Samotność w związku?!

Dziś spędziłam z nim cały dzień. Zaskoczył mnie na powitanie dał mi czekoladki był nawet miły...było super...tak jak wcześniej,ale wieczorem nie wytrzymałam powiedziałam mu,że jeśli to ma tak wyglądać to ja nie chcę z nim być. Powiedziałam mu co mi się nie podoba. Poruszyłam sprawę pierścionka.....stwierdził,że chciał to zrobić by kupić nowy gdy już będzie pewny. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Powiedziałam,ze ja muszę być pewna jego uczuć i nie chcę by te wszystkie sytuacje się powtarzały. Byłam gotowa odejść a on..... powiedział,że postara się to wszystko zmienić...że nie postara się ale to zrobi. Był dla mnie czuły...było tak jak kiedyś.....teraz sama się zastanawiam co z tym zrobić....dać mu szansę czy zakończyć ten związek...? Eh.... miłość ślepa jest;/

"Kobieca duma.....To nie jest wszystko takie banalne. Ja go kocham....planowałam z nim całe życie....a teraz wszystko się rozpada" potem przeczytaj co napisałaś w pierwszym poście :) Warto?Ty go kochasz ale czy on kocha Ciebie? Czy Twojej miłości tu starczy na całe WASZE /?/ życie?To nie tak,

+>"Powiedziałam,ze ja muszę być pewna jego uczuć " Moja droga,błąd podstawowy.To swoich uczuć musisz być pewna.Na jaki grzyb Ci jego czucia skoro to on nie jest w porządku.O uczucia strony przeciwnej to się dba jak czujesz,żźe jest w porządku.

Już sama nie wiem co mam robić. Niby go kocham....od naszej rozmowy stara się i to o wiele bardzie,ale wciąż mi czegoś brakuje...może zbyt wiele od niego wymagam....heh zbyt wiele... //tak sobie siedzę i rozmyślam i wydaje mi się ze to wszystko nie ma sensu,ale wciąż chcę wierzyć w to,że nam się uda....