Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

czy ja na prawdę dużo oczekuje od faceta?? proszę o odpowiedzi

Polecane posty

Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Mam taki problem, ja lic on inż, i chcieliśmy kontynuować studia i tak też zrobiliśmy. Podpytywałam faceta, czy nie poszlibyśmy zaocznie bo dzięki temu można byłoby razem zamieszkać a on mi powiedział, że nie chce, chce mieszkać u siebie w domu. Smutno mi się zrobiło, bo facet 25 lat i dalej z matką chce mieszkać, nie myśli wyprowadzać się z domu po mimo, że ostatnio co zrobi to matce się nie podoba. Myślałam, że ma jakieś poważniejsze plany względem mnie a on, że puki co może dopiero za 3 lata razem zamieszkamy... Trochę mnie to zesmuciło, mam prawo się tym martwić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzifny
prawo, to ty masz, czy podstawy... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
No właśnie mnie to zmartwiło, bo każdy raczej marzy, żeby się wyprowadzić od rodziców, być na swoim, nie mówie tu, że jakiś ślub czy coś, ale zamieszkanie razem :( nie spodobała mu się ta opcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co Ty wlasciwie chcesz
na to pytanie tylko Ty jestes w stanie odpowiedziec.Czy chcesz czekac 3 lata a moze dluzej. Twoja wizja przyszlosci nie musi pokrywac sie z wizja chlopaka. Teraz pytanie-czy chcesz trwac w zawieszeniu ,czy musisz szukac innego, ktory bedzie myslal podobnie do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Zawsze mi mówi, że kocha itd, że chciałby zamieszkać itd, więc się zdziwiłam. Wiadomo, że poczekam, jednak jego pierwsza wersja była, że zamieszkamy za 5 lat - zanim się dorobimy czegoś. Mi się rozchodzi tylko o to, że mogliśmy iść do pracy i studiować zaocznie - ale nie chciał. Moi rodzice sami zaproponowali, że może się wprowadzić do mnie - częściowo pracuje, i nic by nie płacił na utrzymanie, ale nie chce - bo gdzie on wszystkie swoje rzeczy zmieści mi powiedział :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Jego mama sama mu powiedziała, że może by się wyprowadził, pomogłaby mu na początek płaciła 800zł żeby był na swoim itd, a on jej powiedział, że nie chce bo chce dalej z nią mieszkać. Wg mnie to też trochę maminsynek;/ bo co matka nie powie to świętość - boi się wyrazić swojego zdania, słucha się jej, a z tym mieszkaniem to mnie zamurowało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co Ty wlasciwie chcesz
no taki argument jest z pogranicza piskownicy, wiaderka i grabek . Smiesznyjak dla mnie. Poprosc o logiczne uzasadnienie jego stanowiska. Mysle, ze on byc mooze wcale nie mysli o zwiazaniu sie z Toba na stale.Jestes teraz obecnie jego kobieta , ale co bedzie w przyszlosci ? Kto to moze wiedziec? Zastanow sie czy tak dlugo chcesz czekac, bo jak sie rozmysli za 3 lata , czy nie bedziesz miala poczucia zmarnowanego czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Nie chce rozmawiać na ten temat, ucieka od rozmowy. Właśnie problem w tym, że myśli bo ciągle mówi, że kocha i, że jestem kobietą jego życia itd. Nie wyobraża sobie życia beze nie, dlatego tak mnie to dziwi! Właśnie wstydzę się o tym mówić, ale boje się, że życie przebiegnie mi między palcami, bo co przed 30 zamieszkam z facetem o ile się nie rozmyśli. Nie wspomnę, że u niego nie możemy się spotykać a tylko u mnie...mam mieszane uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Nie wiem co mam sobie myśleć, tu mówi, że kocha itd a jak jest możliwość zamieszkania razem to nie... Źle się z tym czuję, ale czasem sobie myśle, czy to ma sens, czy to przetrwa próby czasu, bo co ja mam go prosić, żeby się razem zamieszkać? Kurcze nawet jakby nam się nie udało, to nie ślub, pożegnalibyśmy się i tyle, nie wiem nie chce od niego żadnego zobowiązania na całe życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Może on chciałby związek taki jak jego mama, ma męża 30 km od swojego domu - nie chce żeby się do niej wprowadzał, bo lubi przestrzeń życiową, spotykają się raz góra dwa w tygodniu, każdy ma swoje mieszkanie, robi co chce itd, sama już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co Ty wlasciwie chcesz
