Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwegy6ti7

CO gotujecie w NIEDZIELE na drugie danie obiadowe??????????????????????????/////

Polecane posty

Gość a mozna wiedziec
jedna z was mówi że w knajpach jest przeglad tygodnia - współczuje Ci miejsca w którym pracujesz!!!! I jeszcze musisz mieć straszne wyrzuty sumienia że ludziom to podajesz - co ty tam jeszcze robisz??? Ja pracuje w restauracji, mamy tez zestawy dnia za 12-15 zł i biorę je do domu, po pierwsze wiem z czego robią (z tego co i ty w domu, tylko że tracisz na to czas) i o zadnym syfie nie ma mowy, po drugie dużo to tansze niz gotowanie w domu, po trzecie - niedziela ma byc odpoczynkiem a nie gotowaniem. Moim znajomym tez wożę nasze jedzenie, mamy co chwile kontrole i robimy wszystko świeże, i mamy mnóstwo klientów. Jakbym miała robic to samo w domu, szkoda byłoby mi czasu, a tak - spacer zamisat gotowania albo jakis wyjazd! ps tanie w knajpie nie znaczy syf!!! w dzisiejszych czasach jest duza konkurencja i knajpy obnizaja ceny, i coraz wiecej ludzi przychodzi jeść do restauracji, wiec nie ma co szalec z ceną. To nie czasy gdzie szli bnogacze do knajpy. dzis mało komu opłaca sie gotowac i mało kto ma czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mozna wiedziec
bogacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kury domowe sio do garów!!!!
faktycznie zajebista przyjemnośc spędzić pół niedzieli w kuchni!!! przyznajcie sie wreszcie że mężulkowie nie wyobrazaja sobie innego wariantu i ma byc obiad i to dwa dania!!!! nauczyłyście ich byc słuzącymi nawet w niedziele, i głupie tłumaczenie że to nawet fajne!!!! i restauracje są oczywiście be, no bo co macie mówić jak nie macie innego wyjścia!!! Sio do garów, żeby mężulek nie czekał za długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a my za to w niedziele
mamy jakis fajny wyjazd albo cos w tym stylu, nie pamietamzebym w wolny dzien siedziala w domu i co gorsza gotowala (masakra dla mnie) - po drodze zaliczamy szwedzki stół (mamy sprawdzony, pyszne i szybko), i dalej w droge. Jakbym miala stracić pół niedzieli na obiad który moge taniej kupić gotowy, to musiałabym albo byc matką polką albo bardzo to lubić. Albo mieć czas i być domatorką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a mozna wiedzieć
to samo słowo w słowo napisałaś już wcześniej pod innym nikiem. A cóż masz takiego wspaniałego w tym jedzeniu za 12 zł? Ochłap mięsa w podwójnej panierce żeby cięższe było usmażone w głębokim tłuszczu? Do tego surówka z marchewki do której się dodaje sok pomarańczowy z kartonu, albo kwasek cytrynowy cytrynkę (ja tym odkamieniam czajnik. Dla mnie to się nie nadaje do użytku spożywczego) i pół kg cukru żeby smaczne było? I trochę mrożonych frytek smażonych w tymże samym starym oleju? O przepraszam w jakim oleju. Olej drogi jest. We fryturze :) Nie masz dziewczyno pojęcia o gastronomi skoro twierdzisz, że danie za 12 zł to same pyszności. Idź proszę na plac, kup świeżych warzyw i owoców, przyprawy, dodatki i przyszykuj z tego 2 daniowy osiłek. Ach w tych 12 zł uwzględnij jeszcze gaz, prąd, wodę, płyn do mycia naczyń, twoją pensję i zysk dla restauratora. I nie pisz mi o cenach hurtowych bo hurtownie typu makro są nieraz droższe niż sklepy detaliczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mozna wiedziec
pod jakim znowu nickiem?? pisze ci ze pracuje w knajpie i to o czym piszesz moze dotyczy jakiegos podrzednego baru, ale nie miejsca w ktorym pracuję!!!! nie możemy sobie pozwolić na taki syf. nie mierz jedna miarą wszystkich restauracji, bo twoje przykre doswiadczenia cie nie usprawiedliwiają. i wlasnie o to chodzi, że mamy obiad w takiej cenie zeby sie ludziom nie oplaalo go robic samemu, inaczej kto by chodzil do nas??? Ale to nie znaczy ze podajemy oszukany syf!!!! Ja zabieram jedzenie do domu i moi znajomi tez to jedzą, od lat. teraz coraz mniej ludzi ma czas i ochote na gotowanie, wiec z niższą ceną wychodzimy im naprzeciw, proste. Kiedys trzeba bylo byc nadzianym, teraz nie. Dzieki temu tez zarabiamy w restauracjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kury domowe sio do garów!!!!
