mam 28 lat i zero wizji zostania panna mloda

w przyszlosci:( zazdroszcze wam tych przygotowac,wybierania sukni, emocji:(

przesadzasz kobieto. Czemu masz takie czarne wizje? facet zostawił?

wiesz co, i faktycznie nia nie zostaniesz, bo desperacje masz chyba na czole wypisana:O Ty nie piszesz, ze nie mozesz znalezc milosci, czlowieka z ktorym chcialabym spedzic zycie, tylko piszesz o sukni slubnej:O

nie zostawil bo ga dawno nie bylo od dosc dawna jestem sama i coraz gorzej sobie z tym radze...w pracy kazda mezxatka, dzieciata a ja sama jak palec ciagle:o w dodatku jak widze kobiete w ciazy lub z dzieckiem to wlacza mi sie cos i zaraz mam lzy w oczach:O glupieje chyba:O

widać dla niektórych ślub ważniejszy od miłości. Zdesperowane kobiety raczej działają zniechęcająco na facetów.

no to rusz się i poszukaj faceta sam nie przyjdzie Ci do domu

tak myslalam zemnie nie zrozumiecie ale coz....chcialam sie tylko wygadac..dzieki

Bo syty głodnego nie zrozumie. Stara prawda.

Wybacz, ale postawa "przepraszam, że żyję" na pewno nie pomoże Ci w znalezieniu partnera. Pytanie, co robisz, żeby poznać kogoś nowego? Wychodzić gdzieś? Poznajesz ludzi? Podejrzewam, że nie...

czy nie przesadzasz trochę? Ja mojego narzeczonego poznałam 6 lat temu i pobieramy się dopiero w przyszłym roku. Wpadliśmy na siebie przypadkiem, nie szukaliśmy w desperacji, i na pewno żadne z nas nie myślało o ślubie. Po pół roku wiedzieliśmy oboje, że kiedyś to nastąpi, ale plany zaczęły się dopiero w tamtym roku - oświadczyny i tak dalej. I wcale nie dostajemy kręćka na punkcie ślubu i wesela - owszem, to będzie dla nas ważny dzień, ale nie ze względu na suknię, garnitur czy salę weselną. Może dopadła Cię chwilowa depresja i dlatego widzisz wszystko czarno. Też czasem myślę, że powinniśmy pobrać się już dawno temu i że moglibyśmy już mieć dwójkę albo trójkę dzieciaków. Ale tak się nie stało - no i co? czy mam na to wpływ? Nie. To po co sobie tym zawracać głowę?? Głowa do góry, uwierz w siebie, rób to co lubisz i otwórz się na ludzi. Jeśli fajna z ciebie babka, to znajdziesz drugą połówkę.

Oj ja mam więcej od Ciebie, maleńkie dziecko a ślub dopiero 2012 :D także głowa do góry, jeszcze znajdziesz! Swojego ukochanego poznałam jak byłam w Twoim wieku. A mam koleżankę co ma 36 lat i właśnie się zakochała i dopiero teraz planuje przyszłość. Wiem, że to banał ale młoda jesteś, pożyj a księciunio (nadgryziony zębem czasu haha ) ale się znajdzie;)

dziekuje za dodanie mi otuchy:D

ja swojena narzeczonego poznałam mając skończone 28 teraz mam 30 ślub za rok. Spokojnie na każdego przyjdzie czas.

Nie przejmuj się, ja mam 30 lat, za mąż wychodzą za rok. Kazdy w innym momencie życia spotyka swoją Miłosć... Głowa do góry, będzie ok :)