Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biała_murzynka

moja prszyszła teściowa ma syndro matki jedynaka:(

Polecane posty

Gość biała_murzynka

Mój chłopak ma dzis 25 lat i jest jedynakiem. W dodatku był samotnie wychowywany przez matkę, stał się dla niej całym życiem. Teraz gdy ja powoli staję się jego całym życiem jego mama zaczyna mnie nie lubic i juz (po roku naszego zwiazku) są tego pierwsze objawy. T. jest bardzo samodzielny i od zawsze chcial sie uwolnc od toksycznej milosci mamy, bez wzgledu na to czy byłby ze mną czy nie. Ale ona oczywiscie obwinia za wszystko mnie. Za to że po studiach on chce zamieszkac w innym miescie niz rodzinne. Widzialysmy sie dopiero 2 razy, a juz sie zaczelo. Obraza sie kiedy chłopak przyjezdza do mnie w weekend (dzieli nas 300km), mowi mu ze jest niewdzięczny, ze jej nie kocha, ze nie interesuje sie rodziną, wyłącza telefon kiedy on przyjezdza do mnie. Zachowuje sie jak dziecko w przedszkolu, a jaj jestem jej wrogiem nr jeden chociaz nie wydaje mi się zebym dostarczala jej ku temu powodów. Kiedy do niej pojechalam zawiozłam nawet jej w prezencie samodzilnie zrobione ciasto bo wiem ze lubi. Zawsze myslalam ze będę miec dobry przyjazny kontakt z teściową, bo z włąsną mamą nie jestem w bliskiej relacji...a tu po roku znajomosci juz takie numery... co bedzie po słubie?? Jak postępowac? Jak się zachowac? Nie mam zamiaru zabierac jej syna, chcę tylko z nim byc i mieszkac w zdrowej odległosci od zarowno moich rodzicow jak i jego matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ona coś gledzi, to nie wdawaj sie z nia w dyskusje. Ja jak słsyze jakies jej mądrosci, dobrze, ze mi jeszcze nie mowi, ze powinnam mu dupsko wycierac, to po prostu milcze albo bez unoszenia komentuje i mowie co mysle, ale rpzede wszytskim na spokojnie i w taki sposob aby ona juz nie miała mi jak odpowiedziec, bo inaczej nawiaze się beznadziejna dyskusja, a jest to oczywiste, ze zona przeciez nie wie jak dbac o synalka, bo idealnie to on moze miec tylko u mamy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz się wogóle przejmować, jeśli chcecie być razem i jesteś tego pewna, to teściowa nie zmieni tego, tak samo jak z nią nie wygrasz nigdy w dyskusjach, byłam w małżeństwie, gdzie ''niby'' mamusia mojego męża w końcu pogodziła się ze ''strata synalka'', ale to tylko pozory, takie matki nie potrafią pogodzić się z faktem, że teraz ich synem zajmuje się i jest bliżej obca kobieta niż własna matka, nie rozumieją tego, wydaje im się, ze ta kobieta odbiera im syna, a przecież tak nie jest, bo matka to matka a żona to zupełnie co innego. Choć nie wiem jakbyś się starła utrzymywać dobre kontakty to i tak zawsze będzie coś nie tak i nie zadowolisz swojej teściowej... więc moja rada taka :musisz dosłownie ''olać''to co mówi, robi ect.....żyjcie swoim życiem i nie pozwólcie przekraczać jej pewnych granic..albo się obrazi i będzie pałała nienawiścią do Ciebie, albo zrozumie, że naprawdę straci syna poprzez swoje zachowanie w stosunku do Ciebie i zagryzie zęby i postara sie nie wpier....ogólnie życze POWODZENIA i wszystkiego dobrego dla Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
Ja bym pogadała z chłopakiem. Powiedz mu zeby znalazł amamie ajkies zajecie, moze niech kupi jej psa albo kota? Mmoze niech sobie znajdzie jakies kolezanki na plotki albo cos? Zapisze sie na szachy, basen....musi znlazezc sobie cos co pozwoli zapomniec jej o ''złej doli'' jej synka:) a ty przy najblizszej okazji pogadaj z nia i powiedz ze nie chcesz zabierac jej syna. A jak to nie pomoze to zaszantazuj ja:P powiedz; nie chciałaby pani kiedys doczekac sie wnukow? Na pewno zmieknie, zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do;biała_murzynka
