Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sfobowana

Czy osoba cierpiąca na fobię społeczną może

Polecane posty

ja się nie leczyłam...dopiero niedawno odkryłam moją przypadłosc, ucieszyłam sie że nie jestem sama.. to jest tak że jak kogoś dobrze poznam to już fobia mi przy nim mija, moi najbliżsi przyjaciele i chłopak byli tymi cierpliwymi "szczęściarzami" którym udało się mnie "oswoić" :) ale ogólnie to nadal cierpię, bo życie mam stresujące, ciągle nowe wyzwania, a jak coś spieprzę w kontaktach międzyludzkich to strasznie przeżywam (nawet, a zwłaszcza wtedy gdy dana sytuacja nie miała jakiegoś wielkiego znaczenia dla tej drugiej osoby)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
korjonos - tak się składa, że jeśli idzie o wypowiedzi pisemne, anonimowe, bez ujawniania twarzy i "krytyki wprost" - jestem niezła. Wiem też, że umiem zrobić pozytywne wrażenie poprzez wymianę mailów bądź na gg. Z tym nie mam problemu. Koszmar zaczyna w chwili 'ujawnienia'. Nie umiem rozmawiać przez telefon. Tzn - umiem, bo gadać po polsku potrafię, ale żebyś Ty wiedział co ja przezywam kiedy mam wybrać czyjś nr albo odebrać połączenie :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to nie chodzi o przygłupie pisanie, tylko robienie z siebie "przygłupa". fobicy zawsze uciekaja od kontaktów z innymi ludzmi, zwłaszcza gdy zdadzą sobie sprawę że np dany chłopak/dziewczyna to potencjalny kandydat na partnera...oj wtedy się dzieje! tzn nic się nie dzieje, bo fobik ucieka, lub właśnie gada głupie rzeczy..a potem w domu przeżywa to przez wiele wiele dni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
cheek - szczęściara z Ciebie :) Może to trochę tak, że fobia nie równa fobii - bo domyślam się jak ja bym zareagowała gdybym wyczuła, że ktoś 'zabiega o moje względy' - byłabym święcie przekonana, że robi to tylko po to żeby mnie ostatecznie ośmieszyć :-o Życzę dużo szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
obicy zawsze uciekaja od kontaktów z innymi ludzmi, zwłaszcza gdy zdadzą sobie sprawę że np dany chłopak/dziewczyna to potencjalny kandydat na partnera...oj wtedy się dzieje! otóż to :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się, ja też nigdy nie lubiłem odbierać telefonów, nawet jak pracowałem starałem sie tego unikać i głównie maile wysyłałem. I tak, wiem co przeżywasz jak musisz wybrać numer albo odebrać telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj... z taką fobią to przekichane. Szkoda życia na nią. Olejcie ludzi, nie przejmujcie się ich zdaniem. Oni mają prawo wychodzic, rozmawiac, zapoznawac, a Wy nie? Bez jajców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, to jest tak że ogólnie chłopacy zawsze byli co do mnie za bardzo nachalni (od razu przechodzili do rzeczy) albo niezainteresowani i obydwie sytuacje mnie peszyły... aż trafił się taki jeden co najpierw rozśmieszył mnie do łez, potem wzruszył i zainteresował...a potem to randka wyszła już tak naturalnie (był stres, o mało nie uciekłam :) ) wszystko przyszło naprawdę niespodziewanie więc nawet nie miałam czasu by się porządnie zestresować he he ale fobie wciąż mam. nie chodzę sama ulicą, nienawidzę rozmawiac przez telefon...a co dopiero isc do sklepu! matko święta ) ;) :) jestem pewna że i ty znajdziesz swego księcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda.).).)..
