Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miało_być_pięknie

Listy w końcu wysłane - rzecz o zdradzie

Polecane posty

Gość miało_być_pięknie

02.08.2010 myślałam, że spotykając Ciebie trafiłam los na loterii... że pasujemy do siebie jak kluczyk do zamka.... że zawsze... że nigdy... że teraz to już na pewno TO.... że chwyciłam skrawek nieba... przecież widziałam to uwielbienie w Twoich oczach, przecież one nie kłamały... przecież czułam Twoje ciepło.... ciepło Twoich ust, Twoich rąk, ale też ciepło Twego serca, ciepło Twoich myśli... myślałam: nic tego nie zmieni, kocham, kochasz... świat jest taki kolorowy, rozbłyskają fajerwerki naszych uczuć, naszej namiętności... jest cudownie... jestem taką szczęściarą! a teraz, już od dłuższego czasu? co się stało? codzienność? przyzwyczajenie? lenistwo? odległość? zaniedbanie?...coś zrobiłam nie tak? jesteś, ale już nie taki bliski... jesteś, ale już nie taki ciepły... jesteś, ale nie powtarzasz ciągle "kocham"... rozmawiamy codziennie, spotykamy się, niby wszystko ok, ale nie czuję prawdziwej bliskości.. tęsknię za Tobą dawnym, tęsknię za bliskością, za wielogodzinnymi rozmowami, za fascynacją i apetytem na siebie, nie tylko fizycznym.... wtedy też tęskniłam, ale tamtą tęsknotę uwielbiałam... ta jest inna, inaczej boli... może zbyt uwierzyłeś, gdy powtarzałam jaki jesteś wspaniały, może chciałeś sprawdzić swoją wspaniałość na innych... może są inne...??? ...tak się czuję jakby były inne, jakbym nie była już tą jedyną, najwspanialszą, cudowną, mądrą, podziwianą.... pieścisz mnie tak wspaniale, że odlatuję w kosmos, seks z Tobą jest najlepszy jaki miałam w życiu, tylko dlaczego później odwracasz się plecami...? wróć! wróć taki jak dawniej... nie chcę tracić tego co było takie piękne, dlaczego się oddalasz? dlaczego zniknął w Tobie ten żar? czy mamy żyć obok siebie? czy mamy stracić to co wydawało się takie cenne? czy nie czujesz już tego co ja? czy nie potrzebujesz? wróć... proszę... 03.08.2010 nikt nie chce być kontrolowany, podejrzewany, przymuszany... wiem, że tego nie lubisz nie robiłam tego gdy Ci ufałamale dajesz mi sprzeczne sygnały, nie wiem w co mam wierzyć.. staram się być tą dawną zadowoloną i uśmiechniętą, pełną seksapilu i pewności siebie kobietą, powtarzam sobie, że jestem wspaniała, bez względu na to czy to doceniasz czy nie a jeśli nie doceniasz to Twoja strata, jeśli nie doceniasz i marnujesz to co między nami się rozwijało i miało szansę trwać, jesteś kolejnym dupkiem - głupkiem, niewartym moich łez. po co mi mówiłeś „tamci poprzedni Twoi faceci to frajerzy -wypuścić taką kobietę z rąk!?? no po co??? bo fajny bajer? bo się na to nabierze? nabrała się, wierzyła, że naprawdę ją cenisz ile razy już sobie obiecywałam, że nie będę płakać przez faceta?? no ile??? muszę mieć wszystko naj...??? nie wystarczy mi, że jesteś, że dzwonisz, że mogę do Ciebie jechać i wtedy kochamy się i robisz mi najlepszą minetkę w galaktyce??? nie!!! nie wystarcza!!!! powinnam spróbować puścić Cię wolno, tylko wolny człowiek naprawdę kocha, naprawdę jest - bo chce być... powinnam przekonać się czy chcesz ze mną być. staram się być lepsza od innych, staram się coś Tobie i sobie udowadniać, czy tak powinno być??? dlaczego mam wrażenie, że powinnam to robić, żebyś ze mną był???? wydaje mi się, że jestem taka mądra, wszystko wiem, wszystko umiem wytłumaczyć, znam zasady, znam życiowe prawdy... znam mężczyzn, wiem jacy są, czego nie lubią, a co jest dla nich ważne, więc dlaczego wciąż popełniam błędy? dlaczego wciąż nie umiem się pogodzić z oczywistą oczywistością, że fascynacja nie trwa wiecznie, że wokół są inne kobiety, że nie wolno wierzyć żadnemu mężczyźnie? 22.08.2010 zawsze kiedy to robisz czuję niepokój... zła jestem na siebie, że to czuję, bo przecież moje samopoczucie nie powinno zależeć od innych osób, źle - nie od innych osób, nie powinno zależeć od mężczyzny.... egoizm to podstawa, dlaczego nie potrafię się go nauczyć??? faceci, a Ty przecież nim jesteś, potrafią to doskonale, potrafią wyłączyć telefon lub specjalnie nie odbierać, "martwi się? złości? nie lubi tego? no to co? jak będę miał dla niej czas to zadzwonię, teraz potrzebuję swobody, luzu, ucieczki, teraz robię to co chcę, a jej nic do tego" - tak to odbieram i trafia mnie szlag, bo Ty zawsze wiesz gdzie jestem, co robię, z kim się spotykam, a sam "urywasz się" i nie dajesz znaku życia... a we mnie drży niepokój, że jednak spotykasz się z tymi kobietami z czata co to niby są nieważne, „to tylko rozmowy .. na początku wydawało mi się, że budujemy bliskość, zaufanie, więź, że nie będziemy mieć przed sobą tajemnic, że obojgu nam na tym zależy, teraz czuję dystans z Twojej strony, jesteś dla mnie wtedy kiedy chcesz być, a nie zawsze chcesz.... teraz mamy przed sobą tajemnice, oboje nie jesteśmy szczerzy... dlaczego piszę to wszystko, a nie rozmawiam z Tobą o tym co mnie boli? bo Ci już nie ufam, a Ty stwarzasz dystans. martwi mnie to bardzo, ale nawet nie wiem jak temu zaradzić... mam dwa wyjścia: 1.nauczyć się egoizmu, brać to co mogę, przestać oczekiwać i nie przejmować się tym co robisz i jaki jesteś.. w końcu jak jestem z Tobą to nawet się starasz, a seks z Tobą jest zajebisty, 2. odejść i być sama lub znów szukać kolejnego nieistniejącego ideału... co lepsze? "wszystko albo nic" czy "wróbel w garści"?...z tym, że ten wróbel wcale nie jest "w garści", bo się z niej wymyka. 