Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tweety85

slub a utrata pracy... pomozcie

Polecane posty

sluchajcie :( planujemy slub na 2011 i juz mamy wszystko zarezerwowane i oplacone zaliczki - a tu moj przyszly stracil prace i co najgorsze nie moze od paru miesiecy nic znalezc a ja tez moge lada chwila zostac bez pracy , ktora i tak jest slabo platna.. co robic ? byl ktos w takiej sytuacji? planowalismy wynajac mieszkanie a w takiej sytuacji jak nic nie znajdziemy (praca) to musielibysmy zamieszkac z tesciami w 2 pokojowym mieszkaniu. Powiedzcie mi co robic.. bardzo nie chce mieszkac z tesciami z tego wzgledu , ze wiem ze sie popierniczy potem , zero swobody . martwie się... bo nawet nie wiem co z kasą na wesele - najwyzej wezmiemy kredyt itp . Ale mysle czy sie nie wstrzymac i poczekac na lepsze czasy. Czy ktos mial podobną trudna sytuacje ? prosze o rady DoBRE DUSZKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duzo tych zaliczek
stracicie? Glupota w takiej sytuacji robic wesele. Ja bym sie wstrzymala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może skromny ślub
ja miałam taką sytuację że wzieliśmy ślub ja nie miałam pracy a mąz dopiero zaczynał i też dorywczo. Z lepszych czasów miałam trochę zaoszczędzone że akurat na ślub i na małe przyjecie wystarczyłoby, mąż też swoje zarobione odkładał. Nie powiem rodzice też pomogli i babcie. Tak żeśmy planowali żeby zaoszczędzić, na przykład sukienkę kupiłam od koleżanki, welon mi babcia uszyła, salę mieliśmy i tak po znajomości. A życie po slubie też nie było mowy o mieszkaniu na początku z rodzicami. Byliśmy na ostatnim roku studiów to mogliśmy też mieszkać w akademiku za grosze i tak tez żeśmy zrobili. A jakbyśmy nie mogli to wynajęlibyśmy coś ze znajomymi. Poza tym mimo że na ślubie nie było dużo osób, to dostaliśmy trochę pieniążków w prezentach nawet się nie spodziewałam że aż tyle, były to pieniądze na czarną godzinę, na szczęście nie wydalismy ich do tej pory przez ponad 2 lata. Potem się znalazła praca a mąż też zarabiał coraz więcej u siebie i się ułożyło. Przez jakieś czas musieliśmy też zamieszkać u teściów bo pokończyliśmy studia. A żeby się nie kłócić to wszystko mieliśmy oddzielnie i dokładaliśmy się do rachunków. Moja była współlokatorka to też miała sytuację podobną do twojej, bo facet stracił pracę, do tego wpadli i ona nie miała pracy bo się dzieckiem zajmowała, a wesele zaplanowane i zarezerwowane z dwuletnim wyprzedzeniem. Jakoś zrobili i też wyszło. Zastanawiali się czy nie przekładać, ale zdecydowali że nie. Krótko przed ślubem on znalazł pracę, tylko że miał zacząć ją dwa miesiące po ślubie. Ja bym ci proponowała skromniej ale już nie odkładać z powodów finansowych, moze spróbować coś zaoszczędzić, może niech się narzeczony zatrudni w jakimś supermarkecie, bo każdy grosz się liczy. Chyba że chcesz duże wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie widzisz jest taki problem ze my przy zawieraniu umowy weselnej musielismy ustalic ilosc ososb minimalną bo taki byl przykaz , i tak zeszlismy z 10 osob , ale jest to spora liczba . jest to 140 osob. umowe podpisywalismy ponad pol roku temu wtedy gdy moj facet mial dobrą prace i oszczednosci. ja mam bardzo slabą prace ale oszczedzilam troche . on nietsety musial wydac tą kase bo zdarzyly sie rozne sytuacje :( do slubu co prawda daleko ale ja sie zastanawiam czy po prostu juz cos z tym robic i jakos przelozyc czy szukac zastepczą parę. my placimy za 40 osob na wesele. Tą kase da sie wytrzasnąc ale boje sie co bedzie potem. Mieszkanie jest bardzo male. tesciowie lubią wszystko wiedziec. Bardzo ich lubię ale boje sie ze to runie. Boje sie ze to ja bede musiala sie uczyc zyc z mezem i tesciami a moj mąż bedzie zyl tak jak przed slubem tj przyzwyczajony co mu mamusia robi. zawsze myslalam o tym ze jak malzenstwo to juz malzenstwo na calosci a nie zycie zeby przezyc. I stąd moj dylemat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynina81
