wstydze się swojego domu przed znajomymi i chlopakiem :(

moj dom jest okropny ........ pominę kwestie "duchowe" czyli atmosferę w nim panującą bo to odrębna kwestia... chociaż .. może i nie ... mój dom jest urządzony wręcz ochydnie .. a właściwie w ogole nie jest urzadzony ... wszystko jest tak jak jest z przypadku .... zero gustu, zero dopasowania ... mało tego nikt po sobie nie sprząta, ja ciągle biegam ze ścierką ale jak ja mam sama to wszystko ogarnąć kiedy w domu są 4 inne osoby które wciąż tylko brudzą :( nie o to chodzi, ze nie mamy pięniędzy .. właśnie mamy i jakby moi rodzice chcieli to mogliby coś z tym zrobić ale nie.. bo po co ...... dom nie jest wcale przytulny, nigdzie nie mam dywanu czy nawet chodniczka... żadnych urozmaiceń czy gadżetów, stare 20-letnie meble, ktorych nie można wyrzucić bo "duzo rzeczy się w nich mieści" .. nic do siebie nie pasuje .. niby jest nowy stół i krzesła, kanapa i fotele ale kompletnie to nie pasuje do niczego ... w kuchni niby lepiej ale nic nie ma swojego miejsca .... mamy wielki dom a jest w nim nieład, rozkład domu jest beznadziejny, jest zimny, nie ma kwiatów, ozdób, obrazów, nie ma wielkich poduch, nie jest przytulnie, wszystko jest z innej bajki, nic nie zostalo w pelni zaplanowane czy zagospodarowane ... wszystko jest przypadkowo ... dla odmiany .. dom mojego chłopaka ... a właściwie 3-pokojowe mieszkanie ... wszystkie pokoje urządzone gustownie a jednoczesnie tak przytulnie, ąz milo .. wszedzie są jakieś gadżeciki, obrazki w ramkach, kwiaty, dywaniki, wszystko jest takie miłe ... a mnie .... wstyd jest za to wszystko :(

dosłownie ......... moje kolezanki tez mają ładnie w domu ... albo przynajmniej jakoś urządzone .. wystarczy dobrze wszystko przemyśleć i dbać .. a u mnie ... daleko od obu tych rzeczy ... nawet jak coś jest nowe to zaniedbane ..

Nom, wszyscy mają lepsze domy ode mnie. I dziwię im się jak mówią "tak tu nudno, przydałoby się ożywić czymś to wnętrze" a tam ładniutkie meble, czyściutko, czadowe ozdoby, super kolory... ehhhhhh