Wy jestescie jeszcze młodzi wszystko przed Wami:) dacie sobie z tym rade przy pomocy najblizszych.A co powiecie na to ze ja mam 35 lat urodziłam 2 dzieci ponad 10 lat temu i od tamtej pory nie pracuje.niby szukam ale to droga przez mękę jak mi sie uda wyslac cv to pozniej modle sie zeby nikt nie zadzwonił choc bardzo juz bym chciala pracować.i chyba nie zadzwoni nikt bo mam wykształcenie tylko zawodowe.do szkoly średniej tez nie mam odwagi isc.ktos powie ze jestem leniwa a to nieprawda i tez wlasnie mysle ze to ta fobia niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
dla mnie priorytetem nie jest książę na chwilę obecną.. po prostu chciałabym.. chciałabym przestać być nieszczęśliwa, ale miłość mi do tego nie jest potrzebna. Wystarczy mi wiara w hm.. w brak wrogości ze strony innych ludzi. Niestety, mój mózg każdą osobę odbiera jako wielkie zagrożenie. A ja się kurczę w sobie przez to :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda nie wszyscy są młodzi i mają najbliższych. A ludzie naprawdę są źli - mordercy, oszusci, złodzieje... nikt nie ma tego wypisanego na czole, trzeba sie pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
Magdo - my jesteśmy tylko trochę młodsi od Ciebie - wciąż przecież młodej. Jeśli źle Ci się żyje - zawsze możesz rozpocząć terapię. Naprawdę nie mogę sobie darować tego, że po pomoc nie zgłosiłam się wcześniej - wówczas wyjście z tego na pewno byłoby mniej skomplikowane, tym bardziej, że na chwilę obecną wychodzę nie tylko z fobii społecznej. Obrosłam w inne świństwa zaburzające poczucie szczęścia i odbierające chęci do życia :-o To żałosne, siedzę na forum i się użalam nad sobą. Nie ukrywam, że jest mi trochę lepiej kiedy mogę się tutaj 'wypisać' i pożalić, użalić nas samą sobą :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeszlam terapię
trwala 8 miesięcy, brałam tez psychotropy, ale nie czuję się jakos lepiej, chciałabym się nie urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
:( przykro mi... ech..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeszlam terapię
sfobowana wydajesz się być naprawdę sympatyczna:) a Twoj pierwszy post... jakbym o sobie pisała i tez zaczynam studia od pazdziernika, poszlam na zaoczne, zawsze to mniejszy kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
:D ja też na zaoczne ;) Tylko byłam pewna, że zajęcia będą co 2 tyg, więc 2 razy w miesiącu. Okazało się, że niestety aż 3.. :( Staram się być dobrej myśli, ale wiem, że to próba oszukania samej siebie. Za dobrze siebie znam, wiem jak się zachowuję w takich sytuacjach :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeszlam terapię
U mnie są dwa razy:) Ja też siebie oszukuję, a jak przychodzi co do czego, to przestaję nad sobą panować, wszystko się wali na łeb, na szyję, a wtedy jedyne o czym marzę to ucieczka. Poźniej przezywanie wszystkiego, dogłębna analiza. To sprawia, że im dalej tym gorzej, wcale nie lepiej jak mówią, ze potem z górki. Wszystko się nawarstwia i mam ochotę uciec do dzungli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
mnie jest ciężko jeszcze z powodu mojej złości. jestem wściekła na siebie, wręcz nienawidzę się za to jaka jestem. Niestety, najczęściej upust owej złości daję na rodzicach. W zasadzie to głównie na mamie, młodszej siostrze. jestem opryskliwa 'wyjdź, zostaw mnie samą, nie odzywaj się teraz do mnie, chcę być sama, daj mi spokój, nie dotykaj mnie' itd. Ja wiem, że ona (zwłaszcza mama) chcą mi pomóc. Ale nie umiem nad sobą zapanować. Jak już trochę się wyciszam - zaczynam czasem beczeć o to, że nawet dla tych osób, które są mi bliskie nie umiem być dobra. Przez to czuję się fatalnie i moje poczucie własnej wartości jeszcze bardziej podupada :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zaczęłam studia dzienne w obcym kraju, w innym języku ? Kto mnie przebije;) kurcze mimo tej fobi, pne się w gore, jednak te codzienne sytuacje typu szukanie pracy, wyjście na miasto itp paralizuja mnie kompletnie...no i to cholerne analizowanie sytuacji po każdym zajsciu... Poczucie ze znow zeobilam z siebie idiotke:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeszlam terapię
