Miłość obsesyjna do eks - kto jeszcze?

jasne, a gdy był u mnie to całował się ze mną i coraz odważniej dotykał... Patrzył w oczy... a później stwierdził, że sie zagalopował, że przeprasza, że za deleko doszło, że by jej nie zdradził... Boli jak cholera... Poczułam się jak rzecz... Najgorsze, że kochałam tego skurwysyna...:/

wódkę a zakąskę? Potraktował cię tak jak potraktować musiał. jak ty to sobie wyobrażałaś? Ze co? że poprosi cię o ręke? Faceta swędziała pała, widział zakochaną wariatkę, więc skorzystał. A jej i tak nic nie powie albo opowie swoja wersję wydarzeń. Zapomnij o tym i nie rób tego nigdy więcej!

Dlaczego faceci to takie skurwiele??... :(

Nie, lili. To my jesteśmy głupie :) Damy radę :)

Ale to już nie chodzi o sam fakt przespania się. Sama tego chciałam. Tylko chodzi mi o to co on do mnie mówił. On ją obrażał, a ja tego słuchałam :o

Takk... damy... obyy... :) Tylko szkoda, że to tak boli...

ale to on się chcial z toba spotkać czy ty z nim? bo to trochę zmienia postać rzeczy :)

on ze mną...

Laska się nie połapała, że on się z kimś spotyka? I to jeszcze w ich mieszkaniu?

no to nie wiem w czym problem, ja bym zrobila jedno - poszantazuj faceta, ze jesli nie powie swojej lasce co bylo miedzy wami, to Ty to zrobisz, bo okazal sie nic nie wartym chujem. sprowadz go troche na parter, bo narazie to koles ma was obie w garsci i ma sie pewnie za wielkiego jebake :o utrzyj nosa dziadowi.

Już pisałam, że ona była na wakacjach, 600 km stąd. Ale on sobie nic z tego nie zrobi, że ja jej to powbiem. Tylko sie jeszcze bardziej ośmieszę. To już nie chodzi o sam fakt przespania się - tylko to co było później. Wiedział, że jestem w nim zakochana i wiedzial, że mi zależy. Ja go po prostu atakowałam - czego robić nie powinnam. Robiłam to, co robi każdy obsesor. Byłam namolna, upierliwa i sama siebie nie szanowałam. To też nie do końca jest jego wina. Sama sobie na to pozwoliłam, więc tego typu "zemsta" jest w tym przypadku "zemsta niskiego lotu". On i tak wyjeżdża i ten związek sie nie utrzyma a jak się utrzyma to dziewczyna ma po prostu przerypane. Nie piszę tego tutaj by zrobić z siebie ofiary. Przede wszystkim chodziło mi o to by przestrzec przed obsesyjną miłością bo to jest coś co przytrafia się wielu osobom i one nawet nie zdają sobie z tego sprawy :o

Przydałaby im sie nauczka!! My kobiety jestyeśmy naiwne, ale kierujemy się pod wpływem uczuć... i to nas gubi... Można nas nazwać idoitkami... ale nie zrozumie tego nikt, kto nie znalazł sie w podobnej sytuacji... gdy tak bardzo pragnie się czyjejś obecności... tak bardzo się tęskni... i wierzy w tego człowieka do ostatniej chwili... a on okazuje się być ostatnim chujem...:/

Sama mu sie tak naprawę pchałam do łóżka, on mi nie obiecywal świetlanej przyszłości więc nie mogę mieć do nikogo pretensji tylko do siebie. Jej o niczym na pewno nie powiem bo się już wystarczająco osmieszyłam.

Sama mu sie tak naprawę pchałam do łóżka, on mi nie obiecywal świetlanej przyszłości więc nie mogę mieć do nikogo pretensji tylko do siebie. Jej o niczym na pewno nie powiem bo się już wystarczająco osmieszyłam.

