Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutek wieczorowa poraa

jest mi bardzo przykro. mąż mnie zawiódł.

Polecane posty

smutek wieczorowa poraa => Żenada taka zaborcza żona. Żenada. Raz na ruski rok chłop wypił, a ty już aferę robisz? Po cholerę komu taka hetera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhgtdesaguuknmmm
lej drania,idz do kolezanki,napij sie,nie spzataj przez tydzien,idz na zakupy i wydaj kase z waszego konta,nie gotuj.sam zrozumie.idz do spa itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to pogadamy
moj tez mi takie numery robil. ale podkreslam, nie nazywam tego numerami, dlatego ze sobie poszedl popic z kumplami i cala noc go nie bylo, bo nigdy nie robilam z tego problemu. Zawsze mogl sobie chodzic gdzie chcial i wracac nawet nastepnego dnia. Ale do szewskiej pasji doprowadzaly mnie sytuacje, kiedy mielismy jakies plany na wieczor, on mowil ze wroci dajmy na to o 21, ja czekam a jego nie ma. W koncu dzwonie i dowiaduje sie ze juz jest w drodze do domu albo wlasnie wychodzi, po czym nie ma go nastepne dwie godziny. Dzwonie wiec, i dowiaduje sie ze juz zaraz bedzie w domu. Mija kolejna godzina. Dzwonie a tu telefon wylaczony. Wraca nad ranem, ja oczywiscie jestem zla, ale dowiaduje sie wtedy, ze sie czepiam, i ze co to, juz nawet z kolegami nie wolno wyjsc? I wtedy robil ze mnie zolze, ze sie wkurzam o pierdoly, tak jakby nie mialo znaczenia to, ze po kilka razy po drodze zdazyl mnie zapewnic ze bedzie za chwile w domu i go nie bylo, oraz to, ze w koncu wylaczyl telefon zeby miec swiety spokoj. A swiety spokoj moglby miec, gdyby od razu powiedzial ze nie wroci na noc, zamiast robic ze mnie idiotke. O wspolnych planach juz nawet nie wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to pogadamy
Faceci, zauwazylam, maja taka sklonnosc do obwiniania kobiet o czepialstwo i sklonnosc do zrzedzenia. Tylko ze oni patrzea na sytuacje dopiero od momentu, kiedy kobieta zaczyna zrzedzic, bez powodu jak twierdza, ale nie biora juz pod uwage tego, z jakiego powodu do tego zrzedzenia doszlo. Natomiast, to, do czego sami sobie przypisuja swiete prawo i twierdza ze jest zupelnie normalne, jest dla nich nie do zaakceptowania, jesli to samo robi kobieta. Moj, zawsze zwalal na mnie wine, jesli mialam pretensje ze bez slowa nie wrocil na noc albo zostal gdzies dluzej mimo tego ze mielismy wspolne plany. Zawsze twierdzil, ze robie z igly widly, ze sie czepiam bez powodu i ze przeciez nic zlego sie nie stalo. Ale jak raz mi sie zdarzylo zostac na noc u kolezanki, i poinformowalam go ze tam bede nocowac zanim poszlam, to zrobil mi nieziemska awanture, i nagle zaczal mi tlumaczyc, ze jak tak mozna nie wrocic na noc do domu w ktorym sie mieszka z druga osoba.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sie czepiacie ze żona
hetera, że zaborcza, bluszcz, ale nie zauważacie SEDNA. Ona nie była wkurzona o to, że chłop raz na ruski rok się napił z kolegami, tylko, że postąpił nieodpowiedzialnie i był niesłowny. Skoro żona zadzwoniła i mu powiedziała, że zrobiła tam obiad czy cuś, to on powinien powiedzieć, że tak szybko nie wróci, bo mu fajnie z kolegami. Tylko,że Was facetów na taką szczerośc nie stać. Nie chce wracac to niech da znak, żeby ta druga osoba się nie martwiła i nie czekała do nocy jak idiotka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój też mi takie numery
robił i oczywiście byłam zołzą a ja się denerwowałam, bo nie wiedziałam gdzie był i czy jest cały. Bo to logiczne, ze jak nie odbiera tel. albo mówi, że zaraz będzie a go nie ma to czarne myśli do głowy przychodzą. oczywiście jak ja pojechałam na noc do koleżanki to całą noc dostawałam sms-y, że spać nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