23.08.2010 nigdy nie myślałam, że przyjdzie czas, że będę się bała, że mój mężczyzna wymieni mnie sobie na nowszy model... chyba zaczynam mieć jakąś obsesję... zaczynam wierzyć, że kobiety w okresie klimakterium mogą zgłupieć z zazdrości... bezpodstawnej czy "podstawnej" - co za różnica, jakieś podstawy zawsze są, a jak ich nie ma całkiem pewnych, to niepewne, z których można wysnuć wszystko, na pewno się znajdą... tylko nie myślałam, że coś takiego mnie dotknie, że to ja nie będę mogła spać w nocy wyobrażając sobie bóg wie co i czując się przy tym fatalnie... bo to przecież nie ja! ja nie jestem zazdrosna! co za beznadziejna baba we mnie się zagnieździła??? jak z tym walczyć? jak sobie przetłumaczyć? jak myśleć rozsądnie? jak nie poddawać się tym emocjom? jeszcze nie tak dawno dziwiłam się, gdy żona kolegi robiła mu awantury, za zupełnie niewinne spotkania koleżeńskie... znasz Olka - fajny, wesoły, czasami poflirtuje, ale nic poza tym, praca, dom, praca, praca... starał i stara się chłopina jak może, dba o żonę i rodzinę... zresztą nie o niego chodzi, myślałam "jak można tak beznadziejnie być zazdrosną? jak można tak reagować? robić z siebie jakąś wariatkę, niezrównoważoną emocjonalnie histeryczkę? trzeba naprawdę świętego faceta, żeby to wytrzymywał... czy ona nie widzi bezsensu swojego zachowania?" ... a teraz sama jestem o krok od tego typu zachowań. na pewno pamiętasz, że zdarzyło mi się ze dwa czy trzy razy zrobić niezłe przedstawienie z zazdrością w roli głównej, bo w chwilach niepokoju, że coś jest nie tak, odkryłam, że czatujesz z innymi kobietami... co z tego, że mi wykrzyczałeś CIEBIE KOCHAM, Z TOBĄ CHCĘ BYĆ, A RESZTA TO SĄ PIERDOŁY, ROZUMIESZ?!... co z tego? coś pękło... nie potrafię o tym nie myśleć, nie potrafię już tak Ci ufać jak ufałam... i teraz tak strasznie się boję, że mnie zostawisz i znajdziesz sobie inną... a ja zostanę sama... już nie mam siły by szukać i próbować jeszcze raz... już nie chcę... chcę spokojnie z Tobą być, kochać, czuć się bezpiecznie i spokojnie... jak uspokoić te emocje, jak odzyskać swoją wewnętrzną równowagę? może powinnam pójść do jakiegoś specjalisty? już sama nie wiem.... 08.10.2010 piątek jestem totalnie rozwalona, drżę wewnętrznie od wczoraj wypitego alkoholu, od zajebistego seksu. i od dzisiejszych odkryć. od tego chyba najbardziej a więc to nie moje imaginacje, to nie huśtawki i zazdrość kobiety w okresie klimakterium, to po prostu jest prawda nie jestem jedyna Marzena tak ma na imię ta druga kobieta, „mar z czata czy to właśnie Marzena? ciekawe czy Marzena wie o mnie czy mnie tylko oszukujesz czy Marzenę również? pewnie tak obie nas robisz w bambuko piękne słowa, oj tak, umiesz pięknie mówić, „jesteś wspaniała, jesteś piękna, kocham twoje krągłości, jesteś mądra i co tam jeszcze a ja mądra? nie, ja głupia wierzyłam. wierzyłam w czułość, w miłość, w „kluczyk do zamka. do niej też tak mówisz, gdy się kochacie? fioletowe storczyki sam sobie kupiłeś? na kartce na 52 urodziny sam odcisnąłeś szminkowe usta? i podpisałeś Marzena też sam? wszystko mi się teraz układa - to że nie chcesz żebym zostawiała u Ciebie swoich rzeczy, a moje kosmetyki chowasz głęboko w szafce, to że kiedyś znalazłam tam inne damskie kosmetyki czekaj, co mi wtedy powiedziałeś? że od matki, czy że córki. nie pamiętam, bo uwierzyłam. to, że czasami nie odpowiadasz na telefony przez cały dzień, nawet nie oddzwaniasz, a potem dzwonisz jakby nigdy nic i nie mówisz gdzie byłeś, co robiłeś. po co kłamać, lepiej nic nie powiedzieć, prawda? to, że nie rozmawiamy o nas, o naszych uczuciach, to, że żartujesz, gdy mówię o wspólnym zamieszkaniu, to, że nie opowiadasz o mnie swojej mamie, to, że nie mówisz o przyszłości, to, że przestałeś zwracać się do mnie po imieniu, tylko „skarbie tak jak można powiedzieć do każdej bez żadnych zobowiązań, nawet to, że gdy robię Ci loda to jest mniej spermy jestem strasznie, ale to strasznie zawiedziona i rozgoryczona, wyć mi się chce, łzy mi stoją w oczach, tak okropnie jest mi żal tego co mogło między nami być, a już nigdy nie będzie. tak wiele straciłeś w moich oczach potrzebuję trochę czasu, nie wiem co z tym zrobię, czy zerwę z Tobą, bo nie będę umiała pogodzić się z brakiem zaufania i szczerości w związku, czy właśnie się pogodzę , zamrożę swoją miłość, będę świetną aktorką i nawet nie zauważysz, że jesteś dla mnie tylko do tego zajebistego seksu, jak zimna suka jest jeszcze inna droga, szczera rozmowa, ale jakoś wątpię czy stać Cię na niąmimo to nie wykluczam, że do niej doprowadzę, bo może jest jeszcze dla nas jakaś szansa. czy znów się łudzę???? aleś, kurwa, narozrabiał!!!! a ja Cię tak kochałam!!!! powinnam Cię natychmiast kopnąć w dupę. i to nie teraz, a już wtedy, gdy znalazłam te zdjęcia z Janowca z tą kobietą, o której powiedziałeś, że spotkałeś ją przypadkiem, że to agentka ubezpieczeniowa, sratatata - „przypadkiem. to było ponad rok temu, przed wyjazdem na Słowację, a ja już coś czułam wcześniej, dlatego posunęłam się do przeszukania Twojej szuflady wcześniej gdy było dobrze nawet mi to głowy nie przyszło co najmniej od ponad roku mnie oszukujesz. wiesz jak to boli??? jak boli zdrada??? przecież wiesz. Ty nie umiesz kochać, umiesz się tylko zakochiwać. „amoroza to tak te Twoje stany nazwała Twoja żona a ja jej nie uwierzyłam. uwierzyłam Tobie 09.10.2010 sobota 4.05 nie śpię, nie mogę zasnąć, myślę jak mam postąpić, coraz bardziej jestem przekonana, że nic już z tego nie będzie. po co to wszystko piszę? zaczęłam pisać, bo nie mogłam sobie poradzić z emocjami, bo czułam jak od dawna zacząłeś się oddalać, a ja wciąż chciałam wierzyć, że to nic, że to chwilowe, że wytrzymam teraz piszę do Ciebie, bo pomyślałam, że Ci