Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkrótce rozwód

uczucia przed rozwodem

Polecane posty

Gość wkrótce rozwód

Nasze małżeństwo nie układało się od początku. Różnice w każdej sferze życia. Chciałam rozwodu jak niczego innego na świecie. W końcu się odważyłam i powiedziałam mężowi. A on na to że też tak uważa, że powinniśmy się rozstać. Jego kolega prawnik ma mu napisać pozew, bez orzekania o winie. Bardzo się zdziwiłam że tak łatwo odpóścił i że przychodzi mu to z takim spokojem. Kiedy zapytałam dlaczego chce rozwodu powiedział że dlatego że ja go chcę. Myślicie że gdyby kochał mnie to walczył by czy męska duma mu nie pozwala, bo nie potrafię zrozumieć. Tak bardzo chciałam rozstania a teraz jakoś mi smutno, dziwnie... Może to strach przed nieznanym. nie wiem co się dzieje.Jest mi bardzo ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala82848284
Ja chciałam rozwodu przez całe 9 lat małzeństwa,kiedy powiedziałam o tym męzowi,myślałam że rozstaniemy się jak cywilizowani ludzie,ale on zaczoł szaleć,próby samobójcze,straszenie mnie a nawet pobicie.Powinnaś się cieszyć że twój nie robi scen.Nie wiesz jak to moż zatruć życie.Jest ci smutno bo coś w twoim życiu się kończy,zamykasz pewnien etap,to naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce rozwód
Wiem że lepiej rozstać się w ten sposób. Ale jego spokój zbił mnie z tropu.Myślicie że gdyby kochał to próbował walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana ja żyję w tej chwili w separacji nie orzekniętej poprostu wyprowadziłam sie od męża w lipcu zeszłego roku mamy 2 synow blizniaków mieszkaja ze mna . kontakt z nim mam słaby bardzo ograniczony , rozstalismy sie kiedy wrócil z misji w iraku ,jest zołnierzem pojechał zarobic pieniadze po powrocie nie wiem co sie stało poprostu tragedia jakby inny człowiek , w niczym sie nie dogadywalismy teraz własnie mysle nad rozwodem bo w tej chwili to wszystko jest jakby zawieszone w prózni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ona zadała pytanie? :) Myślę, że gdyba kochał to by jeszcze coś zrobił, nie koniecznie walczył, ale cokolwiek chciał jeszcze ratować. A skoro odrazu poddał się temu co zaproponowałaś, to może być tak, że sam od dawna o tym myślał, ale nie miał odwagi pierwszy. Ale ty go kochasz? Bo jeśli nie to chyba nie możesz oczekiwać, że on Ciebie ma kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego
nie sądzę, żeby zgodził się na to z powodu dumy czy ambicji, żeby się nie zapytać. Gdyby jemu zależało na tym małżeństwie to na pewno nie pozwoliłby, żeby rozwaliło się bo nie miał odwagi się ciebie o coś zapytać. Myślę, że jemu też pasuje się rozwieść, rozumiem cię, że jako kobieta czujesz się jakby upokorzona czy coś ale zastanów się czy chciałabyś byc z kimś kto nie bardzo chce być z tobą. Myślę, że to lepiej, że to dzieje się teraz a nie za 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czernej szpilki
obejżyj sobie film ''bracia'' to moze choc troszeczke zrozumiesz dlaczego maż tak sie zachowuje po przyjezdzie z iraku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze chialas sprawdzic czy slowo rozowod zmobilizuje meza do dzialan ktorych oczekujesz mozliwe ze meza uniosla duma i moze chce sprawdzic czy rowniez jestes taka gotowa na rozwod pewne jest to ze jezeli chociaz troche kocha nie pzowoli Ci odejsc... blad zrobilas wypalajac zaraz z rozwodem, moglas zaprponowac separacje najpierw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczyłaś na sceny rozpaczy
a tu nic chciałaś mu coś udowodnić, a tymczasem to on udowodnił Tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lexussssa
Ja też jestem na takim etapie życia ,jak autorka. Tyle,że mój mąż pije i prowadzi bardzo rozrywkowy tryb życia,z czym nie chce skończyć.Jestem mu kulą u nogi,bo kiedy baluje ,to nie odbiera telefonów ode mnie.Przyrzekał poprawę ,ale i tak zawsze kończy się na tym,że pijany do domu wraca,niestety.... Smutno mi ,że coś się skończyło.Ale nie poddaję się,walczę z przygnębieniem,często płaczę.Niestety nic nie mogę zrobić,bo walkę z alkoholem przegrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętność
