Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bereniczka

Wakacje w Krakowie: ja chce hotel on chce u swojej rodziny

Polecane posty

Nocować na takiej zasadzie, to mogłabym u kogoś BARDZO bliskiego, np. najlepszej przyjaciółki lub rodzeństwa, z którym jestem wyjątkowo zżyta, a nie jakiegoś pociotka. A i to nie na długo. Zwalanie się komuś na głowę na kilka dni jest w wyjątkowo upiornym guście. Poza tym, ona zapraszała kiedyś chłopaka na zasadzie "wpadnij kiedyś", a nie ich oboje na kilkudniowe wakacje. PRLowskie sępiszcza mają, jak widzę inne zdanie, ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja corka nie zrobila nic zl
ja, moj chlopak i wszyscy blizsi znajomi na pewno zatrzymalibysmy sie u kuzynki. i kasa ma znaczenie, ale przede wszystkim to, ze jestesmy mlodzi, nie jestesmy jacys dzicy, lubimy ludzi i to jest mega mile ze mozna spac u znajomych/rodziny i sie razem jeszcze pobawic. ja pierdole... ale musicie byc sztywni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sępiszcze się oburzyło:) Halo, trzeci świecie:) Macie tam już kanalizację, czy jeszcze nie dotarła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bereniczka
ja jestem dorosla kobieta i to nie jest dla mnie atrakcja spac u kogos na chacie. Wole swobote i intymnosc. Z takich wypadow i wycieczek sie wyrasta. I naprawde nie mam zamiaru oszczedzac na czyms takim, stac mnie na zapalcenie za 5 dni w Krakowie w hotelu. Na to pracuje. Wole zaplacic i robic to na co mam ohcote, niz za darmo sie meczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bereniczka
i tak jak napisala grr... moglabym nocowac u swojej siostry czy najlepszej przyjaciolki(ale juz nie wiem czy ze swoim facetem)...gdzie sie znamy, czujemy sie ze soba dobrze, chcemy pogadac - ale wtedy to sie nazywa ze jade odwiedzic siostre albo przyjaciolke a nie na wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja corka nie zrobila nic zl
no wlasnie - meczyc sie. i tego ci wspolczuje, nie umiesz zyc z ludzmi? meczysz sie z ludzmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bereniczka
spotykajac sie z nimi na 3 godziny na kawe, idac na impreze, jadac na wycieczke - nie mecze sie ale siedzac 5 dni u nich w domu - tak mecze sie i to bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzenie u obcej baby to faktycznie rozrywka i przyjemność życia. Zwalanie się obcym ludziom jest niezręczne, ale co taki sęp jak ty może o tym w końcu wiedzieć:) Rozmowa ze świnią o gwiazdach:) Autorko, jesteś normalna, zapewniam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwaz
twoj facet jest przedziwny pomysl mieszkania u rodziny jest kompletnie chory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lasgo_something
ja pierdziele, co innego pogadac z kims chwile, porobic cos pol dnia, spotkac sie na kawe a co innego siedzenie komus na chacie, lazenie po lodowce, spanie w czyims lozku i tak dalej. nie moge zrozumiec osob ktore nie widza w tym no lekkiej neizrecznosci, czegos co przyprawia o lekki neiprzyjemny stres po co to robic, gdy nie ma takiej koniecznosci przeciez wakacje to przyjemnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z większością
wakacje u rodziny to brak urlopowej swobody a przede wszystkim brak TAKTU. Nikt mi nie wmówi, że dla tej kuzynki frajdą będzie przez kilka dni: zrywać się na zrobienie śniadanka dla gości, latanie po większe zakupy, ścielenie łóżek, to ze pa całym dniu nie może swobodnie w gaciach albo na golasa wyjść z łazienki itp facet nie ma pojęcia ile pani domu musi się nadreptać i nie mówię tu o uginających się stołach ale zwyczajnie - zapewnieniu gościom jedzenia, spania, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja corka nie zrobila nic zl
tylko tam spac, albo wyskoczyc na piwo wieczorem dla mnie jestescie dziwni i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z większością
prl cały czas żywy, czy nie można z kuzynką spotkać się w fajnej knajpce i nagadać do woli. Będzie mogła dziewczyna sie wyszykować (a nie stać przy garach bo goście) i wypoczeta integrować z familią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Kraku też mogłabym polecić kilka fajnych hosteli, w tym mojego faworyta tuż przy Plantach:) 20min spacerem wzdłuż Wisły do Kazimierza:) Płaciłam 35zł za noc. Swoboda- bezcenna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bereniczka
