Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Córeczkaaaa....

Rodzice nie pozwalają mi...

Polecane posty

Gość Córeczkaaaa....

Hej. Mam już prawie 17 lat, a mimo to rodzice nie pozwalają mi mieć chłopaka, baa! nawet kolegi mieć nie mogę. To nie wynika z tego, że mi nie ufają, po prostu są tak zazdrośni. Ojciec wiele razy w "zartach" mówił, że ścigał jakiegoś chłopaka (to był kolega) z którym byłam, cała rodzina się smiała, bo każdy myślał, że to takie żarty. Jednak to nie są żadne żarty.. Mi było głupio, chciał wpaść do jego domu.. ;/ Poza tym nawet jak będę już dorosła, to nie będe mogła mieszkać ze swoim chłopakiem (mówię tak teoretycznie, bo gdybym miała z nim zamieszkać, to musiałabym być z nim długo), ponieważ mój kochany TATUŚ powiedział, że do tego nie dopuści nigdy... A mama to też tak samo uważa, kiedyś jak widziała mnie z kolegą to zrobiła mi awanturę "jak ja mogę spotykać się z chłopakami", czasami wysyłała tatę po mnie... Moi rodzice są po prostu toksyczni. Nie mogę tego zrozumieć, oni podobno sex uprawiali, zamieszkali razem po ślubie (nie powiedzieli o tych rzeczach wprost, ale tak można wywnioskować, bo są tak bardzo wierzący). Aha, no i jeszcze jedno żadna rozmowa nic nie da, próbowałam.. mówiłam spokojnie, że ja normalnie spotykam się z kolegą, tak jak koleżanką, a poza tym gdybym miała chłopaka, to nic bym z nim nie robił. A gdzie tam, ich nie obchodzi moje szczęście Dodam jeszcze, że są BAAARDZOOOO wierzący, chodzą do kościoła tylko po to, aby po powrocie kłócić, awanturować się dalej ze sobą, to małżeństwo to jedna wielka pomyłka!!!!! Nie rozumiem tego kompletnie... ;/ Czekam aż skończę 18 lat.. tylko ciekawe czy będe miała, gdzie sie przeprowadzić.. :(:(:( ktoś tak jeszcze ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalka tez tak mialam
i to do 22 roku zycia, wiec twoja 18stka nic nie zmieni, no chyba ze sie wyprowadzisz i bedziesz sie samodzielnie utrzymywac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skończysz szkołę, będziesz miała stałą pracę i wystarczającą pensję, by się utrzymać sama, to rodzice nic nie mają do gadania, bierzesz rzeczy i się wyprowadzasz. No chyba, że we wszystkim ich słuchasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córeczkaaaa....
Wiem, że jak sie wyprowadze to będzie lepiej :P a do tego czasu, to co? Mam siedzieć w domu cały czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tego czasu możesz trochę ich oszukiwać, z koleżanką możesz wyjść? Chodzi mi o to, że mówisz, że z koleżanką gdzieś wychodzisz, oczywiście to przykrywka kolegi :D Niedługo szkoła, to powkręcaj im coś, że jakieś kółka, zajęcia dodatkowe, no wiesz o co chodzi i masz już trochę wolnego czasu. A gdzie się wyprowadzić, pokojów mało? Sam niedługo idę na pokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córeczkaaaa....