to wszystko dam lub wyślę gdy się rozstaniemy, jeśli do tego dojdzie, może wtedy coś zrozumiesz spróbuję być z Tobą dla seksu, robisz takie niesamowite minetki, że nikt nigdy mnie tak wspaniale nie lizał, nawet masturbacja nie daje mi tyle rozkoszy, chociaż do czasów Twoich minetek uważałam, że nikt mi tak dobrze nie zrobi jak sama sobie nie wiem czy takie bycie z Tobą uda się na dłuższy czas, raczej wątpliwe, ale co tam, spróbuję, nadal poudaję, że niczego nie widzę i niczego się nie domyślam, a tak swoją drogą to dlaczego „dowody zostawiasz tak na wierzchu??? po to żebym znalazła??? a może Ty chcesz się ze mną rozstać, ale żebym to ja odeszła? nie mogę Ciebie zrozumieć tylko jedno może to wszystko tłumaczyć Ty mnie po prostu nie kochasz, ale z jakichś powodów wciąż się ze mną spotykasz. jaki to powód? seks? nie, seks pewnie masz z innymi. TCHÓRZOSTWO! pomyślałam też, że wróciło do mnie to co zrobiłam Twojej żonie właziłeś do czata, szukałeś znalazłeś, bo chętnych cała masa. zauroczyłeś się i tyle takie zauraczanie świadczy o tym o czym już pisałam, Ty nie umiesz kochać, nie umiesz dbać o związek, nie umiesz szanować kobiety, która Cię kocha i daje całą siebie, rozmieniasz to na drobne, szukasz podnietek, a nie miłości OK, dam Ci podnietki, mnie one też są potrzebne, lubię seks, do tej pory uważałam, że należy łączyć go z miłością, ale ja już nie chcę miłości, zbyt bolą rozczarowania jesteś ostatnim mężczyzną, którego pokochałam wielką, gorącą, ufną miłością, już więcej nie chce. skoro Ty nie kochając, możesz się ze mną rżnąć, to ja też mogę, nieźle nam to idzie 09.10.2010 sobota 7.40 nie spałam calutką noc, wyglądam jak zombie przez moją głowę przetoczyły się miliony myśli i uczuć - od bezgranicznej miłości gotowej zaakceptować, przeczekać i wybaczyć wszystko, po najgorsze wyzwiska i przekleństwa oraz perfidne plany zemsty. już nie chcę Ciebie kochać, jeszcze kocham, ale już nie chcę mam martwe oczy i w sercu dziurę nie! ja nie mam już serca, mam dziurę zamiast serca, Ty mi je wyrwałeś jestem totalnie rozpierdolona na drobne kawałeczki przez te szminkowe usteczka Marzenki, ale chuj pozbieram się. najgorsza jest niepewność, a ja już wiem i będę spokojna, to Ty będziesz niespokojny, będziesz kombinował, kłamał, chował się, a ja będę patrzeć jak próbujesz ukryć, to co ja już wiem i będę Cię wykorzystywać seksualnie czerpiąc podnietę z tego, że Marzenkę też tak liżesz. dziwne, nie odrzuca mnie od Ciebie ta myśl, a podnieca jeszcze bardziej, jakąś perwersję w sobie odnajduję, pomyślałam nawet, żeby tak w trójkę, tego jeszcze nie robiłam, a skoro miłości nie ma, to co to przeszkadza, czemu by nie spróbować. chyba piszę jakieś niedorzeczne bzdury. co mi przychodzi do głowy??? jakaś paranoja! kiedyś zadałam Ci pytanie czym jest dla Ciebie seks, nie wiedziałeś jakiej odpowiedzi oczekuję i wahałeś się z odpowiedzią, więc Ci podpowiedziałam, że seks jest największą bliskością jaką ludzie mogą sobie dać, jest połączeniem i przenikaniem ciał i umysłów, całkowitą akceptacją drugiej osoby i okazaniem jej największego zaufania powierzając jej swoją intymność Ty seks sprowadziłeś do rżnięcia i teraz tego będę od Ciebie oczekiwać, żebyś mnie zerżnął i wylizał aż zobaczę gwiazdy reszta jest nieważna umarłam kilka dni temu miałam bardzo wyrazisty sen, śniło mi się, że wali się mój dom, nie ten w którym mieszkam, ale wiedziałam, że to jest mój dom gdy już się zawalił, szukałam bliskich, wszyscy się uratowali - dzieci, tato, siostra i jej syn Ciebie tam nie było sprawdziłam w senniku, walący się dom oznacza nieszczęście, nawet śmierć teraz rozumiem ten sen - to ja umarłam dla Ciebie, moje serce i moja głowa dla Ciebie umarły, została tylko dupa.. żegnaj mój piękny Hero, Ursusie, Adonisie, Misiu i Menie tak Cię nazywałam, teraz postaram się zwracać do Ciebie bezimiennie..jakbyś był nikim. 09.10.2010 sobota 19.15 to moje z Tobą pożegnanie. pożegnanie z moją największą miłością, miłością wobec, której miałam największe nadzieje na pełnię, na rozwój i wzlot na każdym poziomie, psychicznym, emocjonalnym i fizycznym, z początku wyglądało na to, że jest to możliwe, nie wiem, w którym momencie popełniliśmy błąd, kto go popełnił, że zacząłeś się oddalać. cóż trudno, trzeba żyć dalej, bogatsi o to co przeżyliśmy, ubożsi o to co mogliśmy jeszcze razem przeżyć. to jest moje z Tobą pożegnanie, ale nie mam zamiaru ułatwiać Ci niczego, sam mi to powiedz w oczy powiedz „nie kocham Cię, zdobądź się na to, Ty tchórzu, zdobądź się na szczerą rozmowę..... ja na nią poczekam, spokojnie poczekam, Ty się denerwuj, Ty miej wyrzuty sumienia, że mnie okłamujesz, że mnie krzywdzisz i ranisz mnie, która tak Cię kochała - jak żadna dotąd, która dała Ci i nauczyła Cię tak wiele, która akceptowała Cię takim jaki jesteś jednego jednak nie mogę zaakceptować, tego, że mnie oszukujesz nie daję rady, muszę się zdystansować, muszę zabić w sobie tę miłość, która zamiast mnie rozwijać, niszczy mnie i boli dziś znów nie odbierasz telefonu i nie oddzwaniasz. żegnaj Moja Miłości. 