Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AnieLLicaa

Kiedy jednego z partnerów stać finansowo na więcej

Polecane posty

Gość AnieLLicaa
Poruszyłam ten temat. Jesteśmy tacy, że zazwyczaj wybuchamy emocjami jeśli się z czymś nie zgadzamy, tym razem było spokojnie. On podziela moje zdanie, ale nie potrafi mi odpowiedzieć dlaczego nie potrafimy tego zmienić (głównie on nie potrafi). Nie znam takich przypadków ----> o to wlaśnie mi chodzi i takie właśnie mam podejście i uważam, że mężczyzna w związku powinien mieć identyczne. Bywa tak, że nie wystarcza mi do końca miesiąca i wtedy naprawdę głupio mi prosić się jego o pieniądze. Myślę, że teraz, jeśli dojedzimy do kompromisu i zaczniemy naprawdę wspólnie życ, to będzie mi się ciężko przestawić, ze względu nie wiem, na wstyd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie znam takich przypadków
Kaliban: Z całym szacunkiem, ale mężczyna wiążąc sie z kobietą posiadającą dzicko, powinien a wręcz musi je zaakceptować, Skoro są razem 3 lata to w ciągu tych trzech lat zastępował dziecku nijako ojca... Dziecko nie jest winne rozpadu związku rodziców, meżczyzna wiążąc się z autorką staje się odpowiedzialny również za jej potomstwo, jeżeli nie akceptuje dziecka, pognałabym dziada, po co się w takim razie wiązał z kobietą z dzieckiem? Autorka pisała rownież, że chciałby w przyszłości mieć dziecko z nią... Powiedz mi Kalibanie mają dzielić sie zakupami? jedna osoba kupi butki, druga jedzenie dla tego dziecka? Co wtedy autorka ma zrobić ze swoim dzieckiem z poprzedniego związku? Ma być gorsze? Chciałbyś się wychowywać w takiej rodzinie? Ma byc podział na dziecko lepsze i gorsze? Zastanawiam się czy uczucie miłości i troski o drugą osobę jest co niektórym znane? Cudze dziecko jest w tym momencie dzieckiem kobiety którą mężczyzna kocha (zakładam tak skoro chce z nią stworzyć rodzinę)... i to dziecko jest częścią jej zycia, i powinno zawsze byc przed facetem... Do autorki: Nie ma czegos takiego, że on nie potrafi tego zmienic, po prostu nie chce.. Ustalcie pewne rzeczy i trzymajcie sie ich... jakie on ma argumenty? Nie potrafi po prostu dać Ci większej sumy na prowadzenie domu? Wyłożyc na 2/3 czynszu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111111111
nie musi byc Ci wstyd bo nie zrobilas nic zlego. Kazda kobieta, ktora uklada sobie zycie z partnerem jest przekonana o stalosci tegoz zwiazku. Niestety zycie pisze inne scenariusze i kobieta zostaje z dzieckiem. To nalezy uszanowac, bo latwiej dac alimenty niz oprocz pieniedzy , dac czas, uczucie , troske i milion innych rzeczy , zwiazanych z oieka nad dzieckiem. Twoj partner wiazac sie z Toba , powinien miec jasnosc, ze bierze Ciebie nie sama ale i z dzieckiem. Nikt go nie zmuszal do takiego zwiazku, gdzie samotnych , wolnych, bezdzietnych kobiet jest na peczki. W takim zwiazku, zmierzaacym do malzenstwa partner nie moze zawrzec ukladu biznesowego, chyba , ze Tobie by to wystarczalo. wiazek jest na dobre i zle, i roznie moze sie toczyc wasze zycie zawodowe, co oznacza nierowne wklady finansowe w zwiazek. Po to jednak sa malzenstwa miedzy innymi, by w razie niepowodzen drugi partner wspieral i nie tylko o fonanse chodzi. Dobrze, ze porozmawialas, ale nie przepraszaj za to, ze jestes matka z dzieckiem z poprzedniego zwiazku. Tobie nalezy sie szacunek, ze dbasz o dziecko, rezygnujesz ze swoich potrzeb w imie dobra dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam takich przypadków => Tia, jasne. Wszystko pięknie póki to baba jest w kłopocie i czegoś chce. Kiedy to spotyka mężczyznę już inaczej wygląda. Sporo tu tematów o tym, jak to jej źle bo on ma dzieci z innego związku. A jakby autorka była sama to do kogo wyciągałaby rękę po pieniądze? Przecież we dwoje taniej się żyje. Dla mnie to mentalność żebraczo-roszczeniowa, plus nieumiejętność gospodarowania pieniędzmi, plus nieogarnianie się z własnym życiem, plus egoizm: "Daj mnie, bo jesteś facet i zarabiasz więcej. Daj