Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kredytka

Czy macie kREDYT MIESZKANIOWY lub czy planujecie wziać?

Polecane posty

Gość Kredytka

Zastanawiamy się nad kredytem mieszkaniowym. Niedawno wzięliśmy ślub. Obecnie mieszkamy z teściami, zajmujemy 1 pokój. Oboje pracujemy. Ja mam umowę na stałe, mąż ma terminową - na 2 kolejne lata. Nasze wspólne dochody na 1 mc to ok 3200 zl. Mamy odłożone tylko 10 tys - to co zebraliśmy podczas wesela. Czy ktoś brał kredyt na całość mieszkania lub jego część? Czy nie żałujecie? Dajecie radę spłacać? Na ile lat i jaką ratę płacicie? z 1 strony boimy się kredytu, bo w życiu różnie może być, zwłaszcza z z pracą ale z 2 str innej szansy na własne M nie mamy. Co radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredytka
Nikt nie myślał , nikt nie ma z Was kredytu na własne M ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy...
Ja myślałam, ale póki co jeszcze studiuje. Moja kumpela teraz jest w trakcie załatwiania formalności. Oboje z mężem mają umowy o pracę na czas określony, więc tak naprawdę kredyt bierze jej ojciec na siebie. Oni są tam jakoś wpisani w umowę i wiem, że musieli dostarczyć zaświadczenia z pracy, że ich umowy zostaną przedłużone. Chcą 140 tys na 25 lat, rata chyba coś koło 800 zł/mc, ale głowy nie dam. Bać się nie boją, bo mimo takiej sytuacji z pracą chcą mieć mieszkanie. I chyba liczą na rodziców w razie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieliśmy podobną sytuację do Waszej. Po ślubie trochę wynajmowaliśmy, potem mieszkaliśmy u teściów (ale to była mega pomyłka). Nie mieliśmy żadnych oszczędności i kredyt był naszą jedyną szansą na własne mieszkanko. Zaczęlismy nawet załatwiać wszystkie formalności, i gdyby nie fakt, że spadła nam gwiazdka nieba (moi rodzice kupili nam mieszkanko), to zapewne wzięlibyśmy ten kredyt. Takie czasy - jak się nie odziedziczy po kimś mieszkania, albo rodzice nie kupią, to w zasadze jedyną szansą jest kredyt. To prawda, że różnie w życiu bywa, nie ma nic pewnego, ale trudno "kisić się" u teściów przez całe życie, zwłaszcza jednym pokoju. Za jakiś czas pewnie pomyślicie o dziecku i będzie Wam za ciasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A musicie tak już natychmiast? Gdybyście mogli jeszcze troszkę poczekać i odłożyć coś z zarobków, to kredyt byłby mniejszy i spłaty też. Bank sporo sobie życzy w odsetkach i im mniejszy kredyt i szybsza spłata, tym mniejszy "haracz" dla banku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredytka
Nie musimy brać "już" kredytu. Teraz rozważamy kredyt, zwłaszcza, że do 2012 r można wziąć kredyt z dofinansowaniem od państwa "rodzina na swoim", ale nie wiem, czy nie lepiej poczekać parę lat (ok 4-5 lat), by odłożyć np ok 80 tys i dopiero wtedy wziąć jakiś kredyt - nieduży w granicy do 50 tys zl, niż teraz brac na całość ok 150 tys zł... Myśląc tak o kredycie to jednak boję się brać na 30 lat z ratą nawet "tylko" ok 600-700 zł Bo czasy niepewne, nie wiadomo co z pracą będzie za rok, dwa, a co dopiero przewidywac 20-30 lat... Dlatego myślę, że lepiej poodkładać 4-5 lat i potem wziąć nieduży kredyt na max 5-6 lat, a nie na 20-30 lat. Sytuacja nas nie zmusza do wzięcia "już" kredytu... Gdybyśmy nie mieli wyjścia pewnie byśmy musieli wziac taki duży kredyt na 20-30 lat, ale nie musimy, możemy te 4-5 lata pomieszkać z rodzicami męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamara jacioch
ja mam na 470tys na 30 lat, rata 2300PLN, spłacam sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredytka
Gratuluje odwagi, ja bym takiego kredytu na pewno nie dostała, zresztą nawet to nie odważyłabym się wziąć kredyt na tak ogromną sumę i tak duże raty... Jestem osobą przewidującą rózne strategie i sytuacje losowe... W razie utraty pracy ktoś pomoże Tobie spłacić taki kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredytka
