Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Z bagnistego chaosu ja żem

Problem z organizacją czasu :(

Polecane posty

Gość Z bagnistego chaosu ja żem

Mam 22 lata i straszny chaos w życiu. Ciągnie się za mną tysiące spraw, wzrasta żal i niespełnienie. Gubi mnie lenistwo, brak systematyczności, nie potrafię zapanować nad organizacją czasu. Wszystko odkładam na ostatni moment i chociaż mam to głupie szczęście, że zawsze mi się udaje wszystko zaliczyć w terminie, to kosztuje mnie to wiele nerwów i zawalonych nocy. Z kolei jak mam wolny dzień, to oczywiście nie robię praktycznie nic. Obiecuję sobie, że nadrobię na drugi dzień, ale potem jest dokładnie to samo. Stąd też pomysł, żeby to diametralnie zmienić. Nie chcę już zazdrościć ludziom, którzy mają czas na wszystko, tym "ludziom -orkiestrom". Chcę się zająć w końcu czymś pożytecznym, poprawić średnią na studiach, nadrobić braki w wybranych przeze mnie dziedzinach. Tylko jak ? Podsuńcie mi jakiś sprawdzony sposób na to, żeby każdego dnia zrobić to, co się zaplanowało i niczego nie zmarnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z bagnistego chaosu ja żem
Teraz jestem na urlopie zdrowotnym i tak mnie wzięło, żeby zabrać się za zmiany. A niestety ostatni miesiąc upłynął mi na spaniu i siedzeniu w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z bagnistego chaosu ja żem
Nie ma to jak podszyw niedzielną porą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak mam. Jak miałam ostatnio egzaminy, to standardowo postanowiłam się uczyć przez dwie ostatnie noce. I wtedy... Zasnęłam, hehehe. Widzę, że dużo nas łączy, bo mnie również szczęście nie opuściło, nie dość, że z pytaniami trafili to i koledzy dopomogli. Gdyby moi doktorzy poznali moje podejście do nauki (oczywiście nie do wszystkich przedmiotów), to by mnie na zbity pysk wywalili. Różnica między nami jest taka, że ja nie mam zamiaru robić czegoś na studiach ponadto. Po co? W życiu się jeszcze narobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAaaaaa4
mam identycznie i chyab jak na razie najlepsza metoda to 1. wyciagnac kabel z kompa/neta i wyrzucic za okno 2. zapisywac kazdego dnia na kartce w punktach co chcemy zrobic realizowac po kolei plan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z bagnistego chaosu ja żem
Ja akurat bardzo chciałabym to zmienić, bo mam wyrzuty sumienia, że tyle rzeczy marnuję. Gdziekolwiek się nie pojawię, to ciągle słyszę : "zdolna bestyja, ale leniwa". Aż mi się przykro robi, bo taka jest prawda, że chcę od życia o wiele więcej. Chcę się wybić. Jak byłam w liceum, to angażowałam się w różne akcje, kółka, wolontariat, świetnie sobie radziłam z nauką, miałam pasje, a teraz ? Siedzę przy kompie tyle godzin i zaniedbują wszystko inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z bagnistego chaosu ja żem
zaniedbuję miało być, wybaczcie literowkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na studiach się nie wybijesz, bo zawsze będziemy tam zerami, to nie liceum. Jak chcesz się wybić, to skończ jedno, a potem suń na doktorat. Ewentualnie zacznij drugi kierunek. Nie ma czegoś takiego- jak wybijanie na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z bagnistego chaosu ja żem
Zawsze chciałam być dziennikarką, ale przez ostatni rok nie zrobiłam nic w tym kierunku. Mało piszę, rysowanie to już od wielkiego dzwonu,to samo fotografia. Cały czas mam problem z ustaleniem swojego życiowego priorytetu. Pociągają mnie różne rzeczy, ale co z tego, skoro gubi mnie "słomiany zapał"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, chodzi mi o to, żeby nie być taką przeciętną studentką, która żyje wedle zasady "byle zaliczyć". Może i jestem leniwa, ale zarazem bardzo ambitna, chcę wiele osiągnąć w życiu. Stąd postanowiłam po powrocie na studia poważnie zabrać się za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minus -
Widzisz ja mam to samo. Jak byłem młodszy to też mnóstwo rzeczy robiłem, bo i trenowałem i uczyłem się i jakieś zajęcia dodatkowe jeszcze. Teraz na studiach to nic poza nimi. Ja bym poradził najpierw małe kroczki czyli że jak masz cay dzień wolny to nie, że kompletnie nic tylko godzinę, dwie cokolwiek zrobić. Z czasem będzie łatwiej bo drastycznie z tkzw. nic nie robienia nagle na głębokie wody nie ma sensu, znam z autopsji;] Ja teraz tak robię. Jak mam wekend wolny to jakaś godzinka koszykówki, tenisa czy jakieś spotkanie. Stopniowo, tak myślę. Mam identyczne wrażenie, że czas przecieka mi przez palce i świadomość, że teraz jest mój najlepszy czas bo pozniej to praca, dzieci, rodzina itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziny i dzieci nie planuję, ale skoro stawiam na karierę zawodową, powinnam już teraz zainwestować w dany mi czas. Muszę podszlifować języki, poświęcić więcej czasu na warsztaty pisarskie, jak najczęściej sięgać po pędzel tudziez ołówek, nauczyć się robić profesjonalne zdjęcia, a co najważniejsze, powalczyć o stypendium naukowe. W głębi duszy marzą mi się zmiany, jakiś Erasmus, więc w końcu czas, żebym zaczęła coś robić w tę stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minus -
