jak można lubić chodzić do fryzjera?

Ja byłam tylko kilka razy w życiu i wspominam to jako horror. Najpierw trzeba czekać na swoją kolej, potem trzeba czekać z godzinę z farbą na głowie, nie wiadomo co w tym czasie robić - czasopism mało, plotki mnie nie interesują a już tym bardziej z obcymi kobietami. Układanie włosów jest bez sensu, bo przecież następnego dnia je umyję i wszystko zniknie. Do tego te horrendalne ceny... Rozumiem iść do fryzjera przed ważną uroczystością, żeby zrobić fajną fryzurę, ale chodzić co miesiąc na farbowanie i podcinanie? :O Jak można to lubić? Parę godzin wyjęte z życia :O