Cały czas rozważaliśmy kredyt, bo dawniej łatwo było sobie "mówić", że go weźmiemy, a jednak gdy stanęliśmy "oko w oko" z tym kredytem, to jednak boimy się go wziąć... Wolimy jakiś czas (np 3-4 lata) pomieszkać u teściowej i jak uskładamy część pieniędzy (połowę lub więcej to wtedy wziąć kredytu "resztę", a nie teraz całość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredytka
Nikt już nie wypowie się na ten temat? Owszem chcielibysmy miec już swoje M, ale nie mamy tyle odwagi by wziać kredyt na całość na 30 lat... Może gdyby nasze zarobki były większe,,, chociaż myslę, że też byśmy poczekali, bo z pracą też róznie może być, w końcu to spory kredyt nie na rok, dwa a na 30 lat... Nie wyobrażamy sobie "obkręcania każdej złotówki, zastanawiania się na co ją wydać", zwłaszcza jak pojawi sie dziecko... Inni mają kredyty na całośc, ale może mają większe zarobki, swoje firmy, czy pomoc, wsparcie finansowe ze strony rodziców (nam nikt by na raty nie dawał, nawet ciężko by było od kogoś pozyczyć a co dopiero mieliby nam dać) lub po prostu nie mają wyjścia, nie mają nawet pokoju by czasowo pomieszkać z rodzicami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my chyba bedziemy brac kredyt
na poczatek planujemy 1 pokojowe mieszkanie ktore z biegiem lat zamieninmy na 2 pokoje koszt ok 100-120 tys opcje sa takie albo : wplacamy swoje oszczednosci 40 tys i na reszte kredyt albo nasi rodzice nam pomagaja i wplacamy cala sume i zero kredytu niestety czasy sa takie a nie inne dzisiaj mozna miec prace a jutro nie wiec ladowanie sie w kredyty zwlasza w duze to glupota trzeba doliczyc do kredytu czynsz i wszysktie oplaty a w planach utrzymanie dziecka moze zagrozna ciaze podczas ktorej nie bede mogla pracowac itd sorki ale 3200 to marnie jak chcecie kredyt chyba ze wezniecie 1 pokoj i raty na 30 lat ale to tez glupota bo trzeba robic tak zeby jak najszybciej mieszkanie bylo wasze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda, jeśli się mieszkania nie odziedziczy po babci, cioci itd. albo jeśli rodzice nie kupią to ciężko o własne m. Mój brat ma kredyt na 50 tysięcy, okres spłacania 15 lat, "haracz" + 25 tys... Ja od stycznia zamieszkam w mieszkaniu mojego kuzyna, który z kolei stawia dom, a owe mieszkanie otrzymał z miasta w wieku 28 lat (po 10 latach na tzw. liście). Nie chce ode mnie ani grosza:) Razem z chłopakiem zarabiamy około 4 - 4,500 tys. Postanowiłam odkładać ile wlezie, kupić niedużą działkę (ok. 120 tys.) i zacząć budowę własnego, niedużego domu. Kredyt owszem, będzie, ale co innego spłacać sam kredyt, a co innego kredyt z ratą np. 700zl + czynsz (w moim przypadku 500zl).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i na Waszym miejscu zrobiłabym to samo. Macie nawet lepiej - bo mieszkacie z rodzicami. W każdym bądź razie na pewno warto nad tym pomyśleć:) albo postawić dom z rodzicami/teściami. Zawsze to taniej:) oczywiście jeśli stosunki macie dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredytka
Mysleliśmy też o domku, ale to dużo wyższe koszty. Za samą cenę działki 1000m, dać byśmy musieli min ok 120 tys (na obrzeżach miasta) - a za taką sumę to kupimy już nawet mieszkanie 30 m w bloku... Owszem są działki po np 60-80 tys ale "na wsi", 15 km za miastem, a taka budowa domu by się wiżała z wiecznymi dojazdami, musielibyśmy miec 2 auta, potem problem z dowożeniem dziecka do przedszkola, szkoły... Po mieście możemy jechać mztką, iśc na pieszo, a mieszkając za miastem już by tak nie było.... Teściowie nie mogliby nawet iść z nami do budowanego domu, gdyż kiedyś to mieszkanie ich bedzie podzielone na 2 synów (mojego męża i jego brata), nie mogą więc np sprzedać mieszkania i nam dać kasę ze sprzedaży, nawet gdyby szli z nami mieszkać, mówią, że muszą dzieci podzielić