No chyba...skoro moj facet nasze w koncu doczekane wakacje chce spedzic z kuzynka...to chyba dla mnie tu miejsca nie ma za bardzo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Krakowie sama będziesz jakieś 10 minut, to imprezowa stolica Polski. Natychmiast kogoś poznasz:) Polecam Alchemię na Kazimierzu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bereniczka
po prostu nie moge tego zrozumiec, jeszcze zeby byli ze soba jakos blisko, tesknil za nia, swietnie by sie dogadywali...a on tak dla zasady, zeby nie bylo, zeby potem nikt w rodzinie nie skomentowal... to zupelnie inna rodzina niz moja, u nich to pewnie wielka obraza, byc gdzies i nei zatrzymac sie u rodziny. zeby kurde nei bylo miejsca, czasu, kasy....musi byc u rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwaz
bereniczka jak juz za niego wyjdziesz bedziecie mogli sie zrewanzowac i goscic kuzynke u siebie :D:D:D mazel tow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z większością
Autorko- wakacje mają Ci naładować akumulatory na cały rok :) I cały rok czeka się na kolejne. Wypocznij tak jak sobie wymarzyłaś a nie na rozkładanej kanapie w czyimś domu. Ja mam siostrę, ktora mieszka nad morzem i znajomi mówią: ale masz fajnie, urlop na darmo. Z siostra jesteśmy bardzo zżyte, wisimy codziennie na telefonie, wpadamy do siebie co drugi weekend ale na urlop TYLKO Z MĘżEm -hotel, pensjonat itd. W życiu nie przyszłoby mi na myśl robić z jej domu darmowy (darmowy dla kogo- bo chyba nie dla niej?) hotel i 24h serwisem.Miłych wakacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bereniczka
tak...w ogole... mielismy sie z moim facetem wyprowadzic - robimy kawalerke i klotnia byla tez o to, ze on wymyslil ze jesli ktos przyjedzie z rodziny to MUSI U NAS SPAC dodam ze jego brat mieszka niedaleko i ma 4 pokojowe mieszkanie... takze jak przyjedzie jego rodzina to bede musiala albo spac ze wszystkimi w jednym pokoju albo wyniesc sie gdzies na ten czas w sumie podobna sytuacja... chetnie bym ugosila jego rodzicow czy kogos ....ale na boga, mam kawalerke, jak to zrobic...obok mieszkanie stoi ...duze... ale nie MOJ FACET ZA NAJWIEKSZA AMBICJE MA TO ZE ZAPROSI KOGOS DO SIEBIE DO DOMU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bereniczka
tak, ja nie jestem jakas zamknieta na ludzi czy niegoscinna ale pon po prostu tak sie zachowuje ze tak to zaczyna wygladac... najpierw kuzynka pare lat temu bylo to samo bo chcialam pojechac do wraszawy a jego kuzyn w akademiku mieszka..i on chcial zebysmy sie u kuzyna zatrzymali...powiedzialam ze nie, dzieki, nie mam ochoty juz jechac... a teraz kiedy mamy sie przeprowadzac on juz sie ze mna kloci (sami tam jeszcze nie miesdzkamy)i stawia mi warunki ZE JEGO RODZINA JAK TU PRZYJEDZIE MUSI U NAS SPAC...jak on to zaczyna mowic, wzbudza to u mnie jakas agresje...boje sie ze sie rozstaniemy przez to... on tak na to napiera ...nie wiem o co chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też kocham Kraków, chociaż jestem urodzoną Warszawianką ze Starego Mokotowa...:) Jednak nic nie relaksuje mnie lepiej niż weekend w Krakowie razem z przyjaciółką. Niedrogi hostel blisko centrum, a potem kilometry spacerów i powroty o 5 nad ranem:) Najbardziej lubię chyba Stary Kazimierz i wszystkie knajpki wciśnięte w rynek- zapiekankę o północy z okrąglaka, nieduży klimatyczny parkiet Alchemii, cudowne ciasto czekoladowe w Kolorach, autorskie drinki w Studni Życzeń i mojito za 15 zł wszędzie:) I oczywiście spacery wzdłuż Wisły połączone z karmieniem kaczorów. Chyba muszę się znowu wyrwać do Krakowa...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj się przekonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie robić z mieszkania darmowy hotel dla wszystkich pociotków. Pogoniłabym faceta, który się zachowuje tak, jak Twój. Co to ma w ogóle być? O wspólnym mieszkaniu decydujecie OBOJE, a nie on. Mój dom jest otwarty dla gości, nie raz ktoś u mnie nocował, ale za każdym razem na moje wyraźne zaproszenie i uzgadniałam wszystko z mężem wcześniej. Nie goszczę też ludzi po kilka dni, nie te czasy. Problemem, większym niż wyjazd, jest podejście Twojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj się przekonać