10.10.2010 niedziela nie, jednak nie potrafię być twardą, zimną suką jestem gorąca, otwarta, kocham! nie jestem Skorpionem, jestem Baranem, co to węzły gordyjskie potrafią rozcinać jednym cięciem wieczorem pisałam co innego, a gdy obudziłam się w nocy przypomniał mi się mój sen o walącym się domu i pomyślałam, że muszę coś zrobić CO??? co robić??????? impuls, jedna myśl - JADĘ DO CIEBIE!!!!! coś musi pęknąć, już, teraz, natychmiast!!! nie mogę się tak męczyć, już nie daję rady!!! może ten dom się nie zawali, może uratujemy jeszcze to wszystko jeśli teraz do Ciebie pojadę walizka, kilka ciuchów, teczka do pracy, trochę kosmetyków, szczoteczkę do zębów mam u Ciebie. zaraz zaraz dlaczego Ty masz tyle szczoteczek do zębów???? to potem, nieważne pojadę i powiem „jestem, chcę z Tobą mieszkać, wóz albo przewóz, wszystko albo nic! szybki prysznic, w samochód i jadę godzina 5.10 jadę za jakąś godzinę będę u Ciebie, napisałeś, że polujesz na dziki, ale już dawno powinieneś być w domu, nagle błyskawica.a jeśli nie jesteś sam????? jeśli jesteś z Marzenką???? krzyczę na głos BOŻE, ŻEBY ON BYŁ SAM!!! modlę się jadąc, powtarzam, BOŻE, ŻEBY BYŁ SAM!!!! tak dawno się nie modliłam. spokojnie, spokojnie, myśl dziewczyno, MYŚL!!!! są trzy możliwości -jesteś sam, porozmawiamy, wyjaśnimy, zostanę u Ciebie, będę z Tobą mieszkać, wszystko inne jakoś poukładam, nie mogę wiecznie myśleć tylko o obowiązkach wobec dzieci i ojca, ja też jestem ważna, a teraz mogę stracić mężczyznę którego kocham, kocham, bardzo kocham, muszę to ratować -nie ma Cię w domu, poczekam, wyślę SMSa, że jestem, przyjedziesz, będziemy rozmawiać -i ta najgorsza, najtrudniejsza z możliwości jesteś z Marzeną. co wtedy? nie pozostaje nic innego jak konfrontacja, ona musi dowiedzieć się o mnie, jestem prawie na 100% pewna, że nie wie, obie nas oszukujesz niestety, okazało się, że jesteś z nią, nie wpuściłeś mnie do domu, zamknąłeś drzwi przed nosem, odpychając i kłamiąc, skarbie zmykaj, Emilka u mnie jest, nie możesz wejść, nie wejdziesz jesteś z kobietą, żadnej Emilki nie ma! nie odejdę, będę dotąd dzwonić aż otworzysz, a jak nie otworzysz, wsiądę do samochodu i poczekam, kiedyś będziecie musieli wyjść podły! podły dla mnie i podły dla tej kobiety zmasakrowałeś mnie, wyssałeś ze wszystkiego co najlepsze, wykorzystałeś, zraniłeś, skrzywdziłeś, zrównałeś z glebą i podeptałeś, a ja Cię tak kochałam. jesteś..! jesteś..! jesteś.! powiedziałam Ci te ohydne słowa, powiedziałam, a mimo to i tak Cię kocham. chcę Ciebie mimo tego co mi zrobiłeś. jeśli uznasz, że jednak jestem dla Ciebie najważniejsza to poradzimy sobie z tym , bo dla prawdziwej miłości nie ma za trudnych spraw. dla PRAWDZIWEJ. oszaleję!!!! co za sprzeczności!!! byłam z Tobą w tylu sytuacjach, pamiętasz? fajerwerki, pierwszy pocałunek, pierwsze „kocham, tysiące SMSów, MMSów, Polańczyk, remont Twojego domu nie przeszkadzały spartańskie warunki, od trzech lat wspólne urlopy, aqua-parki, Słowacja, Wiedeń, Kraków zdjęcia z wyjazdów, każde Święta z moją rodziną moje ciotki takie są Tobą zachwycone, aj tam ciotki- nieważne. moje „paczki żywnościowe gdy miałeś problemy z pracą, Sylwestry u Twojego brata, u mojej siostry, u Twoich znajomych, kupowanie terenówki, wspólnie przyrządzane posiłki, ulubiony gyros, lody z adwokatem, tyle wspólnych nocy i poranków, świece, kadzidełka, muzyka relaksacyjna, wino, szampan, „jesteś piękna, jesteś wspaniała, „jesteś najlepszy kocham Cię, Węgry, niecały miesiąc temu tam byliśmy razem a w piątek rano, dziś niedziela, byłam tu jeszcze u Ciebie i kochaliśmy się na stole w przedpokoju, a mnie drżały nogi, bo to już było po tym jak znalazłam kartkę z usteczkami Marzenki tym razem nie szukałam specjalnie, wzięłam do ręki kartkę z życzeniami od Twojej matki, ona zawsze tak pięknie pisze do Ciebie „Synu jestem z Ciebie dumna, pod nią leżała „TA kartka synu pochwalisz się mamusi jak traktujesz kobiety? ja też składałam Ci życzenia z okazji Twoich urodzin i imienin, między innymi życzyłam Ci satysfakcji masz teraz satysfakcję? teraz chcesz czasu na zastanowienie mało miałeś czasu? od roku próbuję do Ciebie dotrzeć.. dobrze, masz czas. nie wiem czy się będziesz zastanawiał, czy tylko tak powiedziałeś, żebym sobie pojechała zresztą co innego mogłam zrobić 11.10.2010 poniedziałek nie ma mnie, nie ma, nie istnieję jestem zrównana z ziemią, skopana, zmasakrowana, krwawiąca jak mogłeś!!!! jak mogłeś być aż tak podły!!!!! boli mnie każdy oddech, każdy gest, nie wiem co robię, nie wiem po co idę, nie słyszę co do mnie mówią, nie czuję nic tylko zimno, cały czas zimno, drżę, a coś co pompuje krew zamiast serca, bo przecież ja nie mam już serca, wali dwa razy szybciej niż zwykle nie śpię, nie jem, jestem szara, brzydka, 10 lat starsza, ręce mi drżą gdy odpalam papierosa co Ty mi zrobiłeś!?!?!? nikt nigdy w życiu, żaden facet nie potraktował mnie w podobny sposób, nikt mnie tak nie skrzywdził, nie wykorzystał, nie zdradził i nie odepchnął rżnąłeś mnie na różne sposoby, lizałeś, szeptałeś czułe słówka, a za chwilę, może nawet tego samego dnia, robiłeś to samo z inną nieświadomą niczego jakim trzeba być człowiekiem, żeby być w stanie tak postępować???? jak bardzo ten Twój obraz różni się od tego, który był w mojej głowie. mówiłam mądry, dobry, ciepły tysiące razy powiedziałam Ci „jesteś wspaniały, och jak bardzo się myliłam boże jak to boli nie płaczę, bo jakbym zaczęła to nie mogłabym przestać, łkam w środku i wyję jak ranne zwierzę chwilami rozsądek przebija się przez ten ból i mówi, że nie jesteś wart cząstki takiego mojego bólu, ale to są chwile wśród oceanu rozpaczy. jak funkcjonować??? jak żyć???? tak mnie skrzywdziłeś, a ja wciąż chwilami pragnę, łudzę się, że wszystko się odwróci, że będziemy znów razem tęsknię za Tobą za Tobą czy za moim wyimaginowanym obrazem Ciebie? co z tego co o Tobie myślałam było prawdą? w nic już nie wierzę. 