Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bebe_daily

Mądre odchudzaczki

Polecane posty

hej, jestem Bebe, chce tu prowadzic swoje wpisy ad odchudzania. Wiem, topic jak milion z wielu i jeden z miliona, ale bede tu pisac codziennie liczac , ze sie przylaczycie i bedziemy sie razem wspierac. Plan mam ambitny, -30kg. Tak, wiem, nie stalo sie to w jeden dzien, to 'lata pracy', ale coz obiecuje poprawe :-) Poza tym musi sie udac, bo robie sie coraz starsza, czasu coraz mniej a ja zamiast cieszyc sie zyciem marnuje swoje najlepsze lata. Chwila prawdy: mam okresy kompulsow przeplatane namietnymi dietami, po czym lapie mega jojo, tak juz to trwa i trwa. Pragne to jakos wywazyc i moim pomyslem bedzie nie kolejna dieta-cud tylko normalna dieta ok 1500kcal , nieodmawianie sobie czasem zakazanych produktow (co dziala na mnie akurat przeciwnie, wpedza mnie w obsesje), ale zmniejszenie ilosci jedzenia, no i oczywiscie + skakanka. Na razie nie mam co marzyc o bieganiu, rozwaliloby mi to stawy no i mam beznadziejna kondycje. Bede wplatac rozne cwiczenia. ZAPRASZAM! Nie chce byc sama :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech kazdy pisze co chce, byle w temacie. Na to moje odchudzanie nie rzucam sie na hurrra, tylko wybieram spokojna droge, juz wiem, ze zrywy sa o kant tylka a potem i tak jo-jo czeka. Pomalu i spokojnie do celu, w sumie to najwazniejsze jest to, zeby nie zejsc z raz obranej drogi. Bardzo bym sie cieszyla, gdybym nie zaliczyla juz zadnego napadu, nawet kontrolowanego ;-) Diete komponuje tak, zeby nie bylo w niej duzo produktow wyzwalajacych atak, np. platki slodkie na mleku, bulki z dzemem czy majonezem, slodycze w jakiejkolwiek formie ( tu bedzie ciezko, daje sobie w razie jakby mnie przycisnelo zezwolenie na max dwie drabinki czekolady dziennie), chleb, makarony z pysznym sosem. Tak wiec to papa!!! Aha, ze wzgledu na napady musze miec zaplanowane jedzenie, nie ze szczegolami, lae dobor produktow, podzielilam sobie to na 5 posilkow dziennie, musze tak czesto bo juz dorobilam sie problemow z poziomem cukru mam HIPERINULINEMIE czyli zespół waddliwego wchłaniania węglowodanów, czyli wszystko co zostaje zjedzone i jest węglowodanem zostaje natychmiast wchłonięte prze organizm i przekształcone w tłuszcze. Winę na to ponosi insulina, która wytwarzana jest w absurdalnie wysokiem ilości. Skutek Szybkie przybranie na wadze, napady głodu. Jestem pod sciana, bo jak z tym nie zrobie porzadku to mam jak w banku cukrzyce, a kurcze mam dopiero 34 lata :-( A jeszcze 3 lata temu wazylam 60kg :-( Teraz daze do 56 :-) A wiec podzial mojego jedzonka: *rano szklanka wody z polowa cytryny na przyspieszenie spalania i oczyszczenie watroby sniadanie, do wyboru, w zaleznosci od apetytu -omlet -owsianka z kefirem i odzywka bialkowa -serek wiejski z pomidorami i cebulka -2 jajka na mieko +salatka warzywna -dwie frankfurterki lub kielbaski z indyka +salatka warzywna przekaska: owoc lub szejk owocowo-warzywny obiad -miesko z warzywami z oliwa -zupa warzywna z mieskiem przekaska: jogurt z rodzynkami lub szejka warzywny np. marchewka, jablko, liscie szpinaku lub jarmuzu, avocado. kolacja -gotowane ziemniaki z warzywami i oliwa -warzywa na patelnie -salatka warzywna z miesem lub tunczykiem -makaron razowy z warzywami Uwielbiam kawe, wiec bedzie rano i po poludniu, oprocz niej sporo wody mineralnej i czerwonej herbaty, zielona lubie ale tyle kofeiny to za duzo na moja watrobe, notabene tez stluszczona :-( Co myslicie? Jets tez ktos z takimi problemami, kto by chcial do mnie