Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość facet z wadą wymowy

Co sądzicie o facecie z dużą wada wymowy,tyko proszę o szczerość

Polecane posty

Poznanie takiej kobiety jak trzydziecha jest jak wygrana w totka,nie twierdze że takich kobiet nie ma,ale trafić na taką to jak 6 w totka.Być może że się mylę ale i tak trzeba by było w tego totka zagrać a to u mnie raczej nie możliwe bo nieśmiałość i zwykły ludzki strach przed porażką nie pozwala mi poznać żadnej kobiety.po prostu idę na łatwiznę i odpuszczam sobie płeć piękną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathee
Jesli się zakochałaś i Tobie jego wada wymowy nie przeszkadza to bądź z nim szczęśliwa:) Mój partner ma specyficzny ton wymowy , uwielbiam to w nim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój misiek też ma wadę wymowy ,ja nie robię mu z tego żadnych problemów.Troszkę się zacina,nieraz się zająknie.Ale jest to tak charaktrystyczne dla niego ze nie wyobrazam sobie jak by było gdyby wypowiadal sie poprawnie...jedynym minusem jest to że tez zacztynam sie zacinac-nie wiem z czego to wynika-moze z tego że "kto z kim przystaje takim się staję??" nie mam pojęcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tutaj może wszystkich zaskoczę :D Bo dzieci zazwyczaj śmieją się z kolegów, którzy się jąkają :) Jak byłam w podstawówce to zakochałam się w pewnym chłopaku... ale to tak na zabój :) Ze 3 lata za nim latałam a on za mną, ale jak to dzieci :P wiadomo xD jedno na coś się odważyło to drugie uciekało i tak to sie kończyło :D Oboje słuchaliśmy tej samej muzyki :) On nosił długie włosy, glany itd :) Ja wariowałam na jego widok :) Strasznie się jąkał :D co drugie słowo się zacinał :) Jak byliśmy na ycieczce 3 dniowej ( chodził do równoległej klasy) to cały ten czas spoędzaliśmy razem :) Tak mi się podobało to jego jąkanie, że sama zaczęłam się jąkać :D Niby niechcący ale jak teraz na to patrze to było na bank podświadome :P Mam wielki sentyment do tego chłopaka :) Po latach spotkaliśmy się przypadkiem na imprezie- dalej się jąkał i wcale nie odejmowało mu to uroku :) Oczywiście kupa śmiechu wyszła z tego, że oboje za sobą szaleliśmy i nic :D Ale cóż taka to właśnie ta pierwsza szczeniacka miłość :) Od tamtej pory mam cholerną słabość do facetów, którzy się jąkają a także mają inne wady wymowy. Cholernie mnie kręci jak facet " źle" wymawia głoskę "r" :D Ubóstwiam to :) Oraz delikatne seplenienie lubię... ehhhh się rozmarzyłam :D Drogi autorze głowa do góry ;) Z tego co gadałam z moimi koleżankami one też szalały za tym chłopaczkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiii tam ja seplenię, mój
facet nie mówi rrrrrr, poprzedni facet się jąkał..i co? i nic :D każdy ma jakieś wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marioxxx
Witam. Jąkam sie od dzieciństwa, i to tak dość poważnie.....zależy od dnia. Z Pannami to jest różnie choć żadko kiedy odważam sie podejść i zagadać. Mam firme, praacuje jeszcze w innej firmie, studiuje zaocznie i jeszcze dorabiam jako ochroniarz, wiec styczność z ludzmi i rozmowy z nimi są nieuniknione, niektóre rozmowy to totalna porażka....zwłaszcza jak ktoś coś nie dosłyszy i prosi o powtórzenie....to wtedy już leże i ciężko słowo wykrztusić....ale właśnie przez rozmowy "nasza" psychika sie wyrabia, trzeba ćwiczyć (nie chodzi mi o cwiczenie wymowy lecz o to by bez skrupułów rozmawiać, nawet jąkając sie przy tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi to absulutnie nei przeszkadza. moze dlatego, ze moj tata sie jaka. ale patrzac po swoim otoczeniu widze, ze czesto takie osoby sa odrzucane. ale znam tez 1 przypadek kolegi z liceum, ktoy okropnie sie jakal, ale sie wyleczyc w 100% (teraz nawet prowadzi audycje radiowe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiujui
jakanie mozna leczyc, takze zabierajcie sie do roboty, bo porozmawiac od czasu do czasu z jakajacym sie to nie problem, ale juz zyc z kims takim i codziennie sluchac to jest masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multimedia
ja absolutnie akceptuje ludzi, ktorzy sie jakaja, zacinaja, nie mowia "r"...itd. w ogole mi to nie przeszkadza zdecydowanie moglabym sie zwiazac z takim facetem (jesli oczywiscie odpowiadalby mi pod innymi wzgledami) chlopaki, wiecej wiary w siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość INTELIGENTNA KOBIETA
Ja niezwracalabym na Twoim miejscu uwagi na wade wymowy. Sa wazniejsze cechy, ktore nadaja czlowiekowi wartosc. Wg mnie najwazniejsza jest jakosc wyksztalcenia i wyglad- sa to sprawy, ktore sa zwiazane genetycznie w przeciwienstwie do wad wymowy- u niektorych wysteouje u innych nie i wlasciwie to sama nie wiem jakie sa przyczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość INTELIGENTNA KOBIETA