12.10.2010 wtorek nie poszanowałeś tego co Ci ofiarowywałam, a dawałam całą siebie, swoje serce, rozum i ciało ciało pobierałeś tyle razy ile się dało, sama się o to prosiłam, bo było mi z Tobą dobrze w łóżku (na stole i na podłodze przy kominku też), serce zniszczyłeś, a rozum wykorzystałeś tak się starałam zadowalać Cię seksualnie, myślałam, że gdy będziesz zadowolony to nie będziesz szukał gdzie indziej.. a że tylko raz na tydzień mogliśmy mieć czas dla siebie? chyba tydzień można wytrzymać gdy się kocha? ubierałam się w pończochy, stringi, siatki smarowałam bitą śmietaną, polewałam szampanem wymyślałam świeczki, kadzidełka, kąpiele w wannie z olejkami a Ty to wziąłeś i dałeś innym kobietom, złodziej!, nasze świeczki paliłeś innym kadzidełka, które kupiłam podniecały Ciebie i inną kobietę. smarowałeś ją moim żelem obrzydliwe słuchaliście tej samej muzyki, pachniałeś tak samo, Twoja sperma miała ten sam smak nie mogę w to uwierzyć, że tak mogłeś powiedziałeś (nie wiem co mówiłeś było prawdą), że nie spotkałeś nigdy takiej kobiety, że to ja pokazałam Ci jaki może być seks czy to prawda że byłam pierwszą, która wzięła Cię do ust? ale ona robi to lepiej, tak? bierze mnie obrzydzenie jesteś gnojkiem, który nie dorósł do miłości jaką ja Ci ofiarowałam, do miłości dojrzałej opartej na zaufaniu, akceptacji i wierności, nie poszanowałeś mnie i mojego uczucia, a sam rozmieniłeś się na drobne za coraz to nowy kawałek cipki bo przecież, w czasie kiedy byłeś ze mną, były jeszcze inne kobiety, nie tylko Marzenka. może kilka jednocześnie? ile ich przeleciałeś???? gdzie Twoja godność i przyzwoitość? czy kiedykolwiek je miałeś? jakim jesteś człowiekiem? bez uczuć????? to się nazywa zimny drań czy może pogubiłeś się aż tak strasznie??? miałeś mnie przy sobie zgubić się przy mnie? przy mądrej, dobrej, ciepłej, dojrzałej i namiętnej kobiecie? tak kochającej? tak Ci wiernej? ja nawet nie pomyślałam przez ten czas o innym mężczyźnie, byłeś tylko TY! ale dla Ciebie to było za trudne być tylko dla mnie, bo trzeba się starać, bo trzeba chcieć, dbać, myśleć, troszczyć się... i nie ulegać pokusom byłeś tylko Ty. byłeś najważniejszy, ukochany i jedyny. BYŁEŚ. 15.10.2010 to mój ostatni list do Ciebie nie martw się, nie będę Cię niepokoić, zarzucać listami czy dzwonić takim zachowaniem tylko bardziej krzywdziłabym siebie, za bardzo siebie kocham, abym niepotrzebnie zadawała sobie dodatkowy ból. poza tym to nie w moim stylu, chcę pozostać sobą dziś się rozstaliśmy.... moja decyzja i jestem zadowolona, że ją podjęłam. odzyskałam szacunek do siebie, bo ostatnio miałam poczucie upokorzenia czując od dawna, że mnie zdradzasz i zgadzając się na to, że mnie okłamujesz, a ja nic z tym nie robię, tylko czekam biernie, modląc się, żebyś mnie nie opuścił, bo boję się samotności. strach nie jest dobrym doradcą, zawsze kiedy ulegam lękowi jest mi z tym źle i tak było tym razem jestem odważną i wartościową kobietą postaram się nigdy już o tym nie zapomnieć postanowiłam wysłać Ci moje listy, które pisałam z potrzeby wyrzucenia z siebie emocji może. może???? po ich przeczytaniu trochę się zastanowisz zanim skrzywdzisz następną kobietę listy mają daty, zaczęłam je pisać w sierpniu, później były Węgry, było fajnie, ale nie udało mi się znów zbliżyć do Ciebie. a potem.. potem wszystko potoczyło się jak w jakimś kiepskim filmie.. poczytaj, to tylko jakieś 20 minut.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
tak wiele straciłeś w moich oczach potrzebuję trochę czasu, nie wiem co z tym zrobię, czy zerwę z Tobą, bo nie będę umiała pogodzić się z brakiem zaufania i szczerości w związku, czy właśnie się pogodzę , zamrożę swoją miłość, będę świetną aktorką i nawet nie zauważysz, że jesteś dla mnie tylko do tego zajebistego seksu, jak zimna suka jest jeszcze inna droga, szczera rozmowa, ale jakoś wątpię czy stać Cię na niąmimo to nie wykluczam, że do niej doprowadzę, bo może jest jeszcze dla nas jakaś szansa. czy znów się łudzę???? aleś, kurwa, narozrabiał!!!! a ja Cię tak kochałam!!!! powinnam Cię natychmiast kopnąć w dupę. i to nie teraz, a już wtedy, gdy znalazłam te zdjęcia z Janowca z tą kobietą, o której powiedziałeś, że spotkałeś ją przypadkiem, że to agentka ubezpieczeniowa, sratatata - „przypadkiem. to było ponad rok temu, przed wyjazdem na Słowację, a ja już coś czułam wcześniej, dlatego posunęłam się do przeszukania Twojej szuflady wcześniej gdy było dobrze nawet mi to głowy nie przyszło co najmniej od ponad roku mnie oszukujesz. wiesz jak to boli??? jak boli zdrada??? przecież wiesz. Ty nie umiesz kochać, umiesz się tylko zakochiwać. „amoroza to tak te Twoje stany nazwała Twoja żona a ja jej nie uwierzyłam. uwierzyłam Tobie 09.10.2010 sobota 4.05 nie śpię, nie mogę zasnąć, myślę jak mam postąpić, coraz bardziej jestem przekonana, że nic już z tego nie będzie. po co to wszystko piszę? zaczęłam pisać, bo nie mogłam sobie poradzić z emocjami, bo czułam jak od dawna zacząłeś się oddalać, a ja wciąż chciałam wierzyć, że to nic, że to chwilowe, że wytrzymam teraz piszę do Ciebie, bo pomyślałam, że Ci to wszystko dam lub wyślę gdy się rozstaniemy, jeśli do tego dojdzie, może wtedy coś zrozumiesz spróbuję być z Tobą dla seksu, robisz takie niesamowite minetki, że nikt nigdy mnie tak wspaniale nie lizał, nawet masturbacja nie daje mi tyle rozkoszy, chociaż do czasów Twoich minetek uważałam, że nikt mi tak dobrze nie zrobi jak sama sobie nie wiem czy takie bycie z Tobą uda się na dłuższy czas, raczej wątpliwe, ale co tam, spróbuję, nadal poudaję, że niczego nie widzę i niczego się nie domyślam, a tak swoją drogą to dlaczego „dowody zostawiasz tak na wierzchu??? po to żebym znalazła??? a może Ty chcesz się ze mną rozstać, ale żebym to ja odeszła? nie