taaa wlasnie jedna sie oezwala ile to kosztuje obiadek, leci z rana ta plac po warzywka, przyprawki, ślęczy w kuchni, gotuje, doprawia, pilnuje zeby nie oszukać na panierce, marnuje wode i gaz, ale do knajpy nie pojdzie za mniejsza kase bo to jest "be". No to tyraj dalej i nie pieprz ze to 10 min roboty!!!!! miłej niedzieli ahahhahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko koko
ko ko ko kokoko ko kkoooo kokokoko:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dziękuję bardzo
niedzielę na pewno będę miała milą. Na plac nie biegam. Nie mam potrzeby. Mieszkam na wsi i mam wszystko swoje :P I zdecydowanie dostrzegam różnicę smakową w domowym kotlecie z własnej świnki, a w tym knajpowym :) A jest jeszcze inny aspekt. Przygotowanie posiłku też moze być sposobem na spędzenie wspólnie czasu w rodzinie. Dzieci i mąż pomagają. Razem gotujemy, razem jemy, razem zmywamy. Coś jednak z domu rodzinnego się wynosi. Ja wyniosłam umiejętność gotowania i to, ze to lubię, ale przede wszystkim rozróżnianie smaków i tak jak ciasto z cukierni nigdy nie będzie smakowało tak jak to domowe, podobnie i kotlet kotletowi nie równy. A dom to nie tylko noclegownia to także miejsce pachnące ciastem, pełne śmiechu dzieci i wspólnych rozmów przy stole. kokoko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kury domowe sio do garów!!!!
taaa to co ty zrobisz jak dzieciaki wyfruną z domu, bedziesz dalej pichciła pół dnia i piekła ciastoby spędzić miło czas???? niezłe średniowiecze... ty w ogóle czasem gdzieś jezdzisz z tą swoją familią czy tylko całe dnie w garach z dzieckami uczepionymi spódnicy??? tak tro można spedzić czas ale nie co niedziele!!! moze raz na miesiac by to mnie rajcowało, ale robic z tego święty zwyczaj i przywiazywać sie do garów to jakas masakra!!! to tak jak sie smiejemy ze znajomymi, że takie kury domowe jak ty, mają tak, że jak ktoś zaproponuje wypad jakiś alboi jakiś spontan, to one na to mają tylko jedno stwierdzenie: "A CO Z OBIADEEEEM???" Ot, cała ich życiowa filozofia... obiad który musi być centralnym kuźwa punktem dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkka
są ciekawsze spoosby spedzania czasu z rodzina w wolny dzien niz wspolne gotowanie. zreszta najczesciej to takie gadanie, bo baba sama zapierdziela a mąż AŻ nakryje do stołu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko koko
kokokooo ko ko ko ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastafarianka raktywacja
ja zazwyczaj smaże noworodka w panierce z kociego futra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
Dajcie spokój! wiadomo każdy lubi to co lubi. Ty restauracje a ktoś inny stanie rzy garach. Jeżeli jesteś taka nowoczesna maa i taka oczytana to czemu nażucasz komuś swoje zdanie? nie jest to ani grzeczne ani na "czasie" jak według Ciebie stanie przy garach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
typowa polska mentalność - popadanie w skrajności i zacietrzewienie albo rosół i schaboszczak, albo restauracja codziennie nie znacie nic pomiędzy? można ugotować super, lekkie i szybkie dania na niedzielny obiad, kuchnia meksykanska (tacos, burritos), kuchnia indyjska (kurczak curry, tikka masala, green masala i rozne inne), kuchnia wloska (spaghetti, pizze, antipasti), różne sałatki z mięsem albo rybą, do tego podpieczone bagietki, zupy-kremy, zapiekanki... wszystko to zajmie raptem pół godziny do godziny, a danie jest domowe i smaczne wyluzujcie i otwórzcie sie na różne smaki, nowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a owszem jeźdże i wlasnie
jutro wybieram się w góry :) Jak dzieci wyfruną z domu? Pewnie też będę piekła i gotowała bo mi to smakuje i to lubię :P Nie mam problemów z nieplanowanym wyjściem z domu. Jedzenie nie jest priorytetem, ale jest miłym dodatkiem do życia więc nie rozumiem dlaczego miałabym rezygnować z tego co lubię i ja i moja rodzina i zadowalać się knajpowym żarciem. Tylko dlatego ze szybciej i taniej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a owszem jeźdże i wlasnie
fiolka a taki stereotyp to skąd wyniosłaś? Bo u nas to akurat rzekłabym częściej bywa odwrotnie. Np dziś. Obijam się cały dzień, a maż skończył zmywać i właśnie kolacje szykuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w niedziele obiad gotuje moja Mama zebysmy sobie z Mezem mogli pobyc troche razem bo on na codzien pracuje caly czas , widzimy sie dipiero wieczoem. A wiec bedzie z tego co wiem rosol z gesi z makaronem +miesko z ziemniaczkami do tego buraczki tarte z chrzanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rybka,salatka z burakow i ryz z przyprawami.ostatnio Lubie azjatycka kuchnie smaczna i zdrowa,w niedziele jedziemy na Basen z dzieciakami,pozniej obiad i popolunie moze spacer lub rower...zalezy od pogody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy. Nie gotuję w każdą niedzielę, ponieważ czasami wyjeżdżamy w niedziele, więc wtedy jadamy w restauracjach. Czasem nawet jak nie wyjeżdżamy, to też odwiedzamy restauracje, ale nie zawsze. Ponieważ mąż pracuje w delegacji, to chciałby raz w tygodniu zjeść dobry, domowy obiad. Ale są sposoby, żeby nie stać cały dzień przy garach. Jeśli robię np. roladki drobiowe, to robię to wcześniej , zawijam i zamrażam. Ile to potem roboty, żeby po odmrożeniu wypanierować i usmażyć, ile to czasu zajmuje ? Max pół godziny i masz świeży, parujący obiad na stole. A jeśli robię mięso duszone, w sosie, to robię wieczorem w sobotę, ile to roboty ? Przyprawiasz, obsmażasz, zalewasz wrzątkiem i dalej robi się samo. Tylko od czasu do czasu trzeba zajrzeć i uzupełnić wodę, żeby się mięso nie przypaliło. I wielkie mi "stanie przy garach". A tak na marginesie to tak gnoicie te kobiety, które gotują swoim bliskim, ale jakoś nie współczujecie swoim matkom, czy teściowym, które jakby nie patrzeć stoją przy tych garach, żebyście wy nie musieli tego robić, tylko przychodzicie na gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A spontany , czy inne "wypady" to są dobre dla singli, albo dla par, albo dla ludzi, którzy nie mają obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A spontany , czy inne "wypady" to są dobre dla singli, albo dla par, albo dla ludzi, którzy nie mają obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×