mnie bo ja mam dzieciaka, co prawda nie twojego ale mam. Daj, bo chcę sobie trochę pokonsumować" I dlatego właśnie większości kobiet (tak 99%) nie można zaufać za grosz.Wg statystycznej kobiety facet to skrzyżowanie portfela z robotem wieloczynnościowym bez prawa do samostanowienia. Gdyż tym właśnie są zobowiązania, których "oni" się boją i przed którymi "uciekają". W zamian "portfel" ma niesamowite szczęście opiekować się kukułczym jajem. Ale co do jednego masz rację. Facet jest nieudacznikiem. Wziął sobie babę z dzieckiem, która nie potrafi zarobić sama na siebie, czy swoje dziecko i/albo chce żyć ponad stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnieLLicaa
Ani razu, powatarzam ani razu, nie powiedzialam do niego "DAJ MI NA TO, DAJ NA TAMTO". Moze pare razy w caly naszym zwiazku zdarzylo sie ze pozyczylam od niego pieniadze, ktore oddalam, pare razy sam od siebie dal jakas kwote, bo wiedzial ze juz nie mam grosza przy duszy. Ale nigdy niczego nie wymagalam. A to ze nie wymagalam to tez zle sie na mnie odbilo, bo facet sie przyzwyczail, ze nie potrzebuje kwiatkow, upominkow, wyjsc do restauracji, o wakacja w ogole nie wspominam, bo o to nigdy nie prosilam, o tym nigdy nie mowilam. Uznal wiec ze nie musi, a mi tego brakowalo i brakuje nadal, ale glupio mi o tym mowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnieLLicaa
Wszyscy czepiaja się dziecka, a zapominaja albo udawaja ze nie widza, ze pisze ze w kwestii finansowej to nawet nie potrzebuje jego pomocy, bo daje rade utrzymac dziecko sama i zapewnic mu wszystko co niezbedne. Potrzebuje mezczyzny, ktory czuje odpowiedzialnosc i poniekad obowiazek wspolnego wychowywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111111111
a nie prosciej po prostu podziekowac temu panu? Powaznie, zycie jest za krotkie , by go strawic na egoiste i zyc jak niedowartosciowana, sfrustrowana kobieta , bo przy nim bedzie tak caly czas. Masz to jak w banku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111111111
chyba nie jestes konsekwentna w tym co piszesz. Bo jednak z rozzaleniem napisalas, ze jest Ci przykro, ze caly czas musisz bardzo oszczedzac, ze nigdy zadnego kwiatka , czy pomocy poza ukladem biznesowym nie masz :-P No chyba, ze nie umiem czytac.-P Co do wychowania dziecka to tu mam ciut inne zdanie. Ale nie za bardzo chce mi sie dyskutowac w tej konkretnej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bo daje rade utrzymac dziecko sama i zapewnic mu wszystko co niezbedne." Okej dziecko ma co niezbędne, a tobie nie starcza. I dlatego chcesz od swojego faceta. "Potrzebuje mezczyzny, ktory czuje odpowiedzialnosc i poniekad obowiazek wspolnego wychowywania. " Żenada, dno i 100m mułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki: Twój partner jest egoistą. Albo idiotą. Miał wystarczająco dużo czasu, aby zauważyć, że jesteś matką. I że zarabiasz mniej od niego. (Nie tylko w Polsce kobiety są dyskryminowane pod względem zarobków. A zresztą, nie o zarobki tu chodzi, tylko o zaangażowanie tego pana w Wasze wspólne życie.....) Planując z Tobą jakąś przyszłość, on chyba zdaje sobie sprawę, że stanie sie odpowiedzialny za CAŁĄ rodzinę? Również za Twoje dziecko z wcześniejszego związku? Tego, ile Twoje dziecko zjada, ile zużywa wody, w jakim tempie zużywa parę butów - tego nie da się przeliczyć na konkretne kwoty. Domyślam sie, że zaniepokojona jesteś taką postawą. Naet, jeśli ten pan jest w innych dziedzinach ósmym cudem świata. Trudno o poczucie bezpieczeństwa u boku mężczyzny, który nie zauważa, że masz problem :( I nie chodzi o życie na jego koszt, jak pisało tu, wyzej, kilka osób. Samotna pracująca matka nie musi oznaczać wykorzystywaczki, poszukującej na siłę sponsora! Albo Twój partner traktuje Cię, jak tymczasową współlokatorkę, przydatną w godzinach wieczorno-nocnych oraz do dzielenia rachunków, albo brakuje mu wyobraźni :( Zanim zdecydujesz się zalegalizowanie związku z tym człowiekiem, zastanów się, czy warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie znam takich przypadków
