Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uciekinierkaaaa

chce odejsc od meza

Polecane posty

Ja też mam depresję, psycholog odesłał mnie do psychiatry. Wizytę mam za dwa tygodnie. Bardzo boję się tego, że leki, które zostaną mi przepisane odbiorą mi ostrość widzenia, a ja pracuję i nadal studiuję. Od roku jestem mężatką, nie mam dzieci i też bardzo często wydaje mi się, że moje życie nie ma sensu, że nikomu na mnie nie zależy.Chciałabym zniknąć i przestać się męczyć. Z mężem jesteśmy razem od 10 lat, zawsze przeczuwałam, że relacja między nim, a jego rodzicami nie jest zdrowa, ale teraz - po ślubie nie mogę sobie z tym poradzić. Wiem, że większość moich problemów jest wyimaginowana i spotęgowana przez depresję a ja tak bardzo boję się otępienia po lekach. Czy ktoś w was brał leki na depresję? Jak wygląda po nich samopoczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfjsksij
też kiedyś chciałam uciec bo miałam dosyć wszystkiego i załatwiłam sobie prace za granica a dzieci zostały z mężem i co? wracałam szybko po wylaniu morza łez tak za nimi tęskniłam to były najgorsze trzy tygodnie w moim życiu i już nie mam takich chorych pomysłów..tęsknota mnie wyleczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
asentra i stimulioton. koszmarnie sie po nich czułam. odstawiłam je bo nie mogłam normalnie funkcjonować. sama psychoterapia mi wystarczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba każdy ma ochotę
autorko - mąż potrafi dziecku kaszkę ugotować - wow mój co najwyżej pomaga karmić, robi mu kanapki, daje mu banana jabłko itp- nic na ciepło by mu nie zrobił - po prostu nie potrafi gotować, a jakby mu ugotował kaszkę, to byłoby mi wszystko jedno z czego mu ją da pomyśl - co to za różnica? może rzeczywiście masz depresje, że ci takie pierdoły przeszkadzają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
autorko wiesz w czym ci pomoże psycholog? On nie sprawi ze mąż zacznie używać talerzyka, ale spowoduje, ze tobie przestanie przeszkadzać jego jedzenie z garnka w takim stopniu ze chcesz przez to uciec z domu bo tak cię to irytuje. Je z garnka, super. Ty jesz z talerza jak człowiek. Do tego musisz dążyć. Twój mąż jest twoim męzem- obcą osobą. Nie musisz go wychowywac bo na to już za póxno. Po prostu musisz przywyknąć i zaakceptować. Penwie jest milion cech w tobie które wkurzają twojego męza, a ty nawet o tym nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
obcą osobą w sensie, ze nie pochodzi z twojej rodziny i nie był wychowany w podobny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Bardzo mozliwe ze masz depresje. Wybierz sie do lekarza porozmawiaj najlepiej z kobieta i powoli dojdziesz do siebie. Leczenie moze zajac 6 miesiecy ale napewno pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
rozumiem-jest obcy,to prawda. a z tym garnkeim to tylko przyklad.zrobil kaszke,ale wczesniej musialm mu powiedzie jak sie robi i moge tak non stop mowic i tak nie zapamieta. najwazniejsze,ze synek sie najadl. tych pytan bedzie jeszcze dzisiaj ze 100 jak nie wiecej. potrzebuje odpoczac:(nie czuje potrzeby brania lekow.chce spokoju,to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
boje sie troche wizyty u psychologa,bo nie wiem co tam mnie czeka.czego oczekiwac,moze to strata czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie zrob sobie przerwe. Moze przenocuj sie u kolezanki, rodzicow... wygadaj sie i odpocznij. Jak bedziesz gotowa to wrocisz do meza i z nim porozmawiasz. Najwazniejsze zebys sie przespala z ta decyzja bo my kobiety podejmujemy decyzje bardzo pochopnie i czesto zmieniamy zdanie. Odejdziesz a za pare lat bedzie ci brakowac ciepla i milosci rodzinnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
uciekinierko ale ja to rozumiem. np takie zakupy. Pisze smsa kup chleb, masło i dżem. I 10 razy telefon ze sklepu jaki chleb, jakie maslo jaki dżem, a jaki smak? a duży czy mały. Nerwy osiągają szczyt, a po powrocie ze sklepu co sie okazuje? Kupił bułki, masło orzechowe i serek wiejski i na wszystko ma świetne wytłumaczenie np chleba nie było, dżem byl przeterminowany itd. Tylko po jakiego chu... w takim razie dzwoni i pyta? Kiedyś po takiej akcji mialam ochote spakowac walizki i uciekać od imbecyla. Teraz się śmieje, ze pocieszny jest i serwuje na kolacje chleb z serkiem wiejskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
nic cie tam nie czeka. Po prostu sobie gadasz. Wyrzucasz z siebie wszystko, a psycholog zadając pytania nakierowuje cię delikatnie na właściwe tory, ale słucha, cały czas słucha co mówisz i pozwala się wyżalić. Potem omawiacie problem. Głownie ty omawiasz bo caly sens psychoterapii jest taki żebyś to ty sama wpadła na rozwiązanie. Ja lubiłam te wizyty. Moglam się wygadać do woli, a potem zamykałam drzwi i mialam poczucie, ze część problemów za nimi została. Znajomemu bym nie opowiedziała tak wszystkiego jak tej obcej babie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
tak,dokladnie mam to samo:)kup chleb-przyniesie bulki. ile z tego mozna sie smiac?mi sie juz nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
strata czasu? Też tak mówiłam, ale z drugiej strony to np teraz też tracisz ten czas, a to tylko godzina. Godzinę można poświęcić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
przemysle z tym psychologiem,moze to rzeczywiscie dobry pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
hehe można latami jak się za coś takiego wyszło :) Nie ma ludzi idealnych. Trzeba po prostu polubić bułki. Bo wiesz choćbyś płakała, tupała, krzyczała, błagała, groziła to ten typ nigdy tego chleba nie kupi. Po prostu tyle rzeczy na drodze od stoiska z pieczywem do kasy się zdarzy, że nie masz co liczyć na chleb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
ja bralam leki-dzieki za zrozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
masz fajne podejscie do zycia:)tego mi brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
Uciekinierka jeszcze ci napiszę że jak już się uporasz z tym wszystkim to dojrzysz to czego teraz nie widzisz. Że w dziecku masz niesamowite oparcie. Jak podrośnie i zapyta mamusiu o co płaczesz, jak ci mogę pomóc. To wtedy będziesz żałowała każdej myśli które w tej chwili ci się w głowie przesuwa. Ja już na tym etapie jestem, ze moje głupoty odszczekałam wiele razy właśnie dzięki moim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
Mam ale od niedawna. Jeszcze do niedawna nie mogłam się odnaleźć, robiłam awantury z byle powodu i byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów. Miałam wrażenie, ze to wszystko co się dzieje wokoło mnie to jakiś film, a mnie ktoś obsadził nie w tej roli co potrzeba. Miałam cholerny zal o wszystko do wszystkich, a najbardziej mnie bolało, że nic nie czułam do dzieci i mówiłam sobie, ze mogłabym je oddać mężowi albo matce i lepiej by im było niż ze mną. Wyobrażałam sobie ze jak maz jest w pracy to ja popełniam sabobójstwo, albo pakuje torbę, biorę kasę na czarną godzinę i jadę na 2 koniec Polski i tam zaczynam zycie od zera, idę do pracy, wynajmuje jakiś pokoik i zyję tylko dla siebie i na wlasnych zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
moze i tak,moze za kilka lat nie bede pamietac moich mysli... tylko teraz mam to przegryzc?przetrzymac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek ze Szczecina.
Dżesa dziwne ze masz dopiero za dwa tygodnie psychiatre z tego co wiem do psychiatry idzie sie z marszu idziesz w tym samym dniu rejestrujesz sie na ten sam dzien do psychiatry tak jest u mnie Lekarz-psychiatra przeprowadzi z toba rozmowe-wywiad nastepnie da ci leki nie bój sie odrazu nie powinien dawac ci silnych prochów na poczatek dostaniesz jeden z slabszych lekow antydepresyjnych np Coaxil lub o podobnym dzialaniu lek zaczyna dzialac dopiro po 2-ch tygodniach od pierwszego dnia zazycia po tem bedziesz musiała znowu sie stawic u psychiatry zreszta on ci powie kiedy masz sie zgłosic głowa do góry nie ma co sie bac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
moj maz mi wlasnie oznajmil,ze z uroda naszego synka znajda sobie szybko nowa mame. i tyle w temacie:(ja tu na prawde nie jestem potrzebna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
Nie. Musisz się uwolnić od tego. Zadzwoń jutro do psychologa i umów się. Masz kogoś zaufanego? Przyjaciółkę, matkę siostrę, brata? Kogoś komu możesz się wyżalić i kto ci nie odpowie ze glupia jesteś i dziury w całym szukasz? Przydałby się ktoś taki zeby cię wspierać. No i warto pogadać z meżem tak na serio (ale nie teraz bo pewnie teraz by cie tylko wkurzała taka rozmowa). Jak już sobie troszkę poukładasz to z nim pogadaj i wyjasnij mu, ze ty masz problem i potrzebujesz jego wsparcia które ma polegac na tym, ze choćby nie wiem co to będzie cię wspierał i starał się schodzić z drogi, może wspólna wizyta u psychologa w odpowiednim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
Mąż chce obrócić wszystko w żart. Nie wie w jakim jesteś stanie i ze to u ciebie wywoluje jeszcze większe poczucie odtrącenia i zlość pomieszany ze smutkiem. Musisz z nim porozmawia,c na spokojnie. Jak maly zaśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekinierkaaaa
ja bralam-a teraz to ja juz mam tez gdzies wszystko.Moj maz nie chce sie starac.dla niego jestem tylko-samica,odnosze takie wrazenie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja brałam leki
wiem, ze odnosisz takie wrażenie. Ale on nie może się starać bo nie wie co jest grane. Musisz z nim porozmawiać, a najlepiej jak porozmawia z nim ktoś trzeci kto bez emocji wyjaśni że całą sytuacja wymaga zarówno twojego jak i jego poświęcenia i ze to nie takie widzimisię tylko coś wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek ze Szczecina.
coz moje drogie kobitki jst takie powiedzenie "widziały gały co brały" skoro takich mezów zescie sobie wybrały ze są nie poradni w zakupach czy w gotowaniu lub w sprzataniu w domu cóz nic nie poradzicie te typy tak mają trzeba sie pogodzić i koniec po co te szarpanie nerwów szkoda waszej urody i zdrowia a więcej usmiechu i pogodnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko tematu Tobie bez wątpienia potrzebna jest pomoc! Być może cierpisz na depresję.A tu już tylko psycholog/psychiatra.Nie powinnaś tego dusisz w sobie bo jeszcze wywiniesz jakiś głupi numer tylko musisz porozmawaić z kim realnym jak rodzice,rodzeństwo,przyjaciółka! A jeśli to nie depresja to od meza zawsze można odejśc i jestem w stanie to zrozumieć :) Ale żeby od dziecka? Nie chcę Ciebie atakować czy stawać za Twoim mężem ale nie dziwię się że chłop Tobie powiedział że dziecko szybko mamusię znajdzię.On też jest w szoku ze chcesz zostawić nie tylko jego ,ale dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykły lekarz
Kochana, to depresja, przemęczenie, sytuacja do której nikt nas nie przygotowuje.Wielki trud opieki nad małym dzieckiem. Masz prawo być WYCZERPANA!!! Szukaj pomocy: przyjaciółka, siostra, kuzynka, ciotka, sasiadka które JUŻ TO PRZESZŁY. Nie chodzi o męża, to ZMĘCZENIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×