slub w kosciele dla wszystkich a przyjecie dla malej grupy osob-co sadzicie?

jestesmy dopiero w fazie wstepnych ustalen slubnych i chce dowiedziec sie co sadzicie o takiej formie wesela: do kosciola zaprosilibysmy cala rodzine i znajomych co daje jakies 100 osob a potem byloby przyjecie dla ok. 20 najblizszych osob? z gory dziekuje za wypowiedzi typu po co sie pytam, to twoje wesele wiec co nas to obchodzi. tylko kulturalne wypowiedzi.

jesli tak chcesz to tak zrób. to popularna ostatnio forma.

co nas to obchodzi?

To jest zupełnie nromalne, że do kościoła zaprasza się dużo osób, które nie są proszone na wesele. Nie ma reguły, jakie powinny być proporcje liczbowe.

dodam, że z tych 20-tu osób zaproszonych na wesele to 18 jest czarnoskórych z różnych rejonów Afryki

"przyszla panna mloda 2011 - dodam, że z tych 20-tu osób zaproszonych na wesele to 18 jest czarnoskórych z różnych rejonów Afryki" taajasne ;)

serio. mój przyszły mąż pochodzi z Kamerunu i przyjedzie cała jego rodzina. a z naszej strony biała jest tylko mama i ja...

Ja osobiscie czegos takiego bym nie zrobila, bo dziwnie bym sie czula, jakbym tych ludzi nie mogla po slubie ugoscic chociaz glupim kawalkiem ciasta. Albo zapraszam wszystkich na slub i wesele albo w ogole nie zapraszam.

podszywaczu pomyliles sie. cala 20stka to beda czarni mezczyzni bo po slubie chce miec orgie na 20 murzynskich batow :D :D :D dooooobre :D