Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mamaAnia

BIAŁYSTOK młode mamy i ciężarne - poznajmy się

Polecane posty

Gość bielszczanka 88
hej . czy miała któraś z was ketony w moczu ? 31 tydzień ciązy i takie cuda mi wychodza , bo do tej pory z moczem było super. mam nadzieję że to nie jest strasznie zle? niby 5mg/dl ale zawsze coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka u nas juz lepieiej. ale do domu daleko jeszcze. W poniedzialek tak przezyla wenflony i inne bajery, ze do 1 w nocy histeria, potem czopek pomogl. Tweraz juz jest soba cieszy sie i bawi. dzieki za zyczonka buziaki. Rajka dalam podanie ze ja bezrobotna i niezarejsetrowana w up bo na ubez. meza i zas. meza ile zarabia. Narazie nic nie przyszlo ze jednak zaplacic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bielszczanka88 - popatrzyłam do swoich wyników i nie mam oznaczonych ketonów, więc niestety nie potrafię Ci pomóc ;/ ale z tego co wyczytałam to norma jest do 5, więc nie przekraczasz w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc koobietki, co tam u Was slychac? rajka, nowaTu- jak dzieciaczki wasze i kiedy do domku? bielszczanka u mnie jak widzialam wyniki moczu i krwi to polowa byla poza normami ale lekarka zawsze mowila, ze to normalne w ciazy wiec moze i Ty nie masz sie czym martwic.. mamaG a gdzie Ciebie wywialo? ja ostatnie 2 dni szastalam kasa na prawo i lewo- nie ma w Bialym galerii w ktorej nie zostawilabym stowek na deserki HIPPA (duzo jest w promocji), kaszki, mleko, kleiki itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka U nas 2 faza choroby, brak dusznosci, za to oczyszczanie sie oskrzeli itp. Odsluzowuja ja. Wsadzaja wielka rure i ciagna ssakiem. :( Ale znosi dzielnie. Napewno jeszcze tydz przed nami. JA zmeczona niewyspana ale jeszcze ciagne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa - o ludzie, jak tak czytam co piszesz to wydaje mi się, że to jawne tortury są... strasznie współczuję ;/ mamaAnia - i ja muszę na zakupy się wybrać słoiczkowe. Póki co kilka mam, ale Młody wcina jak ta lala. A no i nad Piotrkiem teście odprawiali egzorcyzmy ;p bo, że taki niegrzeczny to znaczy, że ktoś urzekł ;] ja to średnio w to wszystko wierzę i oczywiście nie omieszkałam się zaśmiać przy 'przekładaniu przez spódnicę' i rzucaniu węgla na wodę... No ale póki dziecku krzywdy nie robią to mogą se czarować ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka 88
nowa współczuję dla patrycji tego "zabiegu " widziałam jak to wygląda . robili to dla mego dziadka ,a że taka malutka dzielnie to znosi to gratuluję :-) zdrówka życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, pytanko mam. Ile dawać kleiku, żeby zagęścić mleko na noc? Bo na opakowaniu jest, że 4 łyżeczki do 200ml, ale to jak się chce na gęsto. A ja chcę tylko zagęścić, żeby może lepiej spał. Robię mu mleko w butelkach po 120ml to ile mam tego kleiku wsypać? Pomoże któraś? ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lapia ja robie kleik na gesto i karmie lyzeczka ale mam znajome, ktoe na 150 ml sypia ok lyzeczke kleiku, sprawdz najelpeij sama i ewentualnie probuj zwiekszac ilosc :)uff! udalo mi sie sprzedac pieluchy i kilka ciuszkow po ilonce a takze bluzke ciazowa :) kupilam tez malej kilka ciuszkow uzywanych ale w idealnym stanie za smeszne pieniadze i zrobilam w sumie interes bo drozej sprzedalam niz kupilam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na 100ml dałam jedną miarkę (taką jak w mleku) kleiku. Zobaczymy czy pośpi czy nie bardzo ;] mamaAnia - ja po Piotrku też już sprzedałam kilka rzeczy. Tyle że chcę mieć drugie dziecko i to za długo chyba czekać nie będę i nie chcę sprzedawać wszystkiego, bo może się jeszcze przyda ;] A za pieniądze ze sprzedaży kupuję następne ciuchy ;] oj jobla mam na tym punkcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa - taka sama jak i poprzednie :D pospał od 21:30 do 1 ;] czyli tak jak spał wcześniej. No ale nie rezygnuję i dziś dam mu 1,5 miarki ;] No nareszcie do domku wyjdziecie, strasznie Ci współczuję, ja bym nie wytrybiła psychicznie tyle czasu w szpitalu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lapia