Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kto ma racje?

zarabiam wiecej niz moj facet i ...

Polecane posty

Gość Steffannia
dobrze, w takim razie jak mąż Autorki utrzyma rodzinę za 1500 kiedy ona będzie na wychowawczym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
riczard jestem przekonana ze do swojego syna bedziesz mowil przy niedzielnym obiadku "naloz sobie wiecej bachorze" napisalam tego posta nie po to zeby mnie tu obrazano tylko po to zeby przekonac sie co inni ludzie o tym mysla - kulturalnie. Jestem czlowiekiem na tyle myslacym ze zdaje sobie sprawe ze moge nie miec racji, nie upieram sie przy swoim, chce poznac inny punkt widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a od kiedy to w malzenstwie/zwiazku nie ma miejsca na niezaleznosc? no blagam... dwoje doroslych niezaleznych ludzi postanawia byc ze soba i co? nie maja prawa odkladac sobie kasy, miec osobnych przyjaciol, rozwijac osobnych zainteresowan? najlepiej byc ze soba 24h/dobę, wszystko robic razem, wychodzic z domu tylko razem, czytac te same ksiazki, ogladac te same filmy siedziec na doopie i patrzec sie na siebie bo nagle sie okazuje ze nie ma o czym rozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałem tak dlatego, że tak w głebi serca tak byś o nim myslała, byłby ciężarem dla Ciebie i dla niego. Porozmawiaj ze swoim facetem i jeśli nie dojdziecie do satysfakcjonującego obie strony porozumienia, to lepiej się rozstańcie i nie dlatego że ma racje masz Ty, czy on. A wiesz dlaczego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Steffannia
Dam jeszcze przykład: koleżanka zarabia 3 500, jej facet różnie, bo ciągle zmienia pracę, więc ma 500 - 1500 czasami więcej (ciągle czuje się oszukiwany przez pracodawców, nic dziwnego, nikt nie chce trzymać pasożyta) Mieszkanie z rachunkami kosztuje ich 700zł. Ona mówi, że na dziecko z nim nigdy się nie zdecyduje. Co miesiąc po ich wypłatach jest ten sam płacz. Ona płacze, że pracodawca za mało płaci i nie może sobie nic kupić, za to chyba nie chce widzieć, że jej facet to leń, zresztą oboje są siebie warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elfen_lied
Jakby facet, przyszły mąż, który zarabia raptem 900 zł więcej ode mnie zaproponował mi, że zrzucamy się równo pół na pól bo inaczej czułby się wykorzystywany i zaproponował intercyzję - zabiłabym śmiechem :D Poniekąd ze smutkiem rozumiem 'zabezpieczanie swoich interesów' podczas gdy zarabia się 4-5-6 razy więcej niż partner - a to i tak bardziej na zasadzie - podczas trwania małżeństwa płacimy za wszystko wspólnie, ale w razie rozwodu jest intercyza - bo jak inaczej? na tańsze wakacje gorzej zarabiającego małżonka wyślesz? Ale już szarpania się i obsesji 'wykorzystania' gdy w gre wchodza zarobki tego samego rzędu - nie rozumiem i moim zdaniem świadczy o małostkowości i braku chęci budowania związku 'na serio'. Imho jedno wspólne konto ('na wszystko') to nie najlepszy pomysł ze względów organizacyjnych, ale to już kwestia drugorzędna. Bo chociaż mi lepiej funkcjonuje się w układzie - konto wspólne na sprawy bieżące + konto wspólne na oszczędności + dwa konta osobne na które wpływają zarobki to jest to tak naprawdę kwestia wygody i łatwiejszego zarządzania pieniędzmi (wiadomo dokładnie, co jest na co, ile można przepuścić na prezent dla partnera albo ciuchy dla siebie, co jest na przyszłe wakacje a co na rachunki) - to tak naprawdę, gdyby zaszła jakaś potrzeba, te wszystkie pieniądze są wspólne, niezależnie od tego kto wrzuca do nich te kilkaset złotych więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no blagam... dwoje doroslych niezaleznych ludzi postanawia byc ze soba i co? nie maja prawa odkladac sobie kasy alez maja prawo, jesli oboje sie na to zgadzaja jednak wytlumacz mi jak beda rozwiazywac sprawy finansowe w sytuacji, gdy pojawi sie dziecko dialog: kobieta - chcialabym, zebysmy mieli dziecko facet - ja tez ale niestety kochanie nie stac cie na dziecko kobieta - to moze spiszemy umowe i ty bedziesz mial 2/3 praw rodzicielskich a ja 1/3? lub odwrotnie: kobieta - chcialabym, zebysmy mieli dziecko niestety nie stac cie na nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