zapraszanie gości to całkiem inny temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miesza się tu kilka spraw, całkiem niepotrzebnie. Wakacyjno-urlopowy wyjazd to oczekiwana, zazwyczaj zaplanowana (choć bywają spontany) ZMIANA miejsca pobytu w celu PSYCHICZNEGO odpoczynku od codzienności. Jeśli wyjazd wakacyjny kojarzy się z ODPOCZYNKIEM, RELAKSEM, MIŁYM SPĘDZANIEM CZASU, WOLNOŚCIĄ, itd.... to przede wszystkim takie potrzeby powinien spełniać. Odwiedzanie rodziny może także być świetnym pomysłem na spędzenie części urlopu czy wakacji. Ale przecież niekoniecznie. Dlatego uważam, że przede wszystkim należy uwzględnić w wakacyjnych planach własną potrzebę i mozliwość odpoczynku, jaki by on miał nie być (tryb plażowego nic-nie-robienia czy sporty ekstremalne, zwiedzanie), bo to ma znaczenie drugorzędne. Każdy odpoczywa inaczej. Najważniejsze jest to, aby FAKTYCZNIE ODPOCZĄĆ. I w Waszej sytuacji warto porozmawiać o kompromisie - może wynajmijcie coś na początek, zaaklimatyzujcie się, pozwiedzajcie, pouprawiajcie trochę nieskrepowanego seksu :p A potem, po spędzeniu nocy-dwóch... - spotkajcie się z kuzynką w ramach spotkania z rodziną. Tym bardziej, że dla ciebie nieznaną jak do tej pory. Kto wie? Być może w następne dni będziecie się z nią bawić tak, jakby z Wami pojechała na te wakacje razem bo okaże się fantastyczną wakacyjną kumpelą? Później, np. jak będziecie już dłużej razem (czyli spędzanie wakacji, urlopu będzie cykliczne) - można przyjąć formułę: raz Ty proponujesz a raz on. A może znajdzie się wtedy trzecia mołziwość, spełniająca oba marzenia jednocześnie. Później przyjdzie też czas na OBOWIĄZKOWE wizyty u rodziny - i Twojej i jego. Gdybyś miała np. jakąś sprawe do załatwienia w mieście, w którym mieszka ktoś z rodziny (Twojej czy jego) to naturalne jest połączenie załatwienia soprawy z wizytą. Przyjemne z pożytecznym. A także miłe dla nawiązywania kontaktów. Jeśli się nie jest z rodziną na stopie wojennej :) Teraz jest czas na Wasz wspólny ODPOCZYNEK, a nie tylko jego + obowiązek czy tradycja odwiedzin. Broń swojego prawa do ODPOCZYNKU. Jesli Twojemu facetowi odpowiada forma urlopowo-kuzynowa i w ten sposób ON BY ODPOCZĄŁ... cóż, jego prawo. Jak również jego prawo by cię przekonywać do podzielenia tego zdania. A Twoje prawo chcieć spędzić wolny czas tak, jak uważasz. _______ Sprawy finansowe są tu marginalne, więc nie warto o nich mówić. _______ Zatrzymajcie się na miasteczku studenckim, np. na AR-rze. Tanio, blisko do centrum Krakowa, a nieskrępowanie pełne. Możesz przeżywać orgazmy na całe piętro :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś jestem mężatką od 7 lat i nie znam określenia "OBOWIĄZKOWE" wizyty u rodziny. Jak kogoś odwiedzam, to tylko dlatego, że mam na to ochotę. Obowiązki to ja mam w pracy, a nie w życiu prywatnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja corka nie zrobila nic zl
dziewczyno, nie widzisz co tu sie dzieje? dla mnie to jest masakra, ile ty z nim jestes? macie debilny problem, chcecie jechac na wakacje i nie omzecie sie dogadac gdzie spac a ty z tego powodu musisz sie pytac o zdanie obcych ludzi na kafe! a oni ci mowia, zebys go rzucila!!!! bo smie zatrzymac sie u rodziny i zyczliwie zaprasza rodzine do siebie! co wiecej, zauwaz moja droga, ze to TY wymyslilas sobie krakow, a on ucieszyl sie, bo ma tam rodzine. kompromis kompromisem kurwa mac, twoje zyczenie krakow, jego spanie u rodziny. zreszta robcie sobie co chcecie, ale ja rozumiem twojego chlopaka, sama mam dwupokojowe mieszkanie, mieszkam w nim sama i zapraszam do siebie kolezanki na kilka dni nawet mieszkajace 50 km ode mnie. nie jestes stara babcia ani ciotka klotka, zeby towarzystwo ludzi cie meczylo. dziewczyno ciesz sie zyciem i kontaktem z ludzmi, dla mnie aprawde jestescie jacys zamknieci w sobie, nietowarzyscy blee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podejrzewam, że są pewne powody, dla których jesteś sama w tym mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja corka nie zrobila nic zl
ja podejrzewam, ze maz cie niedlugo rzuci, bo nikt nie wytrzyma dlugo z taka jedza jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×