Kaliban: Moj partner zarabia mniej i nie uważam, aby był dla mnie pasożytem... Jesteśmy parą, tworzymy związek... Jestem szcześliwa... A czy Ty Kalibanie mając kobietę, którą kochasz odwróciłbyś się od niej, poszedł sam do kina, na piwo bo jej na to nie stac? Bo musiałaby zapłacić za siebie, pomimo, że nie stać jej na takie przyjemnosci? Jestem kobietą, uważam, ze wychowaną przez swoich rodziców naprawde starannie, mam wpojone inne wartości... W mojej rodzinie i wśród znajomych coś takiego nie miałao nigdy miejsca... co innego pomagać sobie a co innego pasożytować na kims... Byłam również w pasożytniczym zwiazku - tyle że to na mnie "żerowano" także wiem coś na ten temat... Autorko: Jeżeli rozmawiałaś ze swoim mężczyzną na ten temat to masz juz pewnie jakis zarys sytuacji i jego poglądów... Problemy należy rozwiązywac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym, zastanawiałabym sie, czy Twoje dziecko będzie (jest?)szczęśliwe w takim układzie? Mając w perspektywie życie u boku ojczyma "dbającego o samochód" ???? Tylko Ty sama możesz odpowiedzieć na pytania: jak Twój partner reaguje na Twoje dziecko? Czy chętnie spędza z Wami czas, czy jest zainteresowany Twoim dzieckiem, czy zdarza mu się spontanicznie kupić coś dla niego? Spotykałam się ostatnio z mężczyzną mąjącym dziecko z poprzedniego związku. Było mi miło, gdy mogłam od czasu do czasu zrobić jego dziecku jakąs przyjemność, kupić np. drobiazg.... Jeśli ktoś jest zaangażowany w związek z drugą osobą (posiadającą dzieci), takie sytuacje są normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam takich przypadków - zgadzam się z Tobą całkowicie :) Ja również mam za sobą "znajomości", w których to na mnie żerowano ;) A Twój przykład z wyjściem do kina jest idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o czym ty do nas rozmawiasz
"Twój partner jest egoistą." - prościej powiedzieć NIE JEST PARTNEREM. "Miał wystarczająco dużo czasu, aby zauważyć, że jesteś matką. I że zarabiasz mniej od niego." - jakie to ma znaczenie czy współlokator jest czy nie jest matką i czy zarabia mniej czy więcej od niego. Fakt, że się czasem bzykną nie uczynił z nich PARTNERÓW. "Planując z Tobą jakąś przyszłość, on chyba zdaje sobie sprawę, że stanie sie odpowiedzialny za CAŁĄ rodzinę?" - CZEMU UPARCIE TWIERDZICIE, ŻE TO CO ONA PLANUJE POKRYWA SIĘ Z JEGO PLANEM? NIE MA NAJMNIEJSZYCH PODSTAW ABY TAK SĄDZIĆ. "Jak to powinno wyglądać, jeśli oboje wiedzą, że będą razem na dobre i złe, ze się nie rozstaną i zostaną małżeństwem w niedługim czasie?" - pytanie jakie zadaje autorka świadczy o jej nie przyjmowaniu do wiadomości, że gdyby PRZYSZŁOŚĆ tak miała wyglądać jak jej się marzy to identycznie wyglądałaby TERAŹNIEJSZOŚĆ. Dlaczego PLANUJĄC WSPÓLNE bycie na zawsze, na dobre i złe, dzisiaj tak nie postępują? Co jest przeszkodą? Myślę, że jednak krańcowo różne postrzeganie tego co ich łączy. Ja nie widzę żadnego innego związku niż BIZNESOWY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O czym ty do nas.... - zakładamy, że autorka jest normalną kobietą, która kocha gada. I po trzech latach wspólnego życia z fircykiem-egoistą, zaczęła do niej docierać rzeczywistość. Dlatego szuka potwierdzenia swoich podejrzeń, zadając w takim miejscu takie pytania. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie znam takich przypadków
Autorka nam zaginęła;) Pisała ze facet chce z nią mieć dziecko, wiec są to również jego plany na przyszłość;) Ale wydaje mi się ze będąc w takim "związku" po prostu się wykończy, gdzie wzajemne zrozumienie? Wolałabym być sama... To wygląda na fajny układ facet mieszka z kobieta ma ugotowane, posprzątane, mile wieczorki i do tego płaci polowe czynszu:) Kojarzy mi się to z Huba drzewna w tej chwili:) Autorko napisz coś więcej, jak wyglądają wasze rozmowy? czy on Cie gdzieś zaprasza? jak odnosi się do dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam takich przypadków => Gdzie ty teraz babę co sprząta, pierza i gotuje dla faceta?! Taki ptak jest nader rzadki. Nie te czasy. Te babskie skłonności do robienia z siebie robotnicy, cierpiętnicy robiącej za wszystkich wszystko czasem już nawet nie jest śmieszne. Jakby autorka była kobietą tradycyjną to na pewno nie bachora wnosiłaby w posagu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,