ale jaki wstyd? Dla mnie sa to wazne kwestie.Nigdy bym nie gdybala moze tak, a moze tak zrobi. Ja lubie jasne sytuacje i okreslone zamiary. Nie rozumiem jak z osoba, z ktora sypiam ,nie mialabym rozmawiac o planach i swoich marzeniach. W glowie mi sie to nie miesci. Jesli moje plany, badz zamiary nie mozna byloby polaczyc wspolnie z jego planami , to zdecydowalabym -co robie w takim razie. Moze nie ma tu az takiego wielkiego romantyzmu ale nie musialam sobie nigdy lamac glowy , co by bylo gdyby bylo albo co bedzie. Nalezy tez wziac poprawke na zycie,czasem moze cos wyskoczyc niezaleznego od nas, ale wtedy tez mozna cos skorygowac w planach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Podzielam zdanie, uważam tak samo, ale on powiedział, że nie jest w stanie rozmyślać nad tym, chce żeby było tak jest do tej pory, że mieszkamy ze swoimi rodzicami. Ja rozmawiam, on zawsze się wykręca. Dlatego musi być jak do tej pory bo on nie chce inaczej...czyli ja mam czekać na zmianę min 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co Ty wlasciwie chcesz
wniosek ,to Ty masz zdecydowac czy brniesz w to ryzyujac nastepne lata , badz zbieraj swoje zabawki z tego ogrodka. Zycze Ci dobrego rozwiazania. Ps.Ja jestem bardzo honorowa, gdyby mnie spotkala nieuzasadniona jak dla mnie odmowa, juz nie ma mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Mi się wydaje, że on sobie myśli, ja go kocham i mi zależy na nim to poczekamy te parę lat do zamieszkania razem. Kocham go ale nie chce tyle czekać, a z drugiej strony nie chce żeby czuł jakąś presję z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam ze panikujesz
rozumiem o co ci chodzi. Dla ciebie, odmowa wspolnego zamieszkania, to tak jakby on nie byl pewien czy chce z toba byc. I wiem ze to boli, no ale takie jest zycie. Jestescie oboje bardzo mlodzi, i nie zawsze ktos w tym wieku musi miec ochote podejmowac takie ryzyko. Oczywiscie, jesli wam nie wyjdzie, to on pewnie zawsze bedie mogl wrocic do rodzicow, ale musisz tez zrozumiec, ze facetowi jest pozniej trudniej, po porazce przyznac sie do kleski i prosic rodzicow o przyjecie pod ich dach. Faceci do tych spraw podchodza bardziej praktycznie. Nie traktuj tego zbyt osobiscie. Jesli bedziesz naciskac, byc moze zgodzi sie pod twoim wplywem, ale chyba wiecej satysfakcji i pewnosci co do waszego zwiazku bedziesz miala, jesli to bedzie jego wlasna, swiadoma i dobrowolna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co Ty wlasciwie chcesz
sama zdecyduj co z tym fantem zrobisz. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Dziękuje kochane, za wyrażenie swojego zdania, dużo mi to dało do myślenia. Dlatego, ja go nie chce naciskać na cokolwiek, bo co to za decyzja którą się podjęło pod presją. Faceci to chyba takie duże dzieci, z mojej obserwacji i podpytywań go, on chce studiować, nie zamierza iść do pracy bo tak jest mu dobrze... Musze przemyśleć wszystko jeszcze raz, i zobaczymy co z tego będzie. Do "a co Ty właściwie chcesz" Dobranoc, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
A poza tym ja nie wierze, że by nam nie wyszło. Ja czuje, że to ten facet i nie chce innego. Teraz tak sobie myślę, jak wcześniejszy chciał ze mną zamieszkać - rozstaliśmy się bo fajnie nam było razem, jak rzadko się widywaliśmy itd ale jak miałam z nim zamieszkać to nie dogadalibyśmy się, więc powiedziałam mu wtedy, że to koniec - inaczej chyba nigdy bym mu tego nie powiedziała. Poczułam, że nie chce być z tym facetem do końca życia, że to jednak nie ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela 97
