Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GorzejBycNieMoże...

JESTEM WRAKIEM CZŁOWIEKA...

Polecane posty

Gość GorzejBycNieMoże...

Tylko proszę o wyrozumiałosc w tym co piszecie, a nie rzucajcie od razu epitetami. Jestem z chłopakiem prawie 2 lata, oboje zakochani po uszy w sobie i zaborczo zazdrośni.. bylismy na wakacjach razem z jego znajomymi, znam ich dobrze. Dużo tam popił, jarał nie miałam pretensje o picie, bo sama piłam ale o jaranie tak, niby miałam na wyjeździe sie nie czepia no ale się zdarzyło, wtedy nie panuje nad sobą, zwyzywałam go nieraz.. dzieliliśmy w ogóle pokój z jego dwoma kolegami, bo na ostatania chwile było wszystko załatwiane i wyszło bardzo tanio.. jedna sytuacja.. on pił wieczór, ja źle sie czułam, spałam... jak się obudziłam chciałam iśc na miasto, on zaczął płakac, był juz porobiony, pocałowałam go i mówię że idę z jego znajomymi i że jak się mu poprawi to niech przyjdzie.. poszłam, było fajnie, o 3 w nocy kąpiel w jeziorze etc...chciałam aby spał, a nie wyżywał się na mnie jakby był koło mnie.. wróciłam, nie chciałam mu się pchac do łóżka na chama, byłam jeszcze mokra więc wzięłam materac i rozłożyłam koło łóżka, on się przebudził chwycił mnie za włosy, postanowił na nogi, że ja tu dzisiaj nie śpie, epietty lafiryndo itd :O wzięłam koc i poszłam do drugiego domku i spałam tam na ziemi.. kolejna sytuacja znowu zwiazana z wyjściem na miasto, on nie chciał a ja stwierdziłam że nie przyjechałam tutaj spac i poszłam z jego kolegami, siedzielismy w klubie, pilismy piwo.. patrzę przyszedł.. rzuciłam mu się na szyję a on do mnie wypierdalaj ode mnie, gdzie sa moje papierosy, wzięłas wszystkie, oddawaj kurwa bo ci wyjebe etc :O odeszłam z płaczem, na sile mnie ciągnął do domu, mówił, że nie mogę zostac sama z nimi na miesice, bo zrobie loda komus w kiblu etc i tak przy swoich kolegach :O płakałam, czułam się jak szmata... w domku nieraz się przepychalismy w nocy, on mnie ciagnął za włosy, ja mu oddawałam i w ogóle.. :O koledzy z pokoju mieli dosc, przegadywalismy się :O kolejna sytuacja.. bylismy w clubie, kolega mi zaporponował aby sobie zajrali, on mnie pyta czy może zgodziłam sie choc nie chciałam tego :O mowi, ze wroci za 10 min, nie ma go 40 ide do domku a oni tam siedza i sie zbierają, weszłam rzuciłam smycza jego, która miałam na szyi i powiedziałam, ze przeszedł kurwa samego siebie i trzasnęłam drzwiami.. nie wiem, nie panuje nad sobą.. podnosiłam na niego głos tam, ale to nie jest do konca tak zależne ode mnie.. Droga powrotna autobusem z dwoma kolegami, reszta miala transposrt .. ja mam chwilowo inny numer, nie ma go nikt własicwie.. ale przed wyjazdem pozzyczałam 100 zł i pisałam do kolegi, którry sie do mnie zalecał w sprawie pozyczk i i mial moj numer.. i wyciagam telefon a tam 7 poalczen od niego i sms co robie.. moj mi wyrwał telefon, ze kto to jest, ze na pewno nie on, zaczął wyzywac, szmacic, nie mogłam swojego telefonu miecw rekach, on go trzymał.. w koncu zadzwonił ponownie ten znajomy, ja odebrałam i mowie,ze mnie nie ma w domu, bo pojechałam na wycieczke ze znajomymi.. moj jak to usłyszał zaczął mnie szarpac, ja się rozłaczyłam, nie powiedziałam, ze z moim tez pojechałam, bo on go nie lubi i nie chciałam aby wiedział po co mi kasa :O trzymał mój telefon, o beton nim uderzał, mimo że tel brata jest tak naprawde... juz miałam dosc.. wczoraj o 21 pojechałam do miasta ostatanim busem, mieszkam pod wiekszym miastem.. mowilam mu, ze jade, ze spedze sobie sama wieczor, noc ze chce przemyslec, to on czekał kolo siebie na przystanku i widzial mnie w busie.. ja go nie.. dojechałm do centrum, wrocil sie do domu aby zadzwonic do mnie od ojca.. przyjechał do centrum, wrocilismy na osiedle do niego, nie mialam ani grosza.. wpadł do domu po bluze i zaczęło się od nowa.. wziął mi telefon, ja chciałam go wziąc ale bezskutecznie, mowil ze zjebalam jego znajomym cały wyjazd ( !!!) i tak się cały czas kłócilismy, popychalismy, mialam go dosc, niepotrzebnie odebralam telefon od niego aby przyjechal do centrum.. ani grosza nie mielismy, 1 w nocy .. wiec ruszyłam z buta do domu 15 km, on za mną, wiem ze nigdy by mmnie nie zostawil w takiej