najlepiej by bylo zebys pojechala do niej jak twego faceta nie bedzie w domu,i porozmawiala z jego matka na osobnosci dyskretnie.powiedz kobiecinie ze nie zamierzasz jej syna zabierac.obiecaj ze jak juz sie pobierzecie,bedziecie ja odwiedzac.ja ja rozumiem.szkoda ze w was m lodych dziewczynach takiego zrozumienia dla starszych osob nie ma za grosz,tylko teksty typu;,,zrob jej na zlosc,,...przykre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
zgadzam sie z powyżej :) spróboj ja tez zrozumiec, bedzie ci lepiej ja rozkminic, upiec jakies ciasto albo nie wiem kup co lubi(nie mówie o podlizywaniu sie) albo napisz list po prostu i wyslij jesli az tak bardzo cie to meczy. A facet nie moze z nia pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do;biała_murzynka
dzieki za uznanie.=D.uwazam tez ze obie panie powinny ze soba same porozmawiac o problemie.a autorka jak juz porozmawia to niech napisze jak sie cala sprawa skonczyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggjk456
A moja jest matką jedynaka i też mnie nie cierpi od samego początku. Nie okazuje mi tego wprost, ale np. nigdy nawet nie chciała mnie zaprosić do swojego domu, a teraz oboje (matka i ojciec) sprzeciwiają się naszym planom na Własną Zyciową Droge :-( Facet jest po 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forum śluby i wesela
jeśli kobieta jest rozumna to się dogadasz, jeśli nie to przechlapane. Mi się nie poszczęściło - trafiłam na nierozumną :), jak z nią rozmawiam to wszystko jest ok, ale za plecami obgaduje. Nie zmienię tego, no i nie utrzymuję kontaktu prawie żadnego. Ale 3mam kciuki, żeby Twoja teściowa była normalna i dało się z nią dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
chyba chciałaby kiedys chwalic sie przed sasiadkami wnukiem co nie? :) wiec musisz takz robic aby jej uswiadomic ze jak tak dalej bedzie postepowac to tych wnuczków nigdy sie nie doczeka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nei poradzisz
bo te baby tak mają jeśli już teraz ma pretensje mimo że widziała Cię raptem dwa razy no sorki, ale pomyśl logicznie jak kobieta może mieć pretensje że jej dorosły syn układa sobie życie ? czy wg Ciebie zazdrość matki o to że syn spędza miło czas z dziewczyną jest czymś normalnym ? to egoistyczna miłość, próba kontroli i manipulacji w jej chorym umyśle wydaje się że ona robi to z miłości do synka, by go strzec, ale tak naprawdę robi to wyłacznie z egoizmu, dla siebie i ze trachu przed samotnoscią boi się stracić kontrolę nad synem, kontrolę ktrórą cały czas sprawowała, jesteś dla niej rywalką i syn w tej rozgrywce się nie liczy, liczy się tylko to by wygrała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nei poradzisz
sama mam taką teściową, znam ją już 10 lat i wiem że popełniłam zbyt wiele błędów pozwalałam by w imię zgody i spokoju ingerowała w nasze życie od początku się buntowałam ale wtedy to dopiero były jazdy bo ona nie pozwoliłaby na sytuację by coś było nie po jej myśli wtrącała sie we wszystko, w to jak mamy urządzać dom, jak mamy spedzać wolny czas, ciągłe kontrole telefony i krytyka co dzień dzwoniła do synka i sprawdzała co ugotowałam mu na obiad gdy przychodziła w gości to krytykowała wszystko co zrobiłam, nie pomagały drobne aluzje że ona gdy idzie do swoich koleżanek to nie krytykuje....w efekcie znienawidziłam ją za to że każda jej ingerencja podnosiła mi ciśnienie i mnei wkurzała mam przez nią nerwicę i jestem chora gdy mam ją spotkać lub u siebie gościć zatruła mi 10 lat życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i po raz kolejny wychodzi