mogę Ciebie zrozumieć tylko jedno może to wszystko tłumaczyć Ty mnie po prostu nie kochasz, ale z jakichś powodów wciąż się ze mną spotykasz. jaki to powód? seks? nie, seks pewnie masz z innymi. TCHÓRZOSTWO! pomyślałam też, że wróciło do mnie to co zrobiłam Twojej żonie właziłeś do czata, szukałeś znalazłeś, bo chętnych cała masa. zauroczyłeś się i tyle takie zauraczanie świadczy o tym o czym już pisałam, Ty nie umiesz kochać, nie umiesz dbać o związek, nie umiesz szanować kobiety, która Cię kocha i daje całą siebie, rozmieniasz to na drobne, szukasz podnietek, a nie miłości OK, dam Ci podnietki, mnie one też są potrzebne, lubię seks, do tej pory uważałam, że należy łączyć go z miłością, ale ja już nie chcę miłości, zbyt bolą rozczarowania jesteś ostatnim mężczyzną, którego pokochałam wielką, gorącą, ufną miłością, już więcej nie chce. skoro Ty nie kochając, możesz się ze mną rżnąć, to ja też mogę, nieźle nam to idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilka słów ode mnie...
No no, kurewsko szczere to bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
09.10.2010 sobota 7.40 nie spałam calutką noc, wyglądam jak zombie przez moją głowę przetoczyły się miliony myśli i uczuć - od bezgranicznej miłości gotowej zaakceptować, przeczekać i wybaczyć wszystko, po najgorsze wyzwiska i przekleństwa oraz perfidne plany zemsty. już nie chcę Ciebie kochać, jeszcze kocham, ale już nie chcę mam martwe oczy i w sercu dziurę nie! ja nie mam już serca, mam dziurę zamiast serca, Ty mi je wyrwałeś jestem totalnie rozpierdolona na drobne kawałeczki przez te szminkowe usteczka Marzenki, ale chuj pozbieram się. najgorsza jest niepewność, a ja już wiem i będę spokojna, to Ty będziesz niespokojny, będziesz kombinował, kłamał, chował się, a ja będę patrzeć jak próbujesz ukryć, to co ja już wiem i będę Cię wykorzystywać seksualnie czerpiąc podnietę z tego, że Marzenkę też tak liżesz. dziwne, nie odrzuca mnie od Ciebie ta myśl, a podnieca jeszcze bardziej, jakąś perwersję w sobie odnajduję, pomyślałam nawet, żeby tak w trójkę, tego jeszcze nie robiłam, a skoro miłości nie ma, to co to przeszkadza, czemu by nie spróbować. chyba piszę jakieś niedorzeczne bzdury. co mi przychodzi do głowy??? jakaś paranoja! kiedyś zadałam Ci pytanie czym jest dla Ciebie seks, nie wiedziałeś jakiej odpowiedzi oczekuję i wahałeś się z odpowiedzią, więc Ci podpowiedziałam, że seks jest największą bliskością jaką ludzie mogą sobie dać, jest połączeniem i przenikaniem ciał i umysłów, całkowitą akceptacją drugiej osoby i okazaniem jej największego zaufania powierzając jej swoją intymność Ty seks sprowadziłeś do rżnięcia i teraz tego będę od Ciebie oczekiwać, żebyś mnie zerżnął i wylizał aż zobaczę gwiazdy reszta jest nieważna umarłam kilka dni temu miałam bardzo wyrazisty sen, śniło mi się, że wali się mój dom, nie ten w którym mieszkam, ale wiedziałam, że to jest mój dom gdy już się zawalił, szukałam bliskich, wszyscy się uratowali - dzieci, tato, siostra i jej syn Ciebie tam nie było sprawdziłam w senniku, walący się dom oznacza nieszczęście, nawet śmierć teraz rozumiem ten sen - to ja umarłam dla Ciebie, moje serce i moja głowa dla Ciebie umarły, została tylko dupa.. żegnaj mój piękny Hero, Ursusie, Adonisie, Misiu i Menie tak Cię nazywałam, teraz postaram się zwracać do Ciebie bezimiennie..jakbyś był nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
09.10.2010 sobota 19.15 to moje z Tobą pożegnanie. pożegnanie z moją największą miłością, miłością wobec, której miałam największe nadzieje na pełnię, na rozwój i wzlot na każdym poziomie, psychicznym, emocjonalnym i fizycznym, z początku wyglądało na to, że jest to możliwe, nie wiem, w którym momencie popełniliśmy błąd, kto go popełnił, że zacząłeś się oddalać. cóż trudno, trzeba żyć dalej, bogatsi o to co przeżyliśmy, ubożsi o to co mogliśmy jeszcze razem przeżyć. to jest moje z Tobą pożegnanie, ale nie mam zamiaru ułatwiać Ci niczego, sam mi to powiedz w oczy powiedz „nie kocham Cię, zdobądź się na to, Ty tchórzu, zdobądź się na szczerą rozmowę..... ja na nią poczekam, spokojnie poczekam, Ty się denerwuj, Ty miej wyrzuty sumienia, że mnie okłamujesz, że mnie krzywdzisz i ranisz mnie, która tak Cię kochała - jak żadna dotąd, która dała Ci i nauczyła Cię tak wiele, która akceptowała Cię takim jaki jesteś jednego jednak nie mogę zaakceptować, tego, że mnie oszukujesz nie daję rady, muszę się zdystansować, muszę zabić w sobie tę miłość, która zamiast mnie rozwijać, niszczy mnie i boli dziś znów nie odbierasz telefonu i nie oddzwaniasz. żegnaj Moja Miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
10.10.2010 niedziela nie, jednak nie potrafię być twardą, zimną suką jestem gorąca, otwarta, kocham! nie jestem Skorpionem, jestem Baranem, co to węzły gordyjskie potrafią rozcinać jednym cięciem wieczorem pisałam co innego, a gdy obudziłam się w nocy przypomniał mi się mój sen o walącym się domu i pomyślałam, że muszę coś zrobić CO??? co robić??????? impuls, jedna myśl - JADĘ DO CIEBIE!!!!! coś musi pęknąć, już, teraz, natychmiast!!! nie mogę się tak męczyć, już nie daję rady!!! może ten dom się nie zawali, może uratujemy jeszcze to wszystko jeśli teraz do Ciebie pojadę walizka, kilka ciuchów, teczka do pracy, trochę kosmetyków, szczoteczkę do zębów mam u Ciebie. zaraz zaraz dlaczego Ty masz tyle szczoteczek do zębów???? to potem, nieważne pojadę i powiem „jestem, chcę z Tobą mieszkać, wóz albo przewóz, wszystko albo nic! szybki prysznic, w samochód i jadę godzina 5.10 jadę za jakąś godzinę będę u