jestes chyba niepowazny jesli myslisz ze myslalabym o swoim dziecku jak o obciazeniu....nawet nie chce mi sie tego komentowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery - przerysowujesz sytuacje od poczatku pisalam ze nalezy miec wspolne pieniadze, w jakim procencie kazdy sobie ustali to jest jego sprawa, czy 80% czy 50% czy 100% zarobkow. Wiadomo ze dziecko to wspolna decyzja i rowniez wspolnie sie je utrzymuje. po prostu nie mozna miec pretensji do kogos ze chce sobie zachowac oszczednosci do ktoreych druga osoba nie ma dostepu. oczywiscie ze partner musi sie na to zgodzic i wyrazac chec na taki uklad - tyle mozecie mnie uwazac za zolze, wredna pinde czy nie wiem kogo tam jeszcze ;), ale nie przeinaczajcie moich slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
zawsze szczery...jesli uwazasz ze pomiedyz dwojgiem ludzie ktorzy badz co badz twierdza ze sie kochaja (bo nie moge powiedziec ze moj partner mnie mnie kocha) wszytko jest tak czarno biale to sie grubo mylisz. dlaczego probujesz mojego partnera - czy jakiegokolwiek mezczyzne przedstawic jako pozbawionego uczuc, goscia ktory jak slyszy 'dziecko' robi sie zielony i juz kalkuluje z czego bedzie musial zrezygnowac. To zalosne. Moj fact nie jest idealny, ale wole o nim myslec jako o uczuciowym chlopaku bo inaczej moge sobie pogratulowac ze stracilam 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego probujesz mojego partnera - czy jakiegokolwiek mezczyzne przedstawic jako pozbawionego uczuc, goscia ktory jak slyszy 'dziecko' robi sie zielony i juz kalkuluje z czego bedzie musial zrezygnowac. To zalosne. Moj fact nie jest idealny, ale wole o nim myslec jako o uczuciowym chlopaku bo inaczej moge sobie pogratulowac ze stracilam 4 lata ke? nie wiem co lykasz ale to odstaw bo kompletnie nie czaisz tego co napisalem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - wydaje mi sie ze twoj problem nie lezy mimo wszystko w pieniadzach tylko po prostu dochodzisz do wniosku ze nie chcesz byc z tym czlowiekiem. gdzies tam napisalas ze byloby ci wstyd przed rodzina odwolac slub. naprawde uwazasz ze wstyd to wystarczajacy powod aby pakowac sie w zwiazek na cale zycie, lub przynajmniej duza jego czesc, z czlowiekiem z ktorym tak naprawde nie chcesz byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
riczard...a kim Ty jestes zeby mnie oceniac? musisz byc wyjatkowo plytki skoro tak szybko dochodzisz do tak powaznych osądów. chyba nie doczytales w jakim celu zalozylam topic, ale faktycznie z tumanami nie ma co polemizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za baby
zarabiasz kobieto 2400,twój facet 1500,robisz taki raban z tego jakbyś zarabiała conajmniej 24000,jesteś ty normalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
kobieta - chcialabym, zebysmy mieli dziecko facet - ja tez ale niestety kochanie nie stac cie na dziecko kobieta - to moze spiszemy umowe i ty bedziesz mial 2/3 praw rodzicielskich a ja 1/3? lub odwrotnie: kobieta - chcialabym, zebysmy mieli dziecko niestety nie stac cie na nie WNIOSKI SAM SOBIE WYCIAGNIJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakos tam wydaje mi sie to niesprawiedliwe ze mam swoje wszystkie pieniadze wlozyc na to konto z ktorych on tez moze korzystac (a do oszczednych nie nalezy) sedno gdzie jest zaufanie? gdzie milosc? skoro zakladasz, ze twoj partner bedzie wykorzystywac to, ze zarabiasz wiecej kasy czyli innymi slowy zacznie na siebie wydawac wiecej pieniedzy niz sam zarobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
