caly dzien bylam podlaczona do kroplowlowki, dostawalam srodki przeciwbolowe wiec było ok. (jak mnie zaczynalo bolec dostawalam kolejna dawke). Srodek znieczulajacy przestal działać całkowicie ok. 17 (przestawal działać stopniowo i bezbolesnie). Moglam wstac dopiero na nastepny dzien rano, wtedy tez mialam odlaczony cewnik (poczulam wtedy szczypanie jak przy zapaleniu pęcherza). Pierwsze podniesienie się było ciezkie ale myślałam ze będzie gorzej. Poszlam się umyc, mama mi pomogla bo bylam jeszcze slaba. Karmilam Kacpra z „pod pachy aby nie urazac brzucha. Na 3 dzien już dobrze chodzilam, wolniutko ale było ok. Na 4 dzien wyszlam do domu. Szwy mialam rozpuszczalne wiec nie mialam wyjmowania. Rana zrosla się bardzo szybko i teraz mam ledwo widoczna blizne która chowa się pod niskimi majteczkami. Krwawienie po cc jest takie samo jak po Sn tzw. Odchody poporodowe musza zostac usuniete i tyle, wystarczy nosic pieluchy np. seni. Oczywiście jak leżałam zaraz po cc to plozne przychodzily i mnie podmywaly i zmienialy podklady. Ogolnie cc wspominam bardzo dobrze. Aha, co do diety po cc. W dzien po cc - NIC, na drugi dzien sucharek, na trzeci jakas g..wniana zupka, wolalam juz scuharka. Dzieki diecie po przyjsciu do domu od dnia przyjecia do szpitala wazylam 10 kg mniej :) (czyli w niecaly tydzien) a przez cala ciaze utylam w sumie ok 15kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam cc na zyczenie, ale zeby nie placic poszlam po skierowanie do neurologa o rwe kulszowa ktora wtedy mialam. Oczywiscie neurolog mi napisal ze w sumie to nie jest podstawa do cc bo to tylko podejrzenie rwy (nie moglam miec rtg zrobionego) ale to mi wystarczylo jako podkladka do bezplatnego cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski, jak tam w nowym roku? ja dziś wróciłam z Polski :(:( strasznie nie chciało mi się wracać, było tak fajnie, tak beztrosko.prababcia na lotnisku bardziej płakała że zabieram jej Olka, a nie za mną i mężem :D dziś mały chyba 1 raz wsadził mi kopytka pod żebra, bo aż mi tchu zabrakło.śmiało możmemy mówić, że już w tym roku zostaniemy mamami :) coraz bliżej i coraz fajniej.mąż zrobił super galerię usg, jak zrzucę zdjęcia to wyślę na naszą galerię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×