zarabiam wiecej niz moj facet i ...

Już teraz pomiędzy Wami jest źle, pełno niedomówień i pretensji.Z czasem będzie coraz gorzej, Twoja frustracja będzie rosła, będzie dochodzilo do przykrych kłótni z całkiem błahych powodów. Twoje zarobki będą pewnie nadal rosły i różnica pomiędzy Waszymi dochodami będzie się pogłębiała, a wraz z nią będzie roslo Twoje poczucie niesprawiedliwości, że materialnie wnosisz do związku o wiele więcej niż mąż.

y to pewnie i tak nic z tego nie będzie :O idea wspólnego konta jest jak dla mnie dziwna. Każdy ma swoje ale przecież wydatki i tak się ponosi wspólnie. Jedno zrobi zakupy, inne kupi coś tam, ktoś zapłaci za to a ktoś za tamto. Trochę odpowiedzialności i wiesz przecież na co was stać i ile można sobie pozwolić

a dlaczego nie możesz korzystać z samochodu?? hmm to może zróbcie tak. podlicz ile mniej więcej w miesiącu wydajecie na jedzenie, rachunki i podziel na pół. resztę pieniędzy niech każdy przeznacza na swoje wydatki, Ty na kiecki a On na motor i kredyty swoje :) u mnie jest tak, że mamy wspólne konto i dwie karty. korzystamy z niego w miarę potrzeb ale większe zakupy typu laptop, telewizor konsultujemy ze sobą. i tak, facet zarabia więcej niż ja :P ustaliliśmy, że oszczędzamy "na czarną godzinę" 400-500 zł miesięcznie i za nic tej kasy nie ruszamy :)

no wlasnie cholera :( wstyd mi teraz przed rodzina, bo de facto mam ochote odwolac ten slub.

nie moge bo to jest jakis dostawczy duzy ktorym ja nie umiem jezdzic , mam prawo jazdy i wlasnie sobie odkladam na samochod co miesiac - w tym celu podjelam sie dodatkowej pracy 1/4 etatu ale tego nie wliczam w te 2400, bo to sa pieniadze w zupelnosci przeznaczone na autko

skoro masz takie duże wątpliwości dotyczące ślubu i wspólnego życia z nim - odwołaj go i bądź silna w rozmowach z rodziną bo one są ponoć najgorsze :)

Kazdy sobie rzepkę skrobie. Wstyd to będzie męczyć się ze sobą przez rok po ślubie i się rozwieść

Czemu? Bo zarabiam 2100zł powiedzmy, że dalej bede tyle zarabiał. Ożenie się z kobietą, która bedzie zarabiała 2700zł i założy taki temat. Choćby nawet dlatego. Ale powodów może być conajmniej 10 innych.

ja pierd. wychodzi na to, ze jesli facet zarabia wiecej to sa wspolne pieniadze w malzenstwie a jesli kobieta to juz nie?

ps to oczywiscie prowo

offermo, oddzielne konta nie oznaczają wzajemnego rozliczania się z wydatków. po prostu raz płaci jedno ze swojego, raz drugie ze swojego. nikt nie mowi ze mają płacić po równo co do grosika, ot, ten co ma akurat wiecej na koncie i ma kaprys wydac to wydaje...

juz pytalam co w przypadku dziecka, jak bedziemy sie rozliczac.... uslyszalam ze ja wezme urlop i dostane jakies tam pieniadze to z tego oplacimy rachunki a on bedzie pracowal na utrzymanie i reszte.Swietna perspektywa siedzenie w domu z maluszkiem z tego co wiem urlop wychowawczy jest chyba bezplatny nieprawdaz?

a za porod ile chcesz dostac?

zawsze szczery --- a ile Ty na miejscu mojego faceta bys sobie zazyczyl za sperme? wiadomo ze w bankach spermy placa sporo...az sie boje pomyslec jaki rachunek dostane

kto ma racje? Trzeba było nie robić bachora jak Ci teraz cos nie pasuje. Czego oczekujesz masz pare lat z głowy...

riczard....nie wiem o jakim dziecku mowisz....ja nie mam z nim dzieci tylko zakladam ze moglabym miec. CZytaj ze zrozumieniem chlopcze

