Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
ariva

nowotwór,chemia,radość z życia

Polecane posty

max jest kafeteryjnym dupkiem od nowotworow! to wszystko co moge powiedziec na ten temat. konsultacje mam w polowie listopada. wyniki ida prosto do lekarza wiec nie bede miala do nich wgladu wczesniej. strasznie sie to wszystko przeciaga. na razie nie mysle o tym. po diagnozie sprzed 1,5 roku o PCOS i wielu torbielach na jajnikach i zazywaniu levo zostala tylko jedna cysta, wiec chyba jest poprawa, albo diagnosta byl jakis nieudany :D najbardziej martwi mnie tarczyca... mialam robione usg dopplerowskie, naczytalam sie w necie glupot i teraz same domysly...:) a ile masz lat? jak sie dowiedzialas o chorobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zauważyłam ,że się buja po forach związanych z chorobą nowotworową i jest bardzo wkurzający. Ja się dowiedziałam o chorobie po prostu od długiego czasu czułam się źle udałam się do swojego rodzinnego,który stwierdził,ze kwitnąco wyglądam i nic mi nie jest/prosiłam o skierowanie na badania/zlekceważył mnie.A ja dalej czułam się nie teges zaczął mi niepokojąco powiększać się obwód brzucha/ciąża nie wchodziła w grę/.zmieniłam lekarza a ten na tentychmiast wyniki na cito i tak jak podejrzewał nastąpiło u mnie wodobrzusze.Potem szpital długie leczenie,chemia,zabieg teraz znowu chemia ale idzie ku lepszemu zdecydowanie jestem po 30 a Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez po 30 :D lekarka do ktorej poszlam po skierowanie do szpitala, powiedziala mi ze od razu sobie wmawiam nowotwor, a to tylko czernobyl... niczego sobie nie wmawiam, ale w mojej rodzinie byly przypadki nowotworow i wole dmuchac na zimne! dlugo juz sie leczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praktycznie od lutego tego roku a zaczęło się coś dziać w listopadzie ub.roku a z Czernobylem to normalka mi tez tak mówią,krążą legendy na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje leczenie tez sie zaczelo w lutym ha ha ha :) troche mnie przerazaja te zabujcze terminy... rozwleczone w nieskonczonosc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest tak mówią o profilaktyce a jak przyjdzie co do czego to nie możesz się doprosić o cokolwiek,chociaż nie powiem jak zmieniłam lekarza to po prostu wszystko się odmieniło na lepsze.Kobieta-anioł naprawdę.A w całym tym moim zamieszaniu to trafiałam na same fantastyczne osoby /służba zdrowia/naprawdę są cudowni dużo dobrego dla mnie zrobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie z terminami to wszystko jak trafiłam w dobre ręce to wszystko na cito działo się błyskawicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha ha :D ja tez mam zalu toche do lekarzy, szystko sie zaczelo od tego ze nie moge zajsc w ciaze... faszerowali mnie tabletkami a nikomu nie przyszlo do glowy, ze najpierw trzeba by zrobic podstawowe badania. teraz sie ciesze, ze ktos to w ogole znalaz i sie zainteresowal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozesz mnie oswiecic i napisac co to cito? wiem ze to badania krwi ale nie wiem dokladnie o co biega? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
człowiek uczy się całe życie a będąc tak długo w szpitalu jak ja po prostu osłuchałam się z terminami jakimi się posługują medycy :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliska
Moj narzeczony ma raka nerki 4go stopnia, mial przerzut do nadnercza. Dwa miesiace temu usuneli mu oba narzady i pod koniec tego miesiaca bedzie mial skany. Boimy sie coraz bardziej. Ogolnie Mariusz czuje sie bardzo dobrze, mamy duzo optymizmu w sobie, zwlaszcza, ze bedziemy miec drugie dziecko, juz w przyszlym tyg, jak dobrze pojdzie, wiec mamy dla kogo zyc. Kazdemu slowo rak kojarzy sie ze smiercia, ale wcale tak nie musi byc, wiele osobo wyszlo z tego, my rowniez wierzymy ze wszystko pojdzie dobrze. Nie ma innej opcji. Ariva trzymam kciuki za powodzenie w leczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karoliska będzie dobrze jak sama powiedziałaś nie ma innej opcji i tak trzymaj dzidziuś dodaje Wam sił w walce ze skorupiakiem dzięki za kciuki .Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cisza chyba wszyscy pouciekali spać zatem odmeldowywuję się do potem [cześć}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny :) jak tam?? wstal nowy dzionek!!! jakies plany poza tymi zwyklymi codziennymi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[cześć} Wszystkim.U mnie słoneczko, ładnie wybieram się do kosmetyczki.Wkurzyły mnie wpisy Maxa trzeba go zutylizować :P:Pjest naprawdę wkurzający,ale cóż biedny człowiczek małej wiary hahahaha do potem 🌼🌼idę sobie humor poprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