może nie jest gotowy na zamieszkanie razem albo ma inne zasady. Może się boi że jak zamieszkacie to zaraz zaczniesz o ślubie truć. Moim zdaniem tak, dożo oczekujesz bo nie dla każdego ten kolejny krok jest czymś łatwy i oczywistym i nie dla każdego ta decyzja jest taka że z dnia na dzień się zastanowi. Mój to nawet z decyzja czy kupic odkurzacz czy nie (mimo że trzeba było go kupić) to musi sie przynajmniej z tydzień zastanowić. nie wiem ile razem jesteście ale skoro chcesz z nim zamieszkiwać to mniemam że sie juz poznaliście wystarczająco, wypadałoby znać jego plany jak sobie wyobraża dalszy związek, czy tak że ty mieszkasz z mamusia a on ze swoją. Czy tak że zamieszkujecie razem, czy tak że bierzecie slub i zamieszkujecie oddzielnie, napisałaś że tego nie wiesz. Druga sprawa wprowadzanie sie jego do twoich rodziców czy na odwrót gorąco odradzam, nie ważne jakie by były dobre warunki. Może facet nie chce zamieszkać i się będzie zapierał rękami i nogami bo ma tylko taka opcję i wcale mnie to nie dziwi. Para jak ma już zaczynać razem życie to powinni byc przynajmniej na początku sami. U twoich rodziców facet zawsze będzie się czuł jak gość, nawet jakbyś twierdziła że masz najbardziej luźnych rodziców na świecie, czujesz że jesteś dłużny i zwyczajnie masz byc grzeczny. Ja mimo iż mam fajnych teściów to też nie chciałam z nimi mieszkać. Siostra mojego męża mieszkała z chłopakiem raz u jednych rodziców raz u drugich i wyglądało to tak ze u niej on był grzeczny a u niego ona była grzeczna a po latach okazało się że w ogóle się nie znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uvdefxd
Trochę mnie to zesmuciło, mam prawo się tym martwić? popytaj prawnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahahaha hahahaha!
dziewczyno, puknij się w główkę. co złego w tym, że chłopak chce skończyć szkołę? nie ma pracy w zawodzie więc po co ma studiować zaocznie? lepiej dziennie w takim wypadku. ja również nie wprowadzę się do mojego faceta dopóki co skończę nauki (jestem w trakcie studiów magisterskich, chcę jeszcze zrobić podyplomówkę oraz uczęszczam na kurs języka obcego). co złego, że chłopak najpierw chce się dorobić, znaleźć dobrze płatną pracę? to jest odpowiedzialność! skoro ma się wyprowadzić i być na swoim to na swoim a nie brać od matki pieniądze albo mieszkać za frajer u Ciebie. puknij się w łeb bo masz mądrego chłopaka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta odpowiedź była bardzo dostadna ale zgadzm się z hahahahahahahahaha hahahaha!. Twój chłopak mysli mądrze i przyszłościowo a Ty kierujesz się emocjami. Nie dziwię się , że Ci się przykro zrobilo , bo nikt z kamienia nie jest ale w tym wypadku on ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Do Ela 97, nie chce ślubu mnie to nie bawi, za to jak z nim rozmawiałam, to wg niego, żebyśmy razem zamieszkali to najpierw ślub. Po co mi ślub, jak tak na prawdę to tylko papierek a jak ktoś komuś nie podpasuje to i tak można się rozwieść - ile facetów miała jego mama, teraz ma męża i nawet z nim nie mieszka bo jak to mówi, potrzebuje przestrzeni życiowej - gorzej jak on ma takie samo zdanie. A mój to na takie tematy, jak trzeba coś kupić to trzeba- najlepiej jakbym to ja dokonała wyboru mu to wszystko jedno. Jesteśmy już ponad 2 lata.Właśnie to jest problem, że on nie ma rzadnych planów czy marzeń. Żyje z dnia na dzień i nie chce myśleć co będzie jutro. Boje się, że on ma takie same zdanie jak swoja matka, tylko nie chce mi tego powiedzieć bo wie, że dla mnie to śmieszne, jak kiedyś powiedział niby w żartach, że jak będziemy mieć ślub(po co go w ogóle brać w takim razie), że ja mieszkam ze swoimi rodzicami a on ze swoją matką, bo to wyjdzie zawsze taniej niż jakbyśmy mieli swoje mieszkanie, to się nie kalkuluje. Nie, pierwota opcja była taka - to jego mama go nawet przekonywała, że daje mu 800zł czy tam więcej na start i będzie opłacać na czas jego studiów, żeby się usamodzielnił itd, bo jak powiedziała, w jej domu nie możemy się spotykać, bo jej to przeszkadza, nie może sobie chodzić po domu w bieliźnie, blokuje ją fakt, że jesteśmy u niego, więc odpadają nawet wizyty raz na miesiąc, bo co mam się narzucać, jak wiem, że komuś to nie pasuje. Ja chciałam iść do pracy na cały etat więc raczej by nam starczyło, w tym moi rodzice też mówili, że mi by pomogli, ale on nie chciał się wyprowadzać od siebie.... bo nie, tyle usłyszałam, mu tam dobrze. Nawet była taka opcja, ze jak już zamieszkałby u mnie to i tak rodzicom bym dopłacała się do czynszu i innych opłat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahahaha hahahaha!