Przed slubem z moim mezem , mielismy osobne konta , pol na pol oplaty, osobne konta etc .podobnie jak Ty autorko teraz. Po slubie mamy wspolne dwa konta . Jedno gdzie lezy kasa na zycie, rachunki , przyjmnosci wspolne ,Drugie oszczednosciowe na ktore co miesiac odkladamy kase i jest nie ruszane .Mam ochote na cos to to kupuje , tak samo moj maz - wieksze zakupy jak cos do domu , sprzet uzganiamy wspolnie. Z racji tego ze mam b.dobra prace zarabiam 4 razy wiecej niz moj maz ( on sam zarabia nie malo) nie mam zadnych problemow z tym ze ja wykladam swoja kase i ze razem z tego zyjemy i ze ba z mojej kasy mamy wiekszosc oszczednosci . W koncu to moj maz na dobre i zle i zakladajac rodzine wiedzialam na co sie decyduje . W zyciu roznie bywa ,a jak przyjdzie czas ze moze on wiecej bedzie zarabial ,a Ty mniej ,tudziez stracisz prace ? co wtedy?Chialabys zeby on Cie tak potraktowal i żylowal bo to jego kasa ? zastanow sie od drugiej strony .

nawet ironii nie chwyta autorko proste pytanie: zarabiasz o polowe mniej niz twoj maz- macie wspolne pieniadze czy osobne? po polowie wydajecie na mieszkanie, jedzenie i dom?

Panowie Offerma i Riczard, nie rozumiem dlatego wam sie wydaje ze mozecie bezczelnymi, aroganckimi textami wdawac sie ze mna w dyskusje. Nie rozumiem ludzi waszego pokroju Nazywanie mnie dzieckiem a mojego potencjalnego dziecka bachorem to jedyna forma argumentacji jaka znacie? A moze tak okreslcie sie : czym sie kierujecie? czego bronicie?

I to jest właśnie wasza sucza hipokryzja :-o Jakby sprawa dotyczyła sytuacji odwrotnej, tj facet zarabia więcej a kobieta mniej to by było bronienie jej i wyzywanie faceta od materialistów. A tutaj ? Normalnie żal czytać to co piszecie głupie suki :-o

Sam jesteś prostakiem offermo.

Przestańcie się czepiać, kazdy ma prawo być skąpy, ale nie ma prawa zatruwac swoim skąpstwem komuś życia. Autorka powinna elegancko podziękować swojemu narzeczonemu za wspolnie przezyty czas i iść swoją drogą, z ambicjami, z wysokimi zarobkami i równymi rachunkami.

A bachor to nie jest negatywne. Zajtrzyj czasem do słowinika wyrazów obcych

A bachor to nie jest negatywne. tylko pejoratywne ;-)

Na początek odwróciłabym sprawę do góry nogami. Jest facet który zarabia 3000 i kobieta 1500. Ich wspólne wydatki wynoszą 2100 zł (mieszkanie+jedzenie). Kobiecie w tej sytuacji zostaje 450 zł za które musi jeszcze dojechać do pracy, kupić sobie kosmetyki, ubrania. Facet mówi, że nie chce wspólnego konta i nie chce się dzielić. Czy myślicie, że w takiej sytuacji kobieta nie będzie czuła się pokrzywdzona?

hszonszcz - po ktorym poscie doszedles do tak rewolucyjnej tezy? to nie ma znaczenia kto zarabia wiecej. Kazdy ma prawo zyc tak jak chce. nie wazne czy jestes kobieta czy mezczyzna, jezeli chcesz zachowac swoje oszczednosci i niezalezność to nikt nie moze ci powiedziec ze jest choojem czy suką ja nie wiem dlaczego zawsze sie wszystkim wydaje ze jest model zycia i wszyscy powinni do niego dazyc

moim zdaniem konta powinniście mieć oddzielne i nie jest to kwestia zaufania albo wydatkowa, po prostu dojdzie do takiej sytuacji, że nie będziesz mogła sobie kupić majtek bo Ci powie mężuś że za dużo wydajesz na niepotrzebne rzeczy.

Kazdy ma prawo zyc tak jak chce. tylko w jakim celu sie wiazac wtedy?

steffannia - jak sie czuje pokrzywdzona to niech szuka lepszej pracy a nie zarabia do konca zycia 1500

zawsze szczery - a gdzie tu widzisz kolizję? poza pieniedzmi jest jeszcze mnostwo innych sfer zycia ktore mozna przezywac wspolnie