Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nik@

samotność w małżeństwie

Polecane posty

Gość nik@

Witam! Czytam te wszyskie posty, fora i szukam siebie w tym wszystkim, albo odpowiedzi na swoje "problemy". Piszę w "" bo tak naprawdę nie wiem czy to można tak nazwać -problemami w małżeństwie. Jestem mężatką od 4 lat. Powodem do zawarcia związku małżeńskiego była (niestety) ciąża, więc nie była to wielka miłość. Czuję się bardzo samotna w związku. Dlaczego?? Otóż nasza sytuacja wygląda tak: oczywiscie z mojego punktu widzenia to ja jestem tą siłą napędową, staram się by w małżeństwie nie było nudy, ale mój mąż niestety jest jakiś obojętny. Nic go nie cieszy, Nie ma energii w sobie ma 30 l. a zachowuje się jak "stary pierdziel". Nie mówie, żeby biegać po dyskotekach co tydzień, ale wypad do kina, teatru, wypad za miasto czy właśnie potańczyć to chyba raz na jakiś czas wskazane zwłaszcza, że codziennie pracujemy i robimy to samo, praca-dom-obiad-spanie i tak wkółko. Próbowałam porozmawiać z mężem o tym, że jest mi żle w tym związku bo NIC się nie dzieje, bo on przestał mnie zauważać bo nie chcę takiego życia nie chcę zestarzeć się chcę po prostu żyć. To co słyszę od niego: "o co ci znoooowu chodzi??" lub "wymyślasz", "masz za dobrze" lub masz jakieś problemy ze sobą".... Więc on nie widzi żadnego problemu, powinnam się cieszyć z tego jak jest... Więc przestalam się juz odzywać i poruszać ten temat bo nic nie udaje mi się wskórać. A duszę się w tym wszystkim i obawiam się, że kiedys nie wytzrymam i w końcu odejdę. Nawet teraz myślę by odpocząć od niego i wyprowadzić się przynajmiej na kilka dni, możę zauważy, że mnie nie ma może ta jego obojętność się skończy?? Co myślicie o tym wszystkim, patrząc na to z boku, pewnie każy ma inne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 278
witaj w klubie , na wyjscie nie , na wyjazd nie , na seks tez - nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
moze z jego strony to tez nie byla zadna milosc i stad jego zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhh...:(
a moze ma jakąś inną, przy której młodnieje-mój maz, jak miał kochanke, to fruwał, a teraz wszytsko go pobolewa(kochankę miał kilka miesiecy temu):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zomek
A ciąża to nie powstaje z wielkiej milosci ? To z jakiego powodu poszlas z nim do łóżka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
Cieszę się,że ktoś odpisał. Otóż może faktycznie żle napisałam, że nie było miłości. Oczywiscie, że była tylko mówie ciąża to przyspieszyła, bo nie było żadnych planów małżeńskich. O to mi chodziło. A powiem tak - wiem, że naprawdę trudno w to uwierzyć i pewnie sporo z Was będzie się śmiało, ale mój, wówczas chłopak, "złapał" mnie na dziecko, bo ja tego nie planowałam, mówiłam, żeby "uważał", a on świadomie nie uważał, zrobił to dwa razy wczesniej, ale "nic nie było" a niestety za trzecim razem pojawił się zarodek.... Miłam juz swoje lata bo 28 l. nie byłam gówniara na dziecko , ale to wszytsko na mnie jakoś spadło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
a jeśli chodzi o inną kobietę w życiu mojego męża, to może się mylę, ale myślę, że nie ma innej. Przezyłam kiedyś zdradę z innym partnerem i wiem jak się zachowuje facet, który zdradza lub taki, który poznał kogoś. Mój mąż nigdzie nie wychodzi, poza pracą oczywiście, ale po pracy nie ma żadnego życia towarzyskiego, co mnie nie cieszy, bo chciałabym żeby czasem poszedł z chłopakami na piwo i wygadał się wyżalił może gdyby pogadal z innymi o czymkolwoek może zauważłby mnie w tym naszym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupiłam sobie botki
a to bez antykoncepcji to robiliście?? może wychodz gdzieś sama albo ze znajomymi skoro z niego taki domator ...może stanie się zazdrosny o twoich przyjaciół i coś zrobi.Nie wiem co Ci poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupiłam sobie botki
a to bez antykoncepcji to robiliście?? może wychodz gdzieś sama albo ze znajomymi skoro z niego taki domator ...może stanie się zazdrosny o twoich przyjaciół i coś zrobi.Nie wiem co Ci poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diana?
