Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anokra

śmierć bliskiej osoby

Polecane posty

witam wszystkich. równo miesiac temu zmarła moja ukochana mama. przepełnia mnie straszny ból. na poczatku czułam złośc, w sumie wszystkie złe emocje. teraz najbardziej we mnie tkwi tesknota do niej, ta wiedz ze już nigdy nie przytuli, nie pomoze, ze nie bedzie jej przy mnie. tak wiem.. jest. ale nie fizycznie, nie tak jak dotychczas. gdy mnie urodziła miala 44 lata. wielu powie, jak dużo! ale nigdy nie zastapiłabym jej nikim innym, zadna młodsza matka. mimo swoich lat, tego co przseszła w zyciu, zawsze miala dla mnie czas, kochala mnie a ja ja. przez pewien okres moj tata, jakby to powieddziec nie był dla mnie ani dla niej za dobry, jakieś 2 lata walczyla o mnie, zeby bylo nam lepiej bez niego. teraz,, niby sie zmienil, ale.. cale zycie byl, powiem to niedobry dla zony swoich dzieci. mama chorowala na biodra. chodzac do lekarza dawali jej przeciwbolowe tabletki, jakies osłonowe itp. byla na rehabilitacjach. az zaczelo sie. w lutym tego roku zaczely sie dziwne wymioty, zawroty itp. wedrowala od szpitala do szpitala az po kilku miesiacach odkryto raka bioder. niestety to byly juz przezuty. okazalo sie ze jest juz w plucach, piersi, nadnerczach a co najgorsza w mozgu. wykryto to dopiero w czercu a zmarła we wrześniu. nie wiem po co to pisze, juz sobie z tym nie radze musze to komus powiedziec, tak strasznie za nia tesknie, chce by byla ze mna. miala dopiero 62 lata, dlaczego Bóg tak szybko ja zabrał?? nie umiem juz zyc bez niej, kazdy dzien to pustka, ogromna pustka i ból. Kocham ja, bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dffdgddg
wspolczuje ,trzyma sie:) bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku, nie wiem co Ci powiedzieć:( naprawdę bardzo Ci współczuję musisz sama dawać jakoś sobie radę żyć dalej bo niestety życie toczy się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co tak mi cie szkoda ja na samą myśl,że bi mi mamy zabrakło to ogarnia mnie smutek :( Co mogę ci napisać czas leczy rany sama wiesz,że tak jest jest przy tobie to oczywiste,ale nie przytuli :(Boże wiem,że to ciężkie,ale nie ma rady na to musisz to przejść złość ,żal ,tęsknota każdy etap nie ominiesz tego mogę ci tylko życzyć powodzenia i obyś szybko się z tym pogodziła nic innego nie da się zrobić a szkoda trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehes
Witaj Anokra , na wstępie łączę się z Tobą w bólu. Dobrze wiem , co teraz czujesz , bo czułam i czuję to samo . Także straciłam swoją kochaną mamę i też o wiele za wcześnie. Nie ma słów , które cię wesprzą, mogę tylko powiedzieć , że ból w sercu zostaje już zawsze , z czasem zacierają sie krawędzie , ale ból w sercu pozostał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehes
dobrze , że piszesz , że wyrzucasz to z siebie , to częsciowa ulga dla duszy. Wierzę w to , że Rwoja mama odchodząć zostawiła Tobie wielką siłę , byś mogła poradzić sobie bez niej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" anokra witam wszystkich. równo miesiac temu zmarła moja ukochana mama. przepełnia mnie straszny ból. na poczatku czułam złośc, w sumie wszystkie złe emocje. teraz najbardziej we mnie tkwi tesknota do niej, ta wiedz ze już nigdy nie przytuli, nie pomoze, ze nie bedzie jej przy mnie. tak wiem.. jest. ale nie fizycznie, nie tak jak dotychczas. gdy mnie urodziła miala 44 lata. wielu powie, jak dużo! ale nigdy nie zastapiłabym jej nikim innym, zadna młodsza matka. mimo swoich lat, tego co przseszła w zyciu, zawsze miala dla mnie czas, kochala mnie a ja ja. przez pewien okres moj tata, jakby to powieddziec nie był dla mnie ani dla niej za dobry, jakieś 2 lata walczyla o mnie, zeby bylo nam lepiej bez niego. teraz,, niby sie zmienil, ale.. cale zycie byl, powiem to niedobry dla zony swoich dzieci. mama chorowala na biodra. chodzac do lekarza dawali jej przeciwbolowe tabletki, jakies osłonowe itp. byla na rehabilitacjach. az zaczelo sie. w lutym tego roku zaczely sie dziwne wymioty, zawroty itp. wedrowala od szpitala do szpitala az po kilku miesiacach odkryto raka bioder. niestety to byly juz przezuty. okazalo sie ze jest juz w plucach, piersi, nadnerczach a co najgorsza w mozgu. wykryto to dopiero w czercu a zmarła we wrześniu. nie wiem po co to pisze, juz sobie z tym nie radze musze to komus powiedziec, tak strasznie za nia tesknie, chce by byla ze mna. miala dopiero 62 lata, dlaczego Bóg tak szybko ja zabrał?? nie umiem juz zyc bez niej, kazdy dzien to pustka, ogromna pustka i ból. Kocham ja, bardzo 19:52 [zgłoś do usunięcia] dffdgddg" Nie pleć andronów o bogach bo sama przez głupotę możesz długo nie pociągnać:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjkllmn
jebniety Max nie plec swoich dennych andronów i spadaj zacofańcu.Po tym co piszesz to widać ze straszny z ciebie dupek.Jakiś zniewiescialy facet.Zacznij bym choć troche prawdziwynm chłopem z jajami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żadne słowa skruchy i wspułczucia tutaj nie pomogą. Jestem w stanie zrozumieć co czujesz bo straciłam przyjaciela. Rok temu ale boli tak samo jak w pierwszym miesiącu. To były ciężkie chwile w moim życiu i do dziś nie potrafię pogodzić się z jego śmiercią. Miał zaledwie 20 lat[teraz 21;( ]- zostal zamordowany, sprawa trwa do dziś(i jeszcze dlugo bedzie) często płaczę... nadal... Wiem że to co innego niż utrata jedynej, w swoim rodzaju mamy. Nie bedzie łatwo ale musisz to przetrwać. Jak to mowia czas nie leczy ran, tylko przyzwyczaja do bólu i to prawda. W życiu trzeba być twardym, bo Ono sie nad Nami nie zlituje. Bardzo mi przykro i zyczę Ci abyś podniosła się z tego. Nigdy o Niej nie zapominaj...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×