Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Takajakwidzisz

Co zrobić gdy po 6 latach związku coś się we mnie wypaliło :(

Polecane posty

Przeczytam napewno Afik skoro tak polecasz tą książkę. I zaraz napiszę do Ciebie maila. Oczywiście wygląd w tym przypadku to sprawa drugorzędna, ale skoro już o tym piszemy to ostatnio nawet jak wymyślam mu różne ćwiczenia to nic z tego bo mu się nie chce, bo jest zmęczony itp. Ale sądzę, że jeśli zobaczy, że naprawdę coś się dzieje to jeśli mu naprawdę zależy to się za siebie weźmie. Oczywiście podkreślam, że tutaj bardziej chodzi mi o jego podejście, charakter (tak mi się wydaje), że i ja i on zmieniliśmy sie przez ten czas. Tego jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że się dowiem.. Jeśli mimo rozmów i prób będzie źle to wtedy będę wiedziała co zrobić mimo, że oddalam to w swoich myślach. Nie nastawiam się ani negatywnie ani pozytywnie. Nawet nie wiem co teraz mam myśleć. Po prostu muszę z nim po pierwsze porozmawiać na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezapominajka ajka - może nie to, że nic a nic.. Z wyglądu jak fajnie się ubierze to podoba mi się, ale jeśli chodzi o taki pociąg, namiętność to jest gorzej. Może dlatego, że z racji faktu, że jestem tancerką mam wielu znajomych kolegów, którzy bardzo dbają o swoje ciało. Nie wiem czy to może być przyczyną. On zawsze mi mówi, że tak bardzo mu się podobam, wystarczy, że mnie dotknie i już mógłby się ze mną kochać, ale ja tak nie mam i ostatnio doszło do tego właśnie, że nawet pocałunek nie sprawia przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i can never be your woman.....
jezeli o namiętność chodzi.. to moim zdaniem ta osoba musi mieć to "coś" wyglad ma znaczenie ale to przyciaganie.. hmm.. zapach tej osoby to osobna rzecz.. Sama niewiem jak to dokladnie okreslic... jak pisalam wczesniej zostawilam mojego dlugoletniego partnera dla osoby do ktorej czulam namiętność.. i co najlepsze w tym wszystkim po uplywie wielu lat.. nadal do niego czuje namietność. Problem tkwi w tym, ze tylko namietnosc i zazdrosc. Zle uczucia jezeli chodzi o budowanie związku. Nadawałby sie na kochanka tylko i wyłącznie. Mysląc o poprzednim narzeczonym.. mysle ze wiele moznaby uratowac.. tylko wykazac odrobine chęci i pracy... wiem ze byloby dobrze a teraz? teraz nie ma nic. Autorko tego topiku wes sobie pod uwage to co pisze, bo ja żałuje tego co zrobilam i wolalabym by inni tego unikneli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka ajka
Nie wiem może nie doczytałam ale.... Jak długo to trwa? Jak długo masz wrażenie, że to może być" nie to"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i can never be your woman..... - oczywiście biorę pod uwagę to co napisałaś. Ja nie skreślam tego związku broń boże. Chciałabym bardzo, abym czuła do niego to co kiedyś. Po cichu liczę na to, że może się uda. Tego nie wiem, ale spróbuję. niezapominajka ajka - hmm nie powiem Ci dokładnie ile to trwa - wczęsniej tzn jakieś kilka miesięcy temu miałam czasem takie chwilowe zawahania tzn np jeden gorszy dzień w miesiącu gdy dopadały mnie takie myśli.. tylko, że to uczucie stawało się coraz częstsze i bardziej nasilone, a od jakiegoś tygodnia wariuję. Dlatego postanowiłam napisać ten topik, bo sama sobie nie radziłam z tym wszystkim. Mimo, że rozmawiałam z dwiema dobrymi koleżankami na ten temat to chciałam dowiedzieć się czegoś od osób, które nie znam, a które może przeżywały podobne rzeczy jakie ja teraz przeżywam.. i cieszę się że to zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka ajka
Moim zdaniem powinnaś się troszkę przyłożyć do ratowania związku, przynajmniej później nie będziesz w razie czego żałować... w końcu próbowałaś. Spędźcie razem kilka dni, myśl o tym jak Ci z nim dobrze itp, same pozytywy. Róbcie to co lubicie, wyjdźcie razem na spacer, zróbcie wspólnie obiad, pojdźcie do kawiarni na kawe czy grzańca (chłodno się robi:)) Tak jakby porandkujcie trochę... W sferze erotycznej też może wprowadź jakaś nowość, chociażby nowa bielizna. Daj sobie i wam trochę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zamierzam się poddawać. Spróbuję, postaram się i później ewentualnie wyciągnę wnioski. Póki co po przeczytaniu wszystkich Waszych wypowiedzi jestem nastawiona pozytywnie w sensie jeszcze 2 godziny temu byłam całkowicie zrezygnowana. Teraz chcę coś zmienić, a chociażby spróbować, zęby właśnie potem nie żałować, że zrezygnowałam z niego, a w rzeczywistości popelniłam błąd. Napiszę tu za jakiś czas napewno w jakim kierunku to wszystko poszło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loiuydxcvbnm,.
a wiecie co ja myślę? myślę, że prowadzanie się przez 6 czy więcej lat jest bez sensu bo kończy się często taką ślepą uliczką. Dlaczego? Bo mija wszystko co tylko może przez ten czas - natomiast jeśliby związać się na stałe (ślub) po 2-3 latach , życie staje się inne, dzieci itp, różne problemy -które bądź co bądź cementują w jakiś sposób i nie ma czasu wtedy zastanawiać się nad głupotami..........Jak się patrze na znajomych , którzy są ze sobą 6 , 8 a nawet 9 lat, mieszkają razem bez ślubu ( co w założeniu nie jest przecież złe) - to nie dziwię im się , że są znużeni sobą, tym swoim monotonnym życiem. Ślubu im się nie chce brać - bo po co - to zbędny wydatek, tak? Przecież żyją tak jak po ślubie.....A tak naprawdę to gów*no prawda.......... z drugiej strony ciężko układać sobie życie, podejmować takie decyzje w wieku 19 lat.... autorko rozumiem co czujesz, ja jestem żoną z takiego "przenoszonego związku" , nie jest wesoło........i nie wiem jak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Staraćsię!
Odświeżę temat. Miałam ostatnio tak samo. Też chyba po prostu mi się znudził. Chciałam odmiany. Powiedziałam mu ,że to idzie w złym kierunku.Co mi w nim przeszkadza. Uznałam, że jeśli mnie kocha to stanie na głowie. I tak było. Wziął się za siebie. Kiedy go zobaczyłam to wiedziałam,że to jednak jest to. Teraz już jest ok. Wierzę ,że facet może się zmienić. Sama tego doświadczyłam. Nie poddawajcie się dziewczyny bo jeśli było Wam dobrze przez jakiś czas to znaczy, że materiał jest dobry. Z czasem tylko trzeba kazać mu się ogarnąć i znowu jest jak wcześniej :) Ale zmiany muszą być radykalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radykalne zmiany?
sama sobie cycki popraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×