jakbys musiaa to bys wytrzymala :) Moze zrob mu gesciejsza ale taka do picia z butli. I uwazaj bo kleik ryzowy moze powododowac zatwardzenia, wiec dobrze jest stosowac go na zmiane z kukurydzianym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa - o kurde patrz nie wiedziałam o tych zatwardzeniach, dzięki za radę ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heja dziewczyny my od wczoraj w domku :) niemogliśmy sie już doczekac :) jeszcze przez tydz musmy uwazac bo mamy przez antybiotyk osłabiona otporność nowa jak u coiebie ślicznotka sie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tez juz w doimku. Prania masa sprzotania full. Ale narazie odpoczywam hehe. No i my tak samo szlaban na tydz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny- super, ze juz w domku jestescie :) odpocznijcie i do pisania sie zabierajcie :) p.s. jak podawalyscie gluten? w jakiej formie? a zoltko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeeeesu pokusiłam się na kaszkę Bobovita bananową... Mały nią pluje i mało co nie rzyga i ma rację, bo jak spróbowałam to myślałam, że padnę. Fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny! Fajnie, że "charybzdunki" ( tak moja mama mówi:) ) już w domu. Uważajcie, aby czegoś znów nie załapać. U nas zmiana mleczka. Mały ma skazę i dostał Bebilon Pepti. Takie sobie. Narazie mieszam z Nan aby za bardzo nie pluł. I wkurza mnie ganianie po recepty. Ale cóż. Synuś nie za bardzo chce jeść inne pokarmy niż mleko. Lapia u ciebie widzę gładko idzie, nie? A mój pluje. Jabłko za kwaśne, bo się krzywi, marchewka też tak sobie. Dziś dałam kleik ( nie umie jeść z łyżki) i wiszczał o mleko. Jedynie soczki toleruje. Może za wcześnie wprowadziłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna z nadzieja. Co do kleiku to przyzwyczajaj malego powoli. Niekazde dziecko odrazu toleruje inna konstystencje niz mleko. Dodawaj po trochu do mleka. Niech pije z butelki, potem gestsze. Dawak mu lyzeczke do zabawy. Niech sie z nia oswaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna - podobno trzeba uczyć powoli. Jedne dzieci jedzą, inne potrzebują czasu, żeby się do łyżeczki i czegoś innego niż mleko przekonać. Pomalutku po jednej czy dwie łyżeczki dziennie, jak pluje to trudno, niech pluje, ale w końcu się przekona. W sumie musi bo na samym mleku to za daleko nie pojedzie. A szkoda, bo ta łyżeczka to lepiej jak sporty wyczynowe :) Mój je jabłko dobrze, marchewkę względnie, ziemniak z marchewką względnie, dynia z ziemniakiem ładnie, banany cienko, brzoskwinie nie podeszły - odpadają, za to dziś gruszka poszła gładko. Kaszka, tak jak pisałam - porażka. Kleik na noc do mleka, ale w sumie to tylko po to, żeby może do tego smaku przyzwyczaić, bo ani nie śpi dłużej ani nic. Za to dziś jest dzień antymleczny. Od rana zjadł 130ml, 110ml, 50ml, 50ml i to z wielkim bólem. No i co kaman??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja ilonka na szczescie wszystko zżera az sie uszy trzesą :D najbardziej to jej marchew ze szpinakiem smakowala i od samego poczatku ladnie je lyzeczka. pierwsze karmienia to tak szalala na widok lyzeczki (pozytywnie), ze myslalam iz lyzeczke polknie z radosci :) p.s. moim zdaniem kleik wcale nie pomaga na lepsze spanie- 2 razy nie podalam kleiku bo nie bylo jak i mala nawet dluzej spala na moim mleku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lapia o rety! Kiedy ty to wszystko wyprobowałaś? Ja dopiero dwa smaki a i to zastanawiam się czy nie za wcześnie. A u ciebie już chyba wszystko co można po 4-tym miesiącu. Fajnie, że tak wcina. Dziewczyny jak u was ze spacerami? Chodzicie codziennie, czy odpuszczacie jak za bardzo wieje? I co zakładacie jako wierzchnie? Ja kupiłam kurteczko - bluzę, bo na typową kurtkę szkoda kasy trochę. Zaraz cieplutko, więc narazie zakladam dodatkowy sweterek, aby nie zmarzł. No i jak radzicie sobie z tzw. życiem jak codzienny spacerek zajmuje około godziny albo i więcej. Ja nie daję rady potem z obiadem dla M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna ja od kilkunastu dni nie zakladam juz kombinezonka tylko kurteczke i