Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Apollinka

Mój mąż się nie stara...

Polecane posty

Nie mamy dzieci. Po ślubie rok No proszę - bingo :) Pewnie jeszcze rozumiejący Cię kolega z pracy jest fajniejszy niż mąż - i jesteśmy w domku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minister
może trzeba mu pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apollinka
W nikim się nie zakochałam, ani nikim się nie zauroczyłam. Nie jestem trzpiotką-idiotką. Zwyczajnie nie umiemy się z mężem porozumieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minister
ja mogę ci podpowiedzieć jeśli chcesz?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minister
mówisz jak moja żona kiedyś oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apollinka
No to jak kurwa mu wytłumaczyć, że w związku trzeba się starać, codziennie, że nawet za pomocą najbardziej błahych rzeczy można pokazać uczucie? Że nawet kurwa uśmiech jest moim staraniem, bo nie raz zwyczajnie nie chce się człowiek uśmiechać, ale podniesie kąciki ust żeby dzień się dobrze zaczął. Czemu barany tego nie rozumiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minister
a może on jest zapracowany i nie widzi rzeczy oczywistych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minister
ja tak kiedyś miałem iwłaśnie żona otwarła mi oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jak k**wa mu wytłumaczyć, że w związku trzeba się starać , codziennie, że nawet za pomocą najbardziej błahych rzeczy można pokazać uczucie? " a powiedziłaś jemu to co nam? czy może myślisz że wszystko rozkmini telepatycznie ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apollinka
No i co z tego? Co to za argument? Ja też jestem zapracowana, ale nie przeszkadza mi to w staraniu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apollinka
Oczywiście, że mu mówiłam. Efekt? Standardowa odzywka facecików: "czepiasz się", "jesteś przewrażliwiona", "ale o co ci chodzi"?, "ja cię nie rozumiem" itd. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apollinka
Nic tylko zostać lesbą. Miłego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem kobieta,ale niestety nie stane po Twojej stronie...Ja kiedys mialam podobne jazdy,ale teraz juz wiem,ze nie tylko to sie liczy,i doceniam inne rzeczy,ktore robi moj facet. A ty chyba jestes straszna romantyczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minister
wstrząsnij nim tylko mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nikim się nie zakochałam, ani nikim się nie zauroczyłam. Nie jestem trzpiotką-idiotką. Zwyczajnie nie umiemy się z mężem porozumieć Szczerze mówiąc, jeżeli z takich pierdoł jak brak rzekomych starań męża robisz problem, już po roku małżeństwa, majac w zanadrzu odwet w postaci zdrady, to lepiej rozstań się z chłopem od razu i będziecie mieć oboje święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apollinka
Pauuulla24 to jeszcze na koniec zapytam z ciekawości... jakie to rzeczy doceniasz w takim razie? Może rzeczywiście czegoś istotnego nie widzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centuri_on
Nic tylko zostać lesbą. Miłego dnia :* a to teraz wiem na kim się wzorujesz i na kogo chcesz urobić faceta :D nic z tego , nie uda się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centuri_on
Oczywiście, że mu mówiłam. Efekt? Standardowa odzywka facecików: "czepiasz się", "jesteś przewrażliwiona", "ale o co ci chodzi"?, "ja cię nie rozumiem" itd. itd. ciesz się, że jedzie standardowo , bo inaczej już by Cię nie było :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Standardowa odzywka facecików: "czepiasz się", "jesteś przewrażliwiona", "ale o co ci chodzi"?, "ja cię nie rozumiem" itd. itd." widocznie nieumiejętnie prowadzisz owe rozmowy z facetem , może podnosisz głos , może nie potrafisz za argumentować swoich potrzeb? może rozmawiasz z nim w nieodpowiedniej porze ? może.... pytań jest wiele raczej trudno wywnioskować co jest grane u was bez konfrontacji z drugą osobą ... można gdybać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą, nie wyszukuj problemów, gdzie ich nie ma. Bo jak przyjdą inne obowiązki, dzieci,to zdziwisz się jak Twoje ówczesne problemy będą wydawać Ci się wówczas błache. Pogadaj z mężem normalnie, bez wyrzutów. Choć dla mnie dziwne jest, że po roku tak nagle zaczęł Ci to przeszkadzać/ lub tak bardzo się zmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze tez brakuje mi tego,ze jak to napisalas,codziennie nie stara sie o mnie,nie okazuje milosci,ale doceniam to,ze dba o mnie,ze malymi rzeczami pokazuje mi,ze ja jestem wazna,i nie chodzi mi to o okazywanie milosci przytulaniem czy calusami. Nie