Do rodzin które mieszkały kiedys z rodzicami/teściami.

Co was skłoniło do przeprowadzki czy to było po jakiejs konkretnej awanturze ze postanowiliście sie wyprowadzic czy dojrzewaliscie do tego stopniowo?Czy kiedykolwiek załowaliście tej decyzji?Po jakim czasie sie wyprowadziliscie od slubu?Pytam bo my 5 lat po slubie i o 5 za długo...nie da sie budowac gniazda w gniezdzie!

...---mieszkalismy z tesciami jakies 3 czy 4 tyg, czekalismy na wykonczenie naszego mieszkania. Nie rozumiem jak mozna dobrowolnie mieszkac z tesciami lub rodzicami:(

I nie zalujemy tego:)

a no nie dobrowolnie tylko z przymusu,bo dobrowolnie to bym uciekała gdzie pieprz rosnie....

Hhe, to co innego:) Nie zazdroszcze, choc jakbym byla w sytuacji bez wyjscia to musialabym sobie jakos dawac rade u tesciow. Ale nawet nie chce o tym myslec. te wtracanie sie... Nie dla mnie.

a czemu nie mozecie sie wyprowadzic?

tyle ze ja mieszkam u swoich rodziców bo u tesciów to bym wytrzymała,spoko sa,spokojni,prosci ludzie,nie wtrącaja się,nie mieszają,natomiast u mnie masakra....swoich 10 cm prywatnosci nie mam.

Czemu?BMaz zarabia 2 tys zł,z tego opłacamy rachunki,utrzymujemy 2 dzieci,ja mam własna działalnosc ale jak narazie wychodze na zero lub jest niewielki dochód bo to dopiero poczatki,myslimy zeby isc na swoje ale nie bedzie latwo,poza tym nie bede miała gdzie dzieci zostawic...

Powiem Ci szczerze... mam dwoje dzieci, kupe obowiazkow na glowie, praca i kokosow z mezem tez nie zarabiamy. Zyjemy dobrze lecz nie oplywamy w luskusach, ale wiesz co? lepiej miej troche trudniej, biedniej ale byc na swoim.

wiem masz rację,moja mama kiedys powiedziała "no wyprowadzcie sie docenicie wtedy jak wam dobrze tu było",ona mysli ze ja wróce z podwinietym ogonem po miesiącu,ale wole jesc chleb z konserwą i miec spokój !!!!!!!!!!!!!!

dlatego tez my odrazu postanowilismy sie wyprowadzic. Latwo przyzwyczaic sie do tego, ze ktos zajmie sie dziecmi gdy ty naprzyklad jestes zmeczona albo chociaz zabawi ta godzinke dziennie, albo ugotuje obiad od czasu do czasu. Ja nie mialam tego nigdy:) Wiec nie mialam do czego sie przyzwyczajac. Na poczatku pewnie bedzie Wam trudno wpasc w rytm radzenia sobie bez pomocy rodzicow, ale to tylko kwestia wypracownia. U nas wszystko chodzi jak w zegarku. Moje dzieci maja 2 i 4 latka, a Twoje?

moje tez mają 2 i 4 latka,córeczka chodzi do przedszkola więc to nie problem ale synek dopiero pojdzie za rok...