obojętność bardzo boli wiem o tym, też chcę rozwodu i mąż się zgodził bez problemu, przestałam go interesować zupełnie !!!!!!!!!!! a byliśmy"taką" parą jak to możliwe że się rozchodzimy ????!!!!! co się stało ?? prowadzimy firmę pracowaliśmy w niej razem do czasu kiedy mój mąż znalazł sobie hobby czasochłonne i bardzo drogie, przestaliśmy pracować razem, ja zostałam sama na placu boju a on się bawi od dwóch lat a teraz dowiedziałam się że mąż ma pocieszycielkę bo przecież żona nie miała dla niego czasu, szkoda że nie mógł mi pomóc po to byśmy mieli czas na chwile razem choć prosiłam go o to więc jestem jeszcze przed rozwodem on nie walczy i nie boli tak bardzo że ma kochankę tylko boli że stałam mu się obojętna już zupełnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolałabyś żeby posuwał kochankę i ciebie? chciałabyś tak żeby jej śluz wycierał ze swojegu siuraka w twojej cipce??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego piszesz wynika, ze jeszcze "cos " sie tli w Tobie i moim zdaniem powinnas jeszcze walczyc o meza. Rozwod to ostatecznosc i zawsze zdazycie go wziasc. Zycze powodzenia i madrych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly misio jestes 0
litości = ile masz lat kobieto ? chodzi mi o wiek emocjonalny 15? 17? to tak w porywach Podjęłaś decyzję ? czy się bawisz lalkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
I dlatego nie lubię katoli. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeeeeeee aha i achh
czy uważasz, że uczciwość to tylko domena katoli? W takim razie jestem katolem, bo staram się żyć uczciwie, nie łajdaczę się, uważam że zawsze należy dotrzymywać danego słowa. I nieważne czy chodzi o pomoc sasiadce, czy wierność małżeństką, czy spłate kredytu. Jak sie czlowiek do czegoś zobowiązał ( niekoniecznie w kosciele, może w USC ) - to chyba powinien dotrzymywać tego, nie uważasz? Słowo to słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
Jestem jak najbardziej za uczciwością. Nienawidzę podejscia katoli do tego, że lepiej tkwic w złym zwiazku niż się rozwieśc. Czytaj ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeżorek
Też dobijała mnie obojętność żony, była jak zimna ryba. Trochę mnie trzepło gdy złożyła pozew i przez miesiąc się miotałem. To było żałosne. Teraz czekam tak jak ona - obojętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
I cale szczęście. Ja postrzegam Boga jako istotę nieomylną, która doskonale wie, że człowiek pomylić się może. I tym się od katoli różnię. Wierzę, że ludzie w drugich związkach nie będą potępieni, zwłaszcza jeśli to są te właściwe, dobre związki. Bóg katoli jest niewyrozumiały i wybacz, lekko niestabilny. raz mówi, ze nie wolno jesc miesa w Wigilie Bożego Narodzenia, innym razem, ze wolno. Raz naucza, że kobieta duszy nie ma, po czym zmienia zdanie. Farsa. A może to jednak ludzie sobie te prawa wymyslają dziwne, a nie Bóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyyy aha i achh
strasznie głupio piszesz. A skoro piszesz, to znaczy ze tak uważasz. Bo nie powiem że myślisz, o to coiebie nie podejrzewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
jesteś prawdopodobnie nie tyle katolem, co księdzem. A katolicyzm, w ogóle cała religia chrześcijańska, nie jest ani najstarsza ani największa. I tak naprawdę nie wiesz w 100% jaki ten nasz Bóg jest. A to, że usilnie trzymasz się jednej jedynej prawdziwej jak ci się wydaje wiary to twój problem i twoje ograniczenie. Tyle. Do tej pomarańczki nad tobą się nie ustosunkuję, z idiotami nie dyskutuję jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do katol podajesz zasady,ale nijak się one maja do konkretnych ludzkich przypadków. 1. Biorąc rozwód - sprzeniewierzasz się nie tylko zonie/mężowi ale i Bogu, zasadom przez Niego ustanowionym. Skąd to wziąłeś jestem ciekawa, bo na [pewno nie z Biblii. Z KKK? Tak z ciekawości pytam. Poza tym nie każdy bierze ślub w takiej intencji jak wyżej podąłeś, , wiec moim zdaniem jest z tego zwolniony. 2. Krzywdzony małżonek powinien odseparować się od krzywdziciela. Dając mu czas na to by wyzdrowiał i po to, by samemu nie dać się krzywdzić. I to jest właśnie sposób na ratowanie małżeństwa. To jest gówniany sposób na ratowanie małżeństwa, próbowałam go przez kilka lat i tylko coraz bardziej oddaliłam się od męża i dzieci również, a on jest coraz bardziej chory. 