Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka_jedna_jedyna1

czy wyolbrzymiam? czy miałam prawo...

Polecane posty

Gość taka_jedna_jedyna1

kurczę, piszę bo już sama nie wiem czy mąż ma rację czy nie... otóż wykryto u mnie pewne guzy i istnieje podejrzenie, że może to być rak... w związku z czym dostałam skierowanie na biopsje... każdy z nas wie, jak wygląda nasza służba zdrowia i ile czasu czeka się na badania i do specjalisty... w związku z tym, podczas rozmowy powiedziałam, że jak będę miała wyznaczony odległy termin ok. za pół roku, to wole pójść prywatnie wykonać badanie... wiem, że koszty są znacznie i na pytanie męża ile to będzie kosztowało powiedziałam, że nastawiam się na jakieś 2 tyś. zł, na co mąż odparł że to drogo i lepiej poczekać i pójść na NFZ... i spytał się, czy nie może to poczekać, bo badanie prywatnie jest drogie. Zdenerwowałam się, bo uznałam, że maż ma gdzieś moje zdrowie i żałuje mi pieniędzy. A przecież nie zarabiamy marnie, oboje pracujemy, co miesiąc odkładamy 1000zł, niedawno kupiliśmy świetne auto, na koncie mamy odłożoną też niezłą sumkę. Kurcze, jestem zła, sfrustrowania i nawet nie mam się komu pożalić... i tak się zastanawiam, które z nas ma rację... od wczoraj się do niego nie odzywam, a on uważa, że nic złego nie powiedział. Ba nawet dodał, żebym się nie boczyła bo on mi przecież nie żałuje... nosz kurde, rozumiem gdybym chciała kupić sobie jakąś fanaberię, no ale na miłość boską badania na wykluczenie bądź potwierdzenie raka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja za biopsję płaciłam 100zł :-O ale nawet gdyby to było 1000zł to mąż by zapłacił i sam by nalegał na prywatną wizytę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewazny jest mój pseudonim
Twój mąż bardzo oszczędza, ale t nie musi oznaczać, że Cię nie szanuje, czy ze pieniądze są ważniejsze od Ciebie. On pewnie pomyślał, że jeśli nic Ci nie grozi, to warto poczekać te kilka miesięcy. Chociaż rozumiem też Ciebie, że chciałabyś juz teraz znać wyniki badań. Nie złość się na męża, tylko po prostu podaj mu swoje argumenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna1
no widzisz, ja nie wiedziałam ile kosztują takie badania, tak powiedziałam o tej kwocie, dopiero teraz jak powchodziłam na cenniki to widzę, że kosztuje to ok. 500zł, przynajmniej BACC, a takie mam mieć wykonane (cena zależny od ilości guzków, no a u mnie niestety 3 są)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam jeden myślę że warto iść i zrobić prywatnie niż czekać i się zamartwiać czasem takie kwoty wydaje się na duperele a tutaj o twoje życie chodzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KROWOQAN
Jak bym widziała taką reakcje męża to nie tylko, że bym była zla ale chyba bym przez tydzien zaryczana chodziła. Albo jest lekko głupi i nie przemyslał tego co zrobil a naprawde uważa inaczej, albo jest niczuły i kocha kase ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna1
kurcze do tej pory nigdy mi niczego nie odmawiał, bo i nie miał czego, nie zdarzało mi się nigdy szastać kasą... a tu wyskoczył z takim tekstem... ja wiem, że gdyby u niego było takie podejrzenie, to na głowie bym stanęła by jak najszybciej zrobić takie badanie i nawet gdyby to kosztowało 5 tyś. to bez mrugnięcia okiem by posłała go na badanie prywatne... myślałam, że znam go lepiej, w końcu znamy się 6 lat, jak mnie poznał to niedługo po tym miałam wypadek i mi pomagał, rok temu problemy z sercem, groziło mi wszczepienie rozrusznika i też mnie wspierał, chodziłam do lekarza prywatnie i nie było problemów... a tu klops... nie wiem, może mu się wydaje, że ja wyolbrzymiam, albo ma już dość moich problemów ze zdrowiem... ale idę w zaparte, w tej chwili nie mam nawet ochoty go widzieć, dobrze, że jest w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On jest de...biii...lem