Sama mu sie tak naprawę pchałam do łóżka, on mi nie obiecywal świetlanej przyszłości więc nie mogę mieć do nikogo pretensji tylko do siebie. Jej o niczym na pewno nie powiem bo się już wystarczająco osmieszyłam.

lili, nie obwiniaj ani siebie ani jego za to. Nie można nikogo tak kochać, tęsknić i bezwarunkowo ufać. Mamy nauczkę, że najważniejsze to kochać i szanować samego siebie :) i być twarde a nie miękkie. Nie patrz też na to jak na porażkę, tylko jak na wielką naukę :) Ja już nigdy nie pokocham kogoś bardziej niż siebie :p

szczerze to nie wiem jak tak mozna, ja mojego eks bardzo kochalam jeszcze dlugo dlugo po rozstaniu, ale chocby mnie podpalali to bym sie przed nim nie ponizyla. jedyny blad jaki zrobilam to histeria na drugi dzien po zerwaniu, nie moglam sie opanowac, potem urwalam kontakt calkowicie bo wiedzialam ze to i tak nie ma sensu, on oczywiscie chcialby seksu bez zwiazku, tak jest najlatwiej :o nie wiem, moze mam inny charakter, ale nie potrafilabym stracic szacunku do siebie samej..

nemooo, Bo ja cały czas piszę o obsesyjnej miłości...a nie o zdrowej miłości :( I to nie jest takie proste do końca. On mi wcześniej wbił do głowy pewne bzdury, którymi żyje prawie do dnia dzisiejszego. Założyłam ten topik bo chciałam się dowiedziec, czy ktoś ma taki problem jak ja. Bo ktoś kto "choruje" na obsesyjną miłosć nie widzi, że traci szacunek dla samego siebie. A im bardziej go traci to tym bardziej się tłumaczy.Im obiekt staje się bardziej niedostępny tym bardziej się kocha i poniża dla tej osoby. Ja się z tego zaczęłam leczyć bo to trzeba leczyć.

mysle ze wies o tym, ze przyznanie sie do nalogu to pierwszy krok do sukcesu, jesli juz zdajesz sobie sprawe z "uzaleznienia" to jest dobrze:) bede trzymac kciuki, pamietaj na przyszlosc - zawsze na pierwszym miejscu jestes TY a pozniej inni!

http://wandunia.suntar.com.pl/namietnosci/zdrowa.html http://wandunia.suntar.com.pl/namietnosci/jak.html

nemooo, ja sobie zdaję sprawę z tego doskoalagnoe. Ale niestety jak się już wpadnie w bagno to chce się z niego wyrwać. A im bardziej się wyrywasz, tym bardziej grzęźniesz. Kochałam go bardzo. Miłością normalną. Nigdy nie ograniczałam jego wolnosci. Nigdy nie kontontrolowałam. A tu nagle, po rozstaniu coś we mnie wstapiło. Nawet nie wiesz jakie to uczucie jak ktoś stoi przed tobisą ze łzami w oczach, że nie przestał kochać ale nie jest z tobą szczescilwy? Ktoś kto dzien wcześniej mówił, że kocha? Robisz wszystko by tę osobę uszczęśliwic. Jak już wpadniesz w trans to później ciężko z niego wyjśc. Myśli napędzaja czyny, a czyny mysli - i tak to się zapętla. Jak ktoś daje ci nadzieję (fak - to już brzmi żałośnie :o ) to głupiejesz doszczętnie :o

Najgorsze jest to, że się tęskni za dupkiem...

a mogę spytać ska dziewczyny jesteście ??:)

W związku byłam zołzą. Nie wredną małpa, ktora upiera się przy swoim. Ale pewna kobieta, swiadoma swojej siły i swojego ja. Zależało mi cholernie na tym facecie. Rozbudzil we mnie wielkie emocje. Rozkochał do szaleństwa. Ja po prostu nie wierzyłam w to co się stało, bo nic tego nie zapowiadało. Ubzdurałam sobie, że on mnie naprawde kocha ale się pogubił. I tak to się nawarstwiało i nawarstwiało...a on mnie dalej karmił ułudami. No i stało się :) Ale nigdy więcej :)

lili, to przestań! za kim tesknisz? nie ma za kim, niestety. skrzywdził Cię. tęsknisz za ciepłem i byciem kochaną. Musisz się nauczyć żyć sama z sobą bo jeszcze pewnie nie raz będziesz sama.

a po co Ci to wiedzieć? :p

a tak chociaż miasto :)

no ale po co? ;)

Myślisz, że to o Ciebie chodzi? ;)

tak i chcialem sprawdzić:)