Taaa, a ja głupia nie wpadłam na taki pomysł, żeby ukrywać, wiecie to na dłuższą mete nie zdaje egzaminu. Moi rodzice wychodzą z domu i jeśli by mnie zobaczyli, to po prostu by mnie "zabrali" do domu. A nie będe chodzić na drugi koniec miasta, bo co ja mam powiedzieć znajomym? że mam chorych rodziców? No komu normalnemu będzie sie chciało iść ;/ To jest przesada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo_linnka
po co ci chłopak w tym wieku? ucz się ,bo tylko w to warto inewstować .hujów cały świat,jeszcze sie tego miodu mała naliżesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale ciebie rozumiem
mlodosc ma swoje prawa ale jak masz tak toksycznych rodzicow to lepiej zainwestuj w nauke.Tego ci nikt nie odbierze,dobra nauka to dobre studia,akademik czy wyprowadzka do innego /akademickiego/miasta.Jeszcze rok wytrzymasz i masz racje ,ze krecic nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz z jakimś dorosłym pogadać, żeby wytłumaczył to i owo Twoim rodzicom. Od razu Cię muszą gdzieś zobaczyć... Idźcie sobie do knajpki czy coś w tym stylu. I popieram, w tym wieku chłopak Ci niepotrzebny, lepiej się przygotuj do matury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo ci współczuję. Tak właśnie wygląda dla mnie przykładowy katolik - nie patrzy na ludzkie szczęście/nieszczęście tylko ślepo służy zasadom. Zamiast wytłumaczyc i choć troche uwierzyć w rozum człowieka, surowe zakazy. Przynajmniej ty taka nie bądź i nie rób krzywdy innym. Kiedys się w końcu wyprowadzisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin84w
Ja się mogę z Tobą spotkać, chciałbym to zobaczyć jak twój tatuś mnie goni :) No chyba że przyprowadzasz do domu jakiś leszczy to sie nie dziw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłopak niepotrzebny! Nie miałam pojęcia, że znajdę tylu zacofańców w XXI wieku. I tu nagle.. Weszłam na to forum. Zadziałało! Ludzie, gdzie wy żyjecie?! Może od razu zacznijcie wysyłać swoje dzieci do zakonów?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz z jakimś dorosłym pogadać, żeby wytłumaczył to i owo Twoim rodzicom. Od razu Cię muszą gdzieś zobaczyć... Idźcie sobie do knajpki czy coś w tym stylu. I popieram, w tym wieku chłopak Ci niepotrzebny, lepiej się przygotuj do matury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teletubisiowa25
Do tego czasu możesz trochę ich oszukiwać, z koleżanką możesz wyjść? Chodzi mi o to, że mówisz, że z koleżanką gdzieś wychodzisz, oczywiście to przykrywka kolegi Niedługo szkoła, to powkręcaj im coś, że jakieś kółka, zajęcia dodatkowe, no wiesz o co chodzi i masz już trochę wolnego czasu. No proszę - Oto mamy uczciwego pana Medyka - obrońcę praw moralności, nieskazitelnego, nieskalanego kłamstwem MEDYK - Jesteś zakłamanym dupkiem i mendoweszką 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slodka, kwasna, gorzka...
Wydaje mi się, że trzeba nimi jakoś potrząsnąć, bo takie zachowanie nie jest normalne. Taaa... dziewczyna nie może spotkać się pogadać z kumplem, bo ma sie brać za mature. Bez przesady, ludzie opanujcie się. To jest nastolatka, a nie dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzic765890
Są kosmicznie toksyczni. Pytanie czy chcesz ich przyprzeć do muru. To może wywyołać ich wściekłość i poglębić paranoję. Często toksyczni tak mają. Nie są w satnie zmienić zdania, bo dla nich to byłaby porażka. Jak to, oni nie mają racji? Nigdy w życiu. Ich wiara to pusta skorupa, jak to na ogół u katolików. Jesli chcesz przyprzeć do muru, są sposoby. Poczytaj sobie o prawach dziecka. Nie jesteś ich niewolnicą. Możesz powiedzieć, że czujesz się jak niewolnica, że dusisz się i że proponujesz wizytę u psychologa. Niech bezstronna osoba oceni ich postępowanie. Możesz powiedzieć, że jak będą traktować Cię jak niewolnicę, to jak tylko się usamodzielnisz, zerwiesz z nimi kontakty. Możesz powiedzieć jakiejś bliskiej rodzinie jak wyglądają sprawy, uprzedzając o tym rodziców, może pod presją bliskich złagodzą swoje stanowisko. Można by też założyć im nelsona poprzez wiarę. WIększość katoli wierzy głupio, ale jak pokazuje się im niespójności ich wierzeń, powoli, jasno i cierpliwie, to często miękną. Ale to akurat może być dla Ciebie zbyt trudne. Może poczekaj rok. Nie musisz się wyprowadzać. Będziesz pełnoletnia i możesz wówczas na pewno spotykać się z kim chcesz, a do tego jest kokeks rodzinny i opiekuńczy i muszą Cię utrzymywać, a jak nie to niech płacą alimenty (poczytaj sobie kodeks, wydaje mi się, że to tak wygląda). Albo znajdź sobie dużego chłopaka. Tylko pamiętaj z szaleńcami bywa trudno i przyparcie do muru często zwiększa ich szaleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córeczkaaaa....