dolaczyc? buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze zajrzyj tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4599571 Praktycznie bym pisal to samo, a przepisywanie sensu nie ma ;) IMO - od czasu do czasu powinnas sie karmic jakims slodyczem - 100-150kcal, mogloby to byc przed jakims wysilkiem fizycznym. Jak sie ich wyrzeczesz, to pewnie powroca ze zdwojona sila ;) Hehe ... wiem ... polecam slodycze ... na diecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za linka. no i tak zrobie z mala slodycza, bedzie do 150kcal ale nie codziennie , cos maelgo co mi nie zruinuje dietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smazonaryba
czesc bebe marzy mi sie rozsadne odzywianie na jesien. Przykladowe posilki ktore podajesz sa na oko w moim stylu - tak jem kiedy jestem w dobrej kondycji psychofiz. Chcialabym troche schudnac a przede wszystkim wyrownac swoje obecne nawyki, poczuc sie dzieki diecie mniej ociezala. Obecnie mam manie jedzenia smazonych rzeczy, uwilebiam wprost wszelkie smazone warzywa, krokiety, kotlety, parmezan, zolty ser... Z odrzuceniem slodyczy nie powinno byc wiekszych problemow. Druga rzecz to slaba kondycja - mam okresy kiedy uprawiam bieganie fitness, a potem nic (jak teraz).Flak jest ze mnie bez energii. Pozwol ze sie przylacze do Twoich zmagan. Powiedz co w twoich problemach z insulina jest jajkiem a co kura. Kompulsy sa wynikiem problemow hormonalnych czy na poczatku byly diety i kompulsy i tym rozregulowalas sobie gospodarke hormonal? I wlasciwie od dawna tak masz? Ide zrobic sniadanie, zaczynam odwyk od ciezkich slonoostrych dan. To jest najgorszy etap w zmianie nawykow. Zobaczymy jak bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaczek po szkodzie
Ziemniaki na kolacje?? Cos sie zmienilo ostatnio w swiecie zdrowego odzywiania:P??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skorzystalam z linka i wyliczylam sobie to zapotrzebowanie kaloryczne. Nigdy nie liczylam kalorii ale moze nalezy sie tym zajac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaczek po szkodzie
Przeliczanie kalorii to strata czasu.....NIE POTRAFIE tego zrozumiec JAK DO cholery mozna obliczyc zapotrzebowanie kaloryczne , w jakims wadliwym programie kompueterowym.Przeciez wszyscy jestemy inni, mamy inne organizmy,jeden spali wiecej masturbujac sie drugi mniej, ato w tej tabeli nie jest liczone...Na oko jak najbardziej bral bym to do serca ale zeby wyliczac co do grama to wedlug mnie strata czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co jest strata czasu a co nie jest to kwestia indywidualna- dla kazdego co innego moze byc strata czasu... Strata czasu to w ogole temat rzeka... Rzadko kto pewnie podchodzi ortodoksyjnie do takich wyliczen jest to jednak punkt odniesienia. A poza tym liczenie cal moze dopelniac pewnego rytualu zwiazanego z dietowaniem. Wyliczasz, skomponujesz, trzymasz sie zasad. Nie masz swoich rytualow codziennych kiedy zasiadasz np do nauki czy czegokolwiek tam jeszcze Polaczku po szkodzie? Ale co tam zawsze mozna " NIE POTRAFIC tego zrozumiec". Ziemnikai na kolacje to ie jest dobry pomysl. U mnie pobudzaja apetyt. Bebe dzis nie bede juz w necie. Dam znac jak mi idzie jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZGiordano
Smazona ryba mozesz mnie wyzywa odnosnie tego ze nie rozumiem tego calego wyliczania kcal. Ale to ja znam podstawowe i niezbedne skladniki odzywcze..A ty odpowiadasz ze ziemniaki na kolacje pobudzaja apetyt??WTF Ziemniaki wogole na diecie sa wzbraniane , a na kolacje to juz totalna tragednia. PO HUK sie caly dzien glodzic skoro na kolacje wpierdalamy tyle wegli??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZGiordano
Wole wpierdalac zdrowo i z umiarem. Niz wyliczac sobie kalorie i wpieprzac gowno. Niepisana zasada jest taka zeby najpierw nauczyc sie co mozna a czego nie jjesc a pozniej bawic sie w wyliczanie kcal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smazonarybo witam Cie cieplutko i serdecznie :-) fajnie, ze bedziemy razem. Podalam taki ogolny zarys diety bo niestety nie moge miec scisle narzuconego gatunku zarcia, nie ma mowy, nie przejdzie, pekam po tygodniu, i tu , jak wspomnial Borsuk, nawet wskazane jest zrobic sobie w ciagu dnia miejsce na malego batona czy tez ziemniaczka wieczorem (zaraz cos powiem o tych pyrkach, bo widze, ze sa watpliwosci ;-) ) Tak wiec co do rodzaju pozywienia to wole improwizowac trzymajac sie ogolnych wytycznych, natomiast co do ilosci tu zgadzam sie z Ryba nie ma bata, trzeba trzymac limit i pilnowac, a jak to zrobic bez kalkulatorka zywieniowego? ja po prostu pisze w notesie co zjadlam, jak czegos nie wiem to waze i sprawdzam, duzo mi to nie zabiera czasu a daje poczucie kontroli. Jeszcze wspomne o moich problemach, niestety to kompulsy schrzanily mi gospodarke hormonalna i stad mam taki cukier :-( Na jedno posiedzenie potrafilam wciac pake chipsow, purre z kubka, zupka chinska, 4 kanapki, cala czekolada i na to lod :-( no niestety taka jest prawda. Jak policzylam dziennie wcinalam w takich dniach ok 4000kcal :-( Nie ma co ukrywac tylko brac sie do roboty. W sumie moglabym jesc wszystko tylko pilnowac tego 1500kcal/dziennie i cwiczyc pol godziny kardio i tez by poszlo, ale chce robic to z glowa i zdrowo, zeby ten nieszczesny cukier uporzadkowac, dlatego nie ma pieczywa, ktore jest o wiele gorsze od pyr: zdrowemu powinno sie zmniejszyc ww ponizej 100g/dz a co dopiero choremu, jak ja. Głównym źródłem węglowodanów jest pieczywo-zboża, a nie ziemniaki, czy owoce. Pieczywo zawiera 50% skrobi, ziemniaki 15%, owoce 10%. Po prostu trzeba zredukować węglowodany i nauczyć się o co chodzi.Przeciez nie jem ziemniakow kg na raz wieczorem tylko 100g. PolaczkuPoSzkodzie wydaje mi sie niestety, ze to Ty jestes z tylu, i ciagle wyznajesz przestarzala zasade: bialko na noc, wegle z rana. Jak tak jadlam to mialam niestety kolatania serca w nocy, bezsennosc a rano po ww naplyw sennosci. O co chodzi wyjasnia pieknie superowy artykul http://www.kulturystyczni.pl/viewtopic.php?f=10&t=3003&view=previous buziaki, Rybko daj znac jak tam u Ciebie? acha, kocham czerowne wytrawne wino, wiec tez bedzie czasem wieczorem, po tych pyrach, SIC! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, jasno jest powiedziane, ze bialkowy posilek na noc zaburza funkcje watroby, a ja mam lekko stluszczona watrobe i musze o nia dbac. Poza tym naprawde, wierzcie mi, mialam swoje czasy kiedy wpylalam na kolacje tunczyka lub twarog i zwyczajnie spalam bez komfortu, co by sie zgadzalo, niski poziom serotoniny a wysoki kortyzolu i glukagonu, budzilam sie na siku, mialam kolatania serca itp. wszystko przetestowalam na sobie. no, kolorowych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak dziewczynki? :-) ja rano wypilam wode z cytrynka i powiczylam: pajacyki, przysiady i 50 skokow na skakance. na sniadanko zjadlam serek wiejski z pomidorami, po jakims zasie wypilam czarna kawe, a niedawno wypilam sok warzywny. w ogole nie mialam ochoty na przekaske jakis owoc czy jogurt, wiec jej nie bylo :-) milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny moj pierwszy dzien