Listy w końcu wysłane - rzecz o zdradzie

smutna historia

smutna historia

,,nawet to, że gdy robię Ci loda to jest mniej spermy" ah haha hah ha ha

boze te listy sa takie zalosne, zyjesz tylko milooscia i nie widzisz nic poza nim? nie widzisz w nim nawet czlowieka tylko swoja druga czesc milosci ktora chcesz tak bardzo zyc bleee najgorsze ze ja tez takie mysli mialam jestesmy zalosne

minęło ponad 7 miesięcy dużo pracy nad sobą mnie to kosztowało, ale można powiedzieć, że doszłam do siebie bardzo duzo czytałam, chodziłam do psychologa, przegadałam niezliczoną ilość godzin z Przyjaciółką, dzień po dniu, krok po kroczku podnosiłam się z kolan... odkryłam, że jestem "kobietą kochającą za bardzo"... wcześniej nawet nie wiedziałam, że istnieje takie uzaleznienie.... nadal duzo czytam i próbuję wyzdrowieć, nauczyć się kochać siebie, być szczęśliwa... bywam na internetowym forum dla kobiet kochających za bardzo - jest nas duzo... na razie nikogo nie szukam... może kiedyś samo przyjdzie, a jak nie, to tez bedę szczęśliwa

rozszyfrowani? uzywasz imion, faktów...

no wlasnie, dlaczego o tym piszesz na publicznym forum? macie dzieci- jesli przeczytają? Nie rozumiem. Dlaczego publicznie? czy to ekshibicjonizm? czy psycholog, u ktorego bylas, cos sugerował?

:o ktos zdolal przez to przebrnac?? Ja zrezygnowalam po 3 linijce wypocin.

nie, no napisane jest fajnie - oprocz pierwszego postu, gdzie za duzo myslnikow. Czyta sie b dobrze, wszystko wiarygodne, mam tylko obiekcje natury moralnej ( upowszechnienie)

No i co dalej z tym kochaniem za bardzo ?

Ta bajka się już skończyła. Skocz do jej blogu. Podała adres. Wystarczy poszukać.

Na blogu używam nicka Vena.