To tylko sie tak mówi.. poczytam im o prawach, i co oni nagle zmienią swoje nastawienie? NIE! Jak będą chcieli to mnie nawet i w dzień zabiorą skądś, gdzie jestem (no oczywiście jeśli z chłopakiem). Kiedyś mówiłam im o tym, że mogę zgłosic to do sądu, to sie zaśmieli, że nic im by nie zrobili, chyba że chce do domu dziecka.. a tam "będzie mi gorzej". Poza tym nie chcę być wytykana na ulicy, mieszkam w bardzo małej miejscowości, wszyscy tu się znają. Im sie nic nie wytłumaczy, a psycholog to bardzo dobry pomysł, ale oni nie poszliby tam nigdy.. Już to im proponowałam, dla mnie to jest nienormalne.. Poza tym nie wiem jak można nazywać ich katolikami, bo każdy w około musi postępować dobrze, ale ich to już nie obowiązuje. :D Chore jest ciągłe ukrywanie się.. No i oczywiście na codzien to miłości mi nie pokazują, nie przytulali mnie nigdy, nie całowali w czółko, przynajmniej ja tego nie pamiętam. Ale jak córeczka chce ułożyć sobie życie to tak ją kochają.. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córeczkaaaa....
No i oni oczywiście wiedzą o tym, że jak skończe 18 lat to sie wyprowadze. Ale dla moich rodziców podobno to nie problem :P i tak pogonią wybranka mojego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdadsjadab
jezeli jestes twarda sprobuj zrobic tak poprostu ich olac jak bedziesz wychodzic a oni beda sie pytac gdzie to powiedz moja sprawa itp rob wszystko zeby ich zdenerwowac przez trzy miesiace beda wojny a potem odpuszcza, bo co mogą zrobic NIC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onononon.,.
Ja bym na Twoim miejscu odczekał spokojnie do 18 lat, tak żebyś już miała tzw. "pełne prawa" a jakby póżniej były takie same problemy to zgłosiłbym to do sądu, że Cie ubezwłasnowalniają, sprawa przecież spokojnie wygrana. Póżniej rok po wygraniu tej sprawy byś się jeszcze pomęczyła (w tym wypadku z nimi, jako ludżmi, a nie z ich "postanowieniami") a po skończeniu LO wyjedziesz do innego miasta, tam się jakoś ułoży i sprawa załatwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno... to, to jeszcze nie jest problem. Ja mam 25 lat, jestem po studiach, na rynku pracy od prawie 7 lat, mam dobre stanowisko, nigdy nie sprawiałam problemów wychowawczych. Pierwszego chłopaka miałam ok. 21 roku życia. Niedawno wróciłam z powrotem do domu rodzinnego. Obecny Chłopak planuje w tym roku zaręczyny, a moja Matka ma problem, że jak przychodzi to nam się zdarza leżeć obok siebie na kanapie. ONA MA PROBLEM. Jak słyszę tekst w stylu: "Tracisz w moich oczach, nie podoba mi się to", to mi się wbija nóż w plecy. To jest dopiero życie na łańcuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 31 lat, swojego przyszlego męża poznalam własnie w wieku 17 lat. Moi rodzice nie robili mi problemów, ale pomimo, że bylam raczej spokojną i rozsadną dziewczną to swój charakterek i upór też mialam i nawet gdyby chcieli mi zakazać spotykania się z nim to prędzej wybuchlaby wojna domowa niż bym odpuścila sobie mojego chłopaka. Powiedz im wprost, że to jest Twoje życie, że kochasz ich, ale nie będziesz żyć na łańcuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze współczuję autorce. Rodzicielska nadopiekuńczość bywa straszna. Nie bardzo rozumiem, na co liczą, bo jak będzie chciała to puści się w szkolnym kiblu, więc takie zakazy w stosunku do 17-latki są dosyć żałosne. Może powinnaś im to uświadomć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„moja Matka ma problem, że jak przychodzi to nam się zdarza leżeć obok siebie na kanapie. ONA MA PROBLEM. Jak słyszę tekst w stylu: "Tracisz w moich oczach, nie podoba mi się to", to mi się wbija nóż w plecy. To jest dopiero życie na łańcuchu„ x Przepraszam, ale z Twojego postu wynika, że mieszkasz u rodziców. Twoja mama nad wyraz kulturalnie powiedziała, co jej się nie podoba, w jej własnym domu, a Ty strzelasz focha? Potraktowała Cię jsk kogoś dorosłego, a powinna jak gówniarę, bo Twoje żale są na takim poziomie. I Ty porównujesz swoją sytuację do autorki? Dobrze się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hajime Sugoroku
@ gość dziś Masz dobre stanowisko, a mieszkasz u rodziców i jęczysz, że w swoim domu narzucają Ci swoje reguły? Jesteś niepoważna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×