ha ! wszystko fajnie , ale oczywiscie w strone kobiet ! Z tego co tu wnioskuje , ze do egzystencji tej kobiecie , a i zapewne nie tylko facet jest potrzebny by ją utrzymywac w kwesti finansowej , bo co by było gdyby tego faceta nie było w ogóle ? musiala by płacic cały czynsz , całe koszta gazu , wody , energi itd. co wtedy ? na bruk ? dofinansowanie z z miasta z pomocy społecznej ? tak czy siak skutkuje to swoistym pasozytnictwem ! bo ze pomocy kogokolwiek nie bedzie w stanie egzystowac ! Ja pomijam tu miłosc i wszystko inne . PRAWDA TAKA NIESTETY JEST facet wielu kobietą jest potrzebny do utrzymywania ich - i nie ma nic inaczej !! Co zrobisz autorko jak facet sobie pujdzie , wszak moze , nic go nie trzyma ! Co pwoiecie kobiety wtedy , ze był gadem , egistą itd. kazdy jest egoistą na swój sposób - to normalne jak najbardziej , jedynie zbytni egoizm jest zły .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matacz ,,, => egoizm to tylko u facetów występuje, nie wiedziałeś? U kobiet jest tylko "uzasadniona ostrożność i dbałość o zapewnienie przyszłości ważniejszej części rodziny" (znaczy sobie i swoim larwom) :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,
No nie przesadzajcie znowu ! nie moze byc tak , ze zyjac z kobieta ktora ma dziecko a w zwiazku z tym kłopoty przejsc obok tego obojetnie ! tak sie nie robi i tak sie nie godzi ! Juz pisalem , ze facet musi dostrzec sam pewne rzeczy i pomagac , a kobieta zas nie moze wymagać !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,..
ha - zobaczcie same jak wyglada relacja idaca w kierunku kobieta > meżczyzna ... czy biedny facet ma szanse u wiekszosci kobiet ? szczegulnie tych młodych ? NIE ! i mozecie tu kwilic ile chcecie , ale to Wy jestescie materialistkami , zas swiac egoistami . Póki jednak bedziecie nas mezczyzn barac jakimi jestesmy a nie nbaczac na stan finansowy , macie to co macie - przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,..
zjada mi literki sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,..
nas zwiąc egoistami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie znam takich przypadków
Mówiłam już kilka razy: jestem z meżczyna ktory zarabia mniej i nie widze w tym nic zlego ze ustalilismy wspolnie ile kasy kazde z nas ma dla siebie z osobna... reszta, niezaleznie od zarobkow idzie do "wspolnego worka" z ktorego wyciagamy kase na rachunki, jedzenie, oplaty samochodow... I tak sie sklada ze ja prowadze dom, moj facet czesto robi kolacje, sniadania, posprzata ale w glownej mierze to ja zajmuje sie domem... tak zostalam nauczona, milo ze sam z wlasnej woli chce mi pomagac... Smiesza mnie wypowiedzi o pasozytnictwie i o tym ze mogla sobie autorka "nie robic dzieciaka" sama moi drodzy sobie go nie zrobila... I zyje to dziecko juz pare lat na swiecie. Jezeli facet nie potrafi stworzyc partnerskiego zwiazku to lepiej aby odszedl... Do czego to podobne zeby kobieta pozyczala od niego pieniazdze na ich wspolne zycie kiedy jej zabraknie pieniedzy, ktore powinna miec (z racji dzielenia wydatkow po polowie) a ktorych nie ma ( z racji nizsze pensji) Co to za mezczyzna ktory czeka az kobieta mu je odda? Zamias sam pojsc do sklepu i po porstu zrobic potrzebne zakupy... To dopiero zenada...Autorka Tutaj oczekuje rady, jezeli nie macie nic sensownego do powiedzenia, tylko krytykujecie to nie wiem po co wasze wypowiedzi... Zaraz sie pojawia hasla ze dziecko ma oddac bo jej przeszkadza w sielankowym zyciu... Gdzie ci mezczyzni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego ..