moja rada jest taka: znajdz dobrego psychologa czy psychoterapeutę i pogadaj na temat teściowej, moze podpowie ci praktyczne sposoby radzenia sobie z takim typem osób polecam też ksiażkę "Toksyczni teściowie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_murzynka
heh...to ciężka sprawa, bo ona niedość ze samotna to jeszcze pracę straciła, a nowej raczej w soim wieku juz nie znajdzie....boję się ze prawdziwa jazda zacznie się dopiero teraz jak zamknie się w czterech scianach i będzie za duzo myślec. Byłam u niej 2 razy i zachowywala sie naprawdę w porządku. Przyjęla mnie najlepiej jak potrafiła a jak wyjechalam to wypytywala mojego chlopaka czy mi się podobało u nich i czy sie dobrze czulam. Problem pojawil sie gdy sie dowiedziala ze jej syn po studiach nie zamierza wracac do domu rodzinnego. Oczywiscie (cytuję): "przez nią??" - czyli przeze mnie. Ona planuje jakis remont i rozbudowę domu, wyobraza sobie ze będziemy z nią kiedys mieszkac, a co najbardziej mnie rozbawilo ze jak onkiedys otworzy swoj gabinet lekarski to ją zatrudni w recepcji :D Widzę,że zaplanowala mu całe życie. Na szczęscie moj facet ma swoj rozum i nie bardzo się jej słucha...tylko ze ona za moimi plecami ma o to pretensje własnie do mnie. Wczoraj wrócil ode mnie do domu. Napisal mi ze matka złapała focha i sie do niego nie odzywa. Ma z nią wieczorem pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, moja siostra była w takim związku 3 lata i ten związek się niestety rozpadł, mamusia wygrała, a na dodatek facet na końcu to ją oskarżył o wszystko, co złe :/ Musisz wykazać się ogromnym taktem i ostrożnością, by mamusia nie miała ŻADNEGO dowodu, że na nią najeżdżasz, atakujesz itd! Po 1: to jej syn powinien z nią dyskutować, a nie ty! Tylko jak on jej coś powie, to do niej dotrze, więc jeśli nie będzie stawał po twojej stronie, to odpuść sobie od razu. Po 2: nie doprowadzisz do zerwania tych kontaktów i lepiej nie próbować, bo możesz go stracić, zatem na pewne rzeczy musisz pozwalać, ustępować... w jasno wytyczonych granicach rozsądku. Wszystkie problematyczne kwestie omawiaj tylko z nim, nie z nią! Ona nie może rządzić waszym życiem. Po 3: okazuj jej tyle przyjaźni, ile możesz, proś o rady, nawet jak je potem zlejesz. Niech czuje się ważna. Chwal obiady, prezenty, każdy drobiazg. Niech twój chłop nie może ci zarzucić, że ignorujesz czy krytykujesz jego mamę. Tak jak pisałam, moja siostra bardzo ostro walczyła i przegrała z jego mamunią. Z kolei moja własna babcia jest taka sama, też jedyny synek samotnie wychowywany, oczko w głowie itd. Moja mama nie tyle wygrała z nią, co wywalczyła zawieszenie broni, tolerują swoje terytoria, nie atakują się i jakoś żyją razem już 30 lat. Dlatego bardzo ważne jest wyczucie i dyplomacja, a jednocześnie twarde negocjowanie granic z facetem. Powodzenia, to trudna walka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtea
dajci ejej do przeczytania 'toksycznych rodziców' moja mama po tym troche odpuściła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i po raz kolejny wychodzi
no to jak widzę mam rację wszystko juz zaplanowała a ty stoisz na drodze jej szczęsciu no i zaczyna się manipulacja: robienei fochów synowi by go zmięksczyć klasyczna technika wbijania klina między Was dwoje, będzie stroić fochy a on wpędzony w poczucie winy zrobi wszystko czego ona chce za wszystko będzie winić Ciebie bo to Twoja wina że on nie chce wracać do domu po studiach....no żal, klasyczny przypadek za chwile się okaże że jest taka samotna, schorowana i nie może sama utrzymać domu, więc musicie się do neij wprowadzić moja rada: jak najszybciej szukajcie swojego lokum i tego by być niezależnym od niej finansowo jak ona zacznie kwękać że nei moze się sama utrzymać to dawajcie jej miesięcznie jakąś kwotę byle was nie ściągneła do siebie pod byle pretekstem, jeśli jej ulegniecie będziesz mieć jatkę na co dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni cmnie już nie dziwi