3. Biorąc Cię za męża/żonę zobowiązałem się do troski o Ciebie - na dobre i na złe, do śmierci. Jeżeli okazałeś się słabszy - zdradziłeś, uległeś nałogowi, przemoc itp. - nie zwalnia mnie to z troski o Ciebie. Powinienem pomóc Ci wrócić na dobrą drogę. Wszelkimi sposobami. To znaczy ze ta druga strona jest zwolniona z troski o mnie? Bo naprawdę chora osoba nie jest w stanie troszczyć się o zdrową.Dziwne,że tylko choremu, bijącemu żonę i dzieci, kradnącemu pieniądze na jedzenie, włóczącemu się po knajpach i lezącemu półnago pod klatka człowiekowi należy się pomoc a pobitej matce z głodnymi dziećmi, zawstydzonej, sponiewieranej nie. 4. Co innego kryzysy, kłótnie i problemy a co innego jak ojciec gwałci własna córkę, też nie należy się pewnie z takim rozwieść, tylko odseparować. Nikt nie zmusza do bycia katolem, a to nie do końca prawda, kultura wiejska i małomiasteczkowa "zmusza" poprzez narzucenie norm i wzorców oraz oczekiwań społecznych bycie katolem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgoda do samej wiary nikt nie zmusza, bo wiara jest wyborem , ale nie mniej jednak do pewnych standardów katolowych jednak opinia społeczna nas zmusza. Co do treści Biblijnych nie słyszałam, żeby św. Paweł napisał jakąkolwiek ewangelie, słyszałam tylko o listach, wiec to chyba jakieś nowe odkrycie? Jeśli tak to chętnie poznam szczegóły, muzę wiesz również jak rozstrzygnęła się atrybucja autorstwa listu do Hebrajczyków. Co do słów Jezusa odnoszących się do zniesienia rozwodów, powoływał on się wszak na słowa z pism, które wchodzą do Bibli,a tam z tego co pamiętam, rozwód był dozwolony w sytuacji cudzołóstwa. To chyba prawo Mojżeszowe? Ta cześć Pisma tez jest przez katoli uznawana, dlaczego wiec to słowa Jezusa , maj być ostateczna wyrocznią? I dlaczego rozwód ma oznaczać z góry cudzołóstwo, tego nie pojmuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jednak piata ewangelia nie jest, źródłem cudzołóstwa nie jest chyba rozwód, lecz z tego co pamiętam szatan, świat i własne ciało. To doskonale wystarcza by cudzołożyć w małżeństwie jak i w związku niesakramentalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjo
przyznaj, że lepiej byś się poczuła jakby prosił błagał a ty go miałabyś za psa? przeliczyło się co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to do mnie? bo jeśli tak, to mój maż sama siebie traktuje gorzej ,niż ja go traktowałam... do katol: nadal nie rozumie, dlaczego rozwód generuje cudzołóstwo, a nie może być po prostu całkowitą( w sensie prawnym) ucieczką od dręczyciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w niektórych skrajnych sytuacjach dobrem jest separacja, która nie gorszy innych małżonków i nie krzywdzi ich dzieci, a także nie obraża Boga. to dziwne, ale większość osób tak samo podchodzi do tych dwóch spraw, nie rozróżniając ich w ten sposób, gdyż efekt jest ten sam - żyje się oddzielnie. Ludzie żyjący w separacji, nawet nie precyzują tego,ze nie maja rozwodu, chyba ze chodzi o urząd. Poza tym, to nie prawda, gdyż traci się wieź w rodzinie. Ja widzę tylko jedna różnice, nie licząc, tego "rzekomo" boskiego zdania. Po rozwodzie można wziąć ślub, a po separacji nie. Zaś co do kwestii obrażania Boga, mam inne zdanie w tej sprawie. A mianowicie takie, iż Bóg nie jest istotą tak małą jak ludzie, aby mógł się na nas za cokolwiek obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, jak wy cudownie lawirujecie, jak Bóg jest zawistny(co nie oznacza,ze można go obrazić) to dajecie cytat ze starego testamentu, jak chcecie udowodnić,ze nie wolno się rozwodzić, to z nowego, bo według starego wolno było, potem argumentujecie,że to Jezus te prawo przyniósł, wiec jego słowa są najważniejsze dlaczego wiec nie są jego słowa najważniejsze, jeśli idzie o przymioty Boga? Przecież to on mówił o boskim miłosierdziu i miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
i oczywiscie cóż za wygoda nazwać zły związek "trudnym" związkiem, prawda proszę księdza? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
Jeszcze słówko. Gdyby katol urodził się np. na terenie Chin byłby równie zagorzałym buddystą. Gdyby urodzil się z krajach aranskich prawdopodobnie by już nie żył, bo brałby udział w ataku na World Trade Center. A gdyby urodził się a amazońskiej dżungli czciłby jakieś ichnie bożki i byłby szczęśliwy. Bylby bardzo dobrym człowiekiem, moze nawet mialby jedna jedyna żone i gromadkę dzieci, dla których byłby wspanialym ojcem. I nawet przez myśl by mu nie przyszło, ze żyje w grzechu i bedzie potępiony, bo nie żyje w "sakramentalnym zwiazku małzenskim". Nie zgadzam się, na takie ograniczone postrzeganie Boga, katolu. I niestety, czy ci sie to podoba czy nie, coraz wiecej ludzi idiotyzm niektórych katolickich, ale nie tylko, uwarunkowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×