hej my zaplanowany mamy ślub i wesele na przyszły tok na czerwiec. ja mam pracę do końca roku, potem będę szukać nowej ( właściwie to juz się rozglądam za ofertami). kilka lat temu kupiłam mieszkanie (kredyt),więc motywację mam mocną. nie zamierzamy odkładać ślubu - pracę na pewno jakąś znajdę, jeśli nie, to założę swoją firmę i już. decyzji o ślubie nie można odkładać w nieskończoność, a pracę można stracić w każdej chwili. na szczęście udało mi się trochę odłożyć na czarną godzinę, a imprezę planujemy skromną, plus rodzice w części sponsorują (my chcieliśmy mniejszą własnych środków, ale oni nie wyobrażają sobie zaprosić rodziny i wykładają pieniądze). nie wiem czy to pomoże podjąć wam decyzję. ja mam wspaniałych teściów, ale też wolę widywać ich w weekendy niż na co dzień. ale my mamy gdzie zamieszkać po ślubie i jesteśmy kilka lat starsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybysmy wiedzieli ze tak sie podzieje to zrobilibysmy skromną uroczystosc. nie chce tego odkladac ale naprawde nie chce zyc tak byle jak u tesciow za scianą :(:( moj mąż tak zyl zawsze a teraz nic mu sie nie zmieni bo bedzie zyl i zachowywal sie tak samo jak bylo wczesniej. poza tym zawsze marzylam ze na ten dzien bede miec kiecke taką jak sobie zapragne... a teraz koszty , koszty i .. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może skromny ślub
Piszesz że bardziej sie boisz co po ślubie, myślałam że większym problemem jest dla ciebie kasa na ślub i dlatego nie chcesz. Powiem ci jak ja o tym myślę. Gdyby po ślubie ci się zdarzyła taka sytuacja to co bys zrobiła, w zasadzie by się nie różniło to niczym od tej co teraz. Chcesz złożyć przysięgę w zdrowiu i w chorobie, nie opuszczę cię aż do śmierci i tak dalej. Moi rodzice na przykład byli ze sobą, tata był praktycznie 2 lata chyba na bezrobociu, najpierw brał zasiłek a potem przygotowywał sie do otwarcia firmy. Takie sytuacje zdarzają się też po ślubie. Jak byłam na studiach to duzo moich znajomych odkładało śluby az będą mieć dobrą pracę, mieszkanie, a zapominamy że w życiu nie zawsze jest tak kolorowo. Dorabiać można się razem a przez problemy też trzeba przechodzić razem. Mieszkania z teściami przynajmniej na początku nie polecam, bo masz rację, facet musi się nauczyć być mężem a nie być dalej synkiem. A przy mamusi zawsze będzie synkiem. My jak zamieszkaliśmy u teściów to też chcieli za nas wszystko robić co tworzyło konflikty ale szybko przestali, tylko że mój się najpierw przyzwyczaił że już mamusia nie zrobi. Tego faktycznie bym radziła uniknąć. Prawie wszyscy moi znajomi i z rodziny jak zamieszkali z rodzicami to powstawały konflikty z powodu tego że, albo facet nic nie robi bo dwie kobity w domu robia za niego, albo rodzice sie w końcu buntują, bo młodzi nic nie robią w domu (a młodzi nie robią bo rodzice robią za nich i koło sie kręci). My staraliśmy się koło siebie wszystko robić, ale też były sytuacje że ja robiłam a za mojego męża mamusia robiła, zwłaszcza jak mnie nie było. Dodam jeszcze że jak żylismy sami to byliśmy bardziej oszczędni niż jak zyliśmy u teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masiaaaaaaaa
wspolczuje nieciekawej sytuacji :/ chyba najlepszym wyjsciem bedzie jesli realnie spojrzycie na sytuacje. nie ma sensu wydawac oszczednosci na wesele i myslec czy np. zwroci sie z kopert bo wiadomo, ze w waszej sytuacji chcialoby siezeby sie zwrocilo... mysle, ze powinniscie poszukac pary chetnej na wasze miejsce i tyle. ewentualnie przedtem mozecie sprobowac ponownych negocjacji umowy weselnej i zmniejszyc liczbe gosci do tych realnych 40. jasne, kazdy chce miec slub jak z bajki ale uwierz mi, ze masa gosci i droga kiecka wcale nie sa gwarantem dobrej zabawy i udanego wesela. jesli chcecie brac kredyt to li i jedynie w celu zakupu mieszkania ale nie na wesele. tak mi sie przynajmniej realnie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×