Gość kaHa87 Napisano Wrzesień 13, 2010 Szczerze mówiąc korzystam pierwszy raz z tego typu komunikacji i uzewnętrzniania się. Zacznę więc może od początku.. Jak to wakacje, słońce, zabawa, nowi ludzie a z tym nowe miłostki... Byłam pewna, że tego typu historie ominą mnie. Stało się inaczej. Poznałam faceta. Ciemnooki przystojny szatyn, miły uśmiech i ten cholerny błysk w oku : ) Najpierw były wymiany wzroku trwające koło 10 dni, później niespodziewane i przypadkowe spotkanie na jednej z nadmorskich imprez. Dalszy scenariusz jest chyba zbędny... Zauroczenie, rączka przy rączce, rozmowy, przytulanki i czułości. Parę dni przed wyjazdem doszło do seksu. Bariery mojej przyzwoitości zostały naruszone i włączył się mój moralniak. Nasz kontakt jednak nie ulegl zmianie i było ok. Po moim wyjeździe telefon dzwonił jak szalony. Rozmowy do późnej nocy. Tęsknienie wielkie. W mairę czasu, jak we większosci przypadków kontakt osłabł. Chłopak dzwoni cały czas, raz z mniejszym a raz z większym natężeniem. Chce przyjechac, ale cos mu nie wychodzi. Na dodatek złego (dobrego?) w moje ręce dostały się zdjęcia ów królewicza z jakąś niewiastą. Portal dość znany, nam wsyztskim. Nie będę przytaczać anzwy; )A zdjęcie z tego roku, z tych wakacji. Przytuleni, rozbawieni... A ja? A ja czuje się jakbym dostała z buta w twarz:/ Przypadkiem : ) wiecie w czym jest największa paranoja? że dzwoni do mnie, tęskni (?), chce wspólnie spędzić resztke wakacji. a mi w myślach otwierają się te zdjęcia. Ja nie wiem, czy ja oszalałam, czy świat? Chcę mu to wygarnąć, ale co ja zrobię do cholery? Dzwoni jakgdyby ngdy nic a mi nóż się otwiera w spodniach. Chcę delikatnie,a le znając swój temperament rozniosłabym faceta o ściany...! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach