Czy byliście z kimś kto was chciał zaszufladkować na zawsze ? A sie nie daliscie

Byliscie w podobnej sytuacji ??Moj facet jest zaborczy, jestem z małego miasteczka, nie mam pracy, jestem mlodą i atrakcyjną kobietą. Mam dosyc siedzenia w domu. Dostałam szanse pracowac w duzym miescie ale tez chciałabym sie wyprowadzić. Od pocztaku roku kłócę i godzę sie z partnerem. Ja wyciągam pierwsza reke poniewaz rozmowy z nim trwają kilka godzin i nie dociera do niego to co ja do niego mówię. W tym związku nie ma zrozumienia, nie mam wsparcia psychicznego, nie spotykam sie z kolezankiami, nie wychodze na drinka , nic. Jest bardzo zazdrosny. Z etapu nieszczesliwej , przeszłam na etap , że go nie kocham juz. Jestesmy ze soba 4lata.. Rodzicą jest bardzo przykro z tego powodu , tata to jeszcze rozumie, ale mama... boi sie , ze juz nie poznam takiego faceta. On mnie kocha wiem, że nigdy mnie nie skrzywdzi, ale źle się czują zaszufladkuje mnie na zawsze, mam juz dosyc . Mama nie jest za tym, zebym sie wyprowadziła i go zostawiła inaczej to odbiera. Dlaczego mowie o rodzicach tez?? Nie chce żadnej obrazy, czy braku zrozumienia , nie chce zostac z tym sama. Chce isc dalej rozwijac sie . Wiem, ze jak z nim zostane , to wiem co mnie bedzie czekac. Beą tylko kura domową, siedziaął w domu wychowywała dzieci, za dwa lata chce mi sie oswiadczyc i chce dzieci. Mam 23 nie mysle o tym jeszcze, cche cos jeszcze zrobic w zyciu. Rozumiecie. Boją sie tylko, ze jak zrezygnuję z niego to moge juz nie spotkac tej drugiej osoby ktora mnie pokocha, na świecie jest tyle buców i kretynów.