Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pod pseudonimem siostra

Brat alkoholik

Polecane posty

Gość Pod pseudonimem siostra

Mam przystojnego brata. Mam inteligentnego brata. Mam brata, który w towarzystwie potrafi oczarować nie tylko kobiety. Mam brata, który ma problem. Właściwie zawsze w domu mówiło się, że brat ma problem ze sobą, bo nie kocha sam siebie i się krzywdzi. Nikt nie miał na tyle odwagi aby nazwać rzeczy po imieniu. Zaczęło się w szkole średniej, najpierw poszedł komputer, telefon - wszystko tłumaczone było, że na imprezy- młody niech się wyszumi. Potem studia - gdyby nie cholerna miłość rodziny już by go nie było. Potem praca - jedna dobra, druga bardzo dobra - tylko po wypłacie wstawał, stwierdzał, że już mu się nie chce pracować. Potem imprezy. Potem znowu praca- a ma cholerne szczęście do wyszukania szybko dobrej, nowej pracy. Gdy sprzedał laptop, sprzedał telefony, zaczął zmieniać - niszczyć samochody- każdy z nich po jego jeździe - oczywiście po alkoholu nadawał się tylko na złom - mówi się, że pijany zawsze wyjdzie cało. I wychodzi tylko jak długo? Leczyć się nie chce, wierzy w swoją siłę, że pokona... a wystarczy, że ma 10 zł w portfelu już szuka towarzystwa do picia... Czy ktoś wie jak mu pomóc, już nie wspomnę co dzieje się z całą rodziną... Już nikt nie ma siły udawać, a może ta wiara, że będzie lepiej nas wszystkich zgubiła,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MIAŁAM PODOBNY PROBLEM.NIESTETY NA NIC ZDAŁY SIĘ PRÓBY POMOCY.JEŚLI ON NIE BĘDZIE CHCIAŁ POMOCY TO NIC NIE WSKURACIE.A ON NIE BĘDZIE CHCIAŁ DOPÓKI NIE ZDAJE SOBIE SPRAWY,ŻE MA POWAŻNY PROBLEM.Z TYM WYCHODZENIEM CAŁO Z OPRESJI TEŻ JEST DO CZASU. MÓJ BRAT JUŻ NIE ŻYJE. WYPADEK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pod pseudonimem siostra
Czasami nie wiem kto bardziej cierpi On- w momencie gdy jest trzeźwy czy my - rodzina- tak szczerze to wszyscy jesteśmy zmasakrowani przez tą sytuację - nie śpimy po nocach, żyjemy w ciągłym lęku co dalej, kiedy znowu wpadnie w trans? czy przeżyje czy kogoś nie zabije... Są w nim dwie osoby- jedna kochana, ciepła, inteligentna - druga nie wiem jak ta drugą nazwać- diabeł, cynik, wariat... On ma 27 lat, mógłby tyle zdziałać a sam wydaje na siebie wyrok. Miał wszyć esperal - zrezygnował- żyje w jakimś dziwnym świecie fikcji. Chcieliśmy go wysłać do ośrodka- odmówił. Wczoraj wyjechał za granicę do pracy w niemieckiej firmie komputerowej- wiadomo, że nawet jak przywiezie pieniądze to straci szybko, tylko ile tam wytrzyma i co się jeszcze stanie.... Rozmowa nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ON NIE MA MOTYWACJI DO ŻYCIA.NIE ZDAJE SOBIE SPRAWY,ŻE SPADA W DÓŁ.NA RAZIE JESZCZE PRACUJE. CIĄGI NIE SĄ STAŁE. ALE POŻNIEJ NIE BĘDZIE MU SIĘ CHCIAŁO JUŻ PRACOWAĆ. CIĄGI BĘDĄ NON STOP. ESPERAL NIC NIE DA. MÓJ BRAT MIAŁ I GO PRZEPIŁ.BYŁ NA LECZENIU BO SAM W KOŃCU SIĘ ZDECYDOWAŁ, ALE POD KONIEC LECZENIA NIE WYTRZYMAŁ I ZNOWU WPADŁ W TO BAGNO. TO TRUDNA SYTUACJA DLA WSZYSTKICH. COŚ MUSI BYĆ JAKĄŚ MOTYWACJĄ DO ŻYCIA ŻEBY TWÓJ BRAT PRZESTAŁ PIĆ.INACZEJ BĘDZIE SIĘ POGRĄŻAŁ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×