Ja miałam podobnie.. Teraz zapisałam się na studia on z dzieckiem siedzi w domku a ja weekendy w Krakowie :) Nauka zabawa nowi znajomi . Jak wracam to zawsze on się bardziej stara, stęskniony jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna z Warszawy
nie rozumiem osob ktoe chadzają do lozka bez uczuc, i sie pobieraja, bo sa w ciazy.. sami wybraliscie takie zycie.. a teraz... hmmm coz przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
Ja staram się wychodzić sama do koleżanek, wychodzę na aerobic, jadę do siostry, itp. A on NIIC. Nawet się nie interesuje kiedy wrócę, ani gdzie jestem?? itp. Organizuję coś na weekend, ale w "stresie", czyon to zaakceptuje itp. czy wyrazi chęci?! Nie chcę tak!! Chcę to zmienić, ale on mi odbiera całą energię naprawdę, przy nim czuję że gasnę... nie spieszy mi się z powrotem do domu... A jeśli chodzi o antykoncepcję to do "kupiłam sobie botki" to będąc z poprzednim partnerem brałam anty przez 4 lata i nie wpłynęło to dobrze na moje zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
do "dziewczyny z Warszawy" chcę zwrócić uwagę na to, że moim problemem nie jest MOJE DZIECKO, tylko mój mąż, który nie robi nic dla związku, nie stara się, nie zauważa mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj w klubie. Czuje to samo co ty. Mam męża, a brakuje mi czułości, spontaniczności, brakuje mi go takiego jakim był wczesniej., Teraz to tylko praca dom i obowiązki. Prawie wcale do mnie sie nie przytula, rzadko się kochamy. Spontaniczności nie ma wcale w naszym zyciu. Czasami jest mi tak strasznie xle. Często mysle że było mi lepiej jak byłam sama. Wtedy tez brakowało mi czułosci bliskości . Teraz mam męza i mam to samo. Rozmawiałam z nim ale on uważa ze wszystko jest OK. Czuje jak kazdego dnia umieram, gasnie we mnie cała chęc życia. Kiedys by łam radosna spoontaniczna pełna zycia. Teraz to wszystko umarło. Wiele osób mówi mi że bardzo sie zmieniełam spowazniałam. A to wszysto przez niego. Czuje się przez niego mało kobieca , nieatrakcyja Ciągle szukam w sobie winy . Dlaczego on mnie nie zauważa. Dlaczego on nie okaziuje mi czułosci. Dlaczego nie ma ochoty na sex ze mną ?? Dobijam sie tymi pytaniami. Cierpir bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
Belnea widzę, że nie jestem sama. Wiesz, dobrze to ujęłaś ja też czuję się nieatrakcyja przy nim, nie komplementuje, nie przytula się, owszem jak mu zwrócę uwagę to "z łaski" to zrobi. A jeśli chodzi o seks, to u nas z nie ma z tym problemu, jest seks i (wydaje mi się) że często no i że się spełniamy oboje, ale co będzie jak tego seksu już nie będzie?? My po prostu nie rozmawiamy ze sobą, jak ja podejmuję jakiś temat to on albo nie słucha, albo przytakuje, że słucha, albo "słucha" i robi głośniej TV.... Nie wiem jak to zmienić, jest jesień, potem będzie zima znowu jakaś dolina, depresja. Nie mam w nim żadnego wsparcia, gdy mu się żalę, że coś u mnie nie gra, że nie tak w pracy to on mówi, że on też ma ciężko. Tylko że jak on się żali to ja go słucham i pytam co się stało? a On na to, że nie będzie mi się przecież żalił. Nie wiem wydaje mi się że się mijamy, każdy chyba oczekuje czegośc innego? Nie myślę o rozstaniu, bo to nie o to chodzi, chcę naprawiać działać, ale