Szkoły rodzenia - TAK, czy strata kasy?

Oprócz tego pogadanka z sympatyczną panią psycholog, pokaz kąpieli dziecka (chociaż to akurat mogliby ominąć, bo wiadomo, że w praktyce jest inaczej), mówli jak pielęgnować dziecka, jak ubierać, poruszyli chyba każdy temat związany z porodem (jak rozpoznać itd.), nacięcie krocza... wszystko wszystko ;) Why so serious? ------------------- 30.12.2009 zostałam szczęśliwą żoną swojego męża :) 20.11.2010 synek będzie z nami :D ------------------- http://tickers.baby-gaga.com/p/dev323pb___.png

dzięki dziewczyny za wszystkie wypowiedzi :) nie dały one wprawdzie gotowej recepty na szkołe rodzenia :) ale zawsze to więcej argumentów mogę wziąść pod uwagę.

ze wzgledu na partnera warto, ale pytanie- za ile? bo jak za 500 to raczej nie :)

NIE WARTO wcale to przy porodzie nie pomoże a człowiek sie nasłucha i na patrzy nie niepotrzebnie... nie martw sie, poród to naturalny proces, a do tego masz położne i lekarze i oni sie powiedza co masz robic a szkoly sa zakladane dla kasy...

Jak czytam ze szpital wymaga od rodzącej zaświadczenie od szkoly rodzenia to aż mi sie nie chce wierzyć! oczywiście że NIE MAJą TAKIEGO PRAWA! paradoksem tej sytuacji jest to że szpital odsyła przyszle mamy do ich szkoły rodzenia...NO I WIADOMO CHODZI O KASE, KASE I JESZCZE RAZ KASE...

ja chodzę z partnerem do szkoły rodzenia i jesteśmy bardzo zadowoleni, że tam poszliśmy. Zajęcia są darmowe i prowadzone w bardzo profesjonalny sposób. są wykłady, które prowadzą kolejno: psycholog, lekarka ginekolog, położna, lekarz noworodkowy i doradca laktacyjny + ćwiczenia z bardzo fajną fizjoterapeutką, która uczy tych wszstkich pozycji i prawidłowego oddychania. Ja dużo wyniosłam, ale najwięcej chyba mój facet - bo on teraz wie od specjalistów co będzie się działo, co ja będę przeżywać fizycznie i psychicznie, jak może mi pomóc podczas porodu, nauczyli go też fajnego masażu kości krzyżowej ;P napewno bedzie dużą pomocą dla mnie A tak to jeszcze by sie słuchał jakis poronionych rad ciotek wujków kolegów nie daj boze. Ja się czuję przygotowana na to co będzie i dla tego komfortu warto było pójść - zwłaszcza że za darmo ;p

Ja myślę, ze wcale nie trzeba tracić nie dużo kasy. Istnieją przecież portale internetowe,. które zajmują się przygotowywaniem kobiet do macierzyństwa. Można tam znaleźć sporo interesujących i ciekawych informacji, a na dodatek jeszcze nie płaci się za to. Co do ćwiczeń, to zawsze można kupić płytę DVD. Na przedporodem.pl mają w sprzedaży coś takiego, z całkiem fajnymi ćwiczeniami. Jak ktoś nie ma za dużo kasy, to zawsze może w coś takiego zainwestować.

jak dla mnie strata kasy i czasu. Ja nie chodzilam i sobie poradzilam w czasie porodu - polozn apowiedzial mi jak mam oddychac i co robic i po sprawie.

ja jestem jak najbardziej na TAK. Tylko wszystko zależy od programu. My mielismy gimnastykę dla kobiet w ciąży a na miesiąc przed terminem porodu dodatkowo przychodziłysmy wcześniej na tzw. próbny poród- czyli skakanie na piłce, oddechy, sapanie "na pieska". Ponadto zajęcia nie były tylko o samym porodzie ale tez o pielegnacji malucha, mielismy zajęcia z psychologiem, z logopedą, próbne kąpiele. I ja dużo zyskałam i mąż. A zaznaczam, że pracowałam prawie do samego porodu i czas znalazłam. Generalnie moge polecić. A co do konieczności zaświadczenia o odbyciu kursu to szpital może tego wymagać jeśli oferuje taką szkołę przy szpitalu, BEZPŁATNIE.