musi codziennie sie starac i kreowac na nowo. Dla mnie wazne jest,ze np.nie pozwala mi nosic ciekzich siatek - moze to glupie,ale dla mnie bardzo duzo wyraza. Doceniam to,ze pracuje duzo tylko po to,zeby bylo nam lzej,i zebym to ja nie musiala pracowac. I jest to dla mnie o wiele wazniejsze,niz to co napisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i zgadzam sie z Fuksikiem - chyba jeszcze nie mialas prawdziwych problemow w zyciu,bo jak kiedys przyjdzie taki dzien - tfu tfu - to naprawde ostatnia rzecza o jakiej pomyslisz jest to,ze maz sie nie stara i codziennie nie buduje relacji...Poczekaj na dzieci,na wiecej obowiazkow,nie daj boze na jakies nieszczescie. I wlasnie wtedy moze sie okazac,ze twoj maz stanie na wysokosci zadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nagle zaczęł Ci to przeszkadzać/ lub tak bardzo się zmienił." kobiety jeśli tylko chcą to potrafią z otwartej tubki od pasty do zębów doprowadzić do rozwodu ... czyli punkt zapalny wynajdują w ułamku sekundy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pauuulla24 to jeszcze na koniec zapytam z ciekawości... jakie to rzeczy doceniasz w takim razie? Może rzeczywiście czegoś istotnego nie widzę Ja Ci odpowiem ale inaczej :) Mój mąż w zasadzie nie daje mi kwiatów, nie jest wylewny, jest typem "raka w skorupie", często zapomina o różnych okazjach, czasami spóźnia się i tym mnie wkurza ogromnie, ma hobby, któremu poświęca cały wolny czas. Wrzeszczy na mnie, jak ja prowadze autem ;) Jedną rzecz potrafi naprawiać przez pół roku :) A mimo to jest kochanym mężem i cudownym ojcem dla naszych dzieci, którego zresztą dzieci uwielbiają, potrafi bez okazji (choć zdarza się mu to baaaardzo rzadko) kupić mi butelkę sheridan'sa, powiedzieć, że nie przeszkadzają mu moje fałdki tu i ówdzie, z dnia na dzieć odmalować pokój, zabrać dzieci na cały dzień, bym mogła odpocząć. I tak już kilkanaście lat :) Każdy ma czasem gorszy czas w życiu, ale to nie powód, by drugą osobę odrzucać, grozić, coś narzucać. Trzeba nauczyć się wyrozumiałości dla drugiej osoby. Być przy niej i wspierać ją jak jest gorzej. Postaraj się. To kobieta jest kadłubem, który steruje w związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aks
też tak miałam, po roku małżeństwa zauważyłam, że zmierzamy do...nikąd... Mój energiczny i mający tysiące pomysłów na sekundę mąż najchętniej spędzał czas na drzemce i najlepiej aby miał święty spokój... Nie planowaliśmy jeszcze dzieci, ale się nam zdarzyło:) nie chcę teraz mówić, że dziecko jest rozwiązaniem tych problemów, bo to najgorsze, co można w takiej sytuacji zrobić (czyt, zrobić dziecko). Po tym jak urodziła nam się córeczka wcale nie było zresztą lepiej... Miałam wraze nie, że m ucieka z domu przed obowiązkami; kłóciliśmy się, a raczej dąsaliśmy(ja na niego, a jemu to nie przeszkadzało) na siebie non stop, już myślałam, że odejdę od niego z córką... I w końcu zrozumieliśmy obydwoje, że nie tędy droga. Teraz jest ok i jesteśmy szczęśliwi wszyscy troje. A dlaczego? Zauważyłam, że musimy mieć cały czas coś do zrobienia, taką energię napędzająca. Teraz nie ma czasu na nudę i gnuśność:) wyznaczamy sobie nowe cele, te duże i te małe, ale cały czas do czegoś dążymy WSPÓLNIE. Wcześniej podobnie jak Ty to ja wychodziłam z inicjatywą czegokolwiek, zaryzykowałam w pewnym momencie i umówiłam się z kolegą na piwo, o którego m jest szalenie zazrosny (kolega nie ukrywa, że żałuje, że "mnie stracił") i skomentowałam, że jeśli m nie chce ze mną spędzać wieczorów i nie chce rozmawiac jak człwoeik., to ja sobie poradzę, ale na pewno nie będę siedzieć w domu i gapić się w sufit tak jak on w wolnym czasie. Efekt był natychmiastowy:) to tak na marginesie, bo nie była to sytuacja, ktora wpłynęła decydujaco na to, co się dzieje między nami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w y p i e r d a l a j WRÓŻKO
wrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apollinka
No i słuchajcie. Mówię mu wczoraj odpowiednim, delikatnym tonem co mi leży na sercu. Mówię, on słucha, bo twierdzi, że chce wiedzieć o co mi tak naprawdę chodzi. Po czym na koniec rozmowy stwierdza, że to tylko moje "pretensje" i on z tym nic zrobić nie może. Stwierdził, że sama muszę się zmienić i "przestać czepiać". Ręce opadają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfvxsgvxsf
u nas też dawno minęło narzeczeństwo a mimo to nadal się jakby to okreslić ,,rozwiajmy,,. Mąż mnie znienacka łapie od tyłu i caluje, ja mu wysyłam znienacka smsy Kc (kocham Cię), według mnie im dalej po slubie tym lepiej! Musisz męża rozruszac, sama zacząć robić do niego podchody :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×