TYLKO JA SIĘ STARAM! a to w małżeństwie chyba nie o to chodzi. Przysięgaliśmy "na dobre i na złe". powinien (moim zdaniem) też coś dla mnie zrobić, przytulić z nienacka, sytać jak się czuję, co u mnie w pracy?? to chyba nie powinno sprawić kłopotu. Nie mówie o jakiś prezentach bo nie tego chcę. Nigdy mnie nie rozpieszczał... Ale teraz czasem robi przykrość, bo nie robimy sobie prezentów na święta juz nawet na urodziny nic mi nie kupił. Kupił rożyczkę złożył życzenia "wszyskiego naj"... i powiedział "kupisz sobie coś po wypłacie tak?" więc przytaknełam, ale łza mi się zakręciła, bolało mnie to naprwdę, ale nic nie powiedziałam. Zbliża się nasza rocznica ślubu i tak naprawdę zastanawiam się czy coś wymyślać, organizować skoro on tak do wsyztskiego podchodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
jest tu ktoś? Może jest złoty srodek? piszcie jeśli macie podobne sytuacje. Może znajdę odpowiedż w końcu. Chciałabym też usłyszęć męską stronę. Może ja faktycznie przesadzam, może to ze mną coś nie tak?? może za bardzo się przejmuję tym wszystkim?? sama już nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz za dobrze i
WYMYSLASZ !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz za dobrze i
Jak spotka Cie nieszczescie (choroba dziecka Twoja meza) to bedziesz miala powod do narzekania. Wiekszosc bab mysli,ze zycie to bajka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
wiem, masz rację. Jak pojawiły się problemy zdrowotne naszego dziecka to NIC innegoi nie było ważne. Ale powiem szczerze, że ja w tym wszytskim JESTEM KOMPLETNIE SAMA! Bo mój mąż niby się przejmuje, ale tak napraedę nie rozmawiamy o tym nie wspieramy się. Jest tak, że ja gadam a on siedzi cicho...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce miec spokoj
moze on ma inny charakter niz Ty...i dlatego siedzi cicho,ale to przeciez zaleta.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
mamy INNE charaketry, no i zastanawiam się, że też INNE potrzeby, zainteresowania (niestety on ich nie ma wcale), inne drogi. chyba się troszkę mijamy w tym wszystkim!! Ja naprawdę oczekuję czegoś innego od życia niż tylko programy TV, seriale itp. Wolę wino świece nić bzdury w TV, ale on tego nie chce. Wiem jedno nie chcę tak żyć! Chcę poznać świat, nowych ludzi, ale chcę z NIM poznawać, ale on nie ma na to ochoty.... widzę, że mało osób wykazuje zainteresowanie tym tematem... Muszę sobie radzić sama, tak zostalam wychowana i radzę sobie ze wszystkim, ale teraz właśnie chyba już się wypalam w tym wszytskim i potrzebuję skromnie mówiąc wsparcia, ramienia kogoś bliskiego... Kto powie, że to JA mam rację, że muszę coś z tym zrobić, bo prędzej czy później uduszę się we własnym związku... Myślkałam o poradni małżęńskiej, ale on mnie wyśmiał. powiedział, że on nie ma żadnych problemów.... Ale właśnie teraz wpadłam na taki pomysł skoro on ogląda to TV to może znacie jakiś film, w którym jest podobna sytuacja jak nasza, że coś wypaliło się w małżenstwie ale dwoje podkreślam DWOJE się stara by to naprawić. Może jak byśmy razem coś takiego ogladnęli to może też inaczej by na tą naszą sytuację spojrzał??....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce miec spokoj