jak czytam po raz kolejny o teściowej wariatce to zastanawiam się jakim cudem synowe mają mieć szacunek do kogoś kto odstawia takie cyrki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowy synalka z mamusia czasami moga przyniesc odwrotny efekt, podam mój przyklad :P Poszedl do swojej matki, ze mnie źle traktuje, to ona powiedziała, ze to ja jestem nie fair, ta zła, bo od niego wymagam (prasowanie koszul, ma rece to niech prasuje, zrobienia mi herbaty raz na jakis czas, sprzatniecia po sobie ze stołu, czy wrzucenia skarpetek do kosza na pranie a nie na podłoge koło łóżka), bo wszystko co złe w tym zwiazku to jest moja wina, kazda sprzeczka to jest moja wina i ona musi TOLEROWAC to, ze jej synalek jest tak zle przeze mnie traktowany. A na jego zarzuty, co mogłaby w stosunku do mnie naprawic, usłyszał, ze ona przyjeła mnie jak matka, a ja jestem niewdzieczna :D Cóż, kobiecina się popłakała przez takie moje niesprawiedliwe i niecne traktowanie, facet miał wyrzuty sumienia i ostatecznie skonczylo się na tym, ze to ja się czepiam i powinnam ustapic, bo jego mama jest stara... Taaak, a ja mam przez to znosić i tolerowac jej podłe zachowania w stosunku do mnie. Co jest dla mnie najgorsze, nawet jezeli ona źle zachowa się rpzy nim to on tego nie widzi, ba, on to uwaza, ze jego mama kocha mnie jak córke, a moje odczucia, ze jest cos nie tak, to sa moje UROJENIA :D Złe słowa, zle spojrzenia to sa wymysły mojej przewrażliwionej natury, hehehe :P Cóz, powiedizalam, ze takim razie więcej tam nie pojade i słowa dotrzymam. Nie zawsze da się zyć w zgodzie z teściowa, ja chciałam, pomagałam, finansowo i psychciznie a się okazuje, ze jestem niewdzieczna i ta zła kobieta, która ja oskazra o złe traktowanie to jeszcze jej idealny synek, rycerz w zbroi na białym rumaku, wychowany przez nia perfekcyjnie ma wg mnie jakies wady - toż to potwarz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i w planach mojej przyszłej tesciowej było to, ze syn będzie ja utrzymywał (bo ma męza alkoholika nielożacego na dom), kupi jej mieszkanie albo wybuduje sobie dom i jej jakas dobudówke postawi obok, zeby byli razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniamanianaa
Nie podniecajcie sie drogie mezatki. Znamy tylko jedna strone medalu. Subiektywne odczucia autorki. Moze sprobujesz troche zrozumiec ta kobiete? Ma tylko syna. To jej jedyna rodzina. TYLKO ON, wyobrazasz to sobie? Syn nadal jest pewnie u niej zameldowany i to jest jego dom wiec mozliwe, ze spodziewala sie, ze po studiach wroci do domu. I pewnie chlopak zostaje tam gdzie teraz jest zeby byc blizej ciebie, Juz widze jak samotny chlopak zostaje w innym miescie mimo, ze moze pracowac u siebie i miec dom z obiadem za free. I co to sa za zwyczaje, ze on wylacza telefon?? Wyobraz sobie, ze twoje dziecko jest 300 km od domu z wylaczonym telefonem a ty teraz mysl co z nim sie dzieje. Mezczyzna, ktory nie ma szacunku do matki tak samo bedzie traktowal swoja kobiete. Okaz troche wyrozumialosci. To jest jego matka, ktora cale zycie poswiecila zeby go wychowac. SAMA! Ma tylko jego. Nawet pracy juz nie ma. Zadbaj zeby matka i syn spedzali ze soba w miare duzo czasu. Zyskasz dzieki temu w oczch i syna i matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monikucha > no bo facet dał się matce zmanipulować, klasyczny przykład. Dlatego tak istotna jest postawa faceta: jeśli wróci od mamy przekabacony i powie, że to ona ma rację, trzeba pakować walizki, bo lepiej już nie będzie. Nie ma czegoś takiego, że komuś wszystko wolno, bo stary. Czy żulowi na ulicy też pozwolisz się obrzygać, bo jest stary i pijany i nie wie, co robi? Aniamania - prawdziwa miłość rodzicielska oznacza "kocham cię, więc pozwolę ci się usamodzielnić, rozwinąć skrzydła, odejść z domu". Inaczej to jest miłość patologiczna. Nie wyobrażam sobie, że rodzice mieliby mi kazać zostać w domu! Wręcz przeciwnie, moi tylko patrzyli, kiedy się z siostrą usamodzielnimy, założymy własne rodziny itd. Nawet jak ojca serce bolało na ślubie... no cóż, miłość matki i ojca to miłość tragiczna, szczególnie miłość matki do syna, bo córka utrzymuje większą więź, wpada do matki na plotki, potem łączy je wnuk. A syn znajduje inną kobietę i to ona jest numerem 1. Mądra matka to rozumie i stara się zaprzyjaźnić z tą kobietą, by nadal być blisko syna. Mój mąż nie zwierza się swojej matce, nie tłumaczy, prawie nie dzwoni (czysto informacyjnie), nawet dość często się kłócą. To ona mnie wypytuje, co u niego, ak jsię czuje, co porabia. Dzięki mnie czasem jej łatwiej nawiązać z nim kontakt. Co do telefonu... to nie małe dziecko, że ma telefon od matki odebrać o każdej porze dnia i nocy. Ma prawo być na ważnym spotkaniu, uprawiać seks lub po prostu nie chcieć, by mu przeszkadzano. Popieram postulat starania się o dobre relacje syna z matką, ale powinny być też dobre relacje ciebie z jego matką, a nie ona+on przeciwko tobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tia, najlepiej
niech w przyszlosci niech razem zamieszkaja , bo mama musi spędzać z DOROSŁYM synem dużo czasu, bo go wychowała , śmieszne. A synowa ma znosić humorki teściowej, bo ona urodziła i wychowała jej męża i powinna ją za to po stopach całować, a broń Boże jeszcze coś powiedzieć na nią ! Oczywiście, zgadzam się, powinni utrzymywać kontakt, ale bez przesady ! Matka nie powinna ograniczać dorosłego dziecka, tym bardziej, że jest zdrowa itd. Każdy człowiek ma prawo układać sobie życie, a kochający się ludzie mają prawo a nawet powinni się odwiedzać i widywać i to jest normalne. Nienormalne jest, że matka ma pretensje o to, że syn sobie kogoś znalażł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_murzynka
ehhhh...widzę ze niektórzy nie źle mnie zrozumieli. To nie on wyłącza telefon, tylko ona. Pisał do niej smsy, żeby zapytać co w domu, to odpisała mu po 2 dniach "teraz się nagle rodziną interesujesz?" I nie zaierzamy zostac w miescie w którym studiujemy. Wybrlismy inne miasto oddalone o mniej więcej podobną odległosc od naszych rodzinnych domów (on będzie miał godzinę drogi do mamy), bo chcemy załozyc rodzinę bez wtrącania sie ktorejkolwiek ze stron. Rozumiem tę kobietę. Jest zdana sama na siebie, straciła pracę, nie ma nikogo i teraz syn się wyprowadza. Samotnosc jest tutaj główną przyczyną jej zachowania. Ja nie zamierzam wchodzic w relację matki z synem, nie będę jej go odbierac. czasem nawet sama mu przypominam zeby do niej zadzwonil, napisal, zeby jej cos kupił. Cieszę się ze mimo wszystko moj facet nie jest maminsynkiem i chce odciąc pempowinę....ale ona obwinia o to mnie:( To będzie ciężka walka. Walka nie z nią, ale o akceptację mnie. Ja zrobię wszystko zeby jednak mnie polubiła. Moj chlopak mowi zeby dac jej czas, ze ona musi mi zaufac, a jak zobaczy ze jej syn jest szczęsliwy to pogodzi się z rzeczywistoscią. Oby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, moja teściowa