Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sfobowana

Czy osoba cierpiąca na fobię społeczną może

Polecane posty

Gość ja przeszlam terapię
wiem cos o tym, kolezanka zaczęła cos, ze moze mi psycholog pomoze, bo się dziwnie zachowuję, a ja ze juz chodzę od 3 miesięcy. To przestała się do mnie odzywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie....z tym polubieniem siebie to ja tak sama:) do psychologa nie chodze, chociaz wiem ze powinnam, no i jak juz wspomnialam dostalam jednego z uczelni. Zobaczymy jak bedzie ja tam sama probowalam ta fobie wypedzic, mialam nawet taki okres kiedy myslalam ze juz moje strachy minelo, no ale pewnego dnia wszystko wrocilo ze zdwojona sila:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie , tak się zastanawiam czy ja ma fobie czy to jeszcze nie to...mam już licencjat germanistyki , robię mgr ,,,pracowałam w Anglii na okres wakacji ... szukałam pracy w te wakacje... nie ukrywam ,że to wszystko było okupione stresem ,łzami paniką brakiem wiary w sibie .. i nadal tak mam,że okropnie przezywam rozmowy kwalifikacyjne , zmianę środowiska, nowi ludzie itd.. jest to dla mnie koszmar ..dlatego nie lubię sama chodzić gdzieś itp na studiach koleżanki więc był looz , ale już do pracy jak szłam sama to taki stres ,że szok... boję się krytyki , mam wrażenie ze każdy się na mnie gapi i ze zawsze jestem najgorsza...a w stresie dużo rzeczy mi nie wychodzi;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
u mnie kilka razy pojawiła się remisja - krótkotrwała i w czasie kiedy tak i tak nie musiałam wychodzić często z domu. Po prostu do biedronki szłam z mniejszym stresem i nie czułam lęku/skrępowania kiedy ktoś za mną stał w kolejce :-o I tak jak cheek mówi - to wróciło z większą mocą. A to napiętnowanie - też znam z wlasnego doświadczenia :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego nie idzie tak stwierdzic..ale to moze byc fobia rzeczywiscie, Bo przeciez sa rozne poziomy, specjalista by to zdiagnozowal najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
kolyndara - to może być fobia. Jak już pisałam - chyba fobia, fobii nierówna. Ty mimo swojej idziesz do przodu - a ja kilku lat wegetuję. I wiem, że ten krok jakim są studia nowe też skończy się wegetacją. I nie przesadzam, piszę na podstawie naprawdę wieloletniego doświadczenia. Pewne jest to, że masz niskie poczucie własnej wartości. A to doskonały grunt dla fobii społecznej m.in.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ale nawrotbyl okropny..bylam w urzedzie zalatwic wazna sprawe, takiego mialam stresa ze dostalam tikow, rece mi sie zaczely trzasc i normalnie wstyd mi bylo za to moje zachowanie, Bo wydawalo sie ze wszyscy to widza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nie jestem pewna siebie i stawiam sobie wysokie wymagania , nawet jak ktoś widzi,że coś robię lepiej to ja wraz mowie że ,źle i ,że jestem do dupy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ide spac, dobranoc wszystkim!!!! Mam nadzieje ze topic bedzie jeszcze jutro zywy Bo mam do was kilka pytan dziewczyny...ale to jutro Bo dzis pedze juz do lozka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
heh otóż to.. najbardziej mnie śmieszy w tym to, że ja zachowuję się jak pieprzony pępek świata - w nertywnym znaczeniu. Tzn, że jak idę np. ulicą to wszyscy mnie widzą, jak słyszę śmiech - on musi być sprowokowany moją osobą, jak coś zrobię nie tak - każdy musi to zauważyć, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
kolyndara - ja na początku też tak miałam. Później pojawiła się kolejna przypadłość, z którą teraz walczę, tzw. prokrastynacja. Ta spowodowała m.in fobię społeczną, fobia społeczna depresję, a wszystko to razem wpędziło mnie w jedzenie kompulsywne. Jeśli masz czas i wolę walki - weź się za siebie. Znajdź dobrego specjaliste, które pomoże Ci trochę "spuścić z tonu" jeśli idzie o perfekcjonizm np. Już nieraz to tutaj napisałam, napisze raz jeszcze - pluję sobie w bordę, że nie zgłosiłam sie do spec. znaczenie wcześcniej. NO ale cóż.. wstydziłam się siebie :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeszlam terapię
trzymajcie się dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
dobranoc, też idę się położyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba mieć , jeszcze kasę na tego specjalistę ;/ ja studentka dzienna kompletnie jej teraz nie mam;/ a rodzice mają inne wydatki nie chce ich jeszcze tym obciążać;/ byłam w publicznym ośrodku , to tamten "specjalista " pogorszył mój stan ;/ raz tam poszłam więcej nie , babka zadawała mi pytania takie jakby chciała podciągnąć mój przypadek pod swoje wyuczone regułki. dobranoc lalki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prze-je-ba-ne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda.).).)...