bajzlowaty wyszedl. Od dzis zaczynam sobie spisywac to co zjadlam. Wczoraj kalorycznie na oko 1500, w pracy jechalam na sliwkach i wchlonelam tez 2 banany (a mialo byc bez slodyczy...),wiec na koniec czulam sie jak bania. Na kolacje zjadlam plastry sera, tez bez sensu, ale nie mialam nic w lodowce. To co chcialabym osiagnac: - wprowadzic rytm posilkow, czyli jesc co 3 h (wieczny problem z niejedzeniem przez pol dnia z braku czasu,czytaj z lenistwa,a potem wielka porcja dla 3 osob) - ograniczyc czarna herbate i kawe (wykluczenie na razie nie wchodzi w gre- nalog) - chyba najgorsze: pohamowac wieczorny apetyt.Nie wiem jeszcze jak zalatwic kwestie kolacji. Za pieczywem i slodyczami nie przepadam. Postaram sie je wykreslic do zera. Dostalam od kolezanki te tabele: http://www.tabele-kalorii.pl/ Nie wiem,czy bede z niej korzystac. Na poczatek z ciekawosci na pewno. Na obiad mam zupe ogorkowa. Wieczorem jak mnie najdzie apetyt to beda pomidory w ziolach. Podsumuje potem co wszamalam w ciagu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bebe przeczytalam te info z linkow. Jak dla mnie przekonujace. Zawsze po posilkach weglowych z wysokim ig czuje sie okropnie ospala. Czy akurat po bialkowych posilkach wieczornych mam rwany sen tego nie dostrzeglam. Zastanawiajaca jest inna rzecz. Ja na procesach chemicznych w ciele zupelnie sie nie znam. Jesli akurat chce schudnac i powszechna opinia ( na podstawie badan i wiedzy jakichs autorytetow) glosi ze nalezy jesc wieczorem bialka, bo daje to dobry efekt, to ja sie ku temu sklaniam. Po czym inny autorytet dietetyczny stwierdza ze negatywnie wplywa to na sen i ogolnie efekt lepszy kiedy je sie wegle. I potwierdza sie ze zawsze nalezy sluchac swojego organizmu. Jak czuje sie zle po mleku, czy mam do niego niechec, to nikt mi nie wmowi, ze zdrowe. Nikt nie namowi mnie do stosowania diety owocowej lub warzywnej, bo wiem ze po kilku dniach surowizn bede miec dolegliwosci wszystkich organow w jamie brzusznej i do tego bede miec wyziebione czlonki. A ktos inny ma zupelnie na odrwrot. A swoja droga poszukiwania insuliny w necie w niejedno miejsce cie zaprowadzily, co? :) madziaalena trzymam rowniez kciuki za ciebie. Powiedz jak wczesniej dietowalas schodzac do 70 kg? I czy pozniej jakos szczegolnie grzeszylas czy po prostu jakis kontrast byl wielki miedzy dieta i czasem "po". Jojo zmora z moich koszmarow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybko uwazam, ze kazdy sam musi sobie wypracowac wlasna metode :-) Ja czasy rzucania sie na wszystkie nowosci i mody mam za soba, nigdy nic z nich dobrego nie wyniknelo. Szukalam doglebnie diety pod katem insulinoopornosci, hipoglikemii i sprawa jest prosta - wegle ponizej 100g/dz i na pewno nie z chleba, bezpieczne sa z owocow i pyrek ale w malych ilosciach (i tu niestety trzeba liczyc), slodycze to jak przypili i tez w ilosciach homeopatycznych ;-) z bialkiem tez nie nalezy przesadzac starczy ok 1g-1,5g na kg wagi naleznej, a tluszcz poki mamy zapasy na wlasnym grzbieicie to tez malo z diety. Ale prawda jest taka, ze szczegoly diety trzeba tuningowac pod siebie, inaczej mozna sobie zrobic krzywde. Ja dzis na obiad mialam salatke grecka taka z feta, oliwkami, kapusta pekinska i pomidorami z cebula. Na kolacje 1 ziemniak z lyzeczka masla i sola i koperkiem. Potem zaparzylam dzbanek czerwonej herbaty i wlasnie spijam. Zaraz poloze dzieci i planuje troche pocwiczyc pilates z plyty i przysiady z ciezarkami. Niestety za duzo kawy dzis wychlalam, zamiast dwoch kubkow bylo ich 5 :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, rano troche poskakalam na skakance, ale kondyccje mam kiepska, po 60 podskokach, taki lajkonik padlam ;-) potem wszamalam omleta, spacer z dziecmi, potem je ululalam i mam chwile przerwy. Musze zaplanowac obiad i jakos jeszcze wkomponowc popoludniowy spacer z maluchami. Po tym wszystkim to nie wiem czy mi starczy sil na wieczorny pilates. Wieczorem to ja ledwo mowie i siedze ze zmeczenia. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helol uwaznego jedzenia dzien trzeci... acz nie za zdrowego bo znow smazone poszlo w ruch. Wczoraj: sniadanie sliwki, potem kawalki kurczaka z pomidorem w ziolach, 2 lyzki salatki, jajecznica z 2 jaj, zupa ogorkowa Dzis: twarog twojj smak, 2 ziemniaki z sosem curry ( jogurt z przyprawami)zupa pomidorowa i na kolacje chyba tez owa zupa. Powinnam po jakies owoce skoczyc ale taka zrypana jestem, ze nie wiem czy sie rusze.Wczoraj tak mnie kusilo zeby cos przekasic wieczorem ale tylko zielona herbate zlopalam. Z kawa tez mi nie wychodzi, wczoraj 2 dzis 3. Na razie nie cwicze. Znalazlam fitness w poblizu domu, niezbyt ciekawe wnetrze. Chyba od pon zaczynam. Bebe w jakim wieku sa twoje brzdace? Jak sadze i bez skakanki niezly przy nich areobic masz :)Z reszta skakanka to ostry trening jak dla mnie. Napisz co na obiad i kolacje. Ostatni posilek to moja pieta achillesowa. Jutro zmalpuje salatke grecka na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, no ja z uwagi na dzieci moge pisac tylko jak spia w dzien albo wieczorami jak teraz :-) staly deficyt czasu. Ale wole pisac niz jesc jak to bylo do tej pory ;-) nie wiem jak to sie dzieje, ale jak czlowiek siedzi w domu z dziecmi i caly swiat to dom, park i piaskownica to non-stop ciagnie do lodowki - jadlam gdy mi bylo smutno, zle, ze stresu, dla rozladowania napiecia i z nudow, to bylo najgorsze :-( jak w kawale "do lodowki jak do Biedronki zawsze blisko". no ale jest poprawa, na razie zadnych atakow. Smazonarybo - mam dwojke dzieci: 4 latka i 2 latka, maluchy bez rozumku jak dwa Puchatki, wiec jak sie dobiora to jest niezly patataj ;-) Czekam jeszcze rok do przyszlego wrzesnia i wracam do pracy a maluchy do przedszkola. A Ty masz bejbiki czy jeszcze cieszysz sie wolnoscia? ;-) Do skakanki ja tez nie mam kondycji, mowie Ci, zrobie 40-60 podskokow i ledwo dycham, ale skaknka sweitnie zastepuje bieganie, no i dobrze dziala na pobudzenie limfy. U mnie jedzonko po sniadaniu sypnelo sie i poszlo na wspak - na obiad zjadlam dwie 'rolki' czyli po mojemu 2 plastry szynki zawiniete w liscie kapusty pekinskiej, w srodku po parowce z indyka, posmarowane koncentratem. Danie proste i szybkie, dzis nie mialam czasu na zabawe, za to poszalalam na kolacje - ugotowalam ciemny makaron i do tego podsmazylam mrozony szppinak z zabkami czosnku - pychota!!! do tego wytrawne winko czerwone :-) nie zdazylam pocwiczyc wieczorem niestety. buziaki i do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja na razie bezgrzesznie czyli bezslodyczowo, bez pieczywa i bez wielkich porcjii dzien czwarty. Sniadanie serek ostrowia, potem znowu inna ostrowia... na obiad gotowana papryka z pomidorami i kielbasa na kolacje bedzie slatka grecka. Wieczorem przechodze katusze. Jestem na siebie zla bo godzine po kolacji ciagle mysle o jedzeniu. Wczoraj zjadlam jeszcze jablko bo inaczej bym sie przekrecila. I nie chodzi o to ze jestem glodna. Tylko po prostu jakas nieopanowana ochotochetka na cos kalorycznego. Ale ze bylam zla na siebie to sie zawzielam i tyle. Zeby sie zmotywowac myslalam sobie jak super bede wygladac