spodenki a ze mala w gondoli jezdzi to jeszcze kocykiem cienkim ją okrywam. U nas spacer tez ok godziny ale jak jest ladna pogoda to nawet i dluzej. mi jakos udaje sie gotowac, sprzatac i czasami girska wydepilowac :D a zupke dla Ilonki gotuje na 2 dni (choc dzis to chyba wyjdzie 3 porcje bo jeszcze miesko dodalam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem leń śmierdzący i jak już gotuję to gar zupy, stos schabowych i obieram pół worka ziemniaków, tak żeby było na kilka dni :D Dziewczyna - Bo ja ok.12-13 daję te warzywne, a ok.18 daję owocki. I takim sposobem ;] A wiem na co by zareagował ewentualnie źle, bo zaczęłam od samej marchewki (ok.12-13). Było ok, to dałam na trzeci dzień jabłko(na podwieczorek ok.18). Później dałam ziemniaka z marchewką (12-13) jak skończyła mi się sama marchewka. Zobaczyłam, że ziemniak nie szkodzi to dałam ziemniaka z dynią. Później idzie ziemniak ze szpinakiem. Robię tak, żeby wiedzieć co ewentualnie zaszkodzi. A owoce to najpierw jabłuszko, później banan, brzoskwinia, gruszki (chyba ulubione), morele (wsio podwieczorek ok.18). Po tym dam jabłko z marchewką, marchewkę z brzoskwiniami, jabłko z jagodami - już mieszane deserki (też jako podwieczorek ok.18). No i kupiłam kaszkę manną Nestle na mleku od 4 miesiąca. Jutro spróbujemy... Obym znowu nie musiała prawie 10zyla do kosza wyrzucać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no i dzisiaj poleciałam do Rossmanna po promocyjne słoiczki i zakutałam Małego w chustę. A ciężka cholera mała ;] Później przełożyłam do gondoli. I tu i tu miał na sobie koszulkę, śpiochy, skarpetki, paputki, spodenki materiałowe, bluzę z kapturem i lekką czapałkę wiosenną. W wózku nakryłam kocykiem, który i tak namiętnie z siebie skopuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to dobrze macie ze swoimi facetami, że możecie na kilka dni ugotować. Mój "dziadyga'' nie tknie dwa razy tego samego. Nawet na kolację coś muszę przygotować, choć sama czasem kotleta obiadowego położę na chleb i obleci. Poza tym muszę wymyslać różne dania, bo M chory i musi być na diecie. A jak już ugotuję, to nie mam kiedy posprzatać. Jak posprzatam, to ucieka spacerek, jak uda się wyrwać z małym na podwórko, to pranie albo prasowanie leży itd. Wymiękam. Chyba coś nie tak z moją organizacją. U nas dziś były morele na deserek. Ale się krzywił:) W końcu jakoś trochę zjadł. Chyba będzie "nie owocowy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też dziś morele :D ale mój jadł jak szalony i ja tak dawałam, i dawałam, i zjadł za dużo, i rzygnął lekko :) ale już wiem, że to będzie drugi hicior zarz po gruszkach. Mój właśnie bardziej owocowy niż obiadowy. Nadal walczymy z dynią ;] Ja to raczej nie jestem taka prawdziwa gospodyni, za leniwa :o sprzątanie, pranie, prasowanie, gotowanie oczywiście, ale nie codziennie, bo chyba bym ześwirowała ;] nie no leń paskudny jestem ;]]] co nie znaczy, że brudas i że mąż głodny chodzi, tyle że on pożre wszystko co zrobię ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka 88
hej. dawno tu nie pisałam ale czytam was codziennie jak cos nowego naskrobiecie. u mnie ok , jutro 33 tydzień zaczynam .szybko leci czas. póki co na nic nie nażekam ,bo wszyscy się pytaja "jak się czuję" . a ja nie wiem co na tym etapie może mi dolegać :-) może pozatym ze jak coś więcej porobię to dopada mnie rwa , i wtedy wstaję z kanapy jak 80 letnia babula -tyle że z przodku brzuszek spory mam:-) i do tego widoku brakuje kijka do podpierania się :-) a tak to ok . co do organizacji to też sie zastanawiam jak to wszystko pogodzić mi się przyjdzie . ja jak sprzątam to sprzątam , a jak pranie to pranie. nie lubie kilka rzeczy na raz zaczynać , i tak po trochu coś robić . a przy dziecku to raczej nie da się tak za bardzo wszystko robić jak do tej pory . co do gotowania na 2 dnii , to mój nie będzie marudził ,zje.i tak chyba trzeba będzie robić . no i martwi mnie kwestia karmienia dziecka słoiczkowymi obiadkami i owocami. kiedy można coś wprowadzać? mam nadzieję że lekarz mi powie , bo ja jestem w tym temacie zakręcona jak słoik na zimę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×