Wyjedzcie gdzies moze razem.Oderwijcie sie od codziennosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie chodzi o to, ze zycie to nie bajka i wcale kobiety tak nie mysla. owszem, sa problemy, codziennosc, wychowywanie dziecka itp, ale jest tez zwiazek, o ktory trzeba dbac, trzeba go pilegnowac, bo bez tego umiera smiercia naturalna. autorko, rozmawialas z mezem? spytaj go, niech ci powie konkretnie czego oczekuje, moze ma jakies żale do ciebie, albo problemy w pracy? moze tak naprawde dziecko i rodzina go przerasta? sama nie wiem. straszne jest to , ze nie rozmawiacie. czesto faceci żeniąc sie uwazaja , ze nie trzeba sie juz ani troche starac, bo ma sie żone na wlasnosc, a to najglupsze, co moze byc:/ albo czesto dziadzieją, nic im sie nie chce, tylko praca i dom, a co to za zycie? kazda energia by przy takim czyms zgasla... o milosc trzeba dbac, pielegnowac przez cale zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh zycie, zycie...
nik@ -> rozumeim Ciebie doskonale, czuje tak samo jak ty tylko ta samotnosc w zwiazku pcha mnie w ramiona innego ... :((:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, z tego co piszesz, wynik, ze twoj mąż po prostu ma inne potrzeby i oczekiwania- jest raczej domatorem, woli proste (nudne???) zycie, ty chcesz czegos wiecej, chcesz poznawac swiat, uczyc sie nmowych rzeczy, rozumiem to. a dlugo sie znacie? przed slubem tez pewnie taki byl, tylko teraz klapki spadly z oczu... wiec moze po prostu sie nie dopasowaliscie, on cce czegos innego, ty czegos innego i jak to pogodzic? chyba musisz po prostu zaczac dzialac sama, wychodzic, wyjezdzac, nie wiem- moze on wtedy zobaczy znow usmiech na twojej twarzy, troche poteskni i przylczy sie? i bedzie chcial wiecej rzeczy robic z toba? moze potrzebuje jakiejs zachety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka 1974
niestety na Twoje problemy jest tylko jedna rada-rozstanie.Pisze to,poniewaz mam takie malzenstwo za soba,i teraz z perspektywy lat zaluje,ze czekalam az moj maz sie zmieni.Zacznie byc czuly,zauwazac mnie i byc ze mna po prostu ,a nie obok.I to wcale nie jest wina Twojego meza.On taki po prostu jest.Byc moze w stosunku do Ciebie,a byc moze dla kazdej kobiety bylby taki.Jakim cudem On moze dac Ci cos czego nie posiada.Jeszeli potrzebujesz czulosci,ciepla i tych wszystkich rzeczy bez ktorych nie czujesz sie kobieta-musisz znalezc faceta ,ktory ma to w sobie.Widocznie Twoj maz jest zimny uczuciowo i niczym-ani rozmowami ,ani proszeniem sie o uczucia nic nie wskorasz.Widocznie nie pasujecie do siebie i juz.Nie namawiam Cie do niczego,bo to Twoje zycie.ale jak juz pisalam,mialam to samo.Zadaj sobie pytanie,czy chcesz sie ciagle prosic o wszystko i czuc sie bezwarosciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonsri
