czy mozna wrocic do swoich eks???

ale ja sie pytam: gdzie byli wtedy rodzice?!?!?!

Gdzie ja tak napisałam?" a tutaj : 15.09.2010] 08:59 [zgłoś do usunięcia] Weridiana1986 Teraz pewnie już po ptakach, bo zbrzydłeś jej już przez te wszystkie sms'y i telefony . Trzeba było dać jej święty spokój, odizolować się.. udawać,że masz to gdzieś. Ja tak zrobiłam po 2,5 msc przybiegł. Ostatnio mieliśmy rocznicę ja pierdole i ona ma czelnosc pisac o czytaniu ze zrozumieniem :D

haha:D

Poza tym temat nie został założony po to by rozwodzić się nad tym czy 2.5 msc to dla Ciebie przerwa i co robi Twój chrześniak w przedszkolu" oczywiscie że nie :) Temat został założony dlatego by rozważać że przysłowie "nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki" to jest to samo jak by powiedzieć że : "ze po 30stce masz sobie w łeb strzelić,bo już dość żyłeś to też byś to zrobił/a? " :P

Haha i gdzie ja kretynie napisałam,że dla mnie 2.5msc to nie przerwa co? :D

Weridana, fajne masz stopki :-) To o Tobie?

oczywiscie że nie Temat został założony dlatego by rozważać że przysłowie "nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki" to jest to samo jak by powiedzieć że : "ze po 30stce masz sobie w łeb strzelić,bo już dość żyłeś to też byś to zrobił/a? " Żenada wiesz :) Tu chodzi nie o porównywanie jednego do drugiego tylko o to jak ludzie idiotycznie trzymają się czegoś co gdzieś usłyszeli czy też wyczytali. Chyba powinieneś dzisiaj być w przedszkolu razem z chrześniakiem :D

Turkusek >> dzięki :) hehe o mnie ewentualnie ta pierwsza ;) bo żoną jeszcze nie jestem i aż tak mojemu nie zbrzydłam ;) Wejdź na mój profil. Kliknij na mój nick tam znajdziesz więcej różnych powiedzeń :) jeśli masz w ogóle ochotę to czytać :)

Regres" 2,5 miesiaca to żadna przerwa.... jak byś powiedziala że miałas przerwe 2,5 roku to byśmy inaczej gadali" A to cytat szanownego regresa :D i co - nadal twierdzicie,ze ja uznałam,ze 2.5msc to nie przerwa :D Boże co za ludzie :D

Regres" 2,5 miesiaca to żadna przerwa.... jak byś powiedziala że miałas przerwe 2,5 roku to byśmy inaczej gadali" " oczywiscie ze to ja napisałem:) i nadal twierdze ze 2,5 m-ca to zadna przerwa w zwiazku ... ty napisałas za to ze po 2,5 m-ca przybiegł do ciebie i ciebie przysłowie " ze 2 razy do tej ...." nie obowiązuje że to nie prawda , bo ludzie tak gadaja a to sie nie sprawdza no w twoim przypadku sie nie sprawdza bo te 2,5 przerwy to żadna przerwa .... a powiedz mi z jakiego powodu sie rozstaliscie?

No widzisz,a ze mnie próbujesz zrobić idiotkę,że niby ja nie wiem co piszę.. wszystkiego nie jestem w stanie zapamiętać owszem. Nie znam swoim wypowiedzi na pamięć. Ale takie rzeczy to się pamięta. I dla mnie to było rozstanie bez względu na to co uważasz :) Powód zachowam dla siebie. Po co masz to roztrząsać niepotrzebnie. Ale uwierz,że to nie była sprzeczka o kredki :) Nie mieliśmy ze sobą kontaktu, powrotu nie było w planach. To nie było tak,że stwierdziliśmy,że potrzebujemy czasu, żeby coś tam przemyśleć. To było rozstanie.. nawet powiem,że było dużo gniewu i żalu. Ale minęło trochę czasu. I jednak nie dało się tak żyć bez siebie :)