albo wyznaje zasade,ze najlepsza zona to martwa zona... i generalnie powinen zakladac prezerwatywe na glowe bo skoro zachowuje sie jak kutas to tak tez sie powinien ubierac... nawet gdyby to bylo 10 tys zlotych to powinien powiedziec idz zrob badania jak naszybciej....kretyn zasrany wyobraz sobie teraz taka sytuacje...masz te guzy czekas pol roku, rok na biopsje i sie okazuje,ze to nowotwor i generalnie jest po zawodach...moze gdybys zrobila wczesniej biopsje milabys wieksze szanse na przezycie.... dokladnie tak jak powiedzialas tu nie chodzi o fanaberie tu juz nawet nie chodzi o Twoje zdrowie tu chodzi o Twoje ŻYCIE... TO TY MASZ RACJE....on jak chce niech sobie poczeka...tu chodzi o Ciebie...zaloze sie ze gdyby to on byl w takiej sytuacji to juz by 3 razy sobie zrobil biopsje w prywatnym gabinecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko maz faktycznie palnal beznadziejnie, ale zamiast to roztrzasac to umow sie na wizyte prywatnie i sie zbadaj. Szkoda energii na pierdoly:) Faceci tak maja, nieraz cos palna, ale chyba sama dobrze wiesz, ze nie chcial zle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa i przestan sie zadreczac:) Zaraz przeczytasz, ze maz Cie nie szanuje, nie kocha i pewnie zdradza:) Sama wiesz jakiego masz meza. Lec do lekarza i glowa do gory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna1
No właśnie tego się obawiałam, że gdyby to były zmiany rakowe, zostałyby wykryte na tyle szybko, że leczyłoby się je znacznie łatwiej. lekarz mi mówił wczoraj, że nie ma się co martwić, bo w większości przypadków są to zmiany łagodne, rak złośliwy jest znacznie rzadziej spotykany, a nawet wtedy leczenie bywa bardzo skutecznie. Na biopsje już się zapisałam, będę ją miała za miesiąc... a mąż... jest w pracy... i dobrze, przynajmniej nie muszę z nim rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna1
tarczyca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rób prywatnie i nawet się nie zastanawiaj! moja Mama miała guzka tarczycy i też stwierdziła że nie będzie czekać. Zrobiła biopsję, wyszedł rak niezłośliwy ale tarczyca do wycięcia była bo guz duży był, przenoszony i radioterapię miała ,,jak by co'' nie czekaj bo jak guzki małe, niezłośliwe to Ci wytną a tarczycę uratujesz poza tym życzę ci żeby to tylko torbiele były które wysuszysz lekami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna1
dzięki, no właśnie tego się obawiam... ale jestem dobrej myśli... wstyd mi tylko za męża, do tego stopnia, że nawet nie wiem, jak zareagować... chyba czkają nas ciche dni jak nic... dziękuję za zrozumienie i wysłuchanie i życzę zdrowia, bo każdemu się przyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet sie nie zastanawiaj
i jak najszybciej idz zrobic badania prywatnie. Tym bardziej, ze jest cie na to stac. Mnie nie bylo stac i na badania czekalam bagatela 6 miesiecy. A potem kolejne 9 na operacje. W tym czasie z guza 4cm zrobil sie 10cm... nie chce o tym pisac co przeszlam. W kazdym badz razie dzis wiem, ze trzeba bylo stanac na rzesach i isc sie leczyc prywatnie. Napewno szybciej doszlabym do siebie. A twoj maz to jakas sknera... porozmawiaj z nim jeszcze raz szczerze. Przeciez zdrowie jest najwazniejsze. Trzymaj sie :) bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym po wycięciu tarczycy całe życie jedzie się na sztucznych hormonach bo tarczycy nie ma i nie wytwarza a wiadomo jak by to wpłynęło na ewentualne starania o dziecko ( nie wiem czy już macie ani czy w ogóle chcecie dzieci - to tak na marginesie wtrąciłam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna1
