Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość naprawdę???!!!

Tzw."stara panna"po 40-stce to osoba zgryźliwa i złośliwa????

Polecane posty

Gość Sama 4000
Przed chwilą, Gość ciepła herbatka w kubku napisał:

To o niczym nie dowodzi 😛

Teoria,że życie jest jedno jest w takim samym stopniu prawdziwa lub kłamliwa jak ta ,że nie jest.

Być może My wogole nie istniejemy, nasz swiat rowniez. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku
4 minuty temu, lonelyman napisał:

Domyślam się heh. Masz na myśli tkz wędrówke dusz ?. 

To żaden dowód a hipoteza :p

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku
Przed chwilą, Gość Sama 4000 napisał:

Być może My wogole nie istniejemy, nasz swiat rowniez. 

Popadasz ze skrajności w skrajność ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama 4000
1 minutę temu, Gość ciepła herbatka w kubku napisał:

Popadasz ze skrajności w skrajność 😉

Po prostu zdziwaczalam,  przecież mówiłam; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość ciepła herbatka w kubku napisał:

To żaden dowód a hipoteza :p

 

Wszystko jest hipotezą i opiera się na domysłach. Większość tych hipotez narzucają religie a jak jest naprawde nikt nie wie. Ja osobiście myśle że coś jednak jest ale jak to wygląda to nie mam pojęcia. Kiedyś wszyscy się przekonamy. Oby tylko do kotła nas nie wsadzili chociaż ja jestem grzeczny a wy to nie wiem ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku
2 minuty temu, lonelyman napisał:

Wszystko jest hipotezą i opiera się na domysłach.

Tylko w odniesieniu do religii itp.

3 minuty temu, lonelyman napisał:

Ja osobiście myśle że coś jednak jest ale jak to wygląda to nie mam pojęcia.

A ja myślę,że nic nie ma.

Człowiek zużywa się jak bateria i przychodzi czas kiedy gaśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama 4000

Jak już powiało filozofia, to myślicie,  że wszystko już zostało z góry zaplanowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku
6 minut temu, lonelyman napisał:

Wszystko jest hipotezą i opiera się na domysłach. Większość tych hipotez narzucają religie a jak jest naprawde nikt nie wie. Ja osobiście myśle że coś jednak jest ale jak to wygląda to nie mam pojęcia. Kiedyś wszyscy się przekonamy. Oby tylko do kotła nas nie wsadzili chociaż ja jestem grzeczny a wy to nie wiem ☺

Mnie mogą wrzucić,oby w jakimś doborowym męskim towarzystwie ,abym sobie odbiła ziemską niedolę w tym temacie ;)

1 minutę temu, Gość Sama 4000 napisał:

Jak już powiało filozofia, to myślicie,  że wszystko już zostało z góry zaplanowane?

Hmmm....myślę,że nie .Wtedy nasze starania nie miałyby sensu.

Człowiek rodzi się z czystą kartką.

Moim zdaniem chodzi o to,żeby działać i próbować.

Trzeba też znaleźć się w odpowiednim czasie i miejscu to się nazywa szczęściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość ciepła herbatka w kubku napisał:

Tylko w odniesieniu do religii itp.

A ja myślę,że nic nie ma.

Człowiek zużywa się jak bateria i przychodzi czas kiedy gaśnie.

Być może gaśnie ciało ale nie świadomość. Tak myśle bo miałem kiedyś dwa razy dzwne doświadczenie ale tutaj nie będe o tym mówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku

Na ile to doświadczenie a  na ile sugestia podyktowana religią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość Sama 4000 napisał:

Jak już powiało filozofia, to myślicie,  że wszystko już zostało z góry zaplanowane?

To jest pytanie na które wielu ludzi szuka odpowiedzi. Jeśli Bóg istnieje to myśle że mamy wolną wole i dokonujemy własnych wyborów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku

Zależy jeszcze co kto rozumie pod wyrażeniem 'BÓG'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Gość ciepła herbatka w kubku napisał:

Na ile to doświadczenie a  na ile sugestia podyktowana religią?

Akurat nazbyt religijny nie jestem. Myśle ze Bóg i kościół to dwie różne sprawy. Religia zazwyczaj służy do podporządkowania sobie ludzi i czerpania z tego korzyści. Tak myśle od jakiegoś czasu a wynika to z moich własnych obserwacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku

Nie musisz być,ale wychowany byłeś w pewnej religii i jesteś już pod nią 'zaprogramowany'.