max ma na tyle maly mozdzek, ze jeszcze nie wie, ze jest tu nieproszonym gosciem :O :D zycze udanych zaiegow kosmetycznych :) ja niestety do pracy :(.. a slonko wychodzi zza chmur :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złość jest mi bliska dziś
Moja mama jest chora na nowotwór złośliwy trzustki. Na początku lekarze mówili przed chemią, że jest to ten rodzaj raka, który będzie trudny do wyleczenia i rokowania są bardzo złe. Mama przechodzi chemię, po której czuje się bardzo dobrze. Za dwa tygodnie będzie miała ostatni cykl chemii składający się z jednej chemii po tygodniu x 3. Potem ma mieć robione kolejne badanie, które ma pokazać czy rak się zmniejszył i czy jest możliwe usunięcie go czy chemia będzie jeszcze przeprowadzana. Jesteśmy dobrej myśli. Musi się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coralick moja mamka miala podobnue ja k ty -przez 5 lat diagnozowali ja jako chora na anemie, mam prosila o dodatkowe badania-byli nieugieci tweirdzili ze za mloda. w koncu wyszlo-rak jelia grubego z przerzutami na rozne organy. rok zycia jej zostal, przezyla 4 -sila woli. zmarla 10 06 2010. zabilabym suke ktora leczyla moja mamae przez te 5 lat....nienawidze lekarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak zmarl moj ojciec :( 10 lat leczyli go na WRZODY PECHERZA MOCZOWEGO... a to bylo pocztkowe stadium raka.... wypalali i do domu... zmarl w wieku 55 lat... kurwa, jaka jestem wsciekla!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykra sprawa
aviva a ile masz lat dokładnie jeśli można wiedzieć? Germaine Geer a ile lat miała Twoja mama? rak jelita grubego jest najczęstszy u ludzi po 50 r.ż. dlatego pewnie stwierdzili że za młoda...a ile miała lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamacia miala 46 lat jak zmarla, czyli wychodzi na to ze rozwijal sie tzn zaczal sie rozwijac jak miala jakies 41 lat...ale rak u nas w rodzinie szaleje, moj dziadek a jej ojciec zmarkl tez jak mial 46 lat-rak mozgu, moja babcia, jej mama miala 70 rak pluc. mojej mamy 2 kuzynki z tej samej lini-jedna rak piersi, druga rak jelita grubego tak samo jak mama, dalej, siostra mamy mojej mamy czyli jej ciotka rak..hmm nie wiem czego chyba zoladka. ja mam 26 lat i boje sie bardzo. biore tabletki anty-wiadomo ze moga powodowac raka. udalam sie wiec do gine i powiedziala mi babaka ze jesli w najblizszej rodzinie nikt nie mial raka piersi bo tylko takiego raka powoduja tabsy to nie mam sie czego obawiac-jak myslicie, miala racje? Coralic-tak mi przykro, mnie tez rozsadxa zlosc, w pl jest strasznie z ta sluzba zdrowia. sluchajcie moja znajoma wyszla za holendra. miala jakies problemy z kolanem w pl powiedzieli jej ze do usuniecia, pojechala do NL i dzis ma noge, leczy ja ..kurwa a jakby posluchala lekarza w pl to by nogi nie miala...jak tu rak nie zalamywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykra sprawa
Germaine, myślę że miała rację cześciowo...ja tam zrezygnowałam z tabsow po 2 latach brania bo stwierdziłam ze takie przyjmowanie co dzień hormonów nie może być obojętne dla organizmu...lepiej je odstawić, tak myślę-po co narażać się na dodatkowe zagrozenie? wiadomo,z ę co ma być to będzie i kto ma dostać raka ten i tak dostanie ale lepiej minimalizować ryzyko, żyć w miarę możliwości zdrowo musisz się często profilaktycznie badać bo faktycznie jesteś mocno obciążona genetycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,jestem. Jak mi wczoraj zamilkł internet to dopiero teraz jest ,jakaś awaria podobno, czort jeden wie.Przykra sprawa to takie małe uzależnienie szczególnie jak się nie śpi. Witam nowe koleżanki mam nadzieję,że będziemy kontynuować pogaduchy🌼.ja wczoraj faktycznie się odstresowałam /jak poczytałam posty Maxa to mnie wkurzyło na "maxa" i cały dzień spędziłam na zrobieniu wszystkiego dla siebie.Było przyjemnie i pożytecznie.Hahaha,ja tak łatwo się nie poddaję i nie myślę jeszcze o odejściu gdziekolwiek to ma być.:P:P Odezwijcie się proszę🌼🌼🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×