Nie chcę jakoś się wywyższać, ani obnosić, ale pisać i mówić co sie powinno czy chce robić jest łatwo. Gorzej, dużo gorzej z wcielaniem to w życie. Życze, aby na słowach się nie skonczyło i przede wszystkim wytrwałości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
najważniejsza rzecz, to zmniejszyc ilosc czasu przed kompem. Wyznaczyc sobie limit, np. godzina dziennie i wylączać. Nie mówię tu o szukaniu materiałów i nauce przez internet oczywiscie, ale chociażby o siedzeniu na kafe. od razu wam sie więcej czasu zrobi, zobaczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beluk
A jak założyłam taki temat to mnie olaliście :). Prokrastynacja moi Kochani, to choroba. Streszczę co wtedy napisałam : moja kumpela, dwa kierunki skończone, mąż zadbany, dziecko odchowane, praca, doktorat, dom błyszczy, zawsze uśmiechnięta, zadbana, ma czas na fryzjera i fitness doskonale gotuje, wbija gwoździe, w szkole stypendia, języki obce, dusza towarzystwa, nie pije, nie pali, nie przeklina nawet drzwi wejściowe do domu błyszczą bardziej niż w Luwrze. Ja trzeci raz powtarzam ten sam rok studiów, niby doba i u niej i u mnie wynosi tyle samo ale moja mama wciąz ze zbolałą miną patrz - dlaczego Ty tak nie możesz? Mam mnóstwo planów ale ...... na planach zostaje kiedyś miałam wzorowe świadectwa, błyszczałam z angielskiego dziś czuje się wypalona, facet patrzy na mnie bo ociągam się ze ślubem a ja po prostu czuję, że temu nie podołam :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lapanie kilku srok za ogon, tak sie to nazywa.Za duzo chcesz zrobic, wszystko wydaje ci sie wazne i dlatego nie robisz nic.Bo od razu cie to przerasta.Zastanow sie co przychodzi ci latwo, jakich przedmiotow nie musisz sie uczyc na pamiec tylko same wchodza ci do glowy.Na tym sie skoncentruj.Inne pozostaw jako hobby w weolnym czasie.Nie mozna we wszystkim byc dobrym, bo sie nie jest dobrym w niczym.To co przychodzi ci latwiej to sa zdolnosci.Mysle ze masz jakies uzdolnienia artystyczne, chcesz je jakos wyrazic, stad zainteresowanie fotografia, pisaniem itp.Zamiast sie obwiniac pomysl co chcesz wyrazic, idz na jakas wystawe, moze cie zainspiruje, pozbedziesz sie wyrzutow sumienia ze nie robisz nic w tym kierunku, i zajmij sie studiami z czystym umyslem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beluk
mnie pomagają portale o rozwoju typu Michał Pasterski, synergia lub Bartek Popiel. Kupiłam też ksiązkę o metodzie Kaizen tak jak pisze dammar14 - metoda małych kroków jest dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beluk
poza tym naszło mnie takie przemyślenie, że prokrastynacja czyli odkładanie rzeczy na później to choroba ludzi ambitnych, wrazliwych, jak czytam fora to prawie wszyscy jestesmy wrzechstronnie utalentowani a i tak nie umiemy tego wykorzystac, dajemy sie zjesc demonom i skutkiem czego nie robimy nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o zesz w morde................
beluk---tak, tak wmawiaj sobie dalej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja nie nawidze, jak ktoś mi próbuje organizować czas, ale z drugiej strony mając osobowość raczej artystyczną ;) bardzo ciężko mi samej do konkretnego planu dnia przymusić, żeby nie tracić nagminnie czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta... Ehe ehe
Najlepiej odciąć internet i wszystko inne, co odciąga Twoją uwagę. Ja z wielkim bólem musiałam oddać przyjaciółce moje płyty, bo wciąż lukałam na nie, zamiast się uczyć. To mi z pewnością ułatwiło skończenie studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Też mam wiele pomysłów, planów realizacja, ale najczęściej nie potrafię się za to zabrać, brak mi motywacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
A kiedy nie mam netu, co zdarza się już teraz rzadko, to z niecierpliwością czekam kiedy sie pojawi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beluk
o żesz w mordę - a co mam sobie niby wmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja też nigdy nic wielkiego nie zawaliłam, o dziwo...ale wiele rzeczy poszło zbyt kiepsko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Macie może jakieś sposoby na ten marazm? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba wziąć się za siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beluk
anooo pojęcia nie mam, może zmiana o 180 stopni ? u mnie pierwszy kierunek studiów przeszedł bezboleśnie, teraz ten obecny zastanawiam się czy to był dobry wybór, nie marzę jak autorka tematu o dziennikarstwie ale też uwielbiam pisać, opowiadania i teksty piosenek, zawsze podziwiałam osoby wszechstronne, takie które wiedzą, że żyję pełną piersią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beluk
trzeba wziąć się za siebie ale jak ? ;) :) :) orzydałby się pas na pupkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
beluk, też jestem z tym piszących ;). Lubię pisać, podoba się to ludziom, raczej ku temu powinnam podążać, ale brak jakiej kolowiek mobilizacji i to mnie przeraża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×