c.d. za to odpowiedzcie na moje pytanie: czy 4 lata opoznienia w skonczeniu studiow lekarskich przeklada sie na zycie prywatne. Innymi slowy, czy ktos moze mnie skreslic dlatego, go pozniej poszlam i tym samym skonczylam studia myslac, ze jestem mniej zdolna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajacy sie
Witam! Powiem Wam tak. Przez to, ze sie jakam wiele rzeczy w zyciu balem sie robic. Balem sie dzwonic zalatwiac rozne sprawy, pytac ludzo na ulicy jak dojsc w okreslone miejsce. Do tej pory jakis maly procent tego mi zostal, ale generalnie mam to teraz w d...e. Sa chwile gdzie sie obawiam, stresuje troszke ale staram sie totalnie nie przejmowac tym. W przyszlym roku slubuje i przyznam ze tu mam malutki problem - chce znalezc jaka inna przysiege by mnie nie "dopadlo" przy mikrofonie. Cos na pewno wymysle:-) Mowie wszystkim,ktorzy maja problem z zacinaniem - najwazniejszy jest spokoj wewnetrzny i spokojny oddech. Czym bardziej sie przejmujemy tym gorzej. Generalnie proponuje na maxa wyluzowac i bauczyc sie na luzie do tego podchodzic, mowic wolniej i spokojniej. Starac sie nie napinac tylko plynnie lekko puszczac slowa z ust. Nie udaje sie w 100% raczej ale mozna stopniowo to ogarniac. Pogodzilem sie z tym ze nie bede konferansjerem, ale po co mi to? Wiem, ze moze ktos pomysli "latwo Ci sie pisze - spokojniej" - tak latwo mi sie pisze, ale wiem, ze to pomaga. Najwazniejsze to sie tym nie przejmowac, a przynajmniej jak najmniej. Stres blokuje kazdego. Sprobujcie podejsc do tego tak - jezeli cos teraz bede mowil yo na luzie i z usmiechem. Jak sie zatne to trudno, stresujac sie na pewno zacialbym sie wioecej razy. Juz mamy postep. Jak zrozumiemy ze to pomaga to bedzie jeszcze lepiej. No i starajmy sie WOOLNIEJ MOOWIC... Jezeli ktos uwaza, ze pieprze bez sesnu to przepraszam. Pisze o swoich odczuciach i doswiadczeniach. Powtarzam raz jeszcze - nadal sie zacinam i troche obawiam o rozne sytuacje ale staram sie podchodzic na maxa na luzie,tak jak potrafie bo to pomaga. Z czasem zauwazylen ze na luzie jest lepiej wiec nauczylem sie wprowadzac jeszcze wiecej luzu. Oczywiscie sa jeszcze sytuacje, ktore jeszcze mnie przerastaja ale powoli, powoli i mam nadzieje ze i to sie poprawi. Pozdrowienia dla wszystkich!!! Uszy do gory! Sory za bledy i literowki jezeli sa ale pisze z komkorki w pociavu. Najlepszego i zachecam do pracy nad spokojem wewnetrznym. Nic nie przychodzi od razu ale mozna sprobowac prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajacy sie
Witam! Powiem Wam tak. Przez to, ze sie jakam wiele rzeczy w zyciu balem sie robic. Balem sie dzwonic zalatwiac rozne sprawy, pytac ludzo na ulicy jak dojsc w okreslone miejsce. Do tej pory jakis maly procent tego mi zostal, ale generalnie mam to teraz w d...e. Sa chwile gdzie sie obawiam, stresuje troszke ale staram sie totalnie nie przejmowac tym. W przyszlym roku slubuje i przyznam ze tu mam malutki problem - chce znalezc jaka inna przysiege by mnie nie "dopadlo" przy mikrofonie. Cos na pewno wymysle:-) Mowie wszystkim,ktorzy maja problem z zacinaniem - najwazniejszy jest spokoj wewnetrzny i spokojny oddech. Czym bardziej sie przejmujemy tym gorzej. Generalnie proponuje na maxa wyluzowac i bauczyc sie na luzie do tego podchodzic, mowic wolniej i spokojniej. Starac sie nie napinac tylko plynnie lekko puszczac slowa z ust. Nie udaje sie w 100% raczej ale mozna stopniowo to ogarniac. Pogodzilem sie z tym ze nie bede konferansjerem, ale po co mi to? Wiem, ze moze ktos pomysli "latwo Ci sie pisze - spokojniej" - tak latwo mi sie pisze, ale wiem, ze to pomaga. Najwazniejsze to sie tym nie przejmowac, a przynajmniej jak najmniej. Stres blokuje kazdego. Sprobujcie podejsc do tego tak - jezeli cos teraz bede mowil yo na luzie i z usmiechem. Jak sie zatne to trudno, stresujac sie na pewno zacialbym sie wioecej razy. Juz mamy postep. Jak zrozumiemy ze to pomaga to bedzie jeszcze lepiej. No i starajmy sie WOOLNIEJ MOOWIC... Jezeli ktos uwaza, ze pieprze bez sesnu to przepraszam. Pisze o swoich odczuciach i doswiadczeniach. Powtarzam raz jeszcze - nadal sie zacinam i troche obawiam o rozne sytuacje ale staram sie podchodzic na maxa na luzie,tak jak potrafie bo to pomaga. Z czasem zauwazylen ze na luzie jest lepiej wiec nauczylem sie wprowadzac jeszcze wiecej luzu. Oczywiscie sa jeszcze sytuacje, ktore jeszcze mnie przerastaja ale powoli, powoli i mam nadzieje ze i to sie poprawi. Pozdrowienia dla wszystkich!!! Uszy do gory! Sory za bledy i literowki jezeli sa ale pisze z komkorki w pociavu. Najlepszego i zachecam do pracy nad spokojem wewnetrznym. Nic nie przychodzi od razu ale mozna sprobowac prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×