w ciuchach w ktore sie aktualnie nie mieszcze oraz jak przykro mi bedzie kiedy sie zlamie. Mam serio nadzieje ze z czasem ten problem wieczorny minie, ze wezmie gore inne przyzwyczajenie. Ze to jest tak jak z slodzieniem herbaty czy nadmiernym soleniem. Odwyk i potem juz ok. Oby. Nie wiem jak sobie laski z tym radza.Ja mam wieczorne obsesje. Bebe bejbikow nie mam i aktualnie nie planujemy. Acz trzeba bedzie kwestie podjac bo czas mija nieublagalnie :) U ciebie zostaly kilogramy po ciazach? Wlasciwie od kiedy masz problemy z waga. Ja chyba zawsze bylam pulchna. Potem ok 26roku duzo schudlam ot tak, z czasem wrocilo , a teraz od kilku lat zawsze 5 do 10 kg za duzo. Wieczorem jak mnie wezmie zmora, wejde zeby sie pozalic,,,Ty pewnie dzis korzystsz z dzieciakami ze slonca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, bylismy na kilkugodzinnym spacerku. A teraz padam, bo disiejsza noc byla koszmarem - musielismy z mezem wstawac kilka razy, spalam moze kilka godzin :-( Jedzenie slabo i stanowczo za malo, ale nie mialam czasu kombinowac i planowac - rano gorzka goraca jak diabel czarna kawa, obiad kurczak z surowka (mam pomrozone kawalki upieczonego w ziolach kurczaka i indyka i potem tylko wyciagam z zamrazalki i wrzucam do wrzatku z kostka rosolowa dla smaku), kolacja to dwa wafle ryzowe z szynka i papryka i 2 kubasy rumianku, w tej chwili jestem tak zmeczona, ze tylko melduje dzien i ide lulac. :-) Rybko, ja niby zawsze bylam szczupla, ale teraz wiem, ze bylam chudym grubasem, mialam male faldki na brzuchu, boczki, balkoniki i galaretowate ramiona (takie, ze nie pomachasz komus na do widzenia w koszulce na ramiaczkach ;-)) Kiedys w ogole nie zajmowalam siie dieta, jadlam co popadnie, palilam bo mialam stresujaca prace i pilam duzo kawy. Wszystko sie zmienilo z pierwsza ciaza - kilka mcy przed porodem poszlam na zwolnienie i zaczelo sie - rano sniadanko, kawusia ze smietanka, drugie sniadanko na slodko, odpoczywanie w domu, regularne obiadki i deserki, wybieranie wyprawki przez internet itp. Ale nawet w 9mcu nie wazylam tyle co teraz :-( potem druga ciaza, gdzie startowalam juz z wyzszej wagi wyjsciowej cos ok 71kg (przed pierwsza wazylam 61kg), na finiszu nie bylo tak kolorowo chybaw dniu porodu mialam 88 na liczniku, potem niby schudlam, ale malao, potem mialam diete z sfd i doopa, tylko sie zakwasilam i b zle sie czulam, potem bralam meridie i inne swinstwa i do szczetu sobie wszystko rozregulowalam, bo raz chudlam a raz sie objadalam. No i teraz nadszedl czas zrobienia czegos z soba :-) wiem, ze mi sie uda. Musze tylko popracowac nad regularnoscia jedzenia. A Ty Rybko ile musisz zbic? Bo ja bym chciala wazyc 52, ale pwenie z 65 bylabym zadowolona. buziaki i kolorowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Chcę tylko powiedzieć że trzymam za was kciuki i jestem z wami :) Też zaczynam dietę, nawet wszystkie oszczędności na sprzęt do ćwiczeń wydałam i twardo ćwiczę. Bebe podobnie mam problemy z wątrobą i kolanami tylko że moja waga przekroczyła magiczne 3 cyfry. Tragedia. Także ja dziś : 2 jajka, pół jogurtu z bananem, sałatka ( ale tylko pół reszta na jutro do szkoły), pół jogurtu , 50 min na Orbitreku, 20 min rozciągania i brzuszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BezWeg witaj cieplutko, milo, ze chcesz dolaczyc :-) waga sie nie przejmuj, po prostu przyjmij do wiadomosci, ze tak jest i juz nie rozpamietuj tego tygo skup sie na dzialaniu terazniejszym czyli planowaniu jedzonka i cwiczeniach. Ja pewnie gdybym dalej jadla tak jak dotychczas na zime