Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WTF22

Robię się coraz większym idiotą...

Polecane posty

Gość WTF22

Z czasem robię się coraz głupszy, coraz mniej sprawny umysłowo, chwilami mnie to przeraża. Jako dziecko byłem bardzo inteligentny, chociaż może głupio tak o sobie pisać, miałem ogromny potencjał. Byłem też jednak nadpobudliwy, nie radziłem sobie z emocjami. Dorastając, robiłem się coraz bardziej bystry, oceny w szkole miałem różne bo miałem problemy z motywacją. W podstawówce z tematów szkolnych mogłem mało wiedzieć, a z innych które mnie interesowały znałem płytko na poziomie akademickim. Poszedłem do szkoły średniej, odezwała się u mnie depresja która po cichu się już długo rozwijała. Rzucałem szkołę i podejmowałem na nowo kilka razy, w końcu rzuciłem ostatecznie. Przez pewien czas leczyłem się w poradni, miałem tam robiony test inteligencji. Wyszedł wyższy ponadprzeciętny, babka stwierdziła że to rzadki wynik. A teraz od dłuższego czasu robię się coraz głupszy. Z depresji wyszedłem jakoś sam, bo leczenie porzuciłem. Jednak nie potrafię się skupić na niczym. Mam problemy z wyobraźnią, wizualizacją, wspomnieniami. Jeżeli kiedyś miałem wysoką inteligencję to teraz czuję się jak bym miał połowę tego i ciągle spada. Jestem rozkojarzony. Mam problemy z prostym liczeniem. Nie poznaję twarzy znajomych osób, a nieznajomi wydają mi się znajomymi. Zaczynam mówić jak kaleka, strasznie buduję zdania, źle odmieniam słowa, zapominam nawet słów... Czuję się jak tępy pustak, podejrzewam że to wszystko ma jakieś podłoże psychiczne po przebytej depresji, chociaż pewien nie jestem, czasem zastanawiałem się nad schizofrenią przez to nierozpoznawanie. Niezależnie co to jest, co z tym zrobić bo wszystko się pogłębia? Zupełnie jak by mój mózg, umysł wypalał się i zanikał.... Teraz mam 22 lata, a nie wiem co będzie za kilka kolejnych. Miałem kiedyś multum zainteresowań, teraz nawet nie umiem się skupić na tych tematach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rum-cajs
WTF22 gdy będziesz przebywał tu dłużej to w pewnym momencie znajdziesz się w bardzo przyjemnym różowym pokoju na przedmieściach miasta z napisem 'w tym pokoju odpoczywa WTF22 , który jeszcze pół roku temu uważał się za idiotę a teraz musi być przywiązany do kaloryfera przez całą dobę' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WTF22
Zastanawiam się też czy to może być po lekach które brałem kilka lat temu? (chyba 4 lata wstecz) Miałem po prostu sporą długotrwałą depresję- niedobór serotoniny, nie pyłem głupi tylko po prostu bez ogólnej radości. Wspaniała Pani doktor przepisała mi 4 leki psychotropowe i chyba mniej więcej wtedy się zaczęło. To był dosłownie koktajl, zacząłem mieć coraz dziwniejsze sny. To był bodajże seroxat, neurotop (?), cloranxen i coś jeszcze. Kolejny lekarz stwierdził że przesadziła z tym wszystkim, a ja w końcu w ogóle lekarzom podziękowałem. Ten lek neurotyczny o ile pamiętam z ulotki mógł powodować jakieś zmiany. Zacząłem czasem odczuwać dziwne dreszcze, lek odstawiłem dawno a to mi zostało. Wtedy też coś z banią mi się zaczęło rąbać, zaczęły mi się "twarze" zlewać. Tzn. obserwują kogoś, mój mózg podsuwał mi rozpoznawczo kogoś innego, chociaż zdawałem sobie sprawę że to nie ta osoba, chodziłem po prostu naćpany tym wszystkim. Mój problem może być trwałym efektem przez te leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WTF22
Rum-cajs takiej tragedii jeszcze nie ma, zajrzałem tu kiedyś, i raz na jakiś czas sobie zaglądam, ale nie jestem stałym bywalcem ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WTF22
Faktycznie... Żyję cholernie niezdrowo, do tego wypalam z półtorej paki dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rum-cajs
no tak , powiadają że , gdy człowiek chce żyć to medycyna jest bezsilna :) a tu jest opis, że pacjent bardzo chciał żyć i twórczym być ale złapał chwilowego doła i zamiast pacjenta wyciągnąć z doła to chemią go ratowali i prawie uratowali ale nie na głowę leczyli , pocieszę - już nawet na dawcę organów się nie nadajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WTF22