no właśnie te wszystkie problemy z tarczycą wyszły bo poszłam do lekarza, gdyż od roku staramy się o dziecko i nic wiem już, że po operacji mogą być problemy z zajściem w ciążę, ale oboje nie mamy nic przeciwko adopcji... tym bardziej jestem zdumiona jego zachowaniem, myślałam, że go znam, a tu proszę... zdanej się, że "tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono" i tyczy się to również drugiej połówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie. nie oceniaj go źle jeśli do tej pory mogłaś zawsze na niego liczyć może ma, sorry za wyrażenie, więcej w portkach ze strachu od ciebie i dlatego tak zareagował usiądźcie dzisiaj na spokojnie porozmawiajcie i będzie ok. Na pewno nie o pieniądze mu chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po czym poznać, że twoja żona zdechła? Seks jest taki sam. Tylko brudnych naczyń w zlewie przybywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna1
Catie dziękuję za wysłuchanie podniosłaś mnie na duchu... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj mi w ten sposob
"zaluje" Rutinoscorbinu nawet ;) Tzn. dawno nie chorowalam. Ale ostatnio jak zle sie poczulam to pierwszy tekst "ojej, a leki takie drogie". Ale mezczyzni juz tak maja. Nie przejmuje sie, mam swoje pieniadze, sama sobie kupilam, cale 15 zl wtedy wydalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem gdzie ty masz zamiar robić tą biopsje że tam są takie ceny Ja robiłam miesiąc temu i za USG biopsję i odczyt zapłaciłam 100 zł A co do męża to bym olała temat zrobiła po swojemu przecież nie rozlicza cię z każdej zł a za jakiś czas jak on będzie coś kupował to przy każdej kwocie bym powiedziała że to duża suma i tak kilka razy nauczy się co to skąpstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uwazam ze to wcale nie
jest tak ze on ze starchu ta zareagowal u mnie podejrzewali nowotwor szyjki macicy...no i czekalam na wyniki zapytalam narzeczonego czy wroci ze mna do Polski na leczenie jesli to nowotwor...powiedzial NIE WIEM i to nie byl strach to bylo olanie mojej osoby...bo jak wszystko bylo ok albo on potrzebowal pomocy to ja bylam najlepsza itd. a jak sie sytuacja zmienila to mial na mnie wyjebane doslownie... jak sie mozecie domyslic nie jest juz narzeczonym Powinnas porozmawiac z mezem i powiedziec mu co jest nie tak i ze tak nie powinno byc i tak jak ktos radzil wytknac mu jakis drogi zakup... itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uwazam ze to wcale nie
i jeszcze jedno...do tej pory nie bylo takich sytuacji wiec faktycznie tak jak ktos powiedzial moglas liczyc na niego....ale jak sytuacja stala sie powazna to wyszlo szydlo z worka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dedede
twoj maz to jakis ciul, a pewnie jak ma katar to szykuje juz debowy plaszczyk... debil, debil, debil :o wspolczuje Ci takiego chlopa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna1
no nie wiem, po wypadku, gdzie potrącił mnie samochód mogłam na niego liczyć, gdy kardiolog powiedział, że grozi mi albo rozrusznik albo przeszczep serca też był ze mną i mnie wspierał, ale to było jeszcze za czasów narzeczeństwa... no a teraz... po prostu załamał mnie tym tekstem... mam ochotę się spakować i wrócić do rodziców, tylko te 400km podróży mnie przeraża:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×