Po 16 latach do szkoly?fajnie by bylo się odważyc:) czuje ze ze mna jest coraz gorzej ,straciłam kontakt z prawie wszystkimi znajomymi przez to.nawet jak ide na miescie i widzę kogos znajomego z daleka to staram sie z nim nie rozmawiac.Bo co powiem ze nie pracuję,siedzę w domu itd.? Moja teściowa jest bardzo rozrywkowa,gadatliwa jak zreszta cala jej rodzina oprucz mojego męża, i tak mnie przytłacza swoja osoba ze czuje sie przy niej nienormalna:( Ach dlugo czy o tym pisac..zyje praktycznie życiem swoich dzieci i ich sukcesami a tych jest wiele każde z nich jest w swojej klasie najlepsze.Tylko na ile mi to starczy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdo jesteś jeszcze
młodą kobietką, nie ma się co męczyć. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i iść po pomoc do psychoterapeuty. Życie ma być przyjemne a nie ma być męczarnią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
tak jak przypuszczałam - topik umarł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeszłam terapię
zaglądam tu:) ale nie mam nic do napisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ja też...
tak mam. Pracy szukam, żeby nie znaleźć, chociaż muszę zacząć pracować. Podoba mi się pewna osoba, ale boję się do niej odezwać. Siedzę w domu i czuję, że życie przecieka mi między palcami. Ech, smutne to...Pozdrawiam wszystkich fobikowców. A - i odpowiadając na pytanie autorki - jak najbardziej taka osoba może być lubiana i atrakcyjna dla płci przeciwnej. Ja też mam takie swoje dziwnostki, kiedy przychodzi mi rozmawiać z ludźmi: czerwienię się, uciekam wzrokiem, wydaje mi się, że głupio się uśmiecham, ale okazuje się, że ludzie wcale tego tak nie odbierają. Mój były powiedział mi kiedyś, że to zwróciło jego uwagę bo było "takie słodkie". Nikt nie chce mi wierzyć, że mnie to zawsze tyle nerwów kosztuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
:) cieszę się, że ktoś jeszcze tu zagląda. I ostatnia wypowiedź dot. 'słodkości' trochę mnie podniosła na duchu. Jutro muszę wyjść z domu, spotkać się z promotorem. To wiąże się z podróżą pociągiem i przejściem przez centrum miasta. Już się boję. Ale ost. wypowiedź jakby dodała otuchy:) Pozdrawiam dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć....ja mam 40 lat, pracuję ale jest coraz gorzej...codziennie rano wpadam w panikę, ze na pewno nie poradze sobie w pracy, boj e sie prowadzic auto.....co to za życie. Wybieram sie do lekarza po leki, bo czukje, ze nie dam rady. Chciałabym zmienić prace ale na myśl o rozmowie kwalifikacyjnej przeraża mnie. Zawsze wydaje mi sie, ze na pewno jestem głupsza niż inni ludzie. Duzo tego jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