A to szkoda, bo napisałem oświadczenie że pośmiertnie chcę być dawcą :). Max Zander vel Klaun , nie mam ochoty ciągać się z kimś po sądach. Poza tym mało kto wie że w ogóle się leczyłem, nie potrzebuję takiego rozgłosu. Ale faktycznie takie rzeczy jak te "prądy w ciele" wiąże z tym lekiem neurotycznym , a po odstawieniu to pozostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WTF22
No właśnie, czuję się jak by mój mózg plątał się sam w sobie :D. Ale leków nie biorę, a to się pogłębia. Myślę że wtedy wystarczył by mi sam seroxat, doraźnie cloranxen i może by było ok bez tych dwóch dodatkowych syfów. Przypomniało mi się, drugi nazywał się Rispolept (lub podobnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WTF22
W sumie te leki też same w sobie nie pomagały tylko mnie "muliły", "wygłuszały". Odstawiłem je, trochę się poprawiło. Później znowu dostałem silnego załamania, dość ciężkie to było, długo się z tym męczyłem. W końcu były to już takie katusze dla mnie, że chciałem tego końca, dzisiaj nie wiem jak mogłem zrobić taką głupotę, ale po niej dopiero "oprzytomniałem". Poczekałem do nocy żeby nikt się na mnie nie nadział i łyknąłem 20 cloranxenów i ze 30 czegoś jeszcze. Zaczęło mnie mulić ale i też "uspokoiło", pomyślałem że narobię przykrości pewnym osobą, wyrzygałem to i zadzwoniłem po karetkę, wyszedłem do niej daleko od domu- udało mi się to ukryć przed wszystkimi. Od wariatkowa uratował mnie fakt bo twardo składałem oświadczenie że łyknąłem 50 piguł przez pomyłkę, o czym lekarze wiedzieli że było bzdurą, ale nic zrobić nie mogli. Rano się obudziłem pod kroplówką, wyszedłem na własne żądanie, spacerowałem do domu lasem zauważając że nagle las wydaje mi się pięknym miejscem, poczułem się dobrze. Zacząłem twardo pracować nad sobą, i jakoś mi się udało, mam spokój już gdzieś od 2,5 roku, tylko to zamulenie zostało. Może też zaszkodziłem sobie taką dawką leków na raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne, bo piszesz składnie i mądrze. Chyba masz kompleksy, bo po wypowiedzi pisemnej widać, że jesteś inteligentny facet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bghd
według mnie to "tylko" objawy nerwicy. idź do neurologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chory nieuleczalnie
Nie chce cię martwić! Przypadek identyczny co mój Jako dzieciak byłem bardzo inteligentny, wszystko łapałem w mgnieniu oka, interesowałem się wieloma rzeczami i wielu dziedzinach potrafiłem się wypowiedzieć tak że wszyscy robili ooooooooooooooooo WOW W wieku dojrzewania oprócz walenia konia coś zaczęło się ze mną dziać Tak od 16 roku życia z moim stanem umysłowym zaczęło być na tyle tragicznie, że nie zdałem I LO, po prostu nie byłem w stanie się tego nauczyć Poszedłem do słabszego ogólnika też nie szło mi najlepiej dpu, dst na farcie, ale jakoś zdałem maturę Dzisiaj studiuje w tym roku obroniłem magistra ale wiem jedno jak bym miał ten umysł co za dzieciaka spokojnie mógł bym być nawet profesorem Ale do czego zmierzam mając 15,16 zacząłem zmagać się z różnymi typami nerwicy i depresji, do tego dochodziła różnoraka pustka w głowie którą mam do dzisiaj i już do końca mieć ją będe, jestem otępiały i ciągle zmęczony i co raz głupszy wręcz momętami myślę jak debil, pogarszała mi się sprawność fizyczna( co prawda nigdy nie byłem zbytnio wysportowany,ale kaleka też nie byłem) a tu nagle męczy mnie nawet długie pisanie długopisem.Od tego okresu pogorszył mi się też wzrok, dzisiaj praktycznie ślepy jestem a także masę tak pryszczy na całym ciele , przestał mi tez stawać tak jest do dzisiaj Różni lekarze próbowali mi pomoc psycholodzy,terapęłci, neurolodzy, psychiatrzy. W końcu wieku tak 20 lat wszystko wyszło,trafiłem na dobrego neurologa dostałem w sumie wyrok w wieku 20 lat STWARDNIENIE ROZSIANE,wcześniej podejrzewał guza mózgu,ale na rezonansie magnetycznym wyszło rozsianie Dziś jestem 24 letnim brzydkim prawiczkiem-impotentem z wyniszczonym bardzo organizmem, który co chwile ma nawroty depresji jestem coraz słabszy,jestem też debilem nie długo pewnie siąde na wózek i będe robił pod siebie,niestety jestem pod stała opieką więc nie mogę skończyć ze sobą, ale mencze się niesamowicie, a mój żywot jest przewidziany max do 30 roku przy takim obrocie sprawy i postępach choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ten wyżej
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×