Z resztą się w pełni zgadzam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama 4000

Czyli wolna wola i każdy jest kowalem własnego losu, co posiejesz  to zbierzesz itd? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość ciepła herbatka w kubku napisał:

Zależy jeszcze co kto rozumie pod wyrażeniem 'BÓG'.

Myśle że jednak musiała być jakaś iskra dzięki której powstał wszechświat. Teoria wielkiego wybuchu mnie nie przekonuje. Nie mógł powstać z nicości. Co jest za jego krańcami? . Coś przecież musi być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Sama 4000 napisał:

Czyli wolna wola i każdy jest kowalem własnego losu, co posiejesz  to zbierzesz itd? 

Jeśli opierać się na doświadczeniach ludzi którzy doznali śmierci klinicznej to tak. Jest masa przypadków w których ludzie ze szczegółami opowiadają np. Przebieg własnej reanimacji. To jednak jest zastanawiające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku

Trzeba się  zagłębić w fizykę kwantową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama 4000

A czy ta śmierć kliniczna, to nie są po prostu reakcje  niedotlenionego mozgu  i halucynacje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość Sama 4000 napisał:

A czy ta śmierć kliniczna, to nie są po prostu reakcje  niedotlenionego mozgu  i halucynacje? 

Może tak być ale nie musi. Niektóre przypadki są są naprawde zastanawiające. To są zagadnienia na które ludzkość szuka wyjaśnienia od bardzo dawna. Żadnej z tez nie udało się ani udowodnić ani obalić. Popularna książka "życie po życiu" jest chyba na yt. W formie czytanej przez lektora. Dobrej nocy koleżance życze ☺. Może jeszcze kiedyś będzie okazja się spotkać na tym forum ☺.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mac30
Dnia 15.04.2018 o 18:25, Gość gość napisał:

A nie znacie mezatek zgryzliwych i zlosliwych, wiecznie nieszczesliwych? Ja znam, czasem sama taka bylam. Dlaczego? Bo bylam zbyt zmeczona dziecmi, niedojrzalym emocjonalniw mezem itd. Jak ja zazdroscilam tym STARYM PANNOM. Dlaczego kierujecie się stereotypami i wiecznie kogos oceniacie i szukacie kozla ofiarnego? Odpowiedzcie sobie na pytanie czy jestescie szczesliwe. Zamknijcie sie na godzine w lazience, patrzcie w lustro i ocencie wlasne zycie. Tak szczerze.

Jak baba siedzi w łazience przez godzinę i się patrzy w lustro to znaczy, że coś jest z nią grubo nie tak. No chyba, że sobie coś maluje na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlaX

Ja też jestem 40 letnia starą panną. Nie widzę się ani w małżeństwie ani w macierzyństwie (ciąża i poród to dla mnie rzeczy wstrętne itp.). Lata temu miałam chłopaka który z tego powodu ode mnie odszedł, i dobrze, bo to nie była wielka miłość 😃 kocham przyrodę i zwierzęta. W pracy postrzegają mnie jako wyluzowana kobitę, o lekceważącym podejściu do wszelkich obowiązków życiowych. Nie dotarły do mnie słuchy, aby ktoś mówił że jestem zgryźliwa i sfrustrowana. Mężatki zazdroszczą mi swobody i jednocześnie współczują braku dzieci (a wiedzą, że ich nie cierpię). Dużo zależy od osobowości, charakteru no i poziomu hormonów, bo jak libido szaleje, to człowiek nie wytrzyma bez drugiej połówki. U mnie od 10 lat libido zanikło 😊 cenie wartość jaką jest dla mnie bycie samym chociaż coraz częściej zastanawiam się co będzie gdy doczekam starości albo zachoruje na raka, a to mnie nie minie jak i każdego z nas, i kto się wtedy mną zajmie itp. Ale jakoś przetrwam, ważne, że nie żyję wbrew sobie. Chociaż przyjacielska lub koleżeńska dusza by się przydała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OloX
Dnia 13.03.2019 o 22:14, Gość OlaX napisał:

Ja też jestem 40 letnia starą panną. Nie widzę się ani w małżeństwie ani w macierzyństwie (ciąża i poród to dla mnie rzeczy wstrętne itp.). Lata temu miałam chłopaka który z tego powodu ode mnie odszedł, i dobrze, bo to nie była wielka miłość 😃 kocham przyrodę i zwierzęta. W pracy postrzegają mnie jako wyluzowana kobitę, o lekceważącym podejściu do wszelkich obowiązków życiowych. Nie dotarły do mnie słuchy, aby ktoś mówił że jestem zgryźliwa i sfrustrowana. Mężatki zazdroszczą mi swobody i jednocześnie współczują braku dzieci (a wiedzą, że ich nie cierpię). Dużo zależy od osobowości, charakteru no i poziomu hormonów, bo jak libido szaleje, to człowiek nie wytrzyma bez drugiej połówki. U mnie od 10 lat libido zanikło 😊 cenie wartość jaką jest dla mnie bycie samym chociaż coraz częściej zastanawiam się co będzie gdy doczekam starości albo zachoruje na raka, a to mnie nie minie jak i każdego z nas, i kto się wtedy mną zajmie itp. Ale jakoś przetrwam, ważne, że nie żyję wbrew sobie. Chociaż przyjacielska lub koleżeńska dusza by się przydała.

Moja mama zachorowała na raka ( dowiedziała się pod koniec maja ) a 15 lipca już nie żyła.

Choroba tak szybko postępuje że nie masz czasu zastanawiać się co z tobą będzie (  Masz 2 góra 3 tygodnie ) później opadasz z sił i jest Ci wszystko jedno :-(

Pod koniec grudnia była w szpitalu  i badania nic nie wykazały - lub źle były przeprowadzone.

 Żadna koleżanka czy przyjaciółka nie da Ci tyle co bliska osoba z którą jesteś związana  24/24 dobę

Z drugiej strony zastanawiam się dlaczego ja bardziej przeżywam śmierć osób niż Ci którzy są bardziej z nimi związani emocjonalnie i czasowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2019 o 22:14, Gość OlaX napisał:

przyjacielska lub koleżeńska dusza by się przydała.

A jednak ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama 4000
1 godzinę temu, lonelyman napisał:

A jednak ☺

W sumie wszyscy szukamy tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Borys

Raczej po 35 już się zaczyna staropanieństwo. Mam kilka takich w pracy i już wiem dlaczego nie mają faceta,żaden normalny gość by z taką nie wytrzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Gość Sama 4000 napisał:

W sumie wszyscy szukamy tego samego.

O a gdzie koleżanka była jak jej nie było?  😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepła herbatka w kubku
19 godzin temu, Gość Sama 4000 napisał:

W sumie wszyscy szukamy tego samego.

Nie zgodzę się z tym.

Każdy jest inny i czego innego chce od życia. Ludzie mają  różne wartości,upodobania.Patrzą na to samo a widzą co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdury

Bzdury,  tak jakby kazda mezatka tryskala radoscia i szczesciem w udanym zwiazku malzenskim.

Kazdy czlowiek ma swoj krzyz, kazdy.

Nawet mezatki z   dziecmi maja swoje problemy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina

Ciekawy temat, dorzucę swoje trzy grosze. W swoim życiu miałam do czynienia z 3 starymi pannami: jedna po 50-tce, dwie po 40-tce. Mam 45 lat, męzatka, dzieci, mogę powiedzieć, że jestem szczesliwa w związku. A więc każdą spotkałam w swojej pracy, a że lubię zmieniać pracę i się rozwijać to poznałam aż 3 stare panny. Co mogę powiedzieć? Niestety prawdą jest, że zdecydowana większość z nich to niestety osoby zgryźliwe, niemiłe, czepialskie, nadęte. Przychodząc do pracy słyszalam opinię o każdej z nich, że należy uważać bo mają swoje humory itd. Jestem osobą pozytywnie nastawioną do życia, nigdy nikogo nie przekreślam bez bliższego poznania, nie bazuję na opinii innych. A więc postanowiłam się zaprzyjaźnić z każdą z nich... po dwóch przypadkach trzeciej już nie chciałam bliżej poznawać i próbować przyjaźni.  Ale od początku... z racji podobnego wieku, podobnych zainteresowań próbowałam się zaprzyjaźnić z każdą z nich. Początkowo wszystko szło w dobrą stronę, wspólne tematy, zaproszenia na kawę a to raz u mnie raz u nich. Pozwoliłam ich poznać swoją rodzinę, nasze relacje się zacieśniały. Po pewnym czasie pierwsza z nich próbowała namówić na seks mojego  męża gdy wszyscy bylismy na imprezie w pracy. Gdy mój mąż jej odmówił a ja ją o...iłam za jej zachowanie zaczęła podkopywać dołki w pracy pod moją osobą. Oczywiście wcześniej widziałem czasami jej rozne dziwne zachowania w pracy, plotkowanie o innych, czasami wtrącanie kąśliwych uwag o danej osobie, ale tłumaczyłam to sobie faktem, że jest po prostu nieszczesliwa nie mając męża czy dzieci, często o tym mówiła w towarzystwie, że cierpi, że chciałaby kogoś poznać, itd. Czasami nawet stawałam w jej obronie jak pozostali pracownicy nazywali ją plotkarką, zgryźliwą itd. Oczy mi się otworzyły dopiero jak na własnej skórze zaczęłam odczuwać jej charakter. Rozpowiadała na mój temat różne dziwne rzeczy, które potem ludzie mi powtarzali, była uszczypliwa, w każdej sytuacji chciała pokazać że ma lepsze umiejetności w pracy choć blado przy mnie wypadała, złośliwe uwagi, teksty którymi sama się ośmieszała. Ja jako osoba spokojna w większości ignorowałam jej zaczepki, jednak szef widząc nieciekawą atmosferę w pracy po prostu ją zwolnił, jako źródło niesnasek w pracy. Po zwolnieniu amosfera w pracy stała się p prostu cudowna, zrozumiałam, że to ona swoja osobowością niszczyła relacje mędzy ludzmi. Drugi przypadek jest podobny z tym, że tym razem ucząc się na błedach nie zapoznawałam starej panny ze swojej rodziną. Przyjaźniliśmy się kilka lat, również potrafiła plotkować niemal o każdej osobie z pracy, wchodziła do jednego pokoju plotkowała, po wyjściu w drugim pokoju plotkowała na pierwszy pokój. Na 25 osób w firmie nikt się tak nie zachowywał, stopnio zaczęłam zauważac jej wady, ale bardzo ją lubiłam i rowniez stawałam w jej obronie tłumaczac innym, że jej zachowanie ma swoje prawa, ze jest nieszczesliwa (czesto o tym mowila) itd itd. Nasze relacje stopniowo zaczely sie psuc gdy pozwoliłam jej narzucac swoje zdanie w tej przyjaxni. Zaczela wtracac sie do mojego malzeństwa (opowiadałam jej o problemach z dziecmi), wymadrzala sie na kazdym kroku jakby to ona miala dzieci i wiedziala jak je wychowywac. Na poczatku to były drobne uszczypliwości ktore ignorowałam,  bo w dalszym ciągu bardzo ją lubiłam, a moze po prostu starałam się zrozumiec jej zachowanie. Byłysmy naprawde mocno zaprzyjaxnione, opowiadala mi sekrety swojego zycia, a je swojego. Wszystko sie posypalo jak sie dowiedzialam, że moje sekrety osobiste znaja wszyscy w pracy... ja nie pisnelam słowa o jej zyciu prywatnym, natomiast ona wszystko co jej opowiadalam w tajemnicy opowiadała wszystkim dookola. Poczulam sie zdradzona w tej przyjaxni, przez ta stara panne nigdy juz nikomu nie zaufam na tyle aby opowiadac o sobie! Ktos powie ze to przypadek ze akurat spotkalo cie te ze strony starej panny, to nie przypadek. Ona w tej pracy nie miala dobrych kolezanek czy przyjaciol, ja zawsze stawalam po jej stronie, ale czy jej nieszczescie moze usprawiedliwiac to, że bez mojej zgody rozpowiadała moje sprawy osobiste??? Nic jej nie usprawiedliwia. Po tym wszystkim traktuje ją jak powietrze, czesc czesc i do widzenia. Wszystkie te negatywne rzeczy ktore ludzie napisali w tym watku sa prawda, niestety w 80% sa to osoby falszywe, nieszczere, zgryźliwe, zazdrosne, wywyższające sie i pragnace rzadzić innymi. Moze sa normalne stare panny przed 40-tka, ale po 40tce czy dalej to trzymac sie od nich z daleka!! pod pozorem przyjaxni obskubią was ze wszystkiego, wysmieja, obadaja. Pozniej na przestrzeni kolejnych miesiecy dowiedzialam sie ile na moj temat zlych rzeczy mowila, a ze mna w pokoju piła kawkę, opowiadała, że mnie bardzo lubi itd. Nie wierzyć tym falszywym pannom! I wy stare panny ktore tu piszecie co nazywacie siebie singielkami, wiedzcie ze w oczasch spoleczenstwa zawsze bedziecie starymi pannami zgryzliwymi, nieszczesliwymi. Osobiscie nigdy juz nie zufam starej pannie, nie ma mowy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×