Ciebie, napisałeś, że polujesz na dziki, ale już dawno powinieneś być w domu, nagle błyskawica.a jeśli nie jesteś sam????? jeśli jesteś z Marzenką???? krzyczę na głos BOŻE, ŻEBY ON BYŁ SAM!!! modlę się jadąc, powtarzam, BOŻE, ŻEBY BYŁ SAM!!!! tak dawno się nie modliłam. spokojnie, spokojnie, myśl dziewczyno, MYŚL!!!! są trzy możliwości -jesteś sam, porozmawiamy, wyjaśnimy, zostanę u Ciebie, będę z Tobą mieszkać, wszystko inne jakoś poukładam, nie mogę wiecznie myśleć tylko o obowiązkach wobec dzieci i ojca, ja też jestem ważna, a teraz mogę stracić mężczyznę którego kocham, kocham, bardzo kocham, muszę to ratować -nie ma Cię w domu, poczekam, wyślę SMSa, że jestem, przyjedziesz, będziemy rozmawiać -i ta najgorsza, najtrudniejsza z możliwości jesteś z Marzeną. co wtedy? nie pozostaje nic innego jak konfrontacja, ona musi dowiedzieć się o mnie, jestem prawie na 100% pewna, że nie wie, obie nas oszukujesz niestety, okazało się, że jesteś z nią, nie wpuściłeś mnie do domu, zamknąłeś drzwi przed nosem, odpychając i kłamiąc, skarbie zmykaj, córka u mnie jest, nie możesz wejść, nie wejdziesz jesteś z kobietą, żadnej córki nie ma! nie odejdę, będę dotąd dzwonić aż otworzysz, a jak nie otworzysz, wsiądę do samochodu i poczekam, kiedyś będziecie musieli wyjść podły! podły dla mnie i podły dla tej kobiety zmasakrowałeś mnie, wyssałeś ze wszystkiego co najlepsze, wykorzystałeś, zraniłeś, skrzywdziłeś, zrównałeś z glebą i podeptałeś, a ja Cię tak kochałam. jesteś chujem złamanym! jesteś skurwysynem! jesteś karłem! powiedziałam Ci te ohydne słowa, powiedziałam, a mimo to i tak Cię kocham. chcę Ciebie mimo tego co mi zrobiłeś. jeśli uznasz, że jednak jestem dla Ciebie najważniejsza to poradzimy sobie z tym , bo dla prawdziwej miłości nie ma za trudnych spraw. dla PRAWDZIWEJ. oszaleję!!!! co za sprzeczności!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
byłam z Tobą w tylu sytuacjach, pamiętasz? fajerwerki, pierwszy pocałunek, pierwsze „kocham, tysiące SMSów, MMSów, Polańczyk, remont Twojego domu nie przeszkadzały spartańskie warunki, od trzech lat wspólne urlopy, aqua-parki, zdjęcia z wyjazdów, każde Święta z moją rodziną moje ciotki takie są Tobą zachwycone, aj tam ciotki- nieważne. moje „paczki żywnościowe gdy miałeś problemy z pracą, Sylwestry u Twojego brata, u mojej siostry, uznajomych, kupowanie terenówki, wspólnie przyrządzane posiłki, ulubiony gyros, lody z adwokatem, tyle wspólnych nocy i poranków, świece, kadzidełka, muzyka relaksacyjna, wino, szampan, „jesteś piękna, jesteś wspaniała, „jesteś najlepszy kocham Cię, Węgry, niecały miesiąc temu tam byliśmy razem a w piątek rano, dziś niedziela, byłam tu jeszcze u Ciebie i kochaliśmy się na stole w przedpokoju, a mnie drżały nogi, bo to już było po tym jak znalazłam kartkę z usteczkami Marzenki tym razem nie szukałam specjalnie, wzięłam do ręki kartkę z życzeniami od Twojej matki, ona zawsze tak pięknie pisze do Ciebie „Synu jestem z Ciebie dumna, pod nią leżała „TA kartka synu pochwalisz się mamusi jak traktujesz kobiety? ja też składałam Ci życzenia z okazji Twoich urodzin, między innymi życzyłam Ci satysfakcji masz teraz satysfakcję? teraz chcesz czasu na zastanowienie mało miałeś czasu? od roku próbuję do Ciebie dotrzeć.. dobrze, masz czas. nie wiem czy się będziesz zastanawiał, czy tylko tak powiedziałeś, żebym sobie pojechała zresztą co innego mogłam zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
11.10.2010 poniedziałek nie ma mnie, nie ma, nie istnieję jestem zrównana z ziemią, skopana, zmasakrowana, krwawiąca jak mogłeś!!!! jak mogłeś być aż tak podły!!!!! boli mnie każdy oddech, każdy gest, nie wiem co robię, nie wiem po co idę, nie słyszę co do mnie mówią, nie czuję nic tylko zimno, cały czas zimno, drżę, a coś co pompuje krew zamiast serca, bo przecież ja nie mam już serca, wali dwa razy szybciej niż zwykle nie śpię, nie jem, jestem szara, brzydka, 10 lat starsza, ręce mi drżą gdy odpalam papierosa co Ty mi zrobiłeś!?!?!? nikt nigdy w życiu, żaden facet nie potraktował mnie w podobny sposób, nikt mnie tak nie skrzywdził, nie wykorzystał, nie zdradził i nie odepchnął rżnąłeś mnie na różne sposoby, lizałeś, szeptałeś czułe słówka, a za chwilę, może nawet tego samego dnia, robiłeś to samo z inną nieświadomą niczego jakim trzeba być człowiekiem, żeby być w stanie tak postępować???? jak bardzo ten Twój obraz różni się od tego, który był w mojej głowie. mówiłam mądry, dobry, ciepły tysiące razy powiedziałam Ci „jesteś wspaniały, och jak bardzo się myliłam boże jak to boli nie płaczę, bo jakbym zaczęła to nie mogłabym przestać, łkam w środku i wyję jak ranne zwierzę chwilami rozsądek przebija się przez ten ból i mówi, że nie jesteś wart cząstki takiego mojego bólu, ale to są chwile wśród oceanu rozpaczy. jak funkcjonować??? jak żyć???? tak mnie skrzywdziłeś, a ja wciąż chwilami pragnę, łudzę się, że wszystko się odwróci, że będziemy znów razem tęsknię za Tobą za Tobą czy za moim wyimaginowanym obrazem Ciebie? co z tego co o Tobie myślałam było prawdą? w nic już nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