sytuacji, przeszlismy z 5 km, on zaczął łapac stopa, udało nam się, podwiozł nas pod dom.. więc mowię mu że o 5 moj ojciec jedzie do pracy to sie z nim zabierze.. nastawil budzik.. o 5 sie obuydzielimy on mowi, ze ja mam sic na dół z ojcem pogadac, ja mowie, ze nie ze niech idzie sam, co to za problem, nie psozedl.. spailismy dalej, zaczął mi mowic, ze bym ostattani raz dała dupska, że juz wiecej go nie zobacze, kopałam go to mnie uderzył nieraz porządnie, ja trzesąca sie, przytulona do sciany płakłam.. około 11 wstał , nie miał na powrót ja nie miałam mu skad wziac, od matki nie ebde brała .. wkurzył sie i poszedl.. nie wiem czy poszedł z buta, czy łapał stopa, czy busem na farta go wziął .. on nie ma obecnie telefponu sprawnego, ja nie mam nci na koncie.. wyszedł przed 12 w poludnie, ja po 15 dostalam sms-a z nr jego matki, czy wiem gdzie jest Karol, ze go od wczoraj jeszcze nie ma etc i ze jak cos wiem to mam napisac.. ale to był styl pisania jego, tak mi sie wydaje ze to on pisal tego sms-a aby wymóc kontakt.. kocham go, wiem ze on mnei tez, ale nie umiemy rozmawiac on jest zaborczo zazdrosny . nie odzywam sie, choc moglam zadzwonci na domowy :O co zrobic, poradźcie mi, nie tylko on jest winien.. ja 19 on 21 lat ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
tylko nie obrażajcie, doradźcie mądrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
Wiem, ze długie ale to wazne dla mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że czytając to wszystko odnosi sie jedno wrażenie, ze Wasz związek to patologia...oboje zupełnie niedojrzali, niewychowani, brak mi słów...zakończ tą znajomość, dorośnij, wymądrzej, przemyśl swoje życie, jeśli sobie z gniewem nie radzisz to idź do psychologa w szkole.... i nie pisz, ze tam jest miłość, bo chyba nie bardzo wiesz co piszesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
Teraz jest gorzej, dawniej nie był o aż tak. Co jak co .. ale wiem, ze go kocham, jest to milsoc zaborcza, ale wiem ze kocham i on również nie daje rady beze mnie, ze niedojarzali- pewnie tak i nie kłócę się, ze nie.. wiesz, gdyby psycholog w szkole mógł mi pomóc to fajnie byłoby ale oprócz rad OPANUJ SIĘ, SPOKOJNIE nie ma nic, wiem bo to przzerbaiłam tyle, ze w innych sytuajach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmusilam sie........
i przeczytalam cale po pierwsze : dlaczego zgodzilas sie aby zajaral skoro tego nie chcialas? po 2: dlaczego mu nie powiedzialas co ci w nim przeszkadza a co nie? po 3: dalas mu dupska?:P: po 4: dlaczego z nim jestes? nie masz do siebie za grosz szacunku...on ma cie za szmate /....tylko bez tekstow bo ja go kocham bo jesli to jedyny agrument tos zalosna ze sobie na to pozwalasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co zrobić, poradźcie mi, nie tylko on jest winien. tak i dlatego wybacz mu wszystko i udawaj że nic się nie stało i koniecznie daj mu "dupska" na zgodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
Nie, nie 'dałam mu dupska" ike - ja go nie chce usprawiedliwiac, ale znam siebie i wiem, ze ciezko ze mna czasem wytrzymac :O idlatego pisałam o sytuajach w których ja też pokazywałam różki.. on i tak uważa, ze wszytsko to moja wina.. zreszta.. na tym wyjezdzie mu mowilam, ze mojemu tacie zdarzało sie mnie ciagnac za włosy i uderzyc dawniej i aby tak nie robił bo czuje sie wówczas jak wtedy.. popłakał się jak dziecko.. ale widac to tylko pokazówka.. pozwoliłam zajarac bo chcialam mu zrobic przyjemnosc i nie psuc atmosfery.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmusilam sie........
jesli taki jest powod to jestes zalosna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukaj innego psychologa..często siedzą w różnych instytucjach, stowarzyszeniach, fundacjach charytatywnie... to, ze nie możecie bez siebie wytrzymać to nie znaczy, ze się kochacie, miłośc to coś o wiele głębszego, to nie uczucia i emocje, ale że tak powiem "postawa" wobec drugiego człowieka... skończ tą znajomośc i przemyśl na powaznie swoje życie i priorytety, bo skończysz jako ofiara przemocy z nerwica i depresją i z dzieckiem na ręku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmusilam sie........