hej:) widze, ze temat nadal zyje i piszecie. dziekuje wam. ja uwazam, ze zasluguję na tyle szacunku i wykrzesania z siebie tej odrobiny empatii- zeby powiedziec mi o ktorej dokladnie wroci, zeby sie dowiedziec czy nie mam jakichs innych juz planow na ten wieczor, czy nie mam nic przeciwko. ja zawsze pytam... ot, tak, ze zwklego szacunku i przyzwoitosci dla czlowieka, z ktorym zyje na co dzien. nie wiem co w niego wstapilo, bo tez raczej taki nie byl. przypuszczam, ze to bylo tak: wyszli z pracy, ten sasiad zaprosil do siebie, byl jeszcze jeden kumpel, no i poszli tam prosto- pewnie wstydzil sie powiedziec, ze on zaraz wroci tylko idzie zobaczyc sie z czekajaca zona i uprzedzic ja:o a tyle by wystarczylo... bal sie, ze wyjdzie na cipe. a wyszedl w moich oczach na duzo gorsza cipe. i w oczach kumpli tez, bo ciagle wydzwanialam:P a jakby uprzedzil, porozmawial, uspokoil - nie byloby gadki i dobrze by sie bawil:) i na co mu to bylo? teraz oczywiscie spi zapijaczony nadal, ale gdy wstanie i ja bede w domu, zamierzam mu wszystko wygarnac. spokojnie. w czym problem, czego oczekiwalam, na czym sie zawiodlam. nie dotrze- trudno. przeprowadze sie do rodzicow na pare tygodni. moze wtedy dotrze? zastanawiam sie, czy isc dzisiaj do tej kolezanki na noc, ale stwierdzilam, ze lepiej jutro/pojutrze. teraz bedzie na mnie nabuzowany, odwazny po spotkaniu z kolesiami, wiec pewnie to oleje i uzna za glupia zemste. lepiej znienacka wybyc - tak jak on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfedfde
autorko..no i jak tam??Wstal juz>??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
wstal, powiedzialam mu wszystko. ale to sie tak nie skonczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfedfde
tzn...?planujesz ta noc u kolezanki?? Przeczytalam caly twoj post i powem ci ze mojemu mezowi tez sie zadrzaja takie akcje czasami. I tez mnie to wkurz a on nie wiedzi problemu i ze to ja niby sie czepiam. Jak ostatnio, byl u kumpla, wieczorem pisal mi ze juz wraca do domu, minela godzina, potem dwie(a mial jakies pol godziny autobusem) a jego niema. Wrocil po 3 godzinach bo jeszcze kumpla spotkal jakiegos...ale tego to juz mi nie napisal. Wiec wiem jak sie czujesz i jak takie cos moze doprowadzi do zlosci...:( Oni chyba wszyscy tak maja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
ale u mnie to nie przejdzie, i on o tym wie. dużo ryzykuje... ja jestem niezalezna, dzieci nie mamy, i chociaz go kocham - nie pozwole sie zle traktowac. do kolezanki postanowilam zniknac za pare dni, gdy sie tego nie bedzie spodziewal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfedfde
no ale co on powiedzial na twoje wyrzuty??? Ja osobiscie przyznaje ci w pelni racje...tak sie nie robi!!My mamy dzieci wiec niestety pole zemsty mam niewielkie, sama nie moge go postawic w takiej sytuacji w jakiej ty chcesz swego meza dac, bo co z dziecmi??Ale na pewno tez postapilabym podobnie gdybym mogla i sama zniknela do poznego wieczora mowiac ze juz zaraz bede...i odwlekac powrot o kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
