Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama Mini

3 latka przestała lubić przedszkole

Polecane posty

Gość mama Mini

Witam i proszę o pomoc... moja 3,5 letnia córka po rocznym przygotowaniu 1 września poszła do przedszkola...i od początku była nim zachwycona. W miniony piatek pani wychowawczyni chciała nakarmić ją wątróbką, a po protestach Dominiki, nakrzyczała na nią. Dziecko przez cały weekend dostawało histerii na samo wspomnienie przedszkola, dziś rano też nie było łatwo ją tam zostawić...Rozmawiałam z panią dyrektor i ustaliłam, że codziennie będę sprawdzać jadłospis, i jeśli znajdzie się w nim coś, czego moje dziecko nie lubi- poinformuję o tym panią, żeby nikt nie zmuszał córeczki do jedzenia...pytanie tylko jak mam przekonać córkę, że przedszkole i pani która krzyczała ( a jest jej wychowawczynią) są fajne i miłe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opierdolic pania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jesteś pewna, że pani przedszkolanka na nią nakrzyczała i zmusiła ją do jedzenia??? Dzieci lubią zmyślać. Ja mam podobny problem - syn pierwszy tydzień rewelacja, a od piątku to histeria... buuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna dzieciom podawac
w przedszkolu watrobe:-O???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mini
uwaga słuszna, dlatego właśnie rozmawiałam dziś z dyrektor przedszkola, ale to nie przekona mojej córki, że warto chodzić do przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze niech pani przedszkolanka przeprosi córkę po prostu? obieca ze nie bedzie wiecej krzyczec, przytuli i sie nią trochę serdecznie pozajmuje? moze to zda egazmin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mini
Jestem pewna, że Dominika nie zmyśla i wiem, że musiała być awantura...Pani która prowadziła córkę do sali obiecywała jej, ze dziś nikt na pewno jej nie będzie zmuszał do jedzenia i ze nie bedzie wątróbki na obiad :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako rozpieszczony niejadek, chodzący do czterech przedszkoli rozumiem Twoją córkę :) Zmuszanie do jedzenia to był mój koszmar dzieciństwa, a wątróbka w przedszkolu - masakra, zazwyczaj niedopieczona breja bez przypraw - po trzydziestu latach pamiętam. Swojemu dziecku próbowałabym powiedzieć, że jak pani na nią nakrzyczy, to ja później nakrzyczę na panią :) I że nikt już jej nie będzie zmuszał do jedzenia - obiecuję i przysięgam na misia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mini
falea- bardzo dziękuję :-) właśnie o to mi chodzi- Dominika poszła do przedszkola, żeby bawić się z rówieśnikami i uczyć nowych, fajnych rzeczy i nie musi koniecznie jeść wszystkiego, jeśli nie ma na coś ochoty. Jedzenie w tym przedszkolu to jakaś bardzo ważna sprawa, bo podczas mojej pierwszej rozmowy z panią na początku zeszłego tygodnia (chciałam zapytać jak Minia odnajduje się w grupie, czy są problemy wychowawcze, itp) usłyszałam, że jest samodzielna i zjada wszystko chętnie. Już wtedy mówiłam, że jedzenie jest dla mnie kwestią drugorzędną, najważniejsze żeby się dobrze czuła, a jak nie zje w przedszkolu to dostanie obiad w domu- niestety nie dotarło chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo niektórzy to mają wbudowaną funkcję - karmić, karmić, karmić! Nieważne, że nie lubi, nie chce, nie jest głodne, a nawet ma uczulenie, ma jeść i koniec. Pamiętam jak siedziałam przy stoliku z koleżanką, tez niejadkiem, nad talerzem z żylastym mięsem, a nade mną wrzeszczące babsko - ona nie ma zielonego pojęcia jak można nie jeść! A ja na to do koleżanki w śmiech, jak wygląda zielone pojęcie i dlaczego zielone, a może czerwone? Dostałam jeszcze większy opier..l i poszłam do kąta :) Żylastego mięsa nie zjem do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci, że ''u mnie'' w przedszkolu jedzenie to rewelacja - naprawdę menu wyśmienite..... Nikt, też dziecka nie zmusza do jedzenia - nie chce - to nie je, ale przedszkolanki informują rodziców, że np. dziecko zjadło trochę. Przedszkolankę też ma super.... ale co z tego - skoro od piątku jest histeria.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mini
Mnie najbardziej wkurzył fakt, że przedszkolanka krzyknęła na moje dziecko! Rozumiem, że trzeba skarcić za złe zachowanie, ale nie krzykiem. Poza tym odmowa zjedzenia obiadu to chyba nie jest złe zachowanie? We mnie w przedszkolu wmusili marchewkę z groszkiem- od prawie 30 lat nie tknęłam tej potrawy, nawet nie jestem w stanie znieść jej widoku na talerzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mini
Mam pytanie do Matki żony i kochanki: znasz powód tej histerii? Czy to taki kryzys, który kazde dziecko musi przejść? U nas też zaczęło się w piątek, a od pierwszego dnia było super :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i patrz, niby nic, a trauma w człowieku siedzi. Rozumiem krzyczeć, bo dziecko nabroiło, jest niegrzeczne, ale żeby zjadło? Ja marchewkę jem dopiero od roku - z tych samych przyczyn co Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
A ja jestem zadowolona, jak syn ktoś zmusza do jedzenia, bo inaczej nic nie zje. Mimo iż jest już duzo starszy, jak nie zmuszają - to nie je. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mama Mini nie znam powodu.... gdzieś wyczytałam, że niektóre dzieci tak mają... że mają kryzys po tygodniu-dwóch.... że to przechodzi, ale ponoć to gorzej niż taki płacz , który zaczął się pierwszego dnia i z każdym dniem robi się mniejszy(rozumiesz o co mi chodzi, bo piszę dość chyba pokrętnie). wejdz sobie na: www.przedszkolak.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mini
do matka żona i kochanka- rozumiem doskonale, nie piszesz pokrętnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mini
bukaa- a ja się nie cieszę. Mnie też zmuszano do jedzenia i do dziś pamiętam siedzenie przez 2 godziny przy obiedzie w domu albo panie przedszkolanki które we mnie wmuszały pewne potrawy- nadal ich nie jadam. Zmuszanie do niczego moim zdaniem nie prowadzi, jedynie do złych wspomnień i niepotrzebnych urazów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×