12.10.2010 wtorek nie poszanowałeś tego co Ci ofiarowywałam, a dawałam całą siebie, swoje serce, rozum i ciało ciało pobierałeś tyle razy ile się dało, sama się o to prosiłam, bo było mi z Tobą dobrze w łóżku (na stole i na podłodze przy kominku też), serce zniszczyłeś, a rozum wykorzystałeś tak się starałam zadowalać Cię seksualnie, myślałam, że gdy będziesz zadowolony to nie będziesz szukał gdzie indziej.. a że tylko raz na tydzień mogliśmy mieć czas dla siebie? chyba tydzień można wytrzymać gdy się kocha? ubierałam się w pończochy, stringi, siatki smarowałam bitą śmietaną, polewałam szampanem wymyślałam świeczki, kadzidełka, kąpiele w wannie z olejkami a Ty to wziąłeś i dałeś innym kobietom, złodziej!, nasze świeczki paliłeś innym kadzidełka, które kupiłam podniecały Ciebie i inną kobietę. smarowałeś ją moim żelem obrzydliwe słuchaliście tej samej muzyki, pachniałeś tak samo, Twoja sperma miała ten sam smak nie mogę w to uwierzyć, że tak mogłeś powiedziałeś (nie wiem co mówiłeś było prawdą), że nie spotkałeś nigdy takiej kobiety, że to ja pokazałam Ci jaki może być seks czy to prawda że byłam pierwszą, która wzięła Cię do ust? ale ona robi to lepiej, tak? bierze mnie obrzydzenie jesteś gnojkiem, który nie dorósł do miłości jaką ja Ci ofiarowałam, do miłości dojrzałej opartej na zaufaniu, akceptacji i wierności, nie poszanowałeś mnie i mojego uczucia, a sam rozmieniłeś się na drobne za coraz to nowy kawałek cipki bo przecież, w czasie kiedy byłeś ze mną, były jeszcze inne kobiety, nie tylko Marzenka. może kilka jednocześnie? ile ich przeleciałeś???? gdzie Twoja godność i przyzwoitość? czy kiedykolwiek je miałeś? jakim jesteś człowiekiem? bez uczuć????? to się nazywa zimny drań czy może pogubiłeś się aż tak strasznie??? miałeś mnie przy sobie zgubić się przy mnie? przy mądrej, dobrej, ciepłej, dojrzałej i namiętnej kobiecie? tak kochającej? tak Ci wiernej? ja nawet nie pomyślałam przez ten czas o innym mężczyźnie, byłeś tylko TY! ale dla Ciebie to było za trudne być tylko dla mnie, bo trzeba się starać, bo trzeba chcieć, dbać, myśleć, troszczyć się... i nie ulegać pokusom byłeś tylko Ty. byłeś najważniejszy, ukochany i jedyny. BYŁEŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
prosze się ogarnąc. za dużo czytania ale słowo ból często się przewija i jest zauważalne.A ból ma to do siebie ,że mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
to mój ostatni list do Ciebie nie martw się, nie będę Cię niepokoić, zarzucać listami czy dzwonić takim zachowaniem tylko bardziej krzywdziłabym siebie, za bardzo siebie kocham, abym niepotrzebnie zadawała sobie dodatkowy ból. poza tym to nie w moim stylu, chcę pozostać sobą dziś się rozstaliśmy.... moja decyzja i jestem zadowolona, że ją podjęłam. odzyskałam szacunek do siebie, bo ostatnio miałam poczucie upokorzenia czując od dawna, że mnie zdradzasz i zgadzając się na to, że mnie okłamujesz, a ja nic z tym nie robię, tylko czekam biernie, modląc się, żebyś mnie nie opuścił, bo boję się samotności. strach nie jest dobrym doradcą, zawsze kiedy ulegam lękowi jest mi z tym źle i tak było tym razem jestem odważną i wartościową kobietą postaram się nigdy już o tym nie zapomnieć postanowiłam wysłać Ci moje listy, które pisałam z potrzeby wyrzucenia z siebie emocji może. może???? po ich przeczytaniu trochę się zastanowisz zanim skrzywdzisz następną kobietę poczytaj, to tylko jakieś 20 minut.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuruburuss
Powiedz o co chodzi b o nie chce mi sie calosci czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Damjiyhfaja
Kobieto olej go ciepłym moczem nikt nie bawi się uczuciami, jesteś warta o wile więcej niż taki debil a nowa miłość czeka tuż za rogiem, wierz mi:) przeszłam to samo poboli i przestanie za jakiś czas wiem co mówię głowa do góry! minie trochę czasu nim się pozbierasz ale uwierz nie warto cierpieć Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
wciąż wyrzucam z siebie emocje, to mój sposób na ten ból, wiem, że minie, jestem z tych co wychodzą z leja po bombie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
to jest takie świeże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
w koncu wyjdziesz. "Jakie to dziwne tak bolało nie chciało się żyć a teraz takie nieważne niemądre jak nic"......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
dzięki kot13

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alllleczka
Co to za brednie, pełne patetycznego bełkotu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
bo tak właśnie się stanie autorko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
alleczko- ludzie w silnych emocjach, zranieni, porzuceni i sprzedani tak właśnie się najczęściej wyrażają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alllleczka
Przecież to lanie wody jest głównie o ruchaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
co złęgo widzisz w cielesności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna melancholia
Czytałam z zapartym tchem, jakby o sobie, jakby ktoś ubrał w słowa moje emocje te tu i teraz. I może zrobiło mi się lżej, bo mam swoje lata, swoje doświadczenia i tak bardzo wstydziłam się tych swoich obaw, złych emocji, a teraz wiem, że jestem nimi przepełniona nie ja jedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alllleczka
Więc nie mogła skrócic do "tęsknie za jego fiutem"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
alleczko:-) przyznam mimo wszytsko, że mądra wypowiedź choć może przez Ciebie niezamierzona. Autorka dojdzie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna melancholia
A listy.....to taka terapia, schowaj je i przeczytaj za jakiś czas, kiedy emocje opadną. Będziesz już zupełnie inaczej na to patrzeć. Ja też mam taką nadzieję, że czas pozwoli mi zapomnieć, a może nawet wybaczyć, nie dla niego, dla swojego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alllleczka
Poza tym ten tekst był już wcześniej publikowany na innym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×