daj chłopakowi spokojnie skończyć studia, skupić się na nauce.a jak się wyprowadzicie to nie brać złotówki od rodziców bo to nie jest bycie na swoim wtedy. dziewczyno, puknij się w łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Do ' uvdefxd' nie wiem czym się martwisz. Do 'hahahahahahahahaha hahahaha!' on dobrabia, ma 2 000 miesięcznie... i studiuje dziennie, przecież jakby nas było stać to moglibyśmy studiować dziennie i mieszkać razem, a mamy taką możliwość. Dobrze, a co mamy zrobić z faktem, że nie możemy się spotykać u niego - bo jego mamie to się nie podoba, co jeśli jakimś cudem, moim rodzicom też się nie spodoba, że on przesiaduje u mnie a ja u niego nie? - rodzice tak nie powiedzą, ale co wtedy byśmy mieli zrobić? Poza tym, z moich obserwacji, on chce studiować najlepiej do końca życia bo nie chce iść do pracy, dostał dobrą propozycję pracy na wakacje, ale nie chciał bo wolał imprezować, chodzić spać o 3-4 i wstawać o 14, a mogliśmy iść do pracy i pojechać sobie na wspólne wakacje.... Sam mi kiedyś powiedział, że szkoła to szkoła, nie chce iść do pracy. Dużo wolnego, idzie się obijać itd. Do 'original flower' dobrze, to będzie tak jak jest teraz, skończmy szkołę i zamieszkajmy za te 5 lat, najgorsze jest, że mi przestało już tak bardzo na nim zależeć, bo perspektywa widzenia się znim 1-2 razy w tygodniu nie jest interesująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Jak on nawet się nie uczy, bo mu się nie chce, chodzi do szkoły bo to jakieś zajęcie, on nawet nie lubi tej szkoły, ale chodzi bo coś trzeba robić, żeby ludzie nie gadali... To ja namawiam go do nauki, bo sam od siebie to mu się nawet nie chce. Ja bym nie brała pieniędzy od rodziców gdybym pracowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahahaha hahahaha!
powiem Ci tak, ja z facetem spotykamy się w zasadzie tylko u niego bo mieszka sam. już nie nalega, żebyśmy zamieszkali razem bo ja nie chcę myśleć o tym, żeby obiad ugotować, pranie zrobić, gary pomyć etc. tylko skupiam się na rozwijaniu własnych umiejętności. nikt mi w domu głowy nie urwie, że moje ciuchy walają się po moim pokoju i że sprzątnę tylko 1 raz w tygodniu. mam dużo zajęć i nie zamierzam bawić się w serwowanie obiadków póki co. i wiesz co, mój facet to rozumie i nie naciska na wspólne mieszkanie (a stać go żeby nas utrzymywać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Zawalił, rok bo nie chodził na jakieś ćwiczenia bo były takie nudne, że usypiał, ja nawet nie wiedziałam, dowiedziałam się po tym jak oblał, udawał, że siedzi na uczelni a tak na prawdę go tam nie było. Pytał się wtedy co ma zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×