spokojnie przekroczylabym stowke. tu mam fajny link dla Was, troche stary, tez z kafe, ale madrze dziewczyna pisze o diecie, wymyslila, ze bedzie jadla po 5 posilkow zeby nie byc glodana, w sumie z bialka je miesko, jajka i tworpgi, kielbaski, szynke itp do tego sporo warzyw, z owocami nie przesadza, ale je je, duzo wody i troche cwiczen - takich prostych, domowych.Acha, jadla czasem ziemniaki, hehe, czyli podobnie do mnie. Podoba mi sie to :-) Ona nieswiadomie ja stosowala, a sprawdzilam, ze taka dieta po 3 dniach totalnie zabija glod, czyli to na czym mi zalezy, bo mam sklonnosci do wciagania, zabija ochote na slodycze, ma sie energie. I nie jest to ketoza, bo jednak sa czasem ziemniaczki i owoc, poza tym ww w jogurtach, serkach, i warzywach. Zreszta zobaczcie same, moze Was tez ciut zainspiruje http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3822990 Musimy szukac roznych rozwiazac i je laczyc, zeby nie byc pod totalnym rygorem. A jak sie wzycie? tzn jak czesto? ja postanowilam nie swirowac i na poczatku wazyc sie rzadko, 17 kazdego miesiaca. Dopiero potem co tydzien. buziaki i milego dnia, odezwe sie wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo miło widzieć taki temat o odchudzani - oparty na racjonalnej diecie i ćwiczeniach, a nie głodzeniu się czy jakichś wydumanych dietach cud :) życzę powodzenia, ja już się odchudziłam właśnie w taki sposób, i od 2 lat nie tyję, bo ciągle stosuję zbilansowaną dietę ! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny ja dzis jablko, serek twoj smak, zupa kalafiorowa, kawalek ryby po grecku, do tego kilka herbat i trzecia kawa... Na kolacje beda 2 piwa w pubie...Jak to spisuje rzuca mi sie w oczy ze stanowczo za malo wody pije. I te nieszczesne uzywki. Bebe ja sie na razie wole nie wazyc. Jak poczuje ze waga ruszy to stawie temu czola :) Tak juz mam, waze sie tylko kiedy spadaja kilosy, gdy rosna, omijam to urzadzneie lukiem. Wczoraj wieczorem uniknelam horroru bo na kolacje mialam bardzo sycaca salatke grecka i zjadlam jej troche za duzo. Mam 156 cm waze jakies 58 kg. Calkiem ok wygladam przy wadze 52 ale na serio dobrze sie czuje przy 50 kg. Wiem ze 8 kg to nie jest 30 ale dla mnie to jest tak duzo ze az watpie czy mi sie uda tyle zrzucic. 2 lub 3kg zrzuce bez problemu, a potem zaczyna sie robic cholernie ciezko. BezWeg napisz jak sobie radzisz wieczorami. Moze masz jakis sposob na apetyt po zmroku :) Widac masz pałera i spora motywacje. Ja w poniedzialek ide wykupic karnet na fitness. Wydam kase to bedzie mi szkoda inwestycji zmarnowac :) Weekend poza zasiegiem neta bede to mocno trzymam za nas wszystkie kciuki, pozdrawiam goraco i do poniedzialku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! :) Przyłączam się do Was, też mam do zrzucenia 25 kg. Na diecie jestem prawie dwa tygodnie. Na początku trochę chorowałam i byłam osłabiona, więc słabo mi szło, ale Schudłam już 3 kg. Dieta mojego pomysłu : chude mięso, chudy nabiał, warzywa i jabłka. Na razie idzie mi w miarę ok. Wprawdzie zdarzają mi się wpadki typu: gorący kubek, 2 kawałki czekolady, banan, kawałek ciasta. Ale pocieszam się, że nie są to kompletne "machnięcia ręką na dietę i wpierdzielanie masowych ilości" :) Dziś trochę się złamałam, zjadłam pierś z kurczaka w sosie pomidorowym i makaron razowy penne. Kalorycznie :O ale trudno, z drugiej strony trochę błonnika mi nie zaszkodzi, a dodatkowe kalorie spalę w weekend długimi spacerami. Od października ruszam na siłownię :) Trzymam kciuki za WAS i za siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×