dziekuje wszystkim osobom, ktore napisaly cos konkretnego. Na pewno to przemysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery - przytoczone dialogi i podzial praw rodzicielskich to nie jest przerysowane? no prosze cie ;) dlaczego sytuacje kiedy partnerzy nie przekazuja calosci swoich zarobkow do wspolnej kasy ubierasz w forme jakiegos kontraktu, w ktory wciaga sie dodatkowo opieke nad dzieckiem? generalnie nie bardzo wiem w czym jest problem? uwazasz ze uklad w ktorym partnerzy zachowuja niezaleznosc nie ma szansy istniec czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
dlatego szacowny zawsze szczery ze widze jakie on ma wydatki na ktore wiecznie bierze kredyty, wiec chyba mam prawo wnioskowac ze jak konto bedzie wspolne nie bedzie ich bral tylko wyciagal z konta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no prosze cie, nie potrafisz zrozumiec, ze w sytuacji, gdy pojawia sie dziecko to juz nie ma zwyklego podzialu - moje/ twoje? przeciez przyklad jest jasny facet zarabia za malo by dokladac od siebie polowe kasy jaka kobieta planuje wydac na dziecko lub odwrotnie, co wtedy? po cholere sobie tak utrudniac zycie? nie prosciej w idei zaufania i milosci zalozyc, ze kasa jest NASZA ale przyzwoitosc i zdrowy rozsadek nie pozwala wydawac wiecej niz NAS stac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego szacowny zawsze szczery ze widze jakie on ma wydatki na ktore wiecznie bierze kredyty, wiec chyba mam prawo wnioskowac ze jak konto bedzie wspolne nie bedzie ich bral tylko wyciagal z konta czyli brak zaufania jest problemem a nie kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ciebie nie musze oceniać, to tylko spekulacje. Sama się przedstawiłaś w takim świetle i widzisz jakie są głosy. A z dzieckiem, właśnie tak będzie uwierz mi. Jeśli już macie takie problemy, to chyba nie warto sobie przysięgać: MIŁOŚĆ, WIERNOŚĆ I UCZCIWOŚĆ MAŁŻEŃSKĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
yhym...tylko za co utrzymac to dziecko, jezeli jest dla mnie sprawa jasna ze moj partner nie zrezygnuje ze swoich hobby i nie nie przestanie nagle kupowac czesci do motoru i samochodu (ktore de facto kupuje non stop nie wiem czemu) wiec jesli pojawi sie dziecko to podejrzewam ze owszem nie bedzie brac z konta za to wezmie kolejny kredyt, czyli z jego kasy on moze i sam sie utrzyma a ja z mojej bede utrzymywac siebie i dziecko. Gdzie wklad tej drugiej strony? czy kazda kobieta wg ciebie musi byc matka teresa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto ma racje?
riczard: przeczytaj sobie kiedys naukowy artykul "death of an author" jesli znasz angielski, moze wtedy cos dotrze do ciebie bo pusty ze az przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"facet zarabia za malo by dokladac od siebie polowe kasy jaka kobieta planuje wydac na dziecko lub odwrotnie, co wtedy?" - nic, po prostu kobieta wydaje wiecej. chyba ze obydwoje ustala ze to czy tamto to zbyt duza rozpusta i rozsadny facet kobiete powstrzyma (lub na odwrot) przed kupnem 3 w danym roku laptopa ;) "po cholere sobie tak utrudniac zycie? nie prosciej w idei zaufania i milosci zalozyc, ze kasa jest NASZA ale przyzwoitosc i zdrowy rozsadek nie pozwala wydawac wiecej niz NAS stac?" - zdrowy rozsadek to wazna rzecz, milosc i zaufanie rowniez, ale prawo do zachowania niezaleznosci tez jest dla niektorych istotne, poza tym wcale tej milosci i zaufania nie przekresla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×