jednakowo.... Moi rodzice natomiast nie mają co sprzedać, mieszkają w kamienicy państwowej. Dom to też obowiazki, palenie w piecu, poza tym bloki są w centrum, a działki na uboczu miasta lub za miastem. W bloku wg mnie jest bezpieczniej, mój mąż pracuje na 3 zmiany, na noce też i ja sama bym się bała nocować w domu, zwłaszcza gdzieś na uboczu postawionym, za miastem... Więc mamy kilka powodów by jednak myśleć o mieszkaniu w bloku a nie budowie, chociaż budowa domu to większa inwestycja, bo dom można zbudować większy, powoli kończyć, dom ma się bez czynszu, a bloki z czynszem, mniejszy metraż, ale wg mnie też odchodzi wtedy problem dojazdów, bezpieczeństwa w takim domu itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poniekąd masz racje. Mieszkanie w bloku też ma swoje dobre strony, sama je znam bo mieszkam w nim przez całe życie:) Na Waszym miejscu poczekałabym jednak kilka lat, odłożyła więcej kasy i dopiero wtedy wzięła mniejszy kredyt. "Haracze" banki ściągają ogromne...Na pewno przez ten czas trzeba kontrolować sytuacje na rynku nieruchomości - jeśli ceny nagle będą rosły to szybko do banku po kredyt. Mieszkania już nigdy nie stanieją, a jak już to tak nieznacznie, że ledwo to idzie zauważyć. I ceny mogą tylko wzrastać. Poza tym, szukałabym mieszkania blisko pracy jednego z Was. Zaoszczędzicie kupę kasy na dojazdy:) U mnie 50m m, 2-pokoje, kosztuje w granicach 140 - 170 tys...Ogromne pieniądze. Większość z nich do całkowitego remontu. A pamiętam te czasy kiedy 4 , 5 lat temu, szukałam z mamą mieszkania dla siostry i podobne oferty wahały się w granicach 60 - 70 tys...A my z mamą wtedy, że to tyyyyyyle kasy!:D do dziś plujemy sobie w brodę, że go nie kupiłyśmy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majka99 >> napisz koniecznie, w jakim banku twój brat ma kredyt, że wziął 50 tys, a spłaca 75 - będziemy omijać ;) autorko, w tych czasach branie dużego kredytu i wybór długiego okresu kredytowania to nie głupota, tylko konieczność, zwłaszcza przy waszych aktualnych zarobkach, bo na połowę kredytu musielibyście odkładać jakieś trzy lata nie wydając ani złotówki. a nie masz pewności, że w tym czasie ceny mieszkań nie pójdą do góry. poza tym, mieszkanie trzeba będzie urządzić :) w temacie topiku - mamy kredyt na 13 lat, zostało nam jeszcze 9 lat, ratę spłacamy ze spokojem, mimo że spodziewamy się dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredytka
Do wypowiedzi XliloX - zgadzam się, że dla niektórych osób kredyt to konieczność, nie twierdziłam, że to głupota, bo wręcz wiem, że jedyna szansa na własne M. Jednak właśnie biorąc pod uwagę nasze zarobki, niepewną sytuację na rynku pracy oraz fakt, że możemy mieszkać z teściami nie zdecydujemy się jednak na kredyt już teraz. Koszt własnego M to także podatki, koszt notariusza, koszt remontu M, umeblowanie itp. Wolimy więc przynajmniej 1/3 (może 1/2 ) kosztów odłożyć i zdecydować się na kredyt za parę lat, nie na całość M, a na jego "część" czy "połowę". Zdaje sobie sprawę, że są różne opinie na temat kredytów, jedni ich nie biorą, inni mają - wszystko zależy od osób, od ich sytuacji, a także możliwości finasowych czy wsparcia rodziców itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredytka
Poza tym kredyt na 10 lat, czy jak X ma na 13 lat to całkiem inaczej niż na 25-30 lat... Są w życiu też sytuacje, których się nie przewidzi - np niespodziewane wydatki na leki itp, więc oprócz kasy na opłaty, raty i życie trzeba mieć jakiś "zapas - rezerwę", a nie na styk, w dodatku przez 30 lat. Przyznaję, że gdybysmy nie mieli warunkó u teściów, nie mieli gdzie mieszkać, to pewnie wzielibyśmy kredyt, bo wynajmowanie zupełnie się nie kalkuluje... Teściowie mają 2 pokoje 52 metry, więc spokojnie możemy u nich pomieszkać jakis czas :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianqa
Kredytka napisała: "myślę, że lepiej poodkładać 4-5 lat i potem wziąć nieduży kredyt na max 5-6 lat, a nie na 20-30 lat" Zgadzam się z tym, że lepiej kilka lat poodkładać pieniądze i wziąć mniejszy kredyt. Jednak według mnie w przypadku określonej kwoty lepiej wziąć kredyt na 30 lat niż na 5-10 lat. Wtedy raty są o wiele mniejsze i w przypadku jakiegoś życiowego niepowodzenia np. utraty pracy przez jednego z małżonków spłacanie rat jest łatwiejsze. Ja brałabym dłuższy okres kredytowania, czyli mniejsze raty, a dodatkowo odkładała pieniądze tak, żeby móc taki kredyt spłacić wcześniej. Oczywiście trzeba znaleźć kredyt w takim banku, który nie pobiera opłaty za wcześniejszą spłatę lub wynegocjować taki warunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukasz3424
Pomagam we wzieciu kredytu mieszkaniowego. Po więcej informacji zapraszam na moją stronę: www.finansefirmowe.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym odkładała. Z mężem (od roku małżeństwo) mieszkamy z moimi rodzicami, zarabiamy ciut więcej od Was i strasznie bałabym się brać kredyt w takiej sytuacji. 30 lat to strasznie długo, nawet jeszcze tyle nie przeżyłam ;) Patrząc tak realnie odkładamy ok 500-600 zł miesięcznie, bez specjalnych fanaberii, więc nie moglibyśmy pozwolić sobie na ratę kredytu np 1000 bo automatycznie gdzieś by brakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FinansowyGuru
Witam, Osoby zainteresowane kredytem bądź pożyczką z ominięciem sprawdzania w systemach BIK oraz BIG poproszę o kontakt pod adresem : kontakt@mojguru.pl Chętnie pomogę i pokieruję w odpowiednie miejsce. Pożyczki do 8.000zł, kredyty do 45.000zł. Dostępne również kredyty mieszkaniowe (oczywiście ze sprawdzeniem w BIK oraz BIG) natomiast z rewelacyjnym oprocentowaniem. Pozdrawiam, Michał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viktoria90
ja wiem, że w życiu bym nie dała rady uskładać całej kwoty. jeśli kredyt spłaca się około 20 lat - musiałabym oszczędzać przez te wszystkie lata na mieszkanie i mieszkać kątem u rodziny :) no szanujmy się :) mi na szczęście część pieniędzy dali rodzice, część była odłożona (10%), tak więc brałam tylko na jakieś 30% domu. kredytu nie dostałam, bo nie mam stałych zarobków (prowadzę działalność, przez 3 miesiące miałam zawieszoną, reszta zależy od klientów). brałam pożyczkę w janvest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selena88
Zaciągnięcie kredytu zarówno na mieszkanie czy na np na jakiś sprzęt RTV itd. nie jest łatwą decyzją często trzeba się z nią dobrze przespać. Al należy pamiętać że zawsze istnieje możliwość szybszej spłaty kredytu zresztą bardzo dobrze jest to opisane tutaj: http://zyciefinansowe.pl/kredyty-hipoteczne/czy-kredyt-hipoteczny-mozna-splacic-wczesniej/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka2f4
my kupiliśmy jedno mieszkanie z oszczędności (oboje z mężem oszczędzaliśmy od kilku lat, resztę dołożyli nam rodzice), teraz kupiliśmy drugie, na wynajem. pod zastaw... pierwszego mieszkania :) policzyliśmy koszty i wyszło korzystniej. pożyczkę braliśmy w janvest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia872
witajcie . Macie tutaj listę godnych uwagi kredytów mieszkaniowych . Ja zawsze patrzę na to forum , mają zawsze aktualne nowiny dotyczące kredytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yikksd
Pomocne są na pewno różnego typu porównywarki. Ja korzystam z różnych tak naprawdę. Ostatnią chwilówkę znalazłem na stronie http://odpowiedniapozyczka.pl . Mają duży wybór, oferty są przejrzyście rozpisane. Ja się załapałem na pożyczkę za darmo, czyli tyle ile dostałem tyle mam do zwrotu, ale nie jest to taka norma. Generalnie z tego co widzę, większość ofert za 0 zł dotyczy tylko nowych klientów, także nie jest to dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×