Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lena212121

JESTEM patologiczna balaganiara.

Polecane posty

Gość lena212121

robie taki balagan kolo siebie o jakim nigdy nie slyszalyscie. rzucam ubrania na podloge, jedzenie, dokumenty, klucze, posciel. brudze jedzeniem lozko, sciane. nie umiem nad tym zapanowac. sprzatam raz w tygodniu i to po kilka godzin, tak tragicznie wszystko wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_imprezy_nad_wyraz_trzeźwy
jesteś fantastyczna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Soledad:)
To powinnaś to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quaki
ja też, ale nikt nie uważa, że to fantastyczne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisze tu anonimowo
nienawidze balaganu a jednoczesnie jestem straszna balaganiara, to straszna wada. ale mozna to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokochaj bałagan. To łatwiejsze niż się zmieniać i wymaga mniej wysiłku przy wprowadzaniu w życiu. Na początek piosenka Elektrycznych Gitar "Przewróciło się, niech leży", potem popatrz sobie na syf naokoło...i wyluzuj:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie gas samolubie!
Ja też, ale jak się nie mieszka samemu, to trudno utrzymać taki porządny bałagan przez cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupcia mazrenie
jestem twoim przeciwienstwem, nie lubie brudu i smrodu, nie wiem jak tak mozna mieszkac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez balaganie nieziemsko
Podobnie jak opisujesz. Balagan mi nie przeszkadza. Ale z racji tego, ze sama nie mieszkam musze od czasu do czasu to ogarnac. Chociaz chwila moment i znow to samo. Lepiej sie odnajduje w balaganie, jak mam przez chwile jako taki porzadek, to niczego znalezc nie moge. A "Przewrocilo sie..." to moj prywatny hymn zyciowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj w klubie. Ja staram sie nad tym zapanować, ale nie potrafię. Czasem nawet nie mogę sobie przypomnieć kiedy np. pieprznęłam ciuchy na podłogę i kiedy powstał taki burdel na biurku. To się dzieje tak jakby poza moją świadomością ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam z mężem. Do pedantów nie należy, ale pęka szybciej nią ja:] Zawsze wiem, gdzie co leży:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bałagan jest wtedy gdy nie wie
się gdzie co leży, a porządek gdy się wszystko znajduje na swoim miejscu wniosek taki że nie umiecie robić porządków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ugh jak można sprzątać raz w tygodniu :-O Ja muszę mieć idealny porządek, inaczej źle się czuję. A jak cię ktoś odwiedza, to go przyjmujesz w takim syfie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Przyjaciele przywykli, a poza tym grunt, żeby żarcie było dobre (a gotuję obłędnie) i jakieś % w lodówce, a śmietnik naokoło da się wytrzymać. Jestem jak tajfun, gdzie nie przejdę tam sajgon- i nic na to nie poradzę. Kochają mnie tak, czy inaczej:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie to takie same brudasy jak ty :-O Mnie zawsze uczono, że bałagan w domu, kiedy przyjmuje się gości, to brak szacunku dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisze tu anonimowo
najgorsze jest wychodzenie z jakiegos takiego zalozenia ze "jakim mnie boze stworzyles takim mnie masz". jestesmy ludzmi, powinnismy umiec zapanowac nad soba, otoczeniem, porzadkiem. dla mnie takie balaganiarstwo swiadczy o niecheci do pracy nad soba, nie chcialabym takiego ani partnera ani pracownika. nie mowie, tez balaganie, i to bardzo, ale zaraz po sobie sprzatam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisze tu anonimowo
chodzi mi o nabieranie nawyków. i tak juz ze mna jest lepiej niz kiedys. kiedys to w ogole syf nieziemski po sobie zostawialam wszedzie, a teraz duzo mniejszy i do tego sprzatam po sobie, trzeba sie starac korygowac swoje wady, bo balaganiarstwo w takim stoopniu jest zdecydowanie wada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam jakby dwie osobowości