z kolei uważa, że jak jej syn nie pójdzie do kościoła albo coś powie na Radio Maryja, to jest to mój zły wpływ (jestem ateistką). Jednak nigdy, przenigdy nie spróbowała nawet pisnąć jednego komentarza na ten temat przy mnie i jest dla mnie zawsze bardzo miła. Jak próbuje coś gadać swojemu synowi, to on staje po mojej stronie, więc tutaj też nie znajduje zrozumienia. Ja wiem, że się w tej kwestii nigdy do końca nie porozumiemy, ale w pozostałych jest OK, więc zawieszenie broni :P Trudno, nie jest to dla mnie tragedią życiową, co sobie czasem teściowa pomyśli, tym bardziej, jak mnie tym nie uszczęśliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxccccvvvvvbbbbbnnnnnnn,,,,,
To głównie wina matek, że wychowują swoich synów na takie memeje za przeproszeniem ! Ja wszystko rozumiem, rozumiem to, że chce się dla swojego dziecka jak najlepiej, ale takie sytuacje jak tu dziewczyny opisują to jest chore zachowanie. Jak można niszczyć dziecku związki z premedytacją ? Przecież w życiu tak już jest, że dzieci się odchowa i one zaczynają własne życie itak dalej i tak dalej. Jasne, że się chce jak najlepszą żonę dla syna , ale nie traktujmy naszych synow, jak nieudacznikow, skoro wybrali taką a nie inną kobietę na żonę, to uszanujmy ich decyzję. Nikt nie jest idealny , a takich partnerek oczekujemy dla naszych synow ! Jeśli nasz syn bierze za żonę kobiete to zaakcpetujmy to ! I piszę to jako matka i przyszla teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1122335agggbr
Hej, nie pisalam tutaj wczesniej, tylko czytalam. u mnie bylo tak, że po ślubie zamieszkaliśmy u teściow, nawet nie mialam nic przeciwko temu, le przeszlam pieklo doslownie ! Tesciowa potrafila zjechać mnie jak burą suke za to, że na umywalce znalazla jeden wlos, ciagle lazila i wszystko ustawiala, jak cos bylo przestawione zaraz z ryjem na mnie.... Potrafila nam w nocy wejsc do sypialni, jak deszcz padal sprawdzic czy mamy okno zamkniete itp. Maz reagowal na to, mowil, ze ma tak nie robic, ale na prawde byl chyba po stronie matki, gdyż nic nnie robil sobie z tego ze chce sie wyprowadzic... Doslownie wykończylam sie nerwowo u teściowej, czulam jej oddech za plecami... Po ślubie zaszlam w ciąże i przez to wszystko mialam ciąże zagrozona, leżałam tylko, ale tez bylo źle... w 7 miesiacu tesciowa zrobila awanture, ze nje pomagam jej myc okien na Boże narodzenie !!! mąż duzo pracowal, ja na zwolnieniu nie moglam z nia wytrzymac, popadlam w depresje, urodzilam miesiac wcześniej To teściowa swierdzila, ze o siebie nie dbalam, chciala mi nawet odebrac dziecko. Jak się urodzilo, jak wrocilam do domu mialam lekką depresje poporodowa, a ona chciala to wykorzystac, nie pozwalala mi zblizac sie do dziecka, jak wyszlam na zakupy, przeniosla wszystkie rzeczy lozeczko itp. do swojegho pokoju !!! Nie wytrzymalam, zabralam dziecko i tak jak stalam wyszlam... wsiadlam w autobus i pojechalam 70 km dalej , do siostry.Leczylam sie u psychologa. Mąz sie wyprowadzil od matki i zamieszkalismy razem , myslalam ze juz bedzie dobrze, a tesciowa wizialam od tamtego czasu tylko 2 razy, nie rozmawiamy z soba... Ale teraz....zosyawil mnie i dziecko na cale swieta, mkowi ze to jego matka, ze powinien ja odwiedzać... Ona ciagle do niego wydzwania, coraz wiecej, a on coraz czesciej jeździ do niej... co ja mam zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