nie zal mi ciebei , masz to na co sama sie godzisz i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja go nie chce usprawiedliwiac, ale znam siebie i wiem, ze ciezko ze mna czasem wytrzymac ale to robisz dziecko! ze mną też czasem ciężko wytrzymać- co nie oznacza, że ktoś ma tak się zachowywać można się przemówić nie odzywać się do siebie ale takie jazdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zareczona_juz
Tak wlasnie sie rodzi patologia. takie osoby jak Wy nie powinny byc na razie w ZADNYCH zwiazkach. Dorosnijcie. Ja sobie po prostu nie wyobrazam nawet, ze moj facet zachowywalby sie chociazby w jednej dziesiatej jak Twoj , ani nie wyobrazam sobie takich scen z mojej strony. A tak na marginesie.. mowisz ze go kochasz? Co w nim kochasz? bo chyba nie to jaki jest dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
No bo on na mnie wymsuza poczucie winy! zawsze mowi, ze wszystko to moja wina i ja podświadomie w to wierze! on nie chce w ogole sluchac, ze moze coś zawinił, jesli nawet to zawsze sobie znajdzie ku temu powód! uderzyłes mnie a on - BO ZACZĘŁAŚ, MOWILAS OKROPNE RZECZY, WIESZ ZE WTEDY NIE PANUJE NAD SOBĄ zwyzywałes mnie - TY TEŻ, JA TEZ NIE BEDE SIEDZIL CICHO i tak się koło zamyka, mma dosc, nie mam nikogo tylko jego tak naparwde, zadnych znajomych, nie chce zostac sama a z drugiej strony nie chce dac się poniżac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patola na maxa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmusilam sie........
sama siebie nie szanujesz to jak inni maja to robic? dziewczyno dorosnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
Kocham go, bo zawsze jak go potrzebuje to jest przy mnie, pomaga mi, moge na niego liczyc, opiekuje się mną, robi mi niespodzianki, jest czuły.. ale bywaja i takie sytaycje jak opisałam i wtedy widze jego 2 twarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
no tak macie rację. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmusilam sie........
jest czuly, opiekuje sie mna ---> :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowenieboooo89
robi jej niespodzianki :D gdzie tym razem jej przywali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patologia......
Skoro z nim jestes to jest ci dobrze i to lubisz wiec sie nie uzalaj :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieciaku jeśli uważasz, że wszystko jest ok poradź się ........swojej mamy jeśli nigdy byś jej o tym nie powiedziała, to chyba masz jasność, że coś jest nie tak............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zareczona_juz
mozesz na niego liczyc??? jest czuły??? opiekuje sie Toba??? sorry, ale wg mnie to jest b toksyczny "zwiazek? uklad"? Koles po prostu cie w ogole nie szanuje, odzywa sie do ciebie jak do smieci, jak mozesz na to pozwalac? Gdyby mnie facet okreslil takimi epitetami jak Twoj Ciebie, to nigdy, nigdy by mnie nie zobaczyl, chocby blagal na kolanach. Bo jak raz tak zrobil, to zawsze tak bedzie robil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brakmisłowikewiesz??
ike.. jaka ty potrafisz byc perfidna.. . uwielbiasz sie nad kims pastwic.. a jesli robia to na twojej osobie biegasz na smietnik i straszysz policja zalosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
perfidna? bo piszę dziewczynie wprost, że zadała się z wariatem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc SmutnaOna
masakra, Wy się kiedyś z tym Karolkiem pozabijacie, rok temu pisałaś to samo, wtedy kebabami żeście się rzucali, teraz widzę coraz gorzej. Siedź z nim dalej, a za rok będziesz tutaj opisywała jak Cie po Krakowie z siekiera goni :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
Ja wcale tego nie chce, wcale. Ale ja juz nie umiem inaczej, naprawde, sama sie z tego nie wyplątam, nikomu o tym nie powiem, bo sie wstydze, w domu nie mam oparcia zadnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
Nie rozumiem o czym piszesz?? po raz peirwszy opisuje swoja sytuacje na kafe!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zareczona_juz
powiedz mu po prostu ze masz tego dosyc, ze nie wierzysz w jego zmiane i ze to koniec. i nie badz czula na zadne blagania. bedzie cie bolalo, ale czas leczy rany.pomysl, ze to JEDYNE racjonalne rozwiazanie. On sie NIGDY nie zmieni. To WARIAT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorzejBycNieMoże...
Ta.. ja juz mu to mowilam setki razy, ale nie umiem tak po prostu odejsc :O:O ale to chyba jedyne normalne rozwiąznie, trzymajcie kciuki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×