czy ja jestem jakaś dziwna?

Poznałam gościa, na ostatniej imprezie w rodzinnej miejscowości, teraz wróciłam do pracy w innej miejścowości. Pitu pitu ładnie sobie piszemy itp., zaiskrzyło na imprezie, sexi taniec i te sprawy, piszemy na gg sms itd. gadamy już prawktycznie o wszystkim, ja się nie krępuję, także tematy seksu też już mamy obgadane. Prosił, żebym przyjechała w weekend, poznamy się bliżej, mamy iść do jego kumpla, będziemy we 4.... ale coś mi się zdaje, że jednak za krótko gościa znam, przecież to zaledwie kilka dni, ogólnie tam bajerujemy na ten temat seksu ale powiedziałam mu, że żarty żartami ale na żywo nie ma co liczyć po tak krótkiej znajomości. Gościu niby rozumie ale chyba dziwne, że nie proponuje neutralnego gruntu, tylko od razu chatę..... wiadomo inna stmosfera, no ale bez przesady.... co o tym myślicie?

dalas sie obmacac, rozmawiacie o seksie, zaprasza cie na chate pomysl sama hmm....

racja to dziwne...

zrób mu loda na pierwszym spotkaniu

jedź a jak będzie chciał seksu to po prostu wyjdź bo to będzie znak że tylko o jedno mu chodzi

nie ma w tym nic dziwnego, przecież nie musicie się seksić u niego ? tego nie polecam - za szybko. PS. Co za drewniaki tu komentują? :/

ja dopiero rok po ślubie zrobiłam mężowi loda

wiem, że nie muszę tego robić ja właśnie jestem bezpośrednia jeśli chodzi o te tematy, po prostu podchodzę do tego na luzie, to nie znaczy, że na pierwszym spotkaniu mam z nim pójść do łóżka. Bez przesady z tym obamcywaniem, wiadomo, że jak tańczyliśmy to siłą rzeczy gdzieś tam trzymał ręce na moim ciele.

może ktoś się jeszcze wypowie? bardzo proszę o jakieś rady