Mnie się wydaje, że cała sprawa nie ma nic wspólnego z "klapkami na oczach" Mój jak dotąd partner przez pierwsze 2 lata wykazywał się jakąkolwiek chęcią współdziałania, było w miarę ciekawie, coś się robiło, wychodziło, wyjeżdżało Od 3 lat wszystkie jego ewentualne zamierzenia odnośnie spędzania wspólnie czasu kończą się tylko na propozycji, która nigdy nie zostanie zrealizowana - widząc ten stan rzeczy również przestałam się starać Budząc się co dzień rano zastanawiam się czy w ogóle coś nas łączy, a potem słyszę "cześć kochanie" Łączą nas owszem wspólne interesy, w tej dziedzinie on jest uzależniony ode mnie tak samo jak ja od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mnie się wydaje, że cała sprawa nie ma nic wspólnego z "klapkami na oczach"----calkiem mozliwe, dlatego napisalam, ze bardzo czesto jest tak, ze mezczyzni przestaja sie starac:/ ps tez mam taki zwiazek za soba- roznice zaintreresowan, spedzania czasu, podejscia do zycia. dokladnie tak mialam jak wy, ale dosc szybko zakonczylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik@
Na wstępie bardzo dziękuję za odpowiedzi, miło jest wiedzieć że ktoś ma podobnie ze cokolwiek napisze, podzieli się, jestem odporna na krytykę więc spodziewam się różnych komentarzy:) do sun6 Tak rozmawiałam, tzn. ja mówiłam on słuchal. On nie potrafi ze mną rozmawiać, bo twierdzi ze ja przesadzam i ze mam sztuczne problemy, ze po prostu mam za dobrze dlatego wymyślam... Przed ślubem znaliśmy się 1,5 roku. Wówczas on był wg. mnie troszkę dziecinny ja mówie jestem starsza o 2 l. on 30 ja 32. No i wiele osób mnie tak postrzega, że ja jestem starsza pod względem intelektualnym, jestem poważniejsza itp. Przed ślubem to on był romantyczny, zaskakiwał mnie wyjezdzaliśmy, wiecznie coś się działo. Mówię, ja naprawdę wiele nie oczekuję tylkio odrobinę zainteresowania. A on sie nie interesuje. Jeśli nawet chodzi o ważniejsze sprawy. Moja mam ma probl. zdrowotne powiedziałam mu o tym przezywałam a on wysłuchał i nawet nie powiedział banalnego "wszystko będzie dobrze" na co ja czekam... Może i ma problemy w pracy, ale powiem tak ja na jego problemy troszkę patrzę z góry, bo mój mąż nie należy do pracowitych i potrafił prawie rok siedzieć na bezrobociu i za przeproszeniem "zbijać bąki", aż w końci zrobiłam z tym porządek. wjechałam na ambicję (trochę pomagałam w szukaniu tej pracy) i znalazł pracę, ale nie zagrzal w niej długo miejsca, bo jemu tak naprawdę w kazdej pracy jest żle. zawsze mu coś nie odpowiada, on rezygnuje po 2 dniach pracy. Mówi ze wiecej tam nie pojdzie bo go zle traktują. A przepraszam, kogo traktują jak prezesa" w nowej firmie, kazd sprawdza, wyczuwa itp. No ale teraz ma pracę i pracuje juz pół roku, więc ja uważam, że to wielki sukces. Pytam jak mu jest co nie gra kiedy widze zrezygnowanie w jego oczach, a on mówi, że nie bedzie ze mna o tym rozmawiać. Jeśli zaś chodzi o wyjscia to ja organizuję takowe nawet w niedziele byliśmy w kinie, wracamy z kina no i ja podekscytowana filmem przezywam, opowiadam .. a on nic, nieobecny wyłączony wzrok mętny....itp. Jeśli zaś chodzi o rozstanie, to nie mówie myslałam o tym, ale moim zdaniem mój mąż jest na tyle niedojrzały, że nie przyjał by tego do świadomości to raz, a dwa jest syn i obawiam się ze moj mąż zachował by sie jak gówniarz że by po prostu utwierdzal się w tym że mi po prostu z dobroci odbija... Nie słucha mnie nie rozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh zycie, zycie...
a moze twój facet ma zwyczajnie kochanke ?? jest nie obecny , nie słucha Cie, nie przejmuje sie waszymi problemami ... moze psychicznie jest przy innej ... nie pomyslalas o tym ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×