ja siebie nie lubię i to bardzo, psycholog mi powiedział, ze żeby byc w związku, utrzymywac kontakty, trzeba polubic siebie. Nie ma co, Amerykę odkryłeś gościu:P Tylko jak to zrobić?-pytam Postaram się Pani pomóc, tym się własnie zajmiemy. No i coś nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fobowana- a rodzina wie o twojej fobii? O mojej nikt nie wie, boje sie ze uznaja to za jakies wymysly:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
cheek - a to, że jesteś osobowością unikającą to opinia specjalisty? Bo ja dostałam m.in taką diagnozę od lekarza. Jeśli Ty także - chylę czoła. Mnie brak siły na życie w Polsce a co dopiero za granicą. Jesteś niezła :) Oby tak dalej, nie daj się! Naprawdę mocno trzymam kciuki za Ciebie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeszlam terapię
cheek myslalam o tym samym co ty zrobiłas, całkowita zmiana otoczenia, nowe zycie po prostu, no i język, jak będę cicho siedzieć, jak dzikus się zachowywać to pomyslą, ze to moze bariera językowa:P ale sięna to nie zdobyłam, a Ty gdzie wyjechałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak polubic siebie? Powtarzaj glosno jakies budujace zdania typu : jestem piekna i fajna. Usmiechaj sie do lustra.takie podstawowe sposoby . Innych raczej nie ma, niz tylko powolu starac sie uwierzyc w siebi trudne, bardzo trudne, lecz z czasem wykonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
heh, wie.. wyszło to w sposób dość upokarzający dla mnie.. bo oprócz tego cierpię jeszcze na jedzenie kompulsywne i mam zapędy bulimiczne. Zostałam przyłapana przez matkę na prowokowaniu wymiotów :-o Posypałam sie i o wszystkim jej powiedziałam. Ona mnie do lekarza zawiozła. Wie o wszystkim. I wspiera mnie.. ale ja odrzucam to jej wsparcie najczęsciej :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
mój psych. na szczęscie nie prawi takich banałów. Uczy mnie mechanizmów moich zachowań. I powoli uczy jak odróżnić moją opinię od faktów. To wymaga wielkiej pracy, samodzielnej pracy..niestety to nie jest łatwe kiedy się siebie nie lubi i życzy się sobie raczej śmierci jednak.. :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czternastka 14
Do Magdy Ja też miałam kiedyś tylko szkołę zawodową i czułam się bardzo źle. Wstydziłam sie swojego wykształcenia i miałam fobię na tym punkcie. Zapisałam się do Liceum po zawodówce i przechodziłam je w szkole zaocznej w soboty i niedziele. Poznałam tam fajnych chłopaków i dziewczyny, te mniej fajne też były ale nie interesowały mnie one. Dopiero w szkole zaocznej nawiązałam prawidłowe stosunki z moimi kolegami. Polubiłam chłopaków bo kiedyś na ich widok uciekałam. Po liceum były studia i na nich już nie miałam problemów z ludźmi. Jak się ma depresję czy fobię społeczną to trzeba sobie znaleźć ludzi którzy nas nie zgniotą swoim zachowaniem. Ja przed liceum miałam tylko debilowate towarzystwo podblokowe, które nie dawało mi żyć normalnie. Zaczęłam przestawać z ludźmi z zaocznego i przekonałam się że tą fobię spowodowało towarzystwo z mojego osiedla, byłam tam przesladowana i to spowodowało że czułam się zaszczuta. Fobia nie rodzi się sama - musiał być jakiś czynnik stresogenny. Trzeba taki czynnik odszukać i starać się go zlikwidować, a wtedy fobia zniknie. Mój ratunek to było zmienić otoczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to opinia specjalisty, z przed roku. Ja wyjechalam do Anglii. Zawsze bylam niesmiala, za granica jeszcze sie to nasililo...na szczecie tutaj fobia jest szerzej znana. Nawet na aplikacji na studia byla opcja zaznaczenia ze ma sie fobie spoleczna. Dostalam pomoc psychologa od razu. Jest mi o niebo lepiej:) jednak mam poczucie ze nie wykorzystuje zycia tak jak powinnam, wiele rzeczy mnie omija wlasnie przez fobie, to dolujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
"Nawet na aplikacji na studia byla opcja zaznaczenia ze ma sie fobie spoleczna." - szok! heh.. żeby tak u nas było.. Niestety, w Polsce wygląda to najczęściej tak, że osoba, która chodzi do psychologa ( o psychiatrze już nie wspominając) jest "napiętnowana". :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×