Bo każdy człowiek jest inny. '' ale zachowania ma podobne :D To zależy od dwojga ludzi, od ich osobowości." tak zgadzam sie :) ale jeszcze czesciej zależy od sytuacji która spowodowała owe rozstanie Jesli to był błahy powód , to ludzie wracaja do siebie jesli nie bo np powodem rozstania była np zdrada owo przysłowie o rzece jest jak najbardziej sprawdzalne Relacje po zdradzie dwojga ludzi próbujacych odbudowac to co kiedyś było jest wrecz a wykonalne ... czasami sie udaje ale do tego potrzeba mnóstwa siły i czasu i dlatego twierdze ze jesli Weridiano partner cie nie zdradził, nie pobił nie wyrzadził ci krzywdy to każde zejscie po rozstaniu jest całkiem możliwe ale przysłowie ze 2 raz do tej samej rzeki sie wchodzi w takim przypadku nie ma zastosowania gdyż tak naprawde z tej "rzeki" sie nie wyszło .... w tej rzece były tylko zawirowania :D ;)

Zdobył mnie na nowo - spotkaniem, szczyptą obojętności- to ja chciałam go przytulić i poprosiłam o przytulenie potem okazało się, że to była jego taktyka- zaproponuj niewinną kawę, powiedz emocje opadły możemy porozmawiać jak kumple. No chyba, że ma już kogoś kogo kocha... wtedy dowiedzenia ..

No nie wiem czy tylko zawirowania skoro stwierdził,że już mnie nie kocha :) A co do powrotów po zdradzie.. tu się z Tobą zgodzę. Bo sama nie potrafiłabym wybaczyć czegoś takiego :) chyba bym mu pisiola urwała i ze słodką minką powiedziała "a teraz bye bye maszkaro"

"a teraz bye bye maszkaro"" :D tez lubię Czesia :D

w tym powiedzeniu nie ma nic o nie probowaniu po raz drugi... " to sie nazywa interpretowanie to przysłowie można śmiało przypisac w wielu aspektach naszego zycia w miłosci,przyjażni, kontaktach towarzyskich itp

Regres, ale żeby interpretować, trzeba znać prawdziwe znaczenie!

no to to raczej logiczne :) powiedzenie o rzece to nic innego jak coś co dwa razy w życiu nam sie nie przydarza i w tym momencie własną interpretację uważam za całkowicie sensowną

boze, jak sobie pomysle ile osob odpuscilo sobie starania o ratowanie zwiazku, blednie interpretujac i powtarzajac sobie powiedzenie hieraklita o rzece to az mnie sciska...to powiedzenie brzmi "niepodobna wejsc dwa razy do tej samej rzeki" i bynajmniej nie oznacza ze nie nalezy wracac do tego co bylo, tylko wrecz przeciwnie, w mysl tego powiedzenia, powinnismy, o ile nam zalezy dac sobie i drugiej osobie szanse, bo byc moze ta osoba jak i my sami, troche sie zmienilismy (jak ta woda w rzece). Przepraszam myslace osoby, ze znowu tlumacze, ale krew mnie zalewa jak slysze "dwa razy sie nie wchodzi". A z powrotami, to zalezy od konkretnych osob i od powodow rozstania. Sa takie, ze mozna je rozwiazac i zyc ze soba szczesliwie, nawet po wielkiej wojnie i dlugiej rozlace, a sa takie, ktorych rozwiazac sie nie da, czy to z uwagi na nature problemu czy to z powodu konkretnych cech osobowosci dwoch osob. Jak ktos ma watpliwosci czy dobrze zrobil odchodzac, powinien dac sobie i partnerowi szanse, chocby po to, zeby sie przekonac, ze nic z tego byc nie moze, a nie zasranawiac sie latami czy przypadkiem nie popelnilismy zyciowego bledu. Ale chyba zawsze, powroty po rozstaniu sa dla silnych psychicznie osob, bo to nigdy nie bedzie latwe. Juz samo rozstanie generuje w czlowieku zal, za to ze ktos kiedys nas sobie odpuscil i z tym zalem wchodzimy w ta druga probe, i teraz my bedziemy wiecej oczekiwac od partnera jak i on od nas.

w mysl tego powiedzenia, powinnismy, o ile nam zalezy dac sobie i drugiej osobie szanse, bo byc moze ta osoba jak i my sami, troche sie zmienilismy" tak, tak i jak to w życiu bywa 99.9 % owe zmiany okazują sie chwilowe i przejsciowe :)

Dużo czasu minęło od kiedy tutaj pisałam. Że niby powroty nie mają sensu? Gdybym nie zaryzykowała to nie byłabym w tej chwili szczęśliwą mężatką :) czasami warto zaryzykować - pod warunkiem, że partner wykazuje chęć zmiany.

Gratuluje