właśnie wróciłam.. czuję się zmęczona jakby ktoś mnie ze schodów zrzucił (bolą mnie mięśnie z powodu napięcia) Najgorsze, że tak i tak wszystkiego nie załatwiłam.. miałam zanieść indeks do dziekanatu, ale była tak długa kolejka...dodatkowo widziałam w niej osoby, które znam i z którymi nie miałam ochoty rozmawiać (wstyd z tego powodu, że jeszcze się nie obroniłam). Uciekłam do ubikacji i popłakałam się :-o:-o Później poszłam na dworzec i siedziałam zestresowana na ławce (żeby ktoś nie podszedł) czekając na pociąg :-o :-o Jutro idę do psychoterapeuty znów.. Bardzo lubię - witaj w klubie... ja widzę siebie jako głupszą, brzydszą, niekompetentną itd :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
kolyndara... może poszukaj 'darmowego' psychoterapeutę. Wiem z relacji pewnej osoby, która się wiele lat leczyła, że całkiem inaczej się gada z terapeutą niż z "tylko" psychologiem. Niestety wiem, że to jest kosztowne..taka terapia :-o Ja na szczęście mogę liczyć na rodziców, przykro mi, że nie każda osoba z takim problemem może sobie pozwolić na terapię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfobowana
polecam Wam ściągnięcie tej książki: http://chomikuj.pl/LoveNature?fid=95421989 Skuteczna terapia fobii społecznej (jeśli ktoś nie może ściągnąć jej z chomika niech da znać - prześlę na mail) Może Wam pomoże.. ja utknęłam przy pierwszej sesji..niestety nie umiem nauczyć się wolniejszego mówienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ja też...
Sfobowana, cieszę się, że Cię moja wypowiedź podniosła na duchu:) Prawdę mówiąc, nie wiemy na co ludzie zwracają uwagę i co może ich do nas przyciągnąć. Czasem to są szczegóły - to jak marszczysz brwi, jak zagryzasz wargę, to jak patrzysz. Mój brat przykładowo zwrócił uwagę na przydługą grzywkę u dziewczyny z którą codziennie jeździł autobusem do pracy - ta grzywka ciągle spadała jej na oczy, ona ją non stop poprawiała, mój brat dzień po dniu obserwował jej walkę z tą grzywką, aż jednego dnia zagadał do niej i teraz ta laska jest moją ukochaną bratową:) Brzmi banalnie, ale tak właśnie było i tak samo będzie z Tobą. Współczuję Ci tej ciągłej walki ze sobą o wyjście gdziekolwiek, bo sama tak mam, ale psycholog powinien pomóc Ci to zmienić. "Bardzo lubie" - może spróbuj najpierw z psychologiem? Na leki zawsze przyjdzie czas, a żaden farmaceutyk nie pozostaje bez szkody dla organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy mam fobię
Ja na coś podobnego do fobii/nieśmiałości cierpię od wielu, wielu lat. Nie leczyłam się nigdy, ale dużo szukałam w necie informacji na temat mojej przypadłości. Chciałam wiedzieć czy to się jakoś nazywa czy może coś sobie po prostu wymyślam. Wyszło mi, że mam fobię... Kiedyś zarejestrowałam się na forum dla fobików i opisałam siebie, całą swoją sytuację. Wszyscy, łącznie z osobami, które się leczyły potwierdziły moje przypuszczenia. Czyli mam fobię społeczną i powinnam zdecydować się na leczenie, bo prawdopodobieństwo, że sama z tego wyjdę jest tak naprawdę niewielkie. Tak, to straszne co my piszemy, ale dobrze jest wiedzieć, że takich ludzi jest więcej. Albo, żeby zabrzmiało milej, że nie jest się samym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy mam fobię
Zaraz wrócę do was, bo chcę sobie pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×