Maminsynkowie to najgorsze co się może przytafić kobiecie prawda jest taka, że ciężko ich zmienić, wyrwać od mamusi... Bo oni nigdy nie widzą nic złego w ym , co się dzieje, widzą tylko, że my przesadzamy. Mnie przyszli teściowie zatruwają życie od przeszło 4 lat. A na początku teściowa wydawala sie byc taką spoko babką... ale cóż, wyszło szydło z worka. Czasami przechodzi sama siebie. Chciala nam zaręczyny przekladac, nawet pierścionek chciala wymienić a moj dostal ostrą zj**ke, ze za drogi kupil żąłuję , ze wtedy sie nie zawinelam i nie ucieklam, bo z czasem choc mam bardziej dośc, jest trudniej odejsc... chyba wierzylam ( wierze?) ze jednak bedzie ok. Bywaja dni, kiedy teściowa ma dobry humor, dzień dobroci dla mnie ale rzadko.... Jestem z jej młodszym wychuchanym synkiem, wiec na mnie oko , jak to ona mowi... Jak gdzieś wyjeżdżamy, po okolo godzinie jest telefon od mamusi do mojego z pytaniem gdzie jesteśmy, co robimy, o ktorej wrocimy, a dlaczego to, a dlaczego tamto. jak wracamy to jest wielki foch, nikt nie wie o co... tak jakbysmy nie mogli nigdzie wychodzic. Na wakacje jechaliśmy do Zakopanego, to nam tydzien ponad truła, że mamy nie jechać i że ja nie zadbam dobrze o jej synka na wyjeździe, wypytywala, czy ja w ogole gotowac umiem itp. no szlag czlowieka moze trafic. Po powrocie jak opowiadalismy jej że było fajnie itd to stwierdzila "phi ! przeciez sie nie przyznacie, że było fatalnie " Momentami nie wiem, o co jej tak na prawdę chodzi... komentarzy na temat mojego wygladu zaprzestala, bo potrafilam odpyskować, a miala jakies ale nawet do moich paznokci Ale nadal wtrynia się we wszystko, a przynajmniej probuje. Tyle,że zauwazylam, że mojego też juz zaczyna to wpieniać... A to juz duzy krok naprzod. Niby planujemy ślub, ale nie wiem, czy do Niego dojdzie... Dodam, że maja jeszcze starszego syna (40 lat) ktory do dzis mieszka z nimi i jest taki kochaniusi, mamusia mu podaje gorący obiadek bo synuś taki zmęczony, a on sobie sam nawet łózka nie ściele. Kiedys jak u nich bylam sama(narzeczony jeszcze w pracy ), to teściowa zapytala czy bym Mu (bratu narzeczonego) w pokoju nie odkurzyla bo siedze i nic nie robie !!! Wrrrr.... Jestesmy nadal razem, ale jeśli mamy wziąc ślub to obowiązkowo czeka nas wyprowadzka baaaardzo daleko od tego babsztyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do hegla kurde, u nas z wiara jest podobnie ;) Ja jestem agnostyczka, moj narzeczony podziela moje poglądy, ostatnio podczas wizyty u tesciowej jakos tak wyszlo, ze zaczeliśmy rozmawiać o wiarze, religii, chyba było to sporowokowane 'cross gate' :D Ja mowie, ze jestem agnostyczka, jestem za 'rozwodem' na linii panstwo-kosciol itd, moj facet, ze tez, ze podziela poglady, itd. A ona, ze jak to, ze ona go wychowała w wierze (w tradycji swiat, choiki, bo ona ani on nigdy PŚ nie pzreczytali ;) ), ze moze niech jeszcze z kosciola wystapi. Na jego odpowiedz, ze zrobi to jak bedzie miał więcej czasu, usłyszał, ze to bedzie tylko oznaczało to, ze się wyzeka rodziny!! Ja wiem, ze ona go czesto szantazuje emocjonalnie - na biedna matke. jest mi jej troche szkoda, ale kazdy ma jakies granice cierpliwosci :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz, najlepsze jest to, że mój faktycznie rzadziej do tego kościoła, jak już nie jest pod stałą kontrolą mamy i babci (bo to taka "dwójca święta" u nich w rodzinie, nawet teścia-ateistę zmolestowały, by chodził na msze!). Ja z mężem ustaliłam rzecz na początku, niech on sobie chodzi, modli się etc., na zdrowie, ja go od tego nie odciągam, byle mnie nie kazał. Pewnie jakbym go przekabacała i "nawracała" na ateizm, to by stanął okoniem i chodził uparcie do tego kościoła, a tak widzę, że od wielkiego dzwonu, chyba to bardziej nawyk z dzieciństwa niż prawdziwa wiara... Ale jakby co to moja wina, bo ja mu pewnie zabraniam hahahahaa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×