df- przykro mi ze masz jeszcze ciezsza sytuacje:( dzieci, faktycznie. ja mu zapowiedzialam, ze dopoki sie nie zmieni, dzieci zadnych nie bedzie, bo moje dzieci maja miec ojca odpowiedzialnego i dajacego poczucie bezpieczenstwa. co mozesz zrobic? obraz sie, po prostu. nie krzycz,nie nerwicuj sie. zyj dla dzieci. moze z czasem pojdzie po rozum do glowy. z moim mezem jest tak, ze ciezko mi jednoznacznie go przekreslac i oceniac. zle postapil, ale fakt, takie sytuacje nie zdarzaja sie czesto w naszym domu. zwykle jest dobrym, odpowiedzialnym czlowiekiem, dba o wszystko, ma bardzo odpowiedzialna prace. totez wczorajsze zachowanie tym bardziej wyprowadzilo mnie z rownowagi. i chce, aby sie nie powtorzylo. ja mam teraz sposo stresow w zyciu, zwiazanych ze zmiana pracy, wystarczy mi nerwow. co powiedzial? tlumaczyl sie troche, w sumie przyznal, ze nie wie czemu nie uprzedzil, ze chyba sie bal, ze wyjdzie na glupka. bo koledzy nie uprzedzali...:o rece opadaja. no i nawija, ze byl obok, ze moglam tam przyjsc! jasne. niezaproszona, histeryczka, zona-hetera. nie ze mna te numery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutka wieczorowa porą
kiedyś dobre parę lat temu miałam tak samo.Jak napisał że będzie za 10 min. to był za 10 godzin.Płakałam,wydzwaniałam,darłam się,prosiłam żeby wrócił i nic i tak wracał jak się nachlał i jeszcze kłótnia była.Po latach jak zmądrzałam zmieniłam taktykę,wiem że jak facet chce pobyć z kumplami to i tak to zrobi,więc nie dzwoniłam a wręcz nie odbierałam telefonów.Teraz jak chce zabalować to dzwoni i mówi konkretnie i tak było dzisiaj o 11 a ja jestem cwana i od razu o egipcie na ferie z dziećmi,że pewnie mnie nie puści. Zaraz był telefon żebym coś szukała.I tak po latach nauczyłam się jak rozegrać te jego wyjścia,wilk syty i owca cała.Pozdrawiam i myślę,że będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
szoruje teraz gary i stwierdzil, ze zaraz idzie na zakupy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfedfde
heh..tak to juz z nimi jest...ale wiadomo, jak facet juz troche wypije to zapomina uprzedzic ze go nie bedzie...moj sie zawsze tak tlumaczy, ze zapomnial,ze nie wiedzial, ze kom mu padla....banalne:/ I wlasnie ja juz sie obrazilam ale potem odprazilam jak za mna lazil i przepraszal. Z tym ze ja wiem ze ile bym mu nie nagadala, nie gderala, nie narzekala na to co zrobilm, ze nie uprzedzil a ja jak idiotka czekalam i sie martwilam to wiem ze kolejny raz bedzie taki sam...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
no i jednak jest zle. bardzo zle. poklocilismy sie wlasnie prawie na noze, stwierdzil, ze przesadzam, dal mi tez do zrozumienia, ze beda "nastepne razy" (czyli znikanie i chlanie), bo on juz ma dosc tych ograniczen i tego trybu zycia:D przypomnialam mu tylko o tym, ze dobrowolnie i swiadomie zalozyl rodzine i wyszedl z beztroskiego stanu kawalerskiego. ba! sam mnie do slubu namawial. a jesli nie potrafi temu sprostac i byc odpowiedzialna glowa rodziny, i marzy mu sie kawalerska wolnosc, to... no trudno. zaczynam szukac pracy w rodzinnym miescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5433089549568ke
jedz do kolezanki;] co za buc;p trzeba bylo zostac kawalerem:P nie umie zadzownic i ci powiedziec jaki ma plan jhak normalny czlowiek:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
nawet z nim nie gadam. jutro on jest w pracy, a jak wroci, to mnie nie zastanie. wroce moze o 20, moze o 21, a moze o polnocy...a moze rano. zle trafil - nie jestem i nie bede zahukana kura domowa, ktora czeka na mezusia az on laskawie wroci z popijawy. wczoraj bylam - raz - i o jeden za duzo. obiadu tez nie gotuje specjalnie dla niego- zrobie zupe brokulowa dla siebie, jak chce, to niech tez je. nie - to nie. niedoczekanie, zeby chłop sobie ze mnie jaja robil w zywe oczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laxicon
moim zdaniem twoja panika jest zabawna :) pisałaś wyżej, że twojemu mężczyźnie rzadko zdarzają się takie wypady dzwonić i drzeć się do słuchawki żeby wracał....niedorzeczność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytyt
Chyba musisz się trochę wyluzować. Facet jest spokojny, sama tak piszesz, raz mu wyszło spotkanie z kumplami i chciał wyjść na bossa w ich oczach. A ty się ściekasz, że ciebie olał i już wyprowadzka do rodziców, szukanie pracy... A wasze małżeństwo? To tak to wygląda, jeden zgrzyt i ty dziękujesz? Bez sensu to jest dla mnie. Facet czasem musi poczuć ,że ma namiastkę władzy i ty musisz ją mu zapewnić. Nieważne, że ty sterujesz wszystkim. Jak go tak docenisz, będziesz mieć z nim, jak w zegarku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laxicon
a jeśli facet boi się przyznać gdzie jest, to mamy wyraźny brak komunikacji w tym małżeństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5433089549568ke
dobra nie sapcie bo pewnie pozwalacie swoim robic z wami co im sie podoba:/ ja tez bym byla zla:P a zamiast ja przeprosic to on sie wielce obraził:P to dlaczego ona nie moze sobie pojsc na damski wieczór? u mnie bylo to samo jego wyjscia to normalne moje nie:p nie wrocilam kilka razy:P i jest zgoda:P ze jestemy rowni:P na komuniakcje jest czas pozniej jak sie ksiaze obraza:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bym sie wkurzyla jakby
mi facet taki numer wywinal. Z szacunku dla drugiej osoby nalezaloby ja poinformowac o zmianie swoich planow. Nie sadze, zeby autorka sie burzyla jakby powiedzial, ze bedzie u sasiada na popijawie. Ale sciemy, klamstwa, a potem zrzucanie winy na druga osobe to przegiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
witam ponownie wystarczyloby zeby przyznal, ze popelnil bład, ze zle postapil, przeprosil... ale nie widze w nim skruchy, jak zwykle odwrocil kota ogonem - jakbym jego matke widziala:) nigdy nie jest winna, zawsze swieta. a tez takie numery mezowi (mojemu tesciowi kochanemu) wywijala, i wywija nadal, majac lat 50 pare na karku... jest caly nabuzowany, ze osmielilam sie go opieprzyc i zwrocic mu uwage. i widze, ze troche sie zląkł, ze faktycznie wyjade i zamieszkam u rodzicow. lezalam na sofie, to wpadl do kuchni i zaczal trzaskac garami, gotowac, narzekac, ze w lodowce jest stare jedzenie bo nie dbam - no to zaczelam sie bronic, ze nieprawda - na co on "i tak twierdzisz ze mnie zostawiasz i juz tu prawie nie mieszkasz (wynajmujemy dom) wiec nie musisz sie produkowac!". typowa jego reakcja obronna. zamiast pokornie przyznac sie do winy, przeprosic, to krzyk i narzekanie, plus szantaz emocjonalny. zaczynam byc faktycznie zla - tak naprawde zla, nie tylko rozzalona. musze cos z tym fantem zrobic. kolezanka dzis nie mogla sie ze mna spotkac, jej facet przyjechal. no wiec siedze znow sama. kolejny samotny, smutny wieczor dobrej (moze za dobrej? ) zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
sama? męża nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfedfde
no wlasnie, a gdzie maz??Wybyl??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek wieczorowa poraa
jest, ale jakby go nie bylo. ja na gorze, on na dole w kuchni. nie rozmawiamy ze soba. i nie zamierzam z nim rozmawiac, dopoki nie przeprosi i nie wykaze inicjatywy na pojednanie. zle robie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
czy źle, czy dobrze to zależy... jeśli miałaś do niego pretensje, ze Cię nie powiadomił gdzie idzie to ok, jeśli natomiast masz pretensje o sam fakt pijaństwa z kolegami to źle, bo to był jego pierwszy taki wyskok? "dal mi tez do zrozumienia, ze beda "nastepne razy" (czyli znikanie i chlanie), bo on juz ma dosc tych ograniczen i tego trybu zycia" tak to odebrałam, jakbyś miała do niego pretensje o wszystko i on w nerwach coś takiego odpowiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×