Jedna z nich uwielbia porządek, wkurza mnie jak chodżby cos jest przestawione z 2 cm w inna str niż ja ją położyłam. Staram się, żeby było idealnie ale jeśli zrobi się już syf- domownicy zrobią wtedy przez kilka dni nie mogę się zabrać za porządek i mam gdzieś, że jest syf :/ Trwa to parę dni. Dziwne to jest i wtedy jak ktoś z piszących wyżej, sprzątamy kilka godzin i tak w kółko.. Wsumie 3 tyg jest wręcz idealny porządek, a tydz bajzel jakich mało :( Aha, nienawidze składania ciuchów, ile się da wisi na wieszakach, ale na półkach mam nie poskładane. Kiedyś nawet prasowałam przed złożeniem, a teraz wrzucam na te cholerne półki i od pół roku nie mogę się zabrać za składanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisze tu anonimowo
rozwiazaniem jest kombinowanie szaf :D ja uwielbiam prasować, ale tez w szafkach ciuchy są nieposkładane :O ale to nie moja wina bo koty mi to rozgrzebuja 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam więcej niż 33 lata i ani myślę zmieniać swoje nawyki. Ogromna ilość moich zalet:D równoważy tendencje do robienia syfu. Najpierw chciałam nadąć się na stwierdzenie, że moi znajomi to też takie brudasy, ale po krótkim namyśle muszę przyznać rację. Znajomi też raczej syfiarze:D Jak jest bardzo źle i na stole nie da się postawić ani butelki ani talerza z przekąskami, to zgarniam "rzeczy" do szuflady. Krzesło jest najlepszą szafą i mieści więcej ubrań. Rozglądając się po salonie stwierdzam, że dzisiaj nie ma tragedii- na stole tylko wazon, świecznik i rozciągnięty kocur, na biurko (moje miejsce pracy, hehe) krem do rąk, telefon, kilka papierów niewiadomego pochodzenia i kocia zabawka. Czasami muszę odklejać od biurka łyżeczki lub filiżanki. Jem przy kompie, więc bywa tu lepko:) Na fotelu już lepiej- 2 pary spodni (jedne na motocykl), koszula, słoik z solą (nie wiem skąd się tu wziął), odkłaczarka do kota, ładowarka do telefonu, poduszka i plecak. I chyba banan. Totalnie mi to nie przeszkadza, a resztę świata mam w głębokim poważaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja /////
tez robie syf .doszlam do takiego wniosku jak mąz corka wybyli na kilka dni.syf by taki sam:O wniosek sam sie nasuwa 😭 nawet chcialam to zmnienic........ sie nie da:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko sie da tylko trzeba
wyrobic w sobie nawyk. pilnuj sie ostro przez 30 dni, a pozniej juz bedziesz to robic automatycznie. jesli chcesz sie zmienic to wymaga to troszke wysilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja najpierw oskarżałam męża, ale jak wyjechał na tydzień, to było znacząco gorzej, niż za jego obecności. Az się sama wystraszyłam. Ale jakby się złodziej włamał, to zaginąłby w akcji w tym bałaganie:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekator zywoplot
kiedys mialam taka wspolokatorke totalna syfiare....rozumiem jak u siebie w pokoju miala syf jej sprawa, ale kuchnia i lazienka to byly wspolne wiec mnie szlag trafial jak narobila syfu a potem przez tydzien lezaly tluste gary, stare zarcie...na poczatku czasami po niej sprzatalam, ale ilez mozna, klocilysmy sie o to non stop. a najlepsze w tym wszystkim bylo to ze ona sama tak sie stroila i pindrowala jakby szla na pokaz mody, makijaz perfekt, fryzura tez dopracowana w kazdym calu...uwielbiala filtrowac z kolesiami raz wiec na zlosc jak juz mialam dosc jej syfu zaprosilam do siebie paru fajnych kolegow a wtedy byl syf w kuchni na maksa..ona byla w chacie wiec slyszla jak o niej gadalismy ze syfiara i wogole...jeden z chlopakow to nawet powiedzial ze takiej dziewczyny syfiacej w zyciu nie widzial hahah ale jej musialo byc glupio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gary zmywam w ciągu 1 dnia, bo jedna z dwóch rzeczy, które mi przeszkadzają. Druga to brudna łazienka, więc to pomieszczenie zawsze wygląda przyzwoicie. Reszta przypomina Meksyk w karnawale:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam jakby dwie osobowości
wyrobic w sobie nawyk. pilnuj sie ostro przez 30 dni, a pozniej juz bedziesz to robic automatycznie. jesli chcesz sie zmienic to wymaga to troszke wysilku. u mnie to nie dziala.. Generalnie na blatach w kuchni, mam zawsze porzadek, w lazience tez, gary myje zmywarka ale i tak sie bajzel.. raz na kilka tyg i nie moge sie wtedy zabrac z a to. Dziwna jestem, wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×