U mnie to ja zarabiam trochę więcej, ale nasze finanse są całkowicie wspólne. Razem wydajemy, planujemy wakacje i wszystko. Mamy jedno konto, żadnych podziałów nie ma. Nie byłabym w układzie, w którym partnera nie obchodzi, że partnerka chodzi w jednym łachu i popłakuje po kątach, bo pieniądze są jego i on nie będzie się dzielił. To żaden związek i żadna miłość, tylko wygoda i egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,..
a jaka relacja zachodzi w kierunku mezczyzna > kobieta ? Tu facet nie patrzy na finansowa pozycje kobiety , a jak jzu to takich facetów jest znikoma , albo mała ilość ! Dla faceta liczy sie wyglad i charakter , w dupie ma ze biedna ! U was ?? chciałbym by takie relacje zachodziły MAM TEZ SWIADOMOSC , ze nie wszystkie kobiety tak mają , o czym pisalem wczesniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm. Pomyślałam o mojej koleżance..... Bardzo ładna, po 30-tce, inteligentna, zaradna rozwódka. Odkąd zamieszkała z mężczyzną (tia... miłość jej życia), tonie w długach, debetach, problemach....;) On przynosi swoją pensję do domu, a ona dzieli: JEGO alimenty, JEGO raty na spłatę JEGO kredytów), JEGO piwo, JEGO papierosy...... Potem ze swojej pensji robi opłaty, zakupy. Poza tym, trzeba kupić ukochanemu mężczyźnie nowe spodnie, gacie, zatankować mu auto, kupić prod. spożywcze na kilka dni (on to i tak zeżre w dwa popołudnia).... Koleżanka mieszka w swoim mieszkaniu z dorastającycm synem. Zarabia nieźle, ale co miesiąc dokłada do swojego pana i władcy coraz większe kwoty :( Dopóki mieszkała sama z synem - kwitła. Jestem pewna, że koledzy jej absztyfikanta, myślą jak Sz. Prawiczek :) Że spadła jej gwiazdka z nieba w postaci męskich portek. :D Zaszczyt ją spotkał, bo tzw. mężczyzna ZGODZIŁ SIĘ zamieszkać z cudzym dzieciakiem..... Ręce opadają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,..
nie rozumiem tego .. U mnie to ja zarabiam trochę więcej, ale nasze finanse są całkowicie wspólne. Razem wydajemy, planujemy wakacje i wszystko. Mamy jedno konto, żadnych podziałów nie ma. Nie byłabym w układzie, w którym partnera nie obchodzi, że partnerka chodzi w jednym łachu i popłakuje po kątach, bo pieniądze są jego i on nie będzie się dzielił. To żaden związek i żadna miłość, tylko wygoda i egoizm. -------------------- Ty przerysowujesz , piszesz o skrajnych przypadkach ! a w zyciu nie ma ze albo białe , albo czarne ! ja swoja kobiete widzisz musze pilnowac , bo w tej kwesti jest okropna , jak bym jej dał na zakupy 300 zł to wyda całe 300 zł roznie w zyciu jest , są kobiety ktore zarzadzaja domowym zasobem pienieznym dobrze , takimi kobietami są np. moja mama, moja szwagierka , ale juz mloja tesciowa to tragedia i takiej kobiecie pieniedzy dawac , czy tez dostepu do nich nie wolno . chyba ze kto lubi marnotrawic pieniadze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli to koles wiecej zarabia, kasa dzielona jest na pol (czyli ona kupuje ciuszki i kosmetyki, a on lozy kase na bachora). Jesli to kobieta zarabia wiecej, to jej pieniadze sa tylko jej i wara mu od nich, niech se len, frajer, nierob, idiota, nieudacznik poszuka lepszej pracy albo najlepiej innej laski, no bo jak mozna z takim frajerem byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,